maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Archiwa

Kategorie

Żenada – czyli konferencja prasowa Ministra Środowiska

8 stycznia 2014 roku na konferencji prasowej Minister Środowiska Maciej Grabowski w asyście Dyrektora Generalnego wygadywał bzdury, o niszczeniu przez leśników ciężkim sprzętem wywozowym dróg lokalnych, która to okoliczność ma uzasadniać grabież finansów Lasów przez rząd Donalda Tuska.

Załączamy link do tej żenującej konferencji obnażającej niekompetencję Ministra Środowiska. To potwierdza obawy opozycji parlamentarnej, że pan minister został powołany do grabieży nie ochrony.   http://lasy.tv/lasy-tv/wydarzenia/ustawa-o-lasach-lp-zaplaca-1-6-mld-zl-za-rozjezdzanie-drog.html

Od Redakcji:
Panie ministrze! Jak chcesz Pan karać kogoś za rozjeżdżane drogi, to proszę zwrócić się do winnych, czyli firmy wywozowe lub zlecających ten wywóz – przedsiębiorów drzewnych. Lasy nie wywożą drewna z lasu. W świetle Pańskich wypowiedzi rząd kieruje się zasadą ; Chłop zawinił cygana powiesili. Z wypowiedzi ministra wynika, że firmy wywozowe będą mogły przeładowywać samochody, bo za to zapłacą Lasy. 

Ponawiamy pytanie: Co stało się z pieniądzmi z podatku drogowego płaconego przez leśników, drzewiarzy, firmy wywozowe i mieszkańcow gmin, a więc przez wszystkich korzystających z dróg i ukryty jest w cenie paliwa.

A na koniec taka konkluzja. Zapłacą za te pomysły rządu przedsiębiorcy drzewni, a w efekcie całe społeczeństwo. Bo, jak w obecności ministra, podkreślił Dyrektor Generalny LP Lasów nie stać na haracz 1, 6 mld zł. Trzeba będzie gdzieś te pieniądze znaleźć.

 

Grabież jako metoda rządzenia – poseł Zbigniew Kuźmiuk

Od Redakcji:
Nic się nie stało, koledzy. Nic się nie stało. Tak w skrócie można streścić komentarz Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych do propozycji rządu, nałożenia na Lasy haraczu. Jest to zdanie odmienne od wyrażonego przez jego zastępcę na spotkaniu z ministrem Grabowskim. Padło wtedy stwierdzenie, że Lasów nie stać na taki haracz.

Naszym zdaniem słowa Dyrektora to słowa polityka, zależnego od władzy, który jako polityk próbuje uśpić czujność społeczeństwa będącego suwerenem każdej władzy wybranej w demokratycznych wyborach. Lasy płacą wystarczające daniny publiczne. Rocznie to ponad 1 mld zł. Dywagacje o konieczności płacenia haraczu,  jakie na forach internetowych czy w mediach prowadzą dyletanci, świadczy tylko o ich niewiedzy, a nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Nikt, nawet Dyrektor Generalny (a to już wstyd), ale niestety również leśnicy – związkowcy, w całej dyskusji nie bierze pod uwagę specyfiki jednostki gospodarczej, nieposiadającej osobowości prawnej, jaką są Lasy Państwowe.  Art. 4 ust 3 ustawy o Lasach mówi: „W ramach sprawowanego zarządu Lasy Państwowe prowadzą gospodarkę leśną, gospodarują gruntami i innymi nieruchomościami oraz ruchomościami związanymi z gospodarką leśną, a także prowadzą ewidencję majątku Skarbu Państwa oraz ustalają jego wartość”. 

Z tego zapisu wynika, że misją Lasów nie jest przynoszenie dochodów właścicielowi, czyli Skarbowi Państwa, ale prowadzenie gospodarki leśnej, czyli działalności leśnej w zakresie urządzania, ochrony i zagospodarowania lasu, utrzymania i powiększania zasobów i upraw leśnych, gospodarowania zwierzyną, pozyskiwania – z wyjątkiem skupu – drewna, żywicy, choinek, karpiny, kory, igliwia, zwierzyny oraz płodów runa leśnego, a także sprzedaż tych produktów oraz realizację pozaprodukcyjnych funkcji lasu (art. 6 ust.1 pkt. 1). Nie ma w tych zapisach nic o przynoszenia dochodów właścicielowi. W innym miejscu tej ustawy zapisy mówią o tym, że Lasy koszty pokrywają z własnych przychodów. Drenowanie z finansów takiej organizacji gospodarczej przez właściciela można zakwalifikować jako świadome działanie na niekorzyść firmy, a więc jest niezgodne z przawem, w tym przypadku z konstytucją. Drenowanie z pieniędzy ma na celu, albo przyniesie skutki zapaści finansowej firmy, a w konsekwencji działania naprawcze – w przypadku tego rządu – prywatyzacja.

Komentarz pana posła Zbigniewa Kuźmiuka dla Radia Maryja 08 stycznia 2014, godz. 14:00
Na wczorajszej konferencji prasowej premier Tusk już bez żadnego owijania w bawełnę tłumaczył dlaczego jego rząd chce błyskawicznie zmienić ustawę o lasach i sięgnąć po środki finansowe Lasów Państwowych.

Szef rządu stwierdził, że od lat toczyła się w Polsce dyskusja „jak zachowując status Lasów Państwowych, mieć większy pożytek z pieniędzy jakie one zarabiają”.

A więc zdaniem premiera Tuska jak ograbi Lasy Państwowe, zabierając im 1,6 mld zł w latach 2014-2015 z przeznaczeniem na wpłatę do budżetu państwa i na program dróg lokalnych, to z tych zabranych środków jego ekipa rządowa uczyni większy pożytek.

