Archiwa
Kategorie
|
4 września 2015
„My was za to rozliczymy”
Senat odrzucił wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. organizacji referendum ogólnokrajowego w dniu 25 października.
W głosowaniu wzięło udział 90 senatorów. Za przyjęciem wniosku głosowało 35 senatorów. Przeciwko referendum opowiedziało się 53 z nich. Dwóch wstrzymało się od głosu.
Aby plebiscyt mógł się odbyć „za” musiałoby zagłosować 46 senatorów.
– Już nie mamy żadnych wątpliwości co do PO i PSL. Obywatelskość mają w nosie, obywateli mają w nosie. Nie szanują decyzji Prezydenta RP Andrzeja Dudy i 6 mln. obywateli – komentował decyzję senatorów Piotr Duda.
– My was za to rozliczymy – dodał.
http://niezalezna.pl/70577-senat-odrzucil-wniosek-prezydenta-o-referendum-platforma-kolejny-raz-przeciwko-obywatelom#.VemUMOrijwU.facebook
Poseł Dariusz Bąk, leśnik, wieloletni pracownik Lasów Państwowych do Dyrektora rdLP włącznie, ocenia dla Lasy.TV raport NIK z kontroli gospodarowania w Lasach Państwowych. Trzeba uznać, że kierownictwo PGL Lasy Państwowe powinny się od posła uczyć pokazywania słabości raportu NIK.
http://lasy.tv/lasy-tv/wywiady/raport-nik-o-lp-brak-reakcji-lp-dlaczego.html
Koszmarny sen, taki który powoduje że …
Tajemnica ujawniona!!!
W najbliższy piątek Dyrekcja Regionalna Lasów Państwowych w Krakowie ma ogłosić kto zostanie nowym nadleśniczym w Nadleśnictwie Dąbrowa Tarnowska. Decyzja o powołaniu nowego nadleśniczego trzymana jest w ścisłej tajemnicy. A ja miałem sen, że tym wybrańcem będzie Kazimierz W. Kto by to pomyślał? Kaziu od wielu lat schowany w senniku będzie nadleśniczym.
Nie zahuczało, nie zagrzmiało a mnie to obudziło.
24.08.2015 r.

Od Redakcji
Ostatnio bardzo dużo o Lasach mówi się w meistrimowych mediach z uwagi na decyzję Prezydenta Andrzeja Dudy o wpisaniu do wniosku o ogólnokrajowe referendum w sprawie Lasów Państwowych, oraz publikacji raportu NIK z kontroli zarządzania majątkiem Skarbu Państwa w PGL Lasy Państwowe. Wcześniej publikowaliśmy debatę posła Dariusza Bąka z v-ce minister Dorotą Niedzielą, teraz dodajemy inną dyskusją w TVP z udziałem Andrzeja Matysiaka i dyrektora Zaleskiego http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/minela-dwudziesta/wideo/24082015/21142730.
Główna narracja reżimowych mediów i Platformy Obywatelskiej brzmi: „Prywatyzacja Lasów to wymysł polityków PiS. PO nigdy nie chciało prywatyzować lasów i nie zgłaszało takich wniosków. Prywatyzacja lasów to polityczna hucpa PiS”.
Pojawia się w tych mediach pytanie usłużnych dziennikarzy. Skąd to larum w sprawie prywatyzacji Lasów, skoro Pani Premier zdecydowanie odcina się od tych pomysłów? I gdyby faktycznie opierać się na oficjanych wypowiedziach to mieliby rację, ale … . Notatka WikiLeaks z rozmów Bronisława Komorowskiego na spotkaniu z ambasadorem USA Ashem w październiku 2008 r. nie pozostawia złudzeń. Donald Tusk i Bronisław Komorowski obiecują zaspokoić roszczenia lobby żydowskiego sprzedając polską ziemię i polskie lasy. http://niezalezna.pl/63341-komorowski-z-tuskiem-juz-w-2009-r-planowali-sprzedaz-polskich-lasow-depesze-wikileaks
Prześłedźmy dalej wiarygodność zapewnień PO o braku pomysłu na prywatyzację Lasów.
Zapewne pamiętacie jeszcze drodzy Czytelnicy sprawę Beaty Sawickiej, posłanki PO, która zapewniała, że na prywatyzacji szpitali będzie można „kręcić lody”. Program PO był przygotowany pod realizację tego celu.
Jeszcze na początku 2007 roku w programie PO znajdowały się stwierdzenia: Szpitale rządzą się takimi samymi prawami jak inne podmioty gospodarcze (…). Prywatyzacja będzie służyła poprawie efektywności, a więc podniesieniu jakości usług oraz obniżaniu kosztu. Przed ostatnimi wyborami do Sejmu Platforma usunęła te zdania z oficjalnego programu i zaczęła wypierać się takich zamiarów.
