maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Archiwa

Kategorie

Powróz kręcicie sobie sami

Często zastanawia mnie niefrasobliwość i brak zdolności przewidywania, którą w Polsce przejawia każdy nieomal, kto zasiądzie na eksponowanym stołku.

Nasz dziejowo przejściowy rząd dziś poczyna sobie dość bezczelnie – najbezczelniej jednak działa w sferze mediów. Nie dość, że panuje ciche zezwolenie na werbowanie dziennikarzy do współpracy ze służbami specjalnymi, nie dość, że stara agentura teraz czuje się kompletnie bezkarna – awansują, robią medialne kariery, dostają w nagrodę wysokie stanowiska – to jeszcze całkiem niedawno rozpoczęto akcję kontroli dziennikarskich materiałów przed ich publikacją.

Być może jeden z moich informatorów (działający jako reporter w dużej telewizji komercyjnej) zechce w końcu głośno wyartykułować, to co po cichu mówi mi o interwencjach służb przed upublicznieniem materiałów w jego telewizji.

Niech choć zezwoli mi na upublicznienie tych szczegółów!

Rząd jest jednak – w swoich natchnionych działaniach – bardzo krótkowzroczny bądź też tak przeświadczony o swojej niezniszczalności, że nie dopuszcza do siebie faktu, że kiedyś trzeba będzie od władzy odejść, ryjek oderwać od koryta i na dodatek porządnie go otrzeć.

Jeśli rząd żywi rzymskie przekonanie o swojej boskiej nieprzemijalności, to nawet rozumiem te działania. Tylko bowiem półbogowie, byty przekonane o własnej niezniszczalności, mogą tworzyć mechanizmy, które w konsekwencji mogą zetrzeć ich na proch – o ile nie okazaliby się niezniszczalnie boscy.

Na czym polega zatem ów powróz, który władzuchna kręci na swoje jedwabne szyjki?

Ano na tym, że rząd Donalda Neronka Tuska systematycznie buduje społeczne przyzwolenie, ba przeprowadza nawet w tym celu bezczelne kampanie propagandowe, dla ograniczania funkcjonowania mechanizmów demokratycznych w kraju.

Jeśli Tusk – wzorem swojego idola niedorobionego poety i malarza Nerona – zamierza trwać z ubóstwieniu i z tego właśnie powodu praktycznie likwiduje opinię publiczną w Polsce, to zaprawdę musi czuć się niezwykle mocno w siodle.

Jest jeszcze drugie podejrzenie – to już tylko praktyka chewry, ucieczka w zaparte, bez oglądania się do tyłu.

Załóżmy jednak, że Tuskowi uda się wykarczowanie zbędnych chwastów demokracji, wykreuje społeczne przyzwolenie dla niedemokratycznych metod sprawowania władzy.

Stała Newtona równa jest dla wszystkich i każdy – spadając – jednako tyłek sobie obija.

No chyba Donaldzie, że wierzymy w peany Marka Kondrata i jemu podobnie myślących – uuu to wtedy mamy do czynienia z kukułą i to taką jak stąd do Władywostoku.

Drogi premierze ani się spostrzeżesz jak dotrze do ciebie krzyk tłumów z odrazą odwracających wzrok od twojej nagości. Pamiętaj więc – w godzinie upadku – że twoje kampanie na rzecz uzasadnienia niedemokratyzmów wrócą ku tobie.

Po ludzku ci tego nie życzę, ale wrodzona dusza eksperymentatora nakazuje mi śledzić proces tego upadku. Pamiętaj zatem premierze, że lud nauczony drwić z demokracji, spokojnie przyjmie masowe zamykanie twoich ministrów do więzienia, spokojnie przełknie surowe rozliczenia za Smoleńsk, a jeśli do tego jeszcze tłum na ulicach zacznie domagać się głów, to któż cię wtedy obroni – twoi głupawi pretorianie, czy też ta chwiejna chmara, która pierzchnie przy pierwszym pomruku nadchodzącego trzęsienia ziemi?

Psujesz panie Tusk państwo, niweczysz dopiero co zasiane mechanizmy tworzenia demokratycznych standardów, zbezcześciłeś wolność mediów, zniszczyłeś zdrową opinię publiczną. Kto zatem stanie w twojej obronie gdy wywleką cię na majdan, gdy wybatożą, gdy zaczną odreagowywać lata upokarzania?