Niestety 6 lat jego rządów udowodniło, że jego rząd potrafi zmarnotrawić każde pozyskane środki, czego dobitnym przykładem jest budowa dróg krajowych, na którą wydano ponad 100 mld zł, ciągle nie ma pełnych ciągów autostradowych z Zachodu na Wschód ani z Północy na Południe, a ponad połowa firm, które te inwestycje realizowały jest albo w upadłości albo w likwidacji.

Przypomnijmy tylko, że w okresie rządów AWS i UW w latach 1998-2001, powstał rządowy projekt ustawy o powołanie w miejsce przedsiębiorstwa Lasy Państwowe, jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, co zostało wtedy jednoznacznie odebrane przez środowisko leśników, jako przygotowanie do prywatyzacji i po jego silnych protestach, rząd premiera Buzka się z tego pomysłu wycofał.

W 2010 roku w 3 roku rządów Donalda Tuska, pomysł wrócił, choć w łagodniejszej formie.

Otóż ówczesny minister finansów Jan Vincent Rostowski, zaproponował zaliczenie przedsiębiorstwa Lasy Państwowe do sektora finansów publicznych, co oznaczałoby wykorzystywanie środków będących w jego posiadaniu do finansowania obsługi długu publicznego.

Ale i ten pomysł spowodował ogromne protesty środowiska leśników, a profesor Jan Szyszko, były minister środowiska w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, przy ogromnym zaangażowaniu słuchaczy Radia Maryja, zebrał ponad 1 milion podpisów pod protestem w tej sprawie.

Rząd Donalda Tuska pod takim naciskiem społecznym, wycofał się chyłkiem z forsowania tej ustawy zwłaszcza, że i niektórzy koalicyjni posłowie zarówno z Platformy jak i PSL-u, przerażeni masowymi protestami, nie chcieli głosować za tym rozwiązaniem.

Teraz nowy minister środowiska Maciej Grabowski, który powinien zapewniać jak najlepsze warunki rozwoju dla przedsiębiorstwa, które mu podlega, proponuje w ustawie o lasach zmiany w ich gospodarce finansowej, które nie zostawiają już żadnych złudzeń.

Otóż od 2016 roku Lasy Państwowe, mają co roku wpłacać do budżetu państwa kwotę 100 mln zł rocznie i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą.

Ale jeszcze ciekawszy jest zapis w projekcie ustawy o lasach, zobowiązujący przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłaty do budżetu państwa w latach 2014-2015, jak to ujęto z kapitału własnego, astronomicznej kwoty 1,6 mld zł po 0,8 mld zł rocznie (w ratach kwartalnych) i środki te w kwotach po 650 mln zł rocznie, mają być przeznaczone na programy budowy dróg lokalnych.

Niestety to nagłe działanie rządu Tuska wobec Lasów Państwowych, potwierdza tylko, że jest to ekipa bez żadnej długofalowej koncepcji rozwoju kraju, a jej podstawową formą działania jest grabież zgromadzonych wcześniej zasobów finansowych.

Tak jest z majątkiem państwowym, najpierw wyprzedaje się bez żadnego planu akcje strategicznych spółek skarbu państwa, żeby za parę miesięcy podejmować dramatyczne decyzje obrony spółki przed wrogim przejęciem, tak jak to było w przypadku grupy Azoty.

Tak jest poborem bez żadnego umiaru dywidendy ze spółek skarbu państwa, co z jednej strony powoduje, że udziałowcy zagraniczni tych spółek, wywożą do swoich krajów jeszcze większe kwoty (tak było w KGHM, minister finansów pobrał w 2012 roku około 2 mld zł dywidendy i w związku z tym udziałowcy zagraniczni mogli wytransferować około 4 mld zł), z drugiej natomiast uniemożliwia ich działalność ich inwestycyjną.

Tak było z OFE, których rząd Tuska nie ruszał przez blisko 6 lat, żeby w sytuacji kiedy wyraźnie zaczęło brakować „kasy”, przeprowadzić na Funduszach operację, która z dużym prawdopodobieństwem będzie kosztował skarb państwa w przyszłości ogromne odszkodowania.

Tak jest teraz z Lasami Państwowymi, brakuje w budżecie środków na drogi lokalne, nie ma już komu zabrać, to zabierzmy je Lasom, które do tej pory prowadziły zrównoważoną politykę finansową.

Grabież do tej pory zgromadzonych przez Polaków zasobów i PR, to jedyny plan jaki ma ekipa Tuska.

kuzmiuk.blog/RIRM

Rząd za grabieżą Lasów Państwowych.

Brońmy Polskich Lasów

Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy nakładający na Lasy Państwowe obowiązek wpłaty do budżetu wielomilionowych danin. „Solidarność” domaga się przeprowadzenia konsultacji społecznych.

W tym i przyszłym roku Lasy Państwowe będą musiały oddać do budżetu po 800 mln złotych. Znacząca część tej kwoty (po 650 mln zł rocznie) zostanie przeznaczona na remonty i budowę dróg lokalnych, pozostała część (150 mln zł) zasili budżet państwa. Od roku 2016 Lasy mają oddawać do budżetu 2 proc. swoich przychodów.

Jak przekonywał wczoraj premier Donald Tusk, zgromadzone w Lasach Państwowych środki pozwalają na zaproponowany w projekcie manewr przekazania 1,6 mld zł w sposób niedestabilizujący działalności Lasów. Dodał, że założona od 2016 r. procentowa wysokość daniny jest także dla Lasów Państwowych „bezpieczna” i jak prognozuje rząd, skutkować będzie odprowadzeniem do budżetu państwa kwot rzędu 100-150 mln zł rocznie.