Przypomnijmy sobie także, jak zareagował Broniosław Komorowski (tak, ten sam co zapewniał Asha w 2008 roku o sprzedaży polskich lasów) w kampanii wyborczej na urząd Prezydenta RP w 2010 roku. Gwałtownie i gorąco zaprzeczył sugestiom Jarosława Kaczyńskiego, że wraz z PO zamierzają prywatyzować szpitale. Nawet pozwał do sądu Prezesa PiS. http://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-preyzdenckie-2010/news-sztab-po-pozywa-w-trybie-wyborczym-prezesa-pis,nId,882057
I sąd przyznał rację Platformie stwierdzając, że ta partia i Bronisław Komorowski osobiście nigdzie nie deklarowali prywatyzacji szpitali,. Czy nie tak samo grają w sprawie lasów. http://www.fakt.pl/Kaczynski-przegral-Wyrok-jest-ostateczny-,artykuly,75589,1.html
Jak się jednak szybko okazało, deklaracje wyborcze sobie, a życie sobie.
Po wyborczym zwycięstwie PO w 2011 roku rozpoczęła się przymusowa prywatyzacja szpitali. Najpierw NFZ kierowany przez PO obniżył wycenę świadczeń medycznych realizowanych w szpitalach, jednocześnie odmawiając płacenia za tzw nadwykonania. Skoro to nie pomogło, PO, głosami koalicji PO-PSL przepchnęła przez Sejm ustawę nakazującą obowiązkowe utworzenie ze szpitali spółek, w sytuacji pogłębiających się, w wyniku ataku ze strony NFZ na finanse szpitali, ujemnych wyników finansowych tych placówek. Albo prywatyzacja, albo pokrycie strat przez i tak ledwo dyszące samorządy – tak brzamiał wyrok ustawowy. I zaczęło się Myślenice i prywatyzacja szpitala za przysłowiową złotówkę. http://www.wiadomosci24.pl/artykul/prywatyzacja_szpitala_w_myslenicach_zamach_na_dobro_pacjenta_64300.html
Potem inne szpitale. http://wpolityce.pl/polityka/156663-postepujaca-prywatyzacja-szpitali-biznesy-na-sluzbie-zdrowia-beda-robione-mowila-kilka-lat-temu-beata-sawicka
W chwili obecnej realizowany jest wobec Lasów Państwowych pierwszy etap (patrz prywatyzacja szpitali) prywatyzacyjny, atak na bezpieczeństwo finansowe Lasów.
Ustawa uchwalona w 26 godzin, nakładająca na Lasy haracz w wysokości 1,6 mld zł, mający na celu pozbawić Lasy nadwyżek wypracowanych przez 23 lata. 2% podatek obrotowy (jedyny taki podatek w skali Polski) drenujący finanse w przypadku uzyskiwania ewentualnych zysków, a jakby tego było mało, podwyższenie o 50% podatku leśnego dla lasów ochronnych (w tym rezerwatów, na których zabronione jest prowadzenie gospodarki leśnej). Nawet pomysł wpisania w Konstytucję rzekomą ochronę Lasów Państwowych przed prywatyzacją miał na celu tylko i wyłącznie zagwarantowanie konstytucyjne możliwości sprzedaży Lasów po kawałku. Bo zaraz za zakazem prywatyzacji pojawia się zdanie ” z wyjątkiem przypadku na cele publiczne określonych w ustawie”. Jakiej ustawie, jakich celów. o tym sza. Bo czyż celem publicznym nie jest wypłata rzekomych odszkodowań, albo ratowanie budżetu? I to wszystko podobno na prośbę samych leśników, jak komentują to posłowie PO, w tym rzecznik klubu PO Joanna Mucha. A gdy Lasy zaczną przynosić straty wtedy trzeba będzie im pomóc i wprowadzić nowy, efektywniejszy sposób zarządzania – PRYWATYZACJA.
Taki scenariusz wobec Lasów Państwowych realizuje Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, którzy jak w przypadku szpitali, gwałtownie i gorąco zaprzeczają, jakoby mieli zamiary prywatyzować.