Tylko demokracja może was wtedy obronić, ale właśnie ta demokrację rujnujecie.

Gałąź runie, a wraz z nią runą wasze ubóstwiane obecnie, ale ostatecznie nędznie śmiertelne tyłki.

Psucie państwa jest drogą bez odwrotu. Potem tylko uciekać, tylko gdzie?

Zastanów się tedy panie premierze, czy aby sam nie zakładasz sobie powrozu na szyję.

Martwie się o ciebie i o przyszłość twoich najbliższych współpracowników – rewolucja nigdy nie była dobrym doradcą, nagłe rozliczenia zawsze mają w sobie coś ze spisku, z chęci ukrycia dużej części prawdy – strzeżcie się więc pozbawiania głosu Witolda Gadowskiego i jemu podobnych.

To my bowiem staniemy w waszej obronie, gdy rozwścieczony tłum zażąda waszych głów. To my – dla świętej zasady – nadstawimy za was karki, aby uchronić was od samosądów.

Nikt z dzisiejszych cmokierów nie będzie was ochraniał. To Gadowscy – z obrzydzeniem – staną w waszej obronie. Jeśli jednak całkiem wyplewicie Gadowskich, pozostaną wam Marianowie Janiccy, Grasiowie i Ostachowicze. W chwili upadku ujrzycie po nich tylko wielką pustkę.

Witold Gadowski

Rabunkowa wyprzedaż państwa

Zgoda rządu na sprzedaż udziałów skarbu państwa w spółkach: PGE, PKO BP, PZU itd. to kolejny rozpaczliwy ruch wyprzedaży resztek majątku narodowego.Trzeba zresztą postawić sprawę jasno. Tzw. polska prywatyzacja jest największym skandalem w historii gospodarczej powojennej Europy. Jest to rabunkowa wyprzedaż wszystkiego, co jeszcze należy do naszego państwa, bardzo często za bezcen, dokonywana w oparach skandali i korupcji, o czym dowiadujemy się, niestety, najczęściej po wielu latach. Obawiam się, że niedługo będziemy jedynym w Unii Europejskiej krajem, w którym już niczego nie będzie się dało sprzedać, bo wszystko zostanie sprywatyzowane. Tylko przez ostatnie pięć lat obecna koalicja rządowa sprzedała majątek za ponad 50 mld zł. A przy okazji warto zwrócić uwagę, że nie zastopowało to dramatycznie pogarszającej się sytuacji gospodarczej naszego kraju – wystarczy spojrzeć na wzrost długu publicznego. W konsekwencji nie mamy własnych sieci handlowych, firm ubezpieczających, producentów czy naszych własnych banków. Przykładowo, o ile w starej Unii udział inwestorów zagranicznych w sektorze bankowym wynosi od kilku do 20 proc., o tyle u nas – 80 proc.
Janusz Szewczak

Polityczny skok na SKOK-i

W załączeniu ciekawy artykuł o tym jak PO rozbija „polski cud gospodarczy” w bankowości. Chłopaki z NZSu mieli pomysł na biznes i biznes się udał, więc trzeba to zlikwidować. Bo po co Polacy mają mieć swoje banki i brać kredyty i zakładać lokaty u konkurencji bankowej, a do tego jest tam tylko polski kapitał. Z polskiej biedy powstały SKOKi i swietnie sobie radzą więc trzeba to zniszczyc. Nie może być tak, że coś w Polsce się udało i to w sektorze finansowym i doskonale funkcjonuje, a nie płaci „haraczu” partii miłości.

„…Gdy jeden z czołowych działaczy PZPR-u, który pełnił potem najwyższe funkcje państwowe w III RP, usłyszał, że Solidarność chce tworzyć Kasy, powział: „Umowa była przecież taka, że to my bierzemy sektor bankowy” – z Grzegorzem Biereckim, prezesem Krajowej Spółdzielczej Kasy Kredytowej, senatorem PiS-u, rozmawia Artur Dmochowski.