Na początku roku minister środowiska Maciej Grabowski spotkał się z przedstawicielami branży leśnej. Poinformował ich o konieczności wsparcia budżetu państwa przez Lasy Państwowe, wskazując na nadwyżki finansowe przedsiębiorstwa. Projekt ustawy przewiduje dwie wpłaty po 800 mln zł – w tym i przyszłym roku. Lasy Państwowe wyrażały gotowość wpłaty w ciągu dwóch lat kwoty 1 mld złotych. Co prawda przyszłoroczna wpłata, jak podkreślał premier, może w wyjątkowych sytuacjach podlegać pomniejszeniu i decydować o tym będzie Rada Ministrów, jednak rząd już zaplanował, jak środki pozyskane z Lasów zostaną wykorzystane.

Wiceminister Janusz Zaleski przedstawił leśnikom trzy propozycje mające obowiązywać od 2016 roku: to zaproponowana pierwotnie coroczna wpłata do budżetu w stałej wysokości 100 mln zł z możliwością obniżenia, coroczna wpłata w wysokości 40 proc. zysku netto Lasów Państwowych (Lasy sugerowały gotowość oddania 30 proc. zysków) lub coroczna wpłata w wysokości 2 proc. przychodów ze sprzedaży drewna przez Lasy Państwowe – i to rozwiązanie przyjął wczoraj rząd. Także w tym przypadku teoretycznie istnieje mechanizm pomniejszenia kwoty wpłaty w wyjątkowych sytuacjach. Decydować ma o tym minister środowiska.

Leśników niepokoi błyskawiczne tempo wprowadzania projektu (nowela została przedstawiona tuż przed Bożym Narodzeniem) oraz niekonsultowanie proponowanych zmian. Obawiają się destabilizacji Lasów Państwowych na skutek pozbawienia ich zgromadzonych środków oraz niekorzystnego mechanizmu uzależniania wysokości wpłaty od wysokości przychodów, a nie realnego zysku.

– Najlepszym wyjściem dla Lasów Państwowych byłoby tu określenie wysokości wpłaty jako procentu od zysku. Wprowadzanie mechanizmu uzależnionego od wielkości sprzedaży drewna czy podanie odgórnie konkretnej kwoty, jak proponowano w projekcie – 100 mln zł, jest niebezpieczne, szczególnie gdy uzyskany zysk nie zabezpieczy żądanej kwoty – podkreśla Zbigniew Kuszlewicz, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony, Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”.

Jak dodaje, spełnienie oczekiwań rządu już w tym roku będzie oznaczać ograniczenie inwestycji, a oszczędności mogą odbić się też na sferze pracowniczej. Obecnie Lasom brakuje ok. 600 mln zł, a takiej kwoty przedsiębiorstwo raczej nie zaoszczędzi na samych inwestycjach czy na dodatkowym pozyskiwaniu drewna.

„Solidarność” oczekuje od rządu wycofania się ze zmiany ustawy i przeprowadzenia konsultacji społecznych. – Mówimy o projekcie ustawy, a zgodnie z obowiązującym prawem już założenia do ustawy powinny być konsultowane, a takich nie było – dodaje Kuszlewicz. Dziś sprawa ma zostać poruszona na forum Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Związek wciąż liczy też na merytoryczne spotkanie z ministrem środowiska.

W ocenie prof. Jana Szyszko, posła PiS, przyjęte przez rząd rozwiązanie oznacza, że Lasy Państwowe będą płaciły daninę bez względu na to, w jakiej kondycji finansowej będą się znajdować. – Widać, że rząd przyjął koncepcję zniszczenia Lasów Państwowych, doprowadzenia do ich destabilizacji finansowej, prowadzącej do tego, by Lasy nie mogły pełnić swojej misji, a zatem w przyszłości do ich prywatyzacji – podkreśla. W jego przekonaniu, skutki zmian będą tragiczne dla przyszłości przedsiębiorstwa. – W tej chwili zabiera się wszystko to, co Lasy Państwowe nagromadziły. W przyszłości natomiast Lasy będą płacić procent od sumy, która niekoniecznie musi wynikać z realnie osiągniętych zysków – dodaje.

Marcin Austyn
źródło: Nasz Dziennik

Od Redakcji:
Nic się nie stało, koledzy. Nic się nie stało. Tak w skrócie można streścić komentarz Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych do propozycji rządu, nałożenia na Lasy haraczu. Jest to zdanie odmienne od wyrażonego przez jego zastępcę na spotkaniu z ministrem Grabowskim. Padło wtedy stwierdzenie, że Lasów nie stać na taki haracz.

Naszym zdaniem słowa Dyrektora to słowa polityka, zależnego od władzy, który jako polityk próbuje uśpić czujność społeczeństwa będącego suwerenem każdej władzy wybranej w demokratycznych wyborach. Lasy płacą wystarczające daniny publiczne. Rocznie to ponad 1 mld zł. Dywagacje o konieczności płacenia haraczu,  jakie na forach internetowych czy w mediach prowadzą dyletanci, świadczy tylko o ich niewiedzy, a nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Nikt, nawet Dyrektor Generalny (a to już wstyd), ale niestety również leśnicy – związkowcy, w całej dyskusji nie bierze pod uwagę specyfiki jednostki gospodarczej, nieposiadającej osobowości prawnej, jaką są Lasy Państwowe.  Art. 4 ust 3 ustawy o Lasach mówi: „W ramach sprawowanego zarządu Lasy Państwowe prowadzą gospodarkę leśną, gospodarują gruntami i innymi nieruchomościami oraz ruchomościami związanymi z gospodarką leśną, a także prowadzą ewidencję majątku Skarbu Państwa oraz ustalają jego wartość”.