Nawet, jak kiedyś Komorowski, Janusz Piechociński z PSL tym wszystkim, którzy zwracają uwagę na realizowany scenariusz grozi pozwami sądowymi „Od jutra będziemy kierować wszystkie pomówienia i oskarżenia przeciwko PiS-owi do sądów, w określonym trybie wyborczym”. To wszystko już było, tylko w sprawie szpitali. http://telewizjarepublika.pl/piechocinski-jaroslawie-kaczynski-panie-prezesie-niech-pan-powstrzyma-tego-bulteriera-waszej-nagonki-medialnej,22810.html
lasy.http://niezalezna.pl/70249-polityczna-rozgrywka-wokol-lasow-panstwowych-cala-prawda-o-prywatyzacji
A na zakończenie wypowiedź ministra w rządzie PO-PSL o prywatyzacji Lasów w dtugiej kolejności http://krakow.tvp.pl/4137018/minister-skarbu-aleksander-grad-13-iii-2011/
https://www.youtube.com/watch?v=sFH8hv4P53Q
Pietrzak: „Niech się już Ewa Kopacz nie ośmiesza. Jeśli chce dopisania jakichś pytań, to niech zbierze pod nimi 2 mln podpisów”
Pytania, o których teraz przypomniała sobie Kopacz, nigdzie wcześniej nie zostały sformułowane, nikt nie zebrał pod nimi ani jednego podpisu. Te rozpaczliwe i bezsensowne działania szefowej PO mają utrudnić i przeszkodzić w referendum, którego chcą Polacy
— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Pietrzak, satyryk.
wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda zaproponował, aby w dzień wyborów parlamentarnych odbyło się referendum. Ten pomysł nie spodobał się rządzącej koalicji, która uważa, że pytania w nim zawarte nie są ważne dla całego kraju.
Jan Pietrzak: Te pytania zostały zaproponowane przez naród, a nie przez Prezydenta Andrzeja Dudę, który jedyne skorzystał ze swoich uprawnień, by zostały one poddane pod głosowanie w referendum. Te pytania zostały sformuowane na długo przed wyborem Andrzeja Dudy na prezydenta. To nie on osobiście te pytania wymyślił, ale jedynie przedstawił narodowe pytania i skierował je do Senatu jako wniosek o ogólnopolskie referendum. To właśnie jest rolą prezydenta. Duda zrobił to, co prezydent powinien zrobić już dawno. Jeżeli naród ma jakieś problemy, jeżeli chce je rozwiązać w referendum to władza powinna do tego się przychylić i takie głosowanie przeprowadzić. A ponieważ rządy Platformy Obywatelskiej są tak naprawdę nieobywatelskie, w związku z tym, prezydent zrobił to co należało się nam Polakom po zebraniu ponad 6 mln podpisów pod tymi kwestiami czyli zorganizował referendum. A to, że ta nieszczęsna Platforma i jeszcze bardziej nieszczęsna Ewa Kopacz sprzeciwiają się temu referendum jest nie tylko głupie, ale przede wszystkim nieuczciwe wobec obywateli. Aż przykro patrzeć, że mamy taki antyobywatelski rząd.
Ale przecież premier Kopacz, w imieniu obywateli, upomniała się o dopisanie innych pytań do tego referendum. To „dobra wola” szefowej rządu po wsłuchaniu się w głos obywateli?
Nie ma mowy o żadnej dobrej woli w tej partii. Cel takiego działania jest tylko jeden: rozpaczliwa chęć utrzymania się przy władzy. Pytania, o których teraz przypomniała sobie Kopacz, nigdzie wcześniej nie zostały sformułowane, nikt nie zebrał pod nimi ani jednego podpisu. Prezydent Duda przedstawił pytania narodu, które zostały poparte bardzo konkretnym poparciem. Natomiast te rozpaczliwe i bezsensowne działania szefowej PO mają utrudnić i przeszkodzić w referendum, którego chcą Polacy. To trzeba powiedzieć jasno, niech się Kopacz już nie wygłupia z tą fałszywą troską. Jeśli uważa, że rzeczywiście te kwestie nurtują Polaków, to niech zbierze po 2 mln podpisów pod nimi i wtedy będziemy mogli poważnie takie rozwiązanie rozważać.
Zebranie takiej ilości podpisów wiąże się konkretną pracą, to nie jest kwestia jednego dnia lub nocy. A w takim właśnie czasie powstały pytania w referendum Komorowskiego. Prezydencki doradca ujawnił, że pytania przygotowane zostały w ciągu jednej nocy po pierwszej turze wyborów prezydenckich.
