Archiwa
Kategorie
|
Mało kto dziś pamięta, że inicjatorem Duszpasterstwa Leśników i pierwszym organizatorem pielgrzymek leśników był ówczesny Przewodniczący Sekretariatu Zasobów Naturalnych, Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność” Ryszard Gruś. Pierwsze dwie pielgrzymki prowadziły do katedry wrocławskiej, następne już do Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasną Górę. O początkach pielgrzymowania leśników do Częstochowy, okolicznościach powołania JE ks. bp. Edwarda Janiaka na krajowego kapelana leśników oraz inne ciekawe tematy poruszono w Radiu Maryja, w dniu pielgrzymki, w audycji „Rozmowy niedokończone. Leśnictwo i łowiectwo„. Warto posłuchać. (http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=18111)
XIII Pielgrzymka Leśników i pracowników ochrony środowiska jest już za nami. Oprócz wymiaru duchowego, pielgrzymowania do duchowej stolicy Polski, bardzo ważnym wymiarem był zjazd koleżanek i kolegów ze szkół, uczelni i jednostek, w których pracowaliśmy. To okazja do modlitwy i spotkania ludzi, których dawno nie widzieliśmy. Radość ze byłaby większa, gdyby nie mąciła jej obawa przed zwolnieniami pod pretekstem optymalizacji zatrudnienia, jaką nam w ostatnich dniach zafundowało szefostwo.
Z tego co usłyszeliśmy, kierownictwo Lasów obawiało się w Częstochowie podobnych incydentów, jak na Rajdzie Leśników, kiedy to wygwizdano Dyrektora Generalnego. Na szczęście do żadnych aktów niezadowolenia na Jasnej Górze nie doszło, co było wynikiem świadomości pielgrzymów, co do celu dla którego przemierzyli wiele kilometrów, choć jesteśmy przekonani, że wielu trudno było powstrzymać się. Chcielibyśmy jeszcze kontynuować tę atmosferę i mamy nadzieję, że przepiękna homilia o. Jarosława Zachariasza Prowincjała Krakowskiej Prowincji Franciszkanów. nam w tym pomoże. Ufamy, że owoce duchowe tej pielgrzymki będą widoczne w nas i u naszych rządzących.
(homilia wygłoszona przez O. Jarosława Zachariasza w czasie Pielgrzymki Leśników w dniu 2009.09.19)
Ryszard Gruś i jego koledzy z biura Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, zgodnie ze złożoną deklaracją, powołali do życia TKZ NSZZ Solidarność. Przecięli w ten sposób wszelkie spekulacje, jakoby byli w konflikcie z Zarządem Regionu Dolny Śląsk. Życzymy nowej Komisji odwagi w obronie interesów pracowniczych, które w tej jednostce są ewidentnie naruszane.