Ustawa o SKOK-ach, która ma wejść w życie w październiku, pobiła rekord w liczbie zaskarżonych przepisów. Zakwestionowano aż 72 jej zapisy – liczba naruszeń była niemal równa liczbie artykułów w ustawie. Jak wiadomo, prezydent Komorowski po przejęciu władzy wycofał 70 spośród nich. Tymczasem teraz, jeszcze zanim weszła w życie, w Sejmie już pojawiła się jej nowelizacja. O co w niej chodzi?
Gdy dowiedziałem się, że posłowie PO mają zamiar nowelizować ustawę, sądziłem, że zamierzają usunąć te naruszenia konstytucji, którymi Trybunał nie mógł się zająć, gdyż uniemożliwił to prezydent Komorowski. Myślałem więc, że chodzi o uchronienie prezydenta przed kompromitującą sytuacją, w której on, jako strażnik zgodności prawa z konstytucją, dopuszcza do wejścia w życie ustawy, która w oczywisty sposób konstytucję narusza.

Niestety tak się nie stało. Projekt, który został obecnie wniesiony, jest wręcz niesłychanym popisem bezprawia legislacyjnego…”

Czytaj cały artykuł na http://niezalezna.pl/32440-przeszkadzamy-bankom

Wielka wyprzedaż majątku LP?

Zaskakujące informacje na swoim blogu zamieścił Senator Wojciech Skurkiewicz.

„…Mój skrajny niepokój wzbudził fakt wyprzedaży majątku Lasów Państwowych. W części 41 – środowisko, w rozdziale 02095, przewidywane są dochody budżetowe w wysokości ponad 32,5 miliona złotych.
W uzasadnieniu czytamy, że są to wpływy z tytułu sprzedaży przez Lasy Państwowe składników majątkowych: lasów, gruntóworaz innych nieruchomości Skarbu Państwa będących w zarządzie LP. Znaczny wzrost dochodów planowanych w 2013 roku w stosunku do planu na 2012 rok wynika z planowanej do przeprowadzenia przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych wGdańsku sprzedaży nieruchomości o znacznej wartości rynkowej…”

Zwracamy uwagę na fakt, że ze sprzedaży nieruchomości do Skarbu Państwa wpływają pieniądze jedynie ze sprzedaży gruntu, o ile sprzedaż nie jest prowadzona w trybie art 40a ustawy o lasach. Aby osiągnąć 32,5 mln zł, przy obecnych spadających cenach nieruchomości trzeba sprzadać sporo gruntu. Chyba, że przygotowane są zmiany ustawy o lasach, o których Ministerstwo Środowiska woi nie informować.

Więcej czytaj na http://skurkiewicz.blox.pl/2013/01/W-2013-rozpocznie-sie-wyprzedaz-majatku-Lasow.html

Nie ma obwodnicy, dolina Rospudy ginie

Wąska, leniwie płynąca przez zarośnięte bagna struga w szuwarach śmieci – tak wygląda Rospuda, o którą przed kilku laty ekolodzy toczyli boje. Przywiązywali się do drzew, by nie dopuścić do budowy obwodnicy Augustowa. Wygrali. Przegrali miejscowi i przyroda, ale dziś „zielonych” Rospuda już nie interesuje.

Kiedyś, jak przyszło się nad rzekę, to wokół słychać było gwar ptaków. Pływały łabędzie. A teraz co? Zaledwie kilka kaczek na wodzie – mówi Ryszard Bartoszewicz, rolnik z Topiłówki. Stoimy nad brzegiem Rospudy, niewielkiej rzeki płynącej między lasami szeroką doliną, która rozłożyła się między dwiema ścianami lasów augustowskich.
Jeszcze kilka lat temu mało kto poza mieszkańcami okolicznych wiosek potrafiłby powiedzieć, co to jest Rospuda. Nawet hydrolodzy mieli kłopoty z ustaleniem jej źródeł i dokładnym określeniem jej przebiegu. W średniowieczu właśnie na niej przebiegała granica państwa krzyżackiego. Drugi raz trafiła do historii, kiedy na przybrzeżnych łąkach kręcono sceny do serialu „Czarne chmury”.