To jest dziadostwo, typowe dla partii „Komorowskich i Kopaczów”. Przecież samo pytanie o JOW-y to przechwycenie pomysłu Pawła Kukiza i uznanie go za swój, tylko po to, żeby ratować stołek. Kiedy sprawę JOW-ów postulował Kukiz to było szczere i sensowne. On znalazł się w polityce, bo owładnęła im idea zmiany systemu wyborczego i on tą ideę chce realizować, bo wierzy, że to rozwiąże polskie problemy. To co natomiast zrobił Komorowski to było oszustwo, żeby utrzymać władzę. Referendum, które odbędzie się 6 września wcale nie jest dla Polaków, ale jego ogłoszenie miało przedłużyć rządy tego oszusta – Komorowskiego. Powinniśmy też wziąć pod uwagę jakie intencje kierowały tymi osobami, które domagały się referendum. Kukiz chcąc referendum ws. JOW-ów chciał zmiany systemu wyborczego i poprawy sytuacji w Polsce, a Komorowski nie chciał żadnej zmiany dla naszego kraju, a jedynie kierował się własnym interesem.
Z kolei koalicja rządząca zarzuca, że prezydent Duda kierował się interesem Prawa i Sprawiedliwości.
A czy to PiS zbierał podpisy pod wnioskiem o referendum dotyczącym wieku emerytalnego, obowiązku szkolnego dla sześciolatków i Lasów Państwowych? A może te 6 mln podpisów to podpisy członków PiS? To, że takie argumenty padają ze strony propagandy Michnika i Lisa i propagandystów Moskwy i Berlina, to tylko świadczy o totalnym idiotyźmie. Te pytania zostały sformułowane przez naród. Rządząca PO uważa, że wszystko co złe i co jej się nie podoba to PiS. Ktokolwiek ich skrytykuje to od razu jest pisowcem. Mi także zarzucają, że jestem zwolennikiem PiS. To ja im odpowiadam: Prawa i Sprawiedliwości nie było, a ja byłem i też wyrażałem własne poglądy. PiS-u nie było, a naród polski był i istniał. Natomiast Platforma i jej propaganda stymulowana przez Moskwę i Berlin, nie ma nic wspólnego z Polską, nie ma nic wspólnego z działaniem dla dobra państwa. Ta partia chce zniszczyć najpierw obywatelskie inicjatywy, a później naród.
Rozmawiała Marta Milczarska
źródło: wpolityce.pl, Polsat News;
Z Grażyną Zagrobelną, przewodniczącą Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność”
i wiceprzewodniczącą Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”, rozmawia Mariusz Kamieniecki
Premier Ewa Kopacz zapowiada nowelizację ustawy o Lasach Państwowych, czy to kolejna manipulacja Platformy?
– Premier Kopacz proponuje wpisanie do ustawy o lasach, odrzuconej już wcześniej w nocnym głosowaniu przez Sejm, poprawki do Konstytucji o rzekomej ochronie lasów. Prawdę mówiąc, nie bardzo wiem, co dobrego miałoby z tego wynikać dla leśników i lasów. Trwałość jednostki Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe jest już zapewniona w ustawie o lasach. Ochronę lasów i innych strategicznych zasobów naturalnych należących do Skarbu Państwa mamy zapisaną w obywatelskiej ustawie o zachowaniu strategicznych zasobów naturalnych kraju. W związku z tym w jakim celu mamy coś jeszcze raz wpisywać do ustawy, którą – o czym przekonaliśmy się dobitnie przy tzw. ustawie haraczowej – można zmienić zwykłą większością głosów w zaledwie 26 godzin. Propozycja premier Kopacz dla mnie osobiście jest nerwową i nieprzemyślaną do końca, a może wręcz przeciwnie – czynioną z rozmysłem próbą reakcji Platformy Obywatelskiej na spotkanie u prezydenta Andrzeja Dudy przedstawicieli inicjatyw referendalnych, w tym również leśników. Sytuację polskich lasów może poprawić jedynie przemyślana poprawka do Konstytucji, pod warunkiem, że Konstytucja nie będzie łamana.
W projekcie zaproponowanym przez rząd mają się znaleźć m.in. przepisy, które ułatwią funkcjonowanie przedsiębiorstwa Lasy Państwowe. Jak leśnicy po ośmiu latach rządów PO odczytują ten zamiar?
– Próbowałam zapytać leśników, którzy uczestniczyli we wczorajszym spotkaniu w Skierdach w Nadleśnictwie Jabłonna, o jakich przepisach ułatwiających funkcjonowanie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe (PGL LP) mówiła premier Kopacz, ale nikt nie potrafił mi tego wytłumaczyć. Znając najróżniejsze „pomysły na lasy” aktualnej koalicji rządzącej – musimy być bardzo ostrożni w tej sprawie. Najlepiej byłoby, gdyby w gorączce kampanii wyborczej już nic nie próbowano na siłę manipulować przy lasach.