Zwalnianie ludzi pod pretekstem restrukturyzacji nie jest tylko pomysłem Lasów Państwowych. Zwolnienia grożą również pracownikom Parków Narodowych. Wygląda na to, że każdy minister w obecnym rządzie musi wykazać się zwolnieniem z pracy określonej ilości ludzi i nie ważne jest, czy jest to ze szkodą dla wykonywanych zadań, czy nie. Zwolnienia muszą być i basta. http://www.dziennikpolski24.pl/Artykul.100+M5ae757f4e53.0.html
Na stronie internetowej Sekretariatu ZNOŚiL NSZZ „Solidarność” pan Stanisław Jeziorański, administrator strony i totumfacki Andrzeja Bdzikota oskarża nas, że publikując oświadczenie Ryszarda Grusia rozpowszechniamy oszczerstwa pod adresem przewodniczącego.
http://www.sos-solidarnosc.org./index.php?artname=storiesartmid=content&id=13
Niestety, mimo apelu z naszej strony o ujawnienie, które zapisy w Oświadczeniu są nieprawdziwe, ani pan Jeziorański, ani Jego nepot Andrzej Bdzikot nie wskazali „kłamliwych” stwierdzeń.
Znamy prawo i szanujemy je. Uważamy, że władza, choćby związkowa, musi liczyć się z tym, że jej działania podlegają ocenie. Szczególnej ocenie podlegają działacze „Solidarności”, którzy z szacunku dla zasług tego Związku dla odzyskania przez Polskę niepodległości, powinni być jak żona cesarza, poza wszelkimi podejrzeniami. I nie mają prawa kryć się za pozorami nieprawomocności wyroku. Wyrok zapadł i każdy przyzwoity działacz „Solidarności” powinien w tej samej chwili zrezygnować ze wszelkich funkcji w Związku.
W wydawałoby się minionym okresie była taka przewodnia siła narodu, która nie uważała za stosowne dyskutować z rządzonymi głoszonych przez siebie prawd, ani się przed nimi tłumaczyć. Bardzo trafnie tę postawę ukazał,
w wyświetlanym w sobotę filmie „Katyń” Andrzej Wajda, który ustami dyrektorki krakowskiej szkoły – „sprawa Katynia jest wyznacznikiem lojalności wobec nowej władzy” – przypomniał prawdę o tamtych czasach. Mamy wrażenie, że i w tym przypadku ze „sprawy Bdzikota” próbuje się uczynić wyznacznik lojalności wobec władzy”.
Do nadleśnictw dotarło pismo Dyrektora Generalnego nakazujące przygotowanie nadleśniczym realizacji „planu Baryły”. Metoda wprowadzania olbrzymich zwolnień była już ćwiczona za czasów Dawidziuka. Dziś, ówcześni leśni luminarze z obecnym Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Środowiska Januszem Zalewskim twierdzą, że nie było żadnego „Planu Majchrzajka, a zwolnienie ponad 3 tysięcy ludzi i likwidacja wielu leśnictw i nadleśnictw była postulowana przez nadleśniczych i dyrektorów rdLP. Teraz metoda jest identyczna. Nadleśniczym poleca się przygotować likwidację leśnictw i po paru latach, po zmianie władzy, dzisiejsi decydenci powiedzą, że to były pomysły nadleśniczych.
Z pisma Dyrektora Generalnego: „Przeprowadzone w ostatnim okresie konsultacje i rozmowy z centralami związków zawodowych, reprezentującymi środowiska pracownicze w Lasach Państwowych oraz w gronie kierownictwa Lasów Państwowych na tematy związane z potrzebą dalszego funkcjonowania struktur organizacyjnych na poszczególnych poziomach organizacji LP, wskazują na zrozumienie inicjowania takich wyzwań i potrzebę ich realizacji w praktyce w najbliższym okresie”…
W związku z powyższym proszę Panów Dyrektorów o:
1) analizę zadań w zakresie optymalizacji leśnictw rewirowych i mieszanych (zał. nr 1), której celem jest:
a) zwiększenie średniej wielkości leśnictwa w LP do 1600 ha,
b) średniego pozyskania drewna w jednym leśnictwie do 6900 m3,
c) likwidację leśnictw jednoosobowych…
…
3) opracowanie i przesłanie do dnia 30 listopada 2009 r. zbiorczego dla RDLP programu optymalizacji leśnictw i zatrudnienia w biurach nadleśnictw – do akceptacji.