O Rospudzie zrobiło się głośno dopiero w 2007 r., gdy ekolodzy rozpoczęli protest przeciw budowie obwodnicy Augustowa, a sprawa trafiła na pierwsze strony „Gazety Wyborczej”.
….
Dolina Rospudy podlega dewastacji nie z powodu przecinającej ją estakady. Zabija ją natomiast brak oczyszczalni ścieków i to, że została pozostawiona sama sobie. Ale to nie interesuje już „zielonych”. Kiedy zadzwoniliśmy do WWF, jednej z organizacji ekologicznych, która protestowała przeciw budowie obwodnicy i chcieliśmy ją zainteresować dewastacją środowiska w dolinie, usłyszeliśmy w słuchawce: – Proszę napisać do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Czytaj całość  http://niezalezna.pl/30983-nie-ma-obwodnicy-dolina-rospudy-ginie

Doradca BULiGL odbiera prace w imieniu RDLP? – oświadczenie Senatora Skurkiewicza

Mankurt

Nic o świętach, nie mam zamiaru tępić dziś swojej żółci tylko dlatego, że czas pojednania. Bliscy wiedzą, że się jednam, a dalekim niewiele do tego.

Oto świątecznie podniecony, biegając jak inni za tym co doczesne, aby tym co doczesne uczcić to co nieprzemijające, spotkałem mankurta.

Był to prawdziwy mankurt – nie udawany-  mój mankurt był jak wszystkie:  zastarzały, złośliwy, wewnętrznie skręcony od kapiącej mu na śledzionę żółci.

Nie będzie zatem o żłóbku, jeśli już to o żłobie. Wybaczcie…

Na początek o tym kim jest ów tajemniczy mankurt – słowo robi bowiem, w pewnych kręgach, karierę, ale dla większości brzmi tajemniczo.

W mitologii ludów turkopodobnych mankurt to ciągle człowiek, ale jakby już – jak skóra młodego koźlęcia – wypreparowany. W legendach turkmeńskich znaleźć można detaliczny opis stawania się mankurta, a raczej tworzenia mankurta z wolnego i śmiałego człowieka.

Zwykle bowiem mankurtem zostawał pojmany, wrogi wojownik. Nieszczęśnikowi nakładano na głowę, ściśle do niej przylegający. worek z namoczonej wielbłądziej skóry, następnie zakuwano go w dyby i uniemożliwiano zdjęcie worka z głowy w jakikolwiek sposób.

Tak przygotowanego kandydata wypędzano na pustynię. Prażące słońce sprawiało, ze worek się kurczył, a cierpiący człowiek nic nie mógł uczynić, aby się go pozbyć. Worek coraz mocniej wrzynał się w łepetynę biedaka. Jeśli przeżył wracał zupełnie odmieniony.

Stawał się bezwolnym narzędziem w rękach swego pana – zabijał, krzywdził bez cienia własnej refleksji, jak robot wykonywał wszelkie polecenia – zostawał mankurtem, przekleństwem dla tych przeciwko którym nakierowane zostały jego działania.

Polski mankurt powstawał na pustyni, pustyni na której nie było ani religii, ani patriotycznych wartości, na postkomunistycznej pustyni, która wypełzła z nomenklaturowych i ubeckich domów, a przez ostatnie dwadzieścia lat skaziła polską przestrzeń publiczna – przede wszystkim jednak skaziła media.

Klinicznym przykładem worka mankurta, nakładanego pojmanym w sidła ludziom, jest telewizja tvn. Jej dwudziestoletnia działalność (dziś już to w pełni widać), to nic innego jak usilna, codzienna praca nad oderwaniem widzów od tego co w Polsce było ważne przez ostatnie dwieście lat, w zamian oferuje się słodko smakujące i błyszczące przysmaki, które wolnego człowieka nieuchronnie muszą w konsekwencji przyprawić o mdłości, dla mankurta sa jednak nieodzownym pokarmem.

Znajomy makurt – ten spotkany niedawno – przez dwadzieścia cztery godziny na dobę włączony ma telewizor, a w nim tylko jedna, kanoniczna, stacja – tvn 24.

Znajomy mankurt, pomimo nawet pewnej opozycyjnej przeszłości, jak za panią matką powtarza wszystko co usłyszał w tvn 24, myśli tak jak tvn 24, nienawidzi tak jak tvn 24.

Kiedy na niego spoglądam, a co gorsza słucham, ze zgrozą dostrzegam mankurta  tvn 24, czyli właściwie mankurta najbardziej bezczelnej i rozbuchanej postkomuny.