Z jednej strony rząd chce być postrzegany jako obrońca lasów i polskiej ziemi, a z drugiej Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju opracowało projekt ustawy, który w ocenie leśników w bardzo istotnym zakresie ogranicza prawa i obowiązki Lasów Państwowych. W czym problem…?
– Według mnie, aktualnie rządzący, chcąc udowodnić swoją aktywność, proponują szybkie zmiany prawa, które tylko pozornie mają ułatwić realizację zadań w poszczególnych obszarach. Tak jest z projektem ustawy o strategicznych inwestycjach celu publicznego, gdzie z jednej strony specustawą próbuje się przyspieszyć realizację inwestycji ważnych dla państwa, a z drugiej pomija się całkowicie inne obowiązki ciążące na państwie polskim. Jak bowiem wyjaśnić fakt, że we wspomnianym projekcie całkowicie pomija się ocenę przebiegu inwestycji przez tereny leśne, ocenę leśników zobowiązanych do prowadzenia trwale zrównoważonej gospodarki leśnej i jakby tego było mało, nakazuje się leśnikom przygotowanie terenu pod inwestycję na koszt lasów, z kolei kilka dni później premier Kopacz ogłasza leśnikom, że będą lepiej chronieni. Tej dziwnej „opieki” ze strony rządu PO – PSL doświadczamy na każdym kroku, bo dla przykładu: czym jest zniesienie 50-procentowej ulgi w podatku leśnym od lasów ochronnych, czym jest ustawa haraczowa, która nakazuje nam płacenie w ubiegłym i w tym roku daniny w łącznej wysokości 1,6 miliarda złotych, a od przyszłego roku będziemy zmuszeni płacić do budżetu 2 proc. swoich przychodów. Czym wreszcie jest próba włączenia PGL LP do sektora finansów publicznych i wiele innych działań, które zamiast pomagać w utrzymaniu i pielęgnowaniu dziedzictwa, jakim są lasy, tak naprawdę zmierzają do ich destabilizacji i to w imię rzekomej pomocy.
Według koalicji PO – PSL propozycja zmiany Konstytucji, która nie doszła do skutku, miała wzmocnić Lasy Państwowe. Czy rzeczywiście…?
– Projekt ustawy o strategicznych inwestycjach celu publicznego jednoznacznie udowadnia, że zaproponowany przez koalicję projekt poprawki do Konstytucji nie zabezpieczał Lasów Państwowych przed różnymi nieprzemyślanymi zakusami polityków na ten majątek narodowy. Proponuję, aby do czasu wypracowania poprawnej treści poprawki zaprzestać dyskusji na ten temat. Próby protezowania, które rzekomo mają zagwarantować nietykalność i stabilizację lasom, są nie na miejscu. Obecność leśników podczas pamiętnej nocnej debaty na balkonie sejmowym – po odrzuceniu poprawki proponowanej przez rządzącą koalicję – to najlepszy dowód, że nie była to żadna ochrona, ale wprost przeciwnie – próba skoku na Lasy Państwowe.
Czy jak twierdzi premier Kopacz, rzeczywiście nie ma mowy o jakiejkolwiek prywatyzacji Lasów Państwowych, a PiS „w sposób demagogiczny i cyniczny” wykorzystuje tę sprawę „w celu straszenia Polaków”?
– Premier Kopacz twierdzi, że nie ma mowy o prywatyzacji lasów, a leśnicy obawiają się „grzebania” przy lasach i nie chodzi tu tylko o prywatyzację wprost, lecz również o przekształcenia własnościowe, przejmowanie środków wypracowanych przez PGL LP przez ponad 20 lat oraz o obciążanie Lasów Państwowych kolejnymi obowiązkami. Patrzymy na te wszystkie manipulacje i dostrzegamy ten sam schemat działania. Polega on najpierw na obciążaniu jednostki kolejnymi daninami przekraczającymi jej możliwości i doprowadzenie jej do zapaści. Kolejnym krokiem jest stwierdzenie faktu, że dana jednostka jest ekonomicznie niewydolna i najlepszym wyjściem jest stworzenie spółek, spółeczek, a więc rozbijanie od wewnątrz tego leśnego monolitu. Cynizm premier i brak uczciwych zamiarów tego całego towarzystwa, które obecnie rządzi Polską, obnażają informacje ujawnione przez WikiLeaks, gdzie Bronisław Komorowski deklaruje, że środki ze sprzedaży polskich lasów pozwolą na pokrycie roszczeń reprywatyzacyjnych wobec państwa polskiego. Jeżeli do tego dołożymy wspomniany haracz nałożony na lasy czy projekt ustawy o strategicznych inwestycjach celu publicznego, to można stwierdzić, że są to wszystko działania stanowiące poważne zagrożenie dla lasów.