Te niewinnie brzmiące zdania niosą za sobą likwidację 889 leśnictw, a co za tym idzie zwolnienie 1070 leśniczych i podleśniczych oraz 764 pracowników nadleśnictw. Widać, że plan opracowali urzędnicy rdLP i GDLP. Zwolnieniami w Lasach zainteresowała się prasa ogólnopolska http://www.polskatimes.pl/gazetakrakowska/stronaglowna/159838,urzednicy-w-przyszlym-roku-pojda-na-bruk,m,id,t,z.html#material_1.
Wprawdzie Pani rzecznik prasowa zdementowała informacje dziennika „Polska”, ale doświadczenie pokazuje, że tylko nieprawdziwe informacje nie są dementowane.
Wbrew pierwszemu zdaniu pisma Dyrektora Generalnego, jak to już pokazaliśmy w przypadku Związku Leśników Polskich, związki zawodowe wcale nie przyjęły tej rzezi pracowników nadleśnictw ze zrozumieniem. Wzrasta opór organizacji związkowych, szczególnie „Solidarności” W tej sytuacji nawet Uleniecki poczuł się w obowiązku zaprotestować, ale przeciw czemu – tego najtęższe umysły nie są w stanie zrozumieć (KSPL-46_IX_09). Za to swoje oburzenie uzewnętrzniają sekcje regionalne NSZZ „Solidarność”. Zachęcamy inne Komisje Zakładowe i Sekcje do odcięcia się od KSPL i artykułowanie swojego niezadowolenia, aby nie obudziły się po czasie z ręką w nocniku.

Andrzej Bdzikot, przewodniczący Sekretariatu OŚZNiL, nie ma kolegom leśnikom nic do powiedzenia w/s planu olbrzymich zwolnień w Lasach Państwowych, natomiast najwyraźniej polubił pobyt na sali sądowej i grozi procesami. Tym razem poczuł się obrażony oświadczeniem Ryszarda Grusia. Zarzuca mu, ustami (lub raczej klawiaturą) Stanisława Jeziorańskiego, wiele kłamliwych tez i półprawd. Niestety, nie wskazuje na to, które to stwierdzenia są nieprawdziwe, a bardzo chętnie poznalibyśmy – które. Z naszej wiedzy wynika, że Andrzej Bdzikot został skazany w pierwszej instancji sądu, nie mamy natomiast wiedzy, czy wyrok stał się już prawomocny. Z faktu, że Bdzikot przestał być pracownikiem RDLP we Wrocławiu wnosimy, że wyrok jest już ostateczny.
Na razie pragniemy przypomnieć, za co Pan Bdzikot ma problemy z wymiarem sprawiedliwości.
Chcielibyśmy się również dowiedzieć, czy właścicielem firmy BEDEZET, która zdaniem kontroli kompleksowej, przeprowadzonej w Zakładzie Usług Leśnych w Bystrzycy Kłodzkiej (jednostka RDLP Wrocław) w dniach 24 – 27.02. 2006r, zalegała z płatnościami na rzecz tego ZUL-u na kwotę 2748,42 zł, był Pan Przewodniczący i czy dług został spłacony?.








20 sierpnia otrzymaliśmy Komunikat, podpisany przez Panów Marka Chaba i Leszka Nowakowskiego, o rezygnacji
z funkcji Przewodniczącego MOZ we Wrocławiu Ryszarda Grusia. Komunikat zawierał pewne sugestie, jakoby Ryszard Gruś, jako przewodniczący, działał niezgodnie ze Statutem NSZZ „Solidarność”, przez co musiał być dyscyplinowany przez Zarząd Regionu Dolny Śląsk. Ponieważ Komunikat otrzymaliśmy już po ukazaniu się jego treści na portalu lasypolskie.pl, postanowiliśmy wstrzymać się z jego publikacją do czasu uzyskania komentarza do tego pisma. Dziś publikujemy zarówno Komunikat obu panów jak i Oświadczenie Ryszarda Grusia i jego kolegów.
(Komunikat MOZ Wrocław) (Załącznik do Komunikatu)