Telewizyjna stacja jest w tym wypadku zaciśniętym na jego mózgu workiem – gdybym był złośliwy, a przecież jestem, to dostrzegłbym, że worek ten wcale nie jest wypreparowany ze skóry „okrętu pustyni”, nie, on ma założony na głowę worek ze skóry (tam gdzie tej skóry zbywa, pod niewymownymi) Jerzego Urbana.

Mój znajomy jest po prostu mankurtem Jerzego Urbana. To co kłapciatemu cynikowi dla ubogich nie udało się za pomocą jego obleśnego tygodnika „Nie” czy też skutecznie – z moim udziałem – rozwalonego miesięcznika „Zły”, znakomicie wyszło przy użyciu telewizji założonej przez towarzyszy Waltera i Weycherta.

Oto mamy teraz wokół siebie mankurtów, bezwolnych, bezrefleksyjnych, głupich, ale karnie kąsających. Mój były znajomy, z mankurtem nie da się znajomkować, pluje flegmą na wszystko co zalatuje mu patriotyzmem, tradycyjnymkościołem i zdrowym rozsądkiem, on ma świeży rozsądek wyfasowany z ulicy Wiertniczej – unikalny, nielogiczny, ale jakże od wielu sezonów modny.

Miało być świątecznie, a jest – jak zawsze – w nerwie i z ochotą przetrzepania komuś skóry.

Mimo wszystko trzymajcie się swego, strońcie od mankurtów, jeśli w to wierzycie leczcie mankurtów.

Nie pogardzajcie jednak mankurtami, wielu z nich kiedyś naprawdę było wojownikami, pomóżcie im delikatnie (aby mózg nie rozpęknął się od nagłej dekompresji) powoli, pozbyć się mankurtowego worka.

Więcej bowiem jest radości z jednego wyleczonego mankurta niźli z dziewięćdziesięciu dziewięciu przytomnych.

Witold Gadowski

Refleksje przedświąteczne

Zbliżające się wielkimi rokami święta nastrajają do refleksji. Bardzo nam bliskie są refleksje polityczne Muchomora, który pisze:
„Władza mówi ciągle o podziałach ludzi walczących o wolną Polskę z lat osiemdziesiątych. Prawda leży gdzie indziej. Podział jest na tych co pozostali wierni ideałom, o które walczyli i tych co znaleźli się tam dla wymiernych korzyści, bo za komuny nie mieli żadnych szans. Trzeba pamiętać, że przy tak wielkim ruchu oporu podpiął się pod niego różnej maści element. Teraz ci, co poszli tam dla korzyści, weszli w układ z czerwono – zieloną lewicą czyt. postkomuną i dzierżą władzę. Ci co pozostali wierni ideałom skupili się w środowiskach prawicowych. Ataki mediów prywatnych na te środowiska  i przez telewizję publiczną zdominowaną przez układ władzy z postbolszewią widoczne są aż nadto. Prawica jest wyszydzana. Rządzący  muszą tylko o tym pamiętać , że za PRL dziennik telewizyjny był nazywny gównem okręconym wstążeczką. Teraz też społeczeństwo przejrzy obłudę i kłamstwa, np obietnice premiera.

Hipokryzję widać, aż nadto. Pan Prezydent zaleca, żeby nie obchodzić rocznicy stanu wojennego, jednocześnie pali świeczkę i w blasku fleszy jedzie do Białołęki, łamie się opłatkiem z rodzinami z Kopalni Wujek, czyli obchody zarezerwowane tylko dla dostojników władzy.Jednocześnie w jego kancelarii prym wiedzie Pan Nałęcz uczestnik czoła marszu parady równości za władzy SLD.Po podpisaniu tak szkodliwej dla ciężko pracujących ustawy podnoszącej wiek emerytalny, którą poparli palikotowcy z niby lewicy,bo w rzeczywistości diabeł wie co to jest, stwierdza Janusz tak wiele ci zawdzięczam. Czyli świeci Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.
Obłuda w atakach na marsz 13 grudnia, obejrzałem to w telewizji INFO wyrwane krótkie zdania uczestników marszu i ciągły bełkot komentatorów idących na pasku władzy i to ma być obiektywna misja telewizji publicznej.Ogłupiany ludek ma w to wierzyć, tylko do czasu bo to się skończy, jak PRL-owski dziennik telewizyjny. Zastanawiające, jak godzą poglądy u Pana Prezydenta opozycjonista Wujec i postpezeperowiec Pan Nałęcz. Jaką rolę miał odegrać zaproszony na naradę Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen Jaruzelski.
Przyjrzyjmy się lasom, gdzie są obecnie Ci, gdzie Pan Prezydent onegdaj polował i gdzie Ci co walczyli o wolną Polskę. Czyżby Ci organizatorzy polowań mieli coś wspólnego w walce o wolną ojczyznę, czy zaciekle zwalczali tych co o nią walczyli, odpowiedzcie uczciwie sobie sami”.