Wicepremier Piechociński stwierdził, że podwoiły się przychody Lasów Państwowych oraz zyski i płace. Czy rzeczywiście jest tak różowo?
– Wicepremier Piechociński, mówiąc o „krainie szczęśliwości” w Lasach Państwowych, mówi nie na temat. Nadużyciem jest twierdzenie o podwojeniu płac, zysków i inwestycji w Lasach Państwowych pomimo nałożonego haraczu. Wystarczy tylko wspomnieć – o czym wicepremier Piechociński nie zająknął się ani słowem, że ów haracz jest wpłacany ze środków wypracowanych przez Lasy Państwowe na przestrzeni 23 lat. Tym samym nie ma to wpływu na wynik danego roku, ale wpływa na kondycję finansową całej firmy, jaką są lasy, która naprawdę nie działa od 1 stycznia do 31 grudnia. Faktem również jest, że wypracowane przez lata nadwyżki topnieją i przestają istnieć. Zaś w tej sytuacji nadmierne inwestycje pogarszają jedynie kondycję finansową jednostki. Nie wiem, na jakich danych oparł się wicepremier Piechociński, mówiąc o podwojeniu płac w PPL LP. Pracuję w tej firmie od wielu lat i mam inne dane niż wicepremier rządu. Te rozbieżności wskazują, że najwyraźniej wicepremier Piechociński i leśnicy żyjemy w innych „światach”.
W dniu wczorajszym pani Kopacz i pan Piechociński, czyli Prezes i V-ce Prezes Rady Ministrów ponownie przekonywali społeczeństwo, że nie mieli zamiaru prywatyzacji Lasów Państwowych. W swej bezczelności zabręłi tak daleko, że udowadniali, iż haracz nałożony na PGL Lasy Państwowe spowodował polepszenie w nich sytuacji finansowej. Tymczasem sprawdzają się nasze przepowiednie, że prawdziwy kryzys finansowy Lasów zacznie się od drugiego półrocza 2015 roku. I nasze obawy materializują się.
W planach na 2016 rok nakazano ograniczać zadania z hodowli i ochrony lasu.
Przypominamy po raz kolejny, posługując się artykułem z portalu zmianynaziemi.pl, jakim podstępem PO i PSL chciało wprowadzić do Konstytucji możliwość prywatyzowania obszarów leśnych. Zasada – prywatyzacja zakazana, chyba, że ustawa mówi inaczej – miała wprowadzić społeczeństwo w błąd. I koalicja PO, PSL nadal dąży do osiągnięcia swych niecnych celów, jeszcze przed październikowymi wyborami.
W nocy z dnia 17 na 18 grudnia 2014 roku miała miejsce próba zmiany Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, która umożliwiałaby w przyszłości sprzedaż Lasów Państwowych na zasadach zapisanych w ustawie. Za uchwaleniem zmian głosowało 291 posłów, przeciw było 150 a 2 wstrzymało się od głosu. Do uchwalenia zmian zabrakło zaledwie 5 głosów. Za przyjęciem zmian w konstytucji głosowało PO, SLD, PSL, TR, BiG oraz 11 posłów niezrzeszonych. Przeciw był PiS, KPSP Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina oraz 8 posłów niezrzeszonych.
W czasie kiedy mainstreamowane media karmiły nas nagonką na jedną z posłanek opozycyjnych, która na sali sejmowej spożywała drugie śniadanie, w sejmie trwała debata o przyszłości polskich Lasów Państwowych i polskiej ziemi. 18 grudnia o godzinie 0:45 obecna koalicja rządząca razem ze swoimi „odnogami” próbowała bez konsultacji ze społeczeństwem zmienić Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej.
A tak naprawde społeczeństwo wyraziło swoją opinię na ten temat. Do tej pory zebrano 2,5 mln podpisów w sprawie przeprowadzenia referendum, które dotyczyłoby utrzymania statusu Lasów Państwowych w dotychczasowym charakterze oraz uniemożliwiłoby obcokrajowcom obrotu polską ziemią. Tymczasem kilka godzin wcześniej miało miejsce głosowanie na temat przeprowadzenia takiego referendum. I oczywiście 2,5 mln podpisów nie zrobiło na nikim wrażenia. Za przeprowadzeniem referendum opowiedziały się partie: PiS, KPSP, 30 posłów SLD, 11 posłów niezrzeszonych, 7 posłów BiG oraz 4 posłów TR. Przeciwko była koalicja PO-PSL, 1 poseł SLD, 6 posłów niezrzeszonych oraz 3 posłów BiG.