Nowy plan restrukturyzacji organizacji PGL Lasy Państwowe, zwany w środowisku leśników, od nazwiska szefa zespołu „Planem Baryły”, sprowadza się do likwidacji leśnictw i redukcji zatrudnienia. Wypisz – wymaluj Plan Majchrzaka. popierany swego czasu przez Platformę Obywatelską. Od 2010 roku w Lasach nie mają racji bytu leśnictwa, które mają powierzchnię poniżej 1600 ha i 6500 m sześciennych pozyskania. W nadleśnictwach poniżej 70 tys. m3 pozyskania drewna zatrudnienie w biurze nie może być wyższe niż 18 osób, wliczając w to leśniczych szkółkarzy i d/s lasów niepaństwowych. Cała restrukturyzacja sprowadza się więc do masowych zwolnień (nawet do 2 tys. osób0, a kryterium nie jest ochrona lasu czy zachowanie jego ciągłości, do czego zobowiązuje ustawa o lasach, ale pozyskanie drewna. Wygląda na to, że w lasach najważniejszą czynnością jest rąbanie lasu. To miód na brodę „ekologów”, którzy nieustannie zarzucają Lasom Państwowym brak dbałości o las, o jego funkcje przyrodnicze i ochronnych, a dostrzeganie jedynie korzyści ze sprzedaży drewna. No, ale skoro pracę leśniczego tak widzi Dyrektor Generalny, to dlaczego inni mają ją widzieć inaczej.
Z przykrością stwierdzamy, że w tej sprawie jedynie Związek Leśników Polskich reprezentuje stanowisko leśników. Jak zwykle w ostatnim okresie KSPL „Solidarność” to rządząca partia polityczna, rządząca bez głowy. Wstyd Panie i Panowie.


W pracach Ministerstwa Środowiska bardzo dużą wagę przykłada się do osłabienia Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe. Ociężały w pracy minister Nowicki, związany od wielu lat ze środowiskami niechętnymi leśnikom, jedną rzecz na pewno realizuje konsekwentnie – osłabienie roli Lasów Państwowych w ochronie środowiska naturalnego Polski.
Nie wykluczone, że wiąże się to z pomysłem pozbawienia Lasów charakteru instytucji państwowej. Może dlatego
w ustawach o ochronie przyrody i dostępie społeczeństwa do informacji o środowisku konsekwentnie pomijano Lasy Państwowe, jako instytucję wyspecjalizowaną w gospodarowaniu na terenach chronionych. Nie przypadkowo też nazwano nowe instytucje od ochrony przyrody niemal identycznie jak odpowiadające im jednostki leśne – Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska
Teraz ministerstwo konsekwentnie usiłuje wyrwać z jurysdykcji leśników olbrzymie obszary Puszczy Białowieskiej. Pan Minister jest kompletnym dyletantem w sprawach ochrony przyrody, mimo to usiłuje, nawet stosując szantaż ekonomiczny, zmusić gminy powiatu hajnowskiego do wyrażenia zgody na poszerzenie Białowieskiego Parku Narodowego. To, że na utrzymanie tego Parku nie ma pieniędzy, co więcej, na parki narodowe jest ich coraz mniej (wszystko tłumaczy kryzys), nie wspomina się ani słowem.
Tym wszystkim, którzy w utworzeniu parku narodowego widzą jedyną szansę na uratowanie drzewostanów puszczy przypominam, że Puszczę Jodłową w Górach Świętokrzyskich mamy jeszcze jedynie dlatego, że Świętokrzyski Park Narodowy otoczony był lasami należącymi do Lasów Państwowych i to w nich przetrwała jodła wystarczająco odporna na zanieczyszczenie środowiska w czasach komuny. „Parkowcy” byli bezradni wobec zamierania w Parku jodły.
Podobna sytuacja jest w Puszczy Białowieskiej. Na obszarach ochrony konserwatorskiej zanika drzewostan dębowo – świerkowy, dla ochrony którego powołano rezerwat. Może powiększenie Parku ma za zadanie ukryć fakt porażki ochrony konserwatorskiej, tak ochoczo propagowany przez ekoterrorystów i niektóre środowiska naukowe.
Praktyki pana ministra opisuje Nasz Dziennik w artykule „Sto milionów na zachętę” autorstwa Adama Białousa i Piotra Balika.


|
Najnowsze komentarze
Ostatnie wpisy
|