Z tego zapisu wynika, że misją Lasów nie jest przynoszenie dochodów właścicielowi, czyli Skarbowi Państwa, ale prowadzenie gospodarki leśnej, czyli działalności leśnej w zakresie urządzania, ochrony i zagospodarowania lasu, utrzymania i powiększania zasobów i upraw leśnych, gospodarowania zwierzyną, pozyskiwania – z wyjątkiem skupu – drewna, żywicy, choinek, karpiny, kory, igliwia, zwierzyny oraz płodów runa leśnego, a także sprzedaż tych produktów oraz realizację pozaprodukcyjnych funkcji lasu (art. 6 ust.1 pkt. 1). Nie ma w tych zapisach nic o przynoszenia dochodów właścicielowi. W innym miejscu tej ustawy zapisy mówią o tym, że Lasy koszty pokrywają z własnych przychodów. Drenowanie z finansów takiej organizacji gospodarczej przez właściciela można zakwalifikować jako świadome działanie na niekorzyść firmy, a więc jest niezgodne z przawem, w tym przypadku z konstytucją. Drenowanie z pieniędzy ma na celu, albo przyniesie skutki zapaści finansowej firmy, a w konsekwencji działania naprawcze – w przypadku tego rządu – prywatyzacja (sytuacja identyczna jak ze szpitalami).

Nie było Tuska był las – wywiad z posłem Dariuszem Bąkiem

Brońmy polskich lasów

Z Dariuszem Bąkiem, posłem PiS, członkiem sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, byłym dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu, rozmawia Marcin Austyn

Lasy Państwowe muszą zasilić budżet państwa – właściwie tyle dowiedzieli się leśnicy na jedynym dotąd spotkaniu z ministrem środowiska. Taka postawa resortu niepokoi?

– Ona przeraża. Leśnicy – bo takie informacje do nas napływają – już nie mają wątpliwości, z czym mają do czynienia, że jest to zamach na Lasy Państwowe, być może na miejsca pracy. Trudno powiedzieć, jak to się skończy. Wiadomo, że jeśli po stronie przychodów zniknie w tym roku 800 mln zł, to zabraknie ich też po stronie wydatków. Będą zatem redukcje, a z wielu zadań gospodarczych nie można zrezygnować. Leśnicy są przerażeni i boją się o miejsca pracy. Zwłaszcza, że po spotkaniu z ministrem spodziewano się głębszej, merytorycznej dyskusji.

PiS chce, aby minister środowiska wytłumaczył się ze swoich propozycji, ale czy będzie miał coś więcej do powiedzenia niż to, co zakomunikował leśnikom?

– Liczę, że ta informacja wywoła dyskusję i posłowie poszczególnych klubów otrzymają okazję do tego, by przekonać się, że czyniony jest zamach na dobrze funkcjonującą jednostkę. Lasy Państwowe co roku składają przed Sejmem informację o stanie lasów. I wszyscy byli zgodni co do tego, że Lasy dobrze funkcjonują, a o leśnikach mówiono w samych superlatywach. Tymczasem z dnia na dzień nowy minister lekceważy wszystkie dokonania leśników i uzurpuje sobie prawo do zagrożenia istnienia instytucji, która przez lata działa na zasobach państwowych wypracowanych przez pokolenia. To niepokojące. Być może jeśli posłowie otrzymają stosowną informację, to opowiedzą się za tym, by minister Maciej Grabowski i premier Donald Tusk zweryfikowali swoje stanowisko.

Środowisko leśników ma odpowiednie narzędzia, aby wymusić na resorcie zmianę stanowiska w sprawie wpłat?

– Ich głos jest jednoznaczny, ale mam tu pewne obawy, bo ten rząd nie słucha nikogo. Projekt ustawy pojawił się w ostatniej chwili i może być tak, że w tym pośpiechu niektórzy posłowie, nie docierając do istoty sprawy, poprą rząd. Jestem też przekonany, że w środowisku leśników znajdzie się grupa osób, która w sposób wyrazisty zaznaczy swoje stanowisko wobec działań rządu. Dziś to środowisko przeżywa szok, że arogancja i impertynencja władzy poszła tak daleko. Jest jeszcze społeczeństwo – i być może ono po raz kolejny będzie zmuszone postawić tamę dla tego rodzaju pomysłów.

Jak Pan ocenia rządowy pomysł sięgnięcia do pieniędzy Lasów Państwowych?

– To kolejny atak na instytucję państwową o wielkim znaczeniu gospodarczym i narodowym. Lasy Państwowe działają w imieniu Skarbu Państwa, zarządzają lasami zgodnie z ustawą o lasach i prowadzą swoją działalność w oparciu o własne przychody. Należy tu podkreślić, że jest to Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe. To nie jest tylko instytucja administrująca lasami państwowymi. To jest gospodarstwo, które prowadzi bardzo ważny dział gospodarki narodowej w oparciu o własne dochody. Tymczasem z dnia na dzień w projektowanej ustawie o lasach pojawia się zapis, by zabrać Lasom Państwowym 800 mln zł, i to już w 2014 roku, kolejne 800 mln zł w roku 2015 i po 100 mln zł w kolejnych latach. I chce się to zatwierdzić ustawowo, chce się napuścić posłów, by to oni zagłosowali za tym, co chce rząd Donalda Tuska.

Jak duże będzie to obciążenie dla Lasów?

– Przychody Lasów Państwowych kształtują się na poziomie 6-7 mld zł i bilansują się z wydatkami. Za ubiegły rok Lasy prawdopodobnie osiągną zysk na poziomie 300 mln złotych. Jeżeli dziś Lasy dobrze prowadzą gospodarkę leśną, do tego w oparciu o własne dochody, a nie mogą swobodnie pozyskiwać drewna, to w przypadku deficytu, by nie niszczyć zasobów leśnych, będą musiały zaniechać niektórych wydatków. A te związane są głównie z prawidłową realizacją gospodarki leśnej na 1/4 powierzchni naszego kraju. Widać zatem, że mamy tu do czynienia z bezpardonowym atakiem mającym na celu wpędzenie Lasów Państwowych w niewydolność finansową i osłabienie racjonalnej gospodarki leśnej. Później dowiemy się, że Lasy źle funkcjonują i trzeba je sprywatyzować. Zapewniam, że „opiekunowie” szybko się znajdą, szczególnie że po 2016 r. obcokrajowcy będą mogli swobodnie nabywać w Polsce ziemię.

Jeśli projekt zostanie przyjęty, to w pierwszej kolejności de facto zniknie fundusz leśny. Jakie może to mieć skutki?

– Ten fundusz służy wyrównywaniu niedoborów finansowych w zespole naczyń połączonych, jakim są nadleśnictwa. Proszę zwrócić uwagę, że w poszczególnych nadleśnictwach drzewostany kształtują się różnie. W jednych przeważają młode drzewostany, w innych znów te przewidziane do wyrębu. I właśnie pieniądze z nadleśnictw pozyskujących drewno przeznaczane są na potrzeby hodowlane w innych jednostkach, które aktualnie nie generują zysków. Funduszem leśnym dysponuje dyrektor generalny i właśnie dobra polityka w tym zakresie powoduje, że mamy w Polsce piękne lasy, które służą społeczeństwu. Lasy Państwowe działają z sukcesami już 90 lat. Teraz, z dnia na dzień, kiedy już są sporządzone plany na 2014 r., rząd chce, by Lasy wpłaciły do budżetu 800 mln złotych. Jestem zbulwersowany taką nonszalancją i arogancją rządu. To premier ostatniego komunistycznego rządu mawiał, że rząd się wyżywi. Czyżby ekipa Donalda Tuska doszła już do takiego poziomu, że nie baczy na to, co dalej będzie się działo? Nie można tak uderzać w instytucję, która dobrze funkcjonuje, służy społeczeństwu i osiąga pewne zyski finansowe. Bo to jest możliwe dzięki prowadzeniu zrównoważonej gospodarki leśnej, którą chce się zakłócić.

Na ile planowane w projekcie ustawy „wpłaty” odczują nadleśnictwa?

– To będzie kształtowało się w zróżnicowany sposób. Można jednak przyjąć, że z takiego uśrednionego nadleśnictwa zabranych zostanie ok. 2 mln zł, przy budżecie sięgającym kwoty rzędu 8 mln złotych. To ubytek, który mocno zakłóci funkcjonowanie nadleśnictwa. Dochody Lasów Państwowych są uzależnione od koniunktury na drewno, a zarobione pieniądze pozwalają m.in. na dokonywanie zabiegów pielęgnacyjnych, na inwestycje, w tym budowanie, remonty dróg i oczywiście wynagradzanie pracowników. I obawiam się, że cięcia finansowe skończą się też zwolnieniami. Ktoś może sobie wyobraża, że las sam rośnie, ale tak nie jest. To wiąże się z wieloma zabiegami, które przecież kosztują. Trzeba pamiętać, że Lasy Państwowe przez lata doskonaliły swoją działalność, wprowadzono gospodarkę oszczędnościową i nie ma tam miejsca na dalsze redukcje zatrudnienia. Dziś jest to ok. 25 tys. osób i niżej zejść nie można. Z drugiej strony wiem też, że jeśli nadleśniczy sporządza plan, to zawiera on to, co jest konieczne do wykonania w danym roku, by zapewnić prawidłowe gospodarowanie zgodnie z dziesięcioletnimi planami urządzania lasu. Zatem cięcia budżetu uderzą albo w kadrę leśną, albo leśnicy będą zmuszeni do ograniczania zabiegów pielęgnacyjnych czy wręcz zaniechania inwestycji. Żadne z rozwiązań nie jest dobre.

Dlaczego w projekcie zapisano sztywne kwoty „wpłat”, a nie np. w postaci procentowej części wysokości uzyskanego zysku?

– Tego rodzaju rozwiązanie byłoby bardziej racjonalne, bo nie powodowałoby niszczenia tej instytucji. Tu jednak nie chodzi o dobro Lasów Państwowych. Zabranie z Lasów po 800 mln zł w 2014 i 2015 r. spowoduje ich niewydolność finansową i będzie skutkowało zaniechaniem podstawowych działań gospodarczych. A to jest już szkoda, której nie da się nadrobić.

W projekcie są też zawory bezpieczeństwa w postaci możliwości zmniejszenia „wpłat”, ale od 2015 r. począwszy.

– Jakoś nie ufam tego rodzaju rozwiązaniom i premier powinien je stanowczo ukrócić. Lasy Państwowe dobrze funkcjonują, dają przy tym społeczeństwu możliwość korzystania z lasów i dobry gospodarz pilnowałby, aby nie zniszczyć tego, co mamy. Tymczasem chce się zabrać pieniądze zabezpieczone na wykonanie zadań gospodarczych. To są praktyki zgodne z kierunkiem, jaki przed laty, na początku drogi przemian, nakreśliła Unia Demokratyczna.

Dziękuję za rozmowę.

Marcin Austyn

źródło: Nasz Dziennik

Zamach na Lasy Państwowe

D_BąkZ dnia na dzień pan Maciej Grabowski, nowy minister środowiska, zażyczył sobie, żeby Lasy Państwowe ze swoich przychodów wpłaciły do budżetu państwa 800 milionów złotych. Teraz leśnicy muszą o tyle zredukować zadania gospodarcze konieczne dla dobra lasu, dla normalnego ich funkcjonowania. Będzie to dotyczyć między innymi remontów dróg, zadań pielęgnacyjnych czy ochrony przed szkodliwymi owadami.

Taki sposób gospodarowania naszym państwem i traktowania instytucji gospodarczych, jakimi są Lasy Państwowe, jest niewytłumaczalny dla leśników oraz ludzi myślących. Ta instytucja pełni równeż funkcje pozaprodukcyjne – m.in. społeczne, rekreacyjne, a przede wszystkim gospodarcze, gdyż ma pieniądze z własnych przychodów. Prace leśników są podporządkowane 10-letnim planom urządzania lasów, które zostaną zachwiane odebraniem im znacznej części ich budżetu.