Czym tak właściwie był odrzucony projekt zmian w konstytucji RP? Przyjęcie tego projektu zmian oznaczałoby otwarcie tylnych drzwi umożliwiających sprzedaż Lasów Państwowych, jeżeli wymagałoby tego „dobro publiczne”. W praktyce chodzi prawdopodobnie o pozyskiwanie środków ze sprzedaży lasów na podtrzymywanie bankrutującej III RP. Gdyby doszło do uchwalenia tych zmian to najprawdopobobniej umożliwiałoby to także ostateczne wyrzucenie do kosza 2,5 mln podpisów Polaków, którzy sprzeciwiają sprzedaży naszych lasów i naszej ziemi podmiotom zagranicznym oraz osobom prywatnym.
Czy więc możemy się obawiać, że za kilka lat nie wejdziemy do lasów bo będą one ogrodzone a na ogrodzeniu będzie wisiała tabliczka: TEREN PRYWATNY WSTĘP WZBRONIONY? Wystarczy pojechać do Niemiec żeby zobaczyć jak to tam wygląda. Przed wieloma terenami leśnymi wisi informacja „Verboten”. Do takiej sytuacji prowadzi polityka obecnego rządu, więc to Polacy zdecydują przy urnach czy lasy będą w przyszłości dobrem wspólnym czy będą one zarezerwowane tylko dla najbogatszych.
Z Piotrem Słoką, leśniczym, pracownikiem Nadleśnictwa Barycz, uczestnikiem rozmów strony społecznej z prezydentem Andrzejem Dudą, rozmawia Mariusz Kamieniecki W jakich nastrojach leśnicy opuścili Kancelarię Prezydenta po wczorajszych rozmowach z Andrzejem Dudą?
– Odpowiedzieliśmy na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy. Nastroje są bardzo dobre, spotkanie przebiegało w bardzo miłej atmosferze, a jednocześnie było merytoryczne. Prezydent pytał nas o zdanie na temat, czy jesteśmy za tym, aby do referendum dopisać sprawę prywatyzacji Lasów Państwowych. Przedstawiliśmy stanowisko leśników w tej sprawie, przypomnieliśmy również, że pod inicjatywą obywatelską zebraliśmy 2,8 miliona podpisów, co wskazuje, że społeczeństwu polskiemu sprawa przyszłości lasów nie jest obojętna, w przeciwieństwie do obecnego rządu. Stoimy na stanowisku, że to obywatele, a nie tylko wąska grupa parlamentarzystów mają prawo decydować o przyszłości Lasów Państwowych i polskiej ziemi. Zwróciliśmy się również do prezydenta Dudy, aby − jeżeli istnieje taka możliwość prawna − dopisać do referendum temat Lasów Państwowych.
Przypomnijmy, jakie jest stanowisko leśników dotyczące Lasów Państwowych?
– Lasy mają podlegać kompleksowej i bezwarunkowej ochronie, a ich trwałość ma być zachowana. Jesteśmy przeciwni temu, aby to ustawa regulowała sprawę własności lasów. Chcemy, aby był zakaz sprzedaży ziemi rolnej i leśnej, a lasy mają mieć charakter państwowy i powinny funkcjonować jak dotychczas na podstawie ustawy z 1991 r. Innymi słowy, konieczny jest jasny zapis, że lasami Skarbu Państwa zarządza jedna jednostka bądź przedsiębiorstwo na zasadzie samodzielności finansowej oraz że lasy należące do Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom bądź zbyciu. Natomiast postawa koalicji PO-PSL jedynie pozoruje działania na rzecz ochrony i bezpieczeństwa Lasów Państwowych i daje możliwość do nadużyć. Prawdę mówiąc, nikt do tej pory nie zaszkodził temu dobru narodowemu tak jak właśnie te dwa ugrupowania. 
Poprzedni prezydent był głuchy na głos ponad 2,8 mln Polaków…
– Podpisy, jakie zebraliśmy, są głosem Narodu w obronie lasów, a jednocześnie wyrazem sprzeciwu i dezaprobaty wobec prób majstrowania przy lasach. Ludzie mają świadomość, że ta ekipa próbuje się dobrać do tego majątku dobra Narodu, jakim są Lasy Państwowe i chcą, aby kwestie własności lasów regulowało jasne, przejrzyste prawo. Takie zdanie mamy także my, leśnicy, i uważamy, że referendum jest najlepszym sposobem wyrażenia woli Narodu, który chce, aby lasy były państwowe i taki jasny zapis ma być w Konstytucji. Jeżeli takie regulacje nastąpiłyby, byłby to pewien straszak dla rządzących, aby nie manipulować przy lasach. Prezydent Komorowski, niestety, nie stanął po naszej stronie. Okazał się prezydentem jednej, swojej partii.