Wydawałoby się, że już wszystko przeżyliśmy, ale nasze czasy niosą coraz to nowe szokujące sceny. Atak na wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej zaszokował pewnie nie tylko katolików, ale wszystkich Polaków, którym na sercu leży dobro Ojczyzny. Na profanację tej świętej dla tak wielu Polaków ikony nie poważyli się ani hitlerowcy, ani komuniści. W trudnej historii naszego kraju okazywało się, że ci, którzy walczyli z Bogiem obecnym w polskiej przestrzeni publicznej w efekcie okazywali się wrogami narodu polskiego i Polski. Przez 200 lat niewoli i rozbiorów Polacy zachowali tożsamość, bo uczyli swoje dzieci pacierza w języku polskim i mieli w Maryi – Królowej Polski nadzwyczajną opiekunkę i obrończynię. Adam Mickiewicz wołał w Inwokacji Pana Tadeusza:

Panno święta, co jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy 
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś  cudem
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją  opiekę
Ofiarowany, martwą  podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń  progu
I  za wrócone życie podziękować  Bogu), 
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.

 a w Piwnicy pod Baranami śpiewano:

 Matka Boska Częstochowska ubrana perłami

Cała w złocie i brylantach modli się za nami

Aniołowie podtrzymują jej ciężką koronę
I jej szaty co jak noc są gwiazdami znaczone
Ona klęczy i swe lica gdzie są rany krwawe
Obracając gdzie my wszyscy patrzy na Warszawę

O ty której obraz widać w każdej polskiej chacie
I w kościele i w sklepiku i w pysznej komnacie
W ręku tego co umiera nad kołyską dzieci
I przed którą dniem i nocą wciąż się światło świeci

Która perły masz od królów złoto od rycerzy
W którą wierzy nawet taki który w nic nie wierzy
Która widzisz z nas każdego cudnymi oczami
Matko Boska Częstochowska zmiłuj się nad nami

Daj żołnierzom którzy idą śpiewając w szeregu
Chłód i deszcze na pustyni a ogień na śniegu
Niechaj będą niewidzialni płynący w przestworzu
I do kraju niech dopłyną którzy są na morzu

Każdy ranny niechaj znajdzie opatrunek czysty
I od wszystkich zaginionych niechaj przyjdą listy
I weź wszystkich którzy cierpiąc patrzą w twoją stronę
Matko Boska Częstochowska pod Twoją obronę

Niechaj druty się rozluźnią niechaj mury pękną
Ponad Polską błogosławiąc podnieś rękę piękną
I od Twego łez pełnego królowo spojrzenia
Kaźń ostatnia niech się wstrzyma otworzą więzienia

Niech się znajdą ci co z dala rozdzieleni giną
Matko Boska Częstochowska za Twoją przyczyną
Nieraz potop nas zalewał krew się strugą lała
A wciąż klasztor w Częstochowie stoi jako skała

I Tyś była też mieczami pogańskimi ranną
A wciąż świecisz ponad nami Przenajświętsza Panno
I wstajemy wciąż z popiołów z pożarów co płoną
I Ty wszystkich nas powrócisz na ojczyzny łono

Podniesiemy to co legło w wojennej kurzawie
Zbudujemy zamek większy piękniejszy w Warszawie
I jak w złotych dniach dzieciństwa będziemy słuchali
Tego dzwonka z sygnaturki co Cię wiecznie chwali

Sympatia dla Polski

Szanowni Państwo!

„Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na instynkcie. Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i rzec mogę wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów i metoda okazała się niezawodną.”

Gilbert Keith Chesterton

16 grudnia – rocznica komunistycznej zbrodni w kopalni Wujek

(Edward Snopek – Idą pancery na Wujek)

http://www.youtube.com/watch?v=-ngGsZmSI0A