Polskie Lasy Państwowe dobrze funkcjonują, otrzymują jak najlepsze oceny, cieszą się zaufaniem w społeczeństwie, a tu rząd po dyktatorsku chce zabrać im 15 procent z ich finansów, co przyczyni się do niszczenia kolejnej instytucji państwowej. Tak właśnie wygląda dzisiaj sprawowanie władzy przez rząd Donalda Tuska.

Jeżeli Lasy będą niewydolne, to zaraz pojawią się pomysły, żeby zrobić z nich spółkę lub wprost sprywatyzować, bo kto się nimi zaopiekuje bez odpowiedniego zaplecza finansowego. Z tego względu ta decyzja rządu jest niebezpieczna, bo zagraża własności ziemi polskiej.

Leśnicy szukają sposobu na to, jak publicznie zareagować na takie nonszalancje nakierowane na nich przez aktualny rząd. Natomiast są w służbie i tu jest ten problem, że boją się o swoją pracę.

Prawo i Sprawiedliwość jest zdecydowanie przeciwko takim działaniom aktualnego rządu. Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa, podczas której przedstawiliśmy nasz punkt widzenia w tej sprawie. PiS zgłosiło też wniosek do marszałka Sejmu, żeby na najbliższym posiedzeniu Sejmu przedstawiona została informacja o sytuacji w Lasach Państwowych i rządowych planach wobec nich.


Dariusz Bąk – poseł PiS, wcześniej pracownik Lasów Państwowych, m.in. na stanowisku dyrektora regionalnej dyrekcji w Radomiu.

Dariusz Bąk

Nie dajmy upaść Lasom

Niech minister wytłumaczy

posłowiByć może także w środę minister środowiska wyjaśni, jakie ma długoletnie plany wobec Lasów Państwowych. Wniosek o poszerzenie harmonogramu najbliższych obrad Sejmu RP o taką informację złożony został przez PiS do marszałek Sejmu Ewy Kopacz.

Parlamentarzyści nie ukrywają, że ma to bezpośredni związek z zaproponowanym przez Ministerstwo Środowiska projektem zmian w ustawie o Lasach, który nakłada na Lasy Państwowe obowiązek dokonywania wpłat do budżetu państwa. W tym i przyszłym roku miałaby być to kwota 800 mln zł, a od roku 2016 – 100 mln złotych. Nowela procedowana jest w ekspresowym tempie i choć pierwsza wpłata dotyczy tego roku, dokument został opublikowany tuż przed Bożym Narodzeniem.

– Za kilka lat okaże się, że Lasy Państwowe są deficytowe. I co nas czeka? Zapewne prywatyzacja, o ile do tego czasu nie zmieni się władza – stwierdził Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu PiS. Jak zauważył, działania rządu mają związek z deficytem finansów publicznych, a pieniądze mają być czerpane ze źródeł, które służą celom ogólnonarodowym.

– Takim źródłem było OFE. Teraz mamy kolejny skok na kasę, tym razem na Lasy Państwowe – dodał Błaszczak.

W ocenie prof. Jana Szyszko, posła PiS, byłego ministra środowiska, majątek Lasów Państwowych to ziemia – ok. 25 proc. terytorium Polski, oraz 2 mld m sześc. drewna o wartości 400 mld złotych. Jak przypomniał, Lasy Państwowe działają od 90 lat w oparciu o dwie zasady: samofinansowania i posługiwania się 10-letnimi planami urządzeniowymi lasu.

– One zakładają, że trzeba korzystać z lasów, rąbać drewno, ono ma służyć człowiekowi, ale równocześnie tego drewna na koniec dziesięciolecia ma być więcej – podkreślił. Lasy Państwowe wychodzą też naprzeciw potrzebom społeczeństwa, to miejsca pracy związane z przerobem drewna, zbieractwo, bezpieczeństwo ekologiczne państwa.

– Główną misją Lasów Państwowych jest ochrona zasobów przyrodniczych, m.in. stwarzanie warunków do tego, byśmy mieli dobre powietrze, czystą wodę. Lasy mają funkcje glebochronne i zapewniają byt wszystkim gatunkom występującym w naszych układach przyrodniczych – zaznaczył prof. Szyszko.

Rząd psuje

Jak przypomniał, skok na kasę Lasów odbywa się w okresie, kiedy na forum Unii Europejskiej powstała nowa strategia dotycząca leśnictwa, a Lasy Państwowe są dla UE niedoścignionym wzorcem w zakresie koncepcji zrównoważonego rozwoju: korzystania z zasobów przyrodniczych przy równoczesnym ich rozwoju.

Jak przypomniał Jan Szyszko, LP nie dość, że się samofinansują, to także wspomagają budżet, bo płacą samorządom podatek leśny w wysokości 120 mln zł rocznie, płacą też podatki VAT i CIT w kwocie 1 mld zł rocznie. Pieniądze zabrane Lasom Państwowym nie uratują budżetu, a na pewno podetną możliwość funkcjonowania LP. I to zakończy się prywatyzacją. – To będzie klęska dla Lasów Państwowych. Przestaną one być dostępne dla społeczeństwa oraz przestaną pełnić rolę gwaranta bezpieczeństwa ekologicznego państwa – dodał prof. Szyszko.

Z kolei poseł Dariusz Bąk (PiS) przypomniał, że leśnicy dbają o utrzymanie trwałości lasu, o zachowanie zrównoważonego rozwoju wszystkich funkcji lasu, chronią jego zasoby. Przez ostatnie 20 lat LP przeszły restrukturyzację, ograniczono zatrudnienie w nich do minimum. W jego ocenie, w sytuacji gdy Lasy Państwowe mają opracowany plan utrzymania lasów, to wyprowadzenie z nich kwoty 800 mln zł w tym roku zmusi leśników do zaniechania niektórych prac lub koniecznych inwestycji, a być może i do zwolnienia następnych pracowników.