PSL, które chce zmazać swoje winy nie tylko w odniesieniu do lasów, zaproponowało pomysł wpisania zakazu prywatyzacji Lasów Państwowych do Konstytucji. Dlaczego leśnicy odrzucili ten pomysł?
– Tak się składa, że byłem w Sejmie, kiedy pod osłoną nocy rządząca koalicja PO − PSL próbowała wprowadzić do Konstytucji zapis, który niby miał chronić lasy, a de facto o tym, czy będą nadal państwowe, ma regulować ustawa. To oznaczałoby, że Konstytucja – czyli akt wyższego rzędu, ma być w jakiś sposób uzależniona od ustawy, którą można dowolnie zmienić większością jednego głosu. To jest niebezpieczeństwo, gdzie ktoś może – mówiąc kolokwialnie − położyć łapę na całym majątku narodowym, jakim są Lasy Państwowe, i małymi kroczkami dążyć do ich prywatyzacji. Na to nie mogliśmy pozwolić.
Jak po nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych i przymusu płacenia haraczu wygląda kondycja fnansowa lasów?
– W ubiegłym oraz w tym roku Lasy Państwowe musiały wpłacić do kasy państwa łącznie 1,6 mld zł, a w kolejnych latach odprowadzą 2 proc. od przychodu i to niezależnie od tego, czy dany rok zamknie się zyskiem czy stratą. Jeżeli będzie się zabierać nam po 2 proc. od przychodu, a więc cały zysk, bo lasy nie osiągają − i póki co nigdy nie osiągnęły − większej rentowności niż 2 proc. rocznie, to dalsze funkcjonowanie Przedsiębiorstwa Lasy Państwowe będzie się odbywało bądź to kosztem zadłużania, bądź koniecznością zwiększenia pozyskiwania drewna. Taka polityka może się odbić negatywnie na ekosystemie i sprawić, że lasy tworzone przez pokolenia zaczną umierać. Widać Platformie jakoś to nie przeszkadza… – Trudno zrozumieć to, że przedsiębiorstwo samofinansujące się, do którego nikt nigdy nie musiał dopłacać, politycy próbują zrujnować. Już w tej chwili jesteśmy zmuszeni szukać oszczędności, jak chociażby wstrzymanie zabiegów pielęgnacyjnych, w niektórych nadleśnictwach są zwolnienia pracowników, a wszystko to odbija się na kondycji lasów. Jako leśnicy nie jesteśmy przeciwni wspólnym inwestycjom z państwem, owszem możemy przeznaczać pewną sumę pieniędzy np. na modernizację dróg lokalnych, gminnych czy powiatowych, z których również korzystamy, ekspediując drewno, ale chcemy, żeby to było uczciwe. Pieniądze, jakie wydatkujemy, mają pójść na konkretne inwestycje, a nie w próżnię. Utwórzmy fundusz celowy, niech będzie wiadomo, gdzie każda złotówka została wydana. Nie może być tak, że wiceminister tego rządu pytany, gdzie konkretnie poszły pieniądze, odpowiada, że nie wie, ale z pewnością są po stronie dochodowej budżetu państwa. To niedorzeczność. Żądamy, aby konkretnie wskazano, gdzie dane pieniądze zostały wydatkowane i jakie konkretnie drogi powstały czy też zostały zmodernizowane. Kiedy mamy inwestycje za pieniądze unijne, to oznajmia ten fakt tabliczka. My również chcemy, żeby takie oznakowanie było widoczne przy konkretnych drogach wybudowanych czy wyremontowanych z pieniędzy Lasów Państwowych. Podczas spotkania z prezydentem Dudą powiedziałem, że pewne inwestycje jesteśmy gotowi przeprowadzać razem z samorządami, ale musimy mieć pewność, gdzie te pieniądze poszły. Zresztą już to robimy, chociażby budując ścieżki rowerowe wspólnie z lokalnymi samorządami. Chcemy jednak uczciwości i przejrzystości, a nie grabienia majątku narodowego, za który odpowiadamy i na straży którego zostaliśmy postawieni. Nie pozwolimy, aby pod pozorem modernizacji bliżej nieokreślonych dróg ograbiać majątek narodowy. Ufamy, że prezydent, który rozumie nasze problemy i wyraża to w bardzo jasny i zdecydowany sposób, pomoże nam zastopować próbę zniszczenia lasów.
Dziękuję za rozmowę. Mariusz KamienieckiArtykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/142327,lesnicy-ufaja-prezydentowi.html
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwojuopracowało projekt ