sierpień 2013
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Archiwa

Kundlizm – wprowadzenie do definicji

Felieton jest jak potrawa. Jedni wolą mdłe, nie poruszające podniebienia leguminy, inni gustują w ostrych, otwierających oczy z wrażenia, sosach.

Są wielbiciele dietetycznych brej i miłośnicy krwistego mięsiwa.

Z reguły staram się swoje potrawy doprawiać, choć wiem, że takie praktyki zawężają krąg odbiorców, kurczą go do tych, którzy nie polegają na opinii innych i sami gotowi są smakować prawdę, choćby najostrzejszym sosem oblaną.

***

Tak więc drogie (dosłownie) ślimaki postępu i wy – lampucery totalnej urawniłowki – poczytajcie dziś mój felietonik, nic bowiem nie sprawi mi większej frajdy niż ujrzenie jadowitych wypieków na waszych przyklapłych policzkach.

***

Stworzyliście cały kod, podle którego się rozpoznajecie i porozumiewacie. Naczelnymi konstruktami tego kodu są takie pojęcia jak: „język nienawiści”, „homo (czytaj – ludzko) fobia”, „przesąd”, „faszyzm”, „szowinizm”, „samcza przemoc”, „niezrozumienie etapu historii”, „nietolerancja”, „ciasny nacjonalizm”, „antysemityzm” i tym podobne nowotwory konstytuujące nowy język.

***

Zauważyłem, że w dzisiejszej Polsce postępuje proces, z którym w sposób naturalny, mamy do czynienia w Serbii i Chorwacji. Tam na siłę rozdzielono jeden język – serbochorwacki i stworzono dwa, odseparowane od siebie, narzecza.

Dziś na to co Serbowie ciągle nazywają: „chlieb”, Chorwaci mówią już „kruh”…

W Polsce także następuje rozwarstwienie naturalnego, ojczystego narzecza. Zakazuje się używania pewnych pojęć, a innym kompletnie zmienia się znaczenia. Niektóre pojęcia, mające sporą tradycję i dużą soczystość, zostały wręcz zakazane i spenalizowane.

Spróbujcie dziś publicznie używać tak staropolskich określeń jak „zboczeniec”, „pedał” czy „sodomita”, sekutnica, latawica, spróbujcie nazwać profesor Środę „białogłową”, lub przepuścić, w drzwiach, przodem Kazimierę Szczukę do pary z Wandą Nowicką, albo – w przypływie totalnej brawury – nazwać pewną panią poseł – facetem bez jaj!

Oj policja poprawności szybko da wam tak w kość, że Łoże Madejowe wspomnicie jako rozkoszną miejscówkę.

***

Pojęcia i ich dokładne rozumienie są podstawą dyskusji. Jeśli więc oderwiemy je od ich pierwotnych znaczeń, a potem chytrze jedne z nich aresztujemy i wycofamy z obiegu, a innym nadamy zupełnie nieprzewidywalne konotacje, to zbiorowość (na której takie sztuczki przeprowadzimy) mamy już niemal w kieszeni, a raczej swoją łapkę mamy w ich – powszechnej – kieszeni.

***

Użycie „nowego języka” służy do kształtowania „nowej świadomości”. Okazuje się zatem, że Insurekcja Kościuszkowska nosiła w sobie jedynie jeden pozytywny pierwiastek – poruszenie chłopstwa ku obronie swoich praw, Powstanie Listopadowe – było przejawem głębokiej nieodpowiedzialności młodych podchorążych i ostatecznie, zgubną prowokacją. Powstanie Styczniowe było nieodpowiedzialnym traceniem sił, Józef Piłsudski i jego współpracownicy, byli gnębicielami własnego narodu i zazdrosnymi, małostkowymi ludźmi, którzy przeprowadzili zbrodniczy „Zamach Majowy”. Powstanie Warszawskie było nieodpowiedzialnym wiedzeniem młodych ludzi na rzeź.

Przypadkowo wszystkie te działania wymierzone były przeciwko dwóm państwom, których nazw, w tym kontekście absolutnie nie wolno wymieniać. Nieodpowiedzialnie walczyliśmy bowiem o niepodległość z niewymienialnymi ciemiężcami, no w najlepszym razie ze „stalinowcami” i „nazistami”. AK wyglądała jak banda obleśnych durni z pewnego niemieckiego serialu, którego scenariusza na pewno nie powstydziłaby się para autorska: Jerzy Urban – Jozef Goebbels

***

Z tymi nazistami, to w ogóle wszystko nie jest takie pewne, jako że naziści przeważnie swoje mleko ssali, z piersi nazistowskich matek, nad Wisłą. Gromiliśmy zatem Żydów w Kielcach, mordowaliśmy ich w Jedwabnem, nieodpowiedzialnie stawialiśmy nasze ciała pod upowskie piły i topory na Wołyniu, blokując tym samym słuszne tendencje narodu ukraińskiego do samostanowienia – szczególnie na trupach stu trzydziestu tysięcy wyciętych (w czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa) w pień Polaków – i niepodległości.

***

W dzisiejszej Polsce każdy – kto jako tako potrafi zadbać o swoje interesy – ma rację!

Racja, w relacjach społecznych, ma jednak to do siebie, że przeważnie jest kosztem kogoś.

Wszyscy mają więc w dzisiejszej Polsce rację…kosztem Polaków. Tam, gdzie Polacy mogą się bić w piersi za winy obce – tam po prostu muszą to czynić.

***

Nowy język, ten coraz mocniej abstrahujący już od klasycznej polsczyzny, nie znosi „bohaterszczyzny”, „cierpiętnictwa”, „narodowej mitomanii”, on nie znosi „narodu” w ogóle, a przy okazji za nic ma Mickiewicza, Słowackiego i Sienkiewicza.

***

Narodem mogą zatem być Niemcy, Ukraińcy, Rosjanie, tej cechy nie należy jednak zbyt podkreślać w odniesieniu do Polaków. Jeśli już operujemy pojęciem „Naród Polski”, to zawsze w odniesieniu do wad, zbrodni (popełnionych, bądź wyimaginowanych). Za wszystkie musimy szczerze i nieprzerwanie żałować i przyrzekać – najlepiej ustami Adama Michnika i Mariusza Waltera – poprawę.

Biczowanie narodu ma trwać, aż do momentu jego ostatecznego wytresowania, albo – co byłoby chyba o wiele bardziej pożądane, jego ostatecznego – językowego i myślowego – rozbrojenia i ustawienia w pozycji na kolanach.

***

Być może jestem zacofańcem ostatecznym i zoologicznym nienawistnikiem, ale obiecuje, że nie mam zamiaru przejmować się Dzidziami Piernik, które oburzają się na moją Polszczyznę. W nosie mam fochy eterycznych „proroczków nowoczesności w domu i zagrodzie”. Już takich widziałem, jak ganiali z czerwonymi wypiekami i chustami, a teraz chodzą w uniwersyteckich gronostajach.

Wokół siebie mam strefę wolną od – serwowanych za ruble i euromarki – wyziewów. Nie obchodzą mnie ideologie „małych ojczyzn” (Heimatów) i plewienie własnego języka z jego najpiękniejszych kwiatów. Spluwam na takie wersje historii mojego kraju, w których nie ma miejsca na Husarię, lanie Moskali, czyny heroiczne i szacunek dla Powstańców. Patriotyzmu nie będzie mnie uczył stetryczały Angol, któremu zdarzyło się napisać książczynę o Polsce

***

To się od lat nie zmienia, drwię sobie z poprawnościowych reguł. Nikt mi nie wmówi, że słowo „Polska” jest najbardziej nienawistnym terminem, który powinniśmy wyeliminować z naszego publicznego słownika.

W jednym tylko – te pawie, fircyki i pomady – mają rację: jeśli poprawnościowe cioty twierdzą, że pojęcie „Polska” dzieli, to trafiają w samo sedno sporu.

Tak dzieli! Nas od nich. Separuje Polaków od kundli.

Witold Gadowski

źródło: stefczyk.info.pl

6 komentarzy Kundlizm – wprowadzenie do definicji

  • freedom

    Komentarz poza wszelkimi postami. Chcę podzielić się radością wynikającą z faktu odwołania p. Wrońskiego, Nadleśniczego Nadleśnictwa Żmigród. Szczęśliwe odwołanie odbyło się jakieś 5 miesięcy temu a teraz dochodzą do nas głosy, że p. Wroński (zdecydowany przerost formy nad treścią) planuje huczny powrót do naszego Nadleśnictwa. Można by w tym miejscu wymieniać „fantastyczne” decyzje podejmowane przez w/w pana, opisywać stosowany przez niego mobbing wobec pracowników przez duże M, jego poniżanie każdego kto nie był posłem, wyśmiewanie, chore zakupy sprzętu (ciągniczki) mające wynagrodzić prawdopodobnie trudny okres dzieciństwa i brak zabawek…. ale nie!! Nie zrobię tego. Chcę tylko z całej siły podziękować Panu Dyrektorowi RDLP Wrocław za uwolnienie załogi Nadleśnictwa Żmigród i za wspaniałego nowego Nadleśniczego!!! Mam nadzieję, że będzie on odchodził na zasłużoną emeryturę z Nadleśnictwa Żmigród. F.

  • Muchomor

    Kundlizm to objaw cwaniactwa. Dyrektorowi Lubelskich leśnych włości, w wyniku topniejących sondaży Platfusów, zebrało się na patriotyzm. W uroczystości mosty pod Kraśnikiem pojawił się ze świtą swoich mianowanych
    z kwiatami. Uroczystóśc zorganizowana przez Pana Piętę wywodzącego się z PiS upamiętniająca bitwę Powstańców Styczniowych 1863r.Jakoś nie przeszkadzało mu stanąć obok posła Krzysztofa Michałkiewicza, szefa Lubelskiego PiS. Na stronie Dyrekcji przekręcono imie Pana Posła na Stanisław. Wstyd Panie Dyrektorze, że Pan nie zna imienia czołowego posła Lubelszczyzny.Stanisław Michałkiewicz to publicysta telewizji Trwam.
    Pan Dyrektor również pokazał się na uroczystości Bitwy żołnierzy AK mjr Kaliny z hitlerowskimi dywizjami pod Osuchami.Ufundował nawet nagrody. Pokazowa świętoszkowatość i udział w patriotrycznych uroczystościach nie ma nic wspólnego z rzeczywistym postępowaniem w stosunku do ludzi z kręgów patriotycznych i ich rodzin. To pan dopuścił do zdeptania synów żołnierza AK, więźnia katowni UB, właśnie ze zgrupowania majora Kaliny RiA.H.Dowodem jest, jak jest poniewierany S.K, którego dziadek zginął na majdanku za AK, a brat jego dziadka, dowódca plutonu leśników właśnie ze zgrupowania mjr Kaliny zginął podczas bitwy na Porytowym Wzgórzu.
    Stosunek do uroczystości patriotycznych jest znany. To Pan opluwał na spotkaniu ze związkowcami uroczystośc patriotyczną w Nowej Dębie, zorganizowaną podczas poświęcenia relikwi św Jana Gwalberta patrona lasów oraz poświęcenia Dębu Papieskiego ku czci śp Jana Pawła II. Zdeptany został ówczesny Nadleśniczy organizator uroczystości. Sponiewierano i zdegradowano jego rodzinę. Obsadzono zięcia i córunię notabla postkomuny.
    W Zwierzyńcu po zgnojeniu za nic Nadleśniczego z Solidarności obsadził Pan tow Sekretarza PZPR ze stanu wojennego na przybocznego plutonowego ZOMO ze specjalnymi zasługami. To jest prawda i rzeczywisty obraz Pańskich osiągnięć. Patrioci Polscy dbają o miejsca walk o Polskę. Syn w/w żołnierza AK ufundował figurę w latach ubiegłych ku czci Powstańców Styczniowych w miejscu potyczki z Sotnią Kozacką pod Szklarnią.
    Należy walczyć z obludą, zakłamaniem, cwaniactwem. Dlatego Poseł Michałkiewicz zostanie dokładnie poinformowany o pańskich wyczynach. Zostanie dokładnie poinformowana Hierarchia Koscioła Rzymsko Katolickiego, bo duszpasterze muszą znać prawdę o wilkach w skórze baranka, aby w przyszłości nie stawali w obronie takich osobników, jak było onegdaj. Przemyślenia.

  • Kornik

    Czytając tan potal i analizując informacje zawarte o tym co dzieje się w Dyrekcjach LP np. Łódź, czy Lublin można wnioskować, że przytaczany Pan na włościach lubelskich, piastując jeszcze to stanowisko albo czuje się tak bezkarny myśląc, że ten jego układ będzie trwał wiecznie i nie liczy się z naturalnymi odejściami z tego pięknego świata w tym z jego osobom również, albo jest tak bardzo pewny siebie i w sumie głupi, że nie przewiduje obecnej sytuacji, która przecież jest tak bardzo niepewna w naszym kraju.
    Próba pokazania publicznie jaki to on jest teraz pro PIS ( w naturze kojarzący jako Satelitka Komuny i SLD) w gruncie rzeczy i tak mu nic nie dadzą, bo przecież Prawi Ludzie pracujący tam przez wiele lat na tym terenie wiedzą doskonale kim był,jest ten włodarz na Ziemii Lubelskiej.
    Myślę,że nikt już nie da się nabrać ponownie na takie gesty i chwyty w wykonaniu tego Pana, chyba, że na ziemii lubelskiej brakuje prawdziwych pratriotów w co bardzo wątpię. Nie bójcie się koniec jest juz bardzo blisko. Zachęcam do otwarcia się i pokonania strachu w komentarzach i wypowiedziach.

  • Kornik

    Mając wiedzę na ten temat drodzy koledzy z dyrekcji lubelskiej powinniście właśnie tyraz w komentarzach obnarzać to panujące zakłamanie, wszelkiego rodzaju klamstwa występujące na terenie waszj dyrekcji. Obnarzajcie to draństwo wszem i wobec. Niech wszyscy leśnicy w Najjaśniejszej RP dowiadują się co tak na prawdę dzieje się w lasach Waszej dyrekcji ale również w innych dyrekcjach. Nie lękajcie się.
    Darz Bór.

  • gargamel

    „Pozytywna” kampania wyborcza ostro ruszyła!!!

  • antypig

    Gratuluję załodze Żmigrodu zmian na lepsze i powrotu do normalności, jednak dyrektora bym tak już nie chwalił. Pozwolił łobuzowi wylądować miękko na kierowniczym stanowisku, co może doprowadzić do kompromitacji ( rozwojowe sprawy w toku)