– Proszę wyobrazić sobie, że leśnicy w terenie zostaną zmuszeni do niewykonywania koniecznych zadań pielęgnacyjnych, koniecznych remontów, budowy dróg. To jest wielka instytucja będąca dobrem Narodu. Tymczasem minister środowiska pozwala sobie na taką nonszalancję. Jak mamy to rozumieć? – pyta Bąk.

Obecne pomysły resortu środowiska to nie pierwszy zamach na Lasy Państwowe. Już rząd Jerzego Buzka proponował, by LP przekształcić w spółkę Skarbu Państwa. Wobec protestu społecznego od projektu odstąpiono. W 2011 roku rękę po pieniądze Lasów Państwowych wyciągnęła koalicja PO – PSL, która chciałaby włączyć firmę do sektora finansów publicznych. W końcu powstał pomysł, by pieniądze zebrane na funduszu leśnym i na środkach własnych nadleśnictw przejąć do budżetu państwa.

Cały artykuł można przeczytać w Naszym Dzienniku http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/64255,nie-dajmy-upasc-lasom.html

Marcin Austyn

Stanowisko KSZNOŚiL NSZZ Solidarność w/s zamachu na finanse Lasów

Jak wszystkim wiadomo, w dniu wczorajszym odbyło się spotkanie z Ministrem Środowiska ws nowelizacji Ustawy o Lasach według założeń z dnia 18 grudnia 2013 roku. Minister M. Grabowski poświęcił nam jedynie 15 minut i tylko mnie udało się zabrać głos wraz z przekazaniem Oświadczenia przedstawicieli strony społecznej, zaproszonych na spotkanie oraz Stanowisko Krajowego Sekretariatu ZNOŚiL NSZZ „Solidarność” odnoszące się do projektu UoL, które przesyłam w załączeniu. Komunikat Sekretariatu ze spotkania zostanie umieszczony na stronie KSZNOŚiL po jej odblokowaniu.

Pozdrawiam serdecznie: Zbigniew Kuszlewicz

Stanowisko KSZNOŚiL

Stanowisko str 2

Stanowisko str 3

Oświadczenie dla Ministra Środowiska str 1

http://wpolityce.pl/wydarzenia/70869-rzad-w-ekspresowym-tempie-chce-wydoic-lasy-panstwowe

Fikcyjne konsultacje

– Przedstawiciele resortu środowiska zakomunikowali nam swoje decyzje. Nie było mowy o dyskusji z ministrem Maciejem Grabowskim, który poświęcił dzisiaj tak ważnej sprawie jak Lasy Państwowe zaledwie 15 minut – tak dzisiejsze spotkanie w Ministerstwie Środowiska skomentował Zbigniew Kuszlewicz, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”.

W spotkaniu na zaproszenie Ministerstwa Środowiska uczestniczyli: dyrektor generalny Lasów Państwowych, szefowie poszczególnych dyrekcji regionalnych Lasów Państwowych oraz przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Lasu, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa, Polskiego Towarzystwa Leśnego, Instytutu Badawczego Leśnictwa.

Ponadto udział wzięli przedstawiciele NSZZ „Solidarność” i Związku Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej.

Spotkanie było poświęcone rządowym planom nałożenia na Lasy Państwowe opłaty, która ma załatać dziurę budżetową. Przypomnijmy, że rząd PO – PSL w ramach dostosowania zasad gospodarki finansowej Lasów do wymogów ustawy o rachunkowości tylko w 2014 i 2015 r. zamierza ściągnąć z Lasów Państwowych ponad 1,6 miliarda złotych.

Ze strony społecznej nie ma zgody na próbę napaści na suwerenność polskich lasów. – Poczynimy kroki, żeby powstrzymać zamach na Lasy Państwowe na zasadzie merytorycznej. Póki co nie wykluczamy żadnej możliwości – zapowiada Zbigniew Kuszlewicz.

Przedstawiciele stron uczestniczących w dzisiejszym spotkaniu zdążyli przekazać ministrowi środowiska wspólne oświadczenie oraz stanowisko Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”, w którym wyrażają swój sprzeciw wobec sposobu procedowania nowelizacji ustawy, która nie została poprzedzona żadną konsultacją. Sygnatariusze pisma podkreślają, że nie zostało zachowane prawo strony społecznej do konsultowania projektów aktów prawnych.

http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/64103,lesnicy-to-grabiez.html

Od Redakcji
Na portalach internetowych można zapoznać się ze stanowiskiem Związku Leśników Polskich. Zaiste, ciekawe jest to stanowisko. „Nic nie powiem, bo nie wiem”. My natomiast wiemy, że ZLP czeka na wytyczne Piechocińskiego, Żelichowskiego i ich kolegów. Wtedy na pewno związkowcy z ZLP doznają oświecenia.
3 stycznia o godzinie 11.00 konferencję przsową zapowiedzieli dwaj posłowie – leśnicy z klubu PiS prof. Jan Szyszko i Dariusz Bąk. Zachęcamy do internetowego śledzenia tego wystąpienia. Niezwłocznie po ukazaniu się internetowej wersji konferencji zamieścimy ją na naszym portalu.

Podajemy link do konferencji pracowej posłów PiS prof. Jana Szyszko i Dariusza Bąka
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=7FD9434C8829EA03C1257C55003041F0#

O Lasach 7.02 minuta   http://www.radiomaryja.pl/multimedia/informacje-dnia-03-01-2014-1200-tv-trwam/

Prof. Jan Szyszko – polityka wobec Lasów to zdrada stanu

Jak pan ocenia tę politykę, jako były minister środowiska?

To jest polityka, którą można określić, jako zdrada stanu. Polskie Lasy Państwowe są unikatowym organizmem, który zabezpiecza bezpieczeństwo ekologiczne państwa. Lasy są unikatem w skali światowej. One dodatkowo się samofinansują, zapewniają równocześnie wszelkie dobra społeczeństwu, tworzą miejsca pracy itd. Ludzie mają również dzięki nim możliwość zbierania grzybów, czy owoców.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/70602-prof-szyszko-rzad-destabilizuje-sytuacje-w-lasach-panstwowych-to-jest-polityka-ktora-mozna-okreslic-jako-zdrade-stanu-nasz-wywiad

Zdanie leśników – projekt rządowy to skok na kasę lasów i grabież w biały dzień

Lasy Państwowe powinny zmienić nazwę na Lasy Narodowe, bo są własnością nie polityków, tylko całego Narodu, i nikt nie powinien wykorzystywać tego wspólnego dobra, także do łatania dziury budżetowej – tak zakusy rządu dotyczące przymusu odprowadzania do budżetu państwa części zysków przez nadleśnictwa oceniają leśnicy.

Po skoku na otwarte fundusze emerytalne rząd szykuje kolejną łatę na dziurę budżetową. Tym razem pod pozorem dostosowania zasad gospodarki finansowej lasów do wymogów ustawy o rachunkowości chce ściągnąć tylko w dwóch najbliższych latach ponad 1,6 mld złotych. Manewr ten ma umożliwić zmiana ustawy o lasach, której projekt trafił już pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów.

W ramach daniny w kolejnych latach Lasy Państwowe byłyby zobligowane do odprowadzania do budżetu państwa części swoich zysków. – To skok na kasę lasów i grabież w biały dzień – tak nazywają rzecz po imieniu leśnicy. Propozycja rządu oznacza, że każde z 430 nadleśnictw w Polsce przez dwa kolejne lata, począwszy od 2014 r., będzie musiało zapłacić do budżetu państwa ok. 2 mln zł, tj. od 10-20 proc. swoich przychodów. Potem w skali kraju ma to być 100 mln zł rocznie.

Zdaniem leśników, haracz w postaci ograniczenia dochodów lasów to działanie bardzo niebezpieczne, które w dalszej perspektywie odbije się mocną czkawką na funkcjonowaniu Lasów Państwowych. Bez wątpienia odczują to następne pokolenia Polaków.

Edward Marszałek, leśnik z Podkarpacia, w rozmowie z portalem NaszDziennik.pl przypomina, że lasy wielokrotnie były wykorzystywane przez państwo w potrzebie. Tak było np. przed wojną, kiedy pożyczkę tytoniową spłacano drewnem pochodzącym z lasów, dziś jednak sytuacja wygląda inaczej.

– Projekt rządowy nie jest odpisem od zysku, ale zwyczajnym haraczem, który bez względu na osiągane przychody lasy i tak będą musiały odprowadzić. Owszem, właściciel – Skarb Państwa czy w ogóle państwo – ma takie prawo i to on ma decydujący głos, co zrobić z tym majątkiem, jednak faktycznym właścicielem lasów jest polskie społeczeństwo, a więc my wszyscy i musimy mieć świadomość, że na skutek tego typu działań możemy stracić bardzo wiele – tłumaczy Edward Marszałek.

Ograniczenia finansowe muszą oznaczać cięcia inwestycyjne, np. związane z udostępnianiem lasów, edukacji leśnej, co z kolei odbije się na funkcjonowaniu nadleśnictw. W tej sytuacji Lasy Państwowe czy poszczególne nadleśnictwa, które w tej chwili funkcjonują dobrze i są nawet przedmiotem zazdrości leśników z innych krajów, mogą zostać zlikwidowane.

Powstaje też pytanie, jak w zaistniałej sytuacji będą się kształtowały ceny drewna, jak zareaguje rynek i jak się to przełoży na oczekiwania odbiorców drewna, którzy widząc słabość Lasów Państwowych, mogą inaczej reagować. Osłabianie lasów może doprowadzić do ich niewydolności.

Niewykluczone też, że jest to droga prowadząca poprzez reorganizację do prywatyzacji lasów. – Mam nadzieję, że żaden rozsądny polityk w Polsce, mając na uwadze głos opinii publicznej, a także zapisy ustawy o zasobach naturalnych – pierwszej ustawy uchwalonej z inicjatywy społecznej, nie podejmie decyzji o prywatyzacji lasów – uważa Edward Marszałek.

Jego zdaniem, lasy jako żywy organizm nie mogą być traktowane jak fabryka zapałek czy inny podmiot gospodarczy i warto, żeby wszyscy politycy zdawali sobie z tego sprawę. – Bardziej niż Lasy Państwowe byłaby odpowiednia nazwa Lasy Narodowe, które powinny należeć do Narodu, a nie do konkretnego w danej chwili ministra, który podejmuje mniej lub bardziej trafne decyzje. Taka powinna być filozofia myślenia i podejścia do tego naturalnego dobra, którym nie wolno ryzykować. Można zaryzykować jakąś fabryką na kilku hektarach, tu natomiast gra idzie o jedną trzecią powierzchni państwa polskiego – dodaje Edward Marszałek.

2 stycznia 2014 r. zaplanowano spotkanie konsultacyjne z ministrem środowiska w sprawie projektu nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych.

– Wiemy, że są zakusy na finanse Lasów Państwowych, ale do czasu spotkania z ministrem środowiska, który zaprosił nas na negocjacje, nie chciałbym się wypowiadać w tej sprawie – powiedział nam Bronisław Sasin, przewodniczący Związku Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej.

Dodajmy, że na spotkanie zostało zaproszonych 25 osób, m.in.: dyrektor generalny Lasów Państwowych oraz szefowie poszczególnych dyrekcji regionalnych Lasów Państwowych, przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Lasu, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Leśnego, dyrektor Instytutu Badawczego Leśnictwa, przedstawiciele NSZZ „Solidarność” i Związku Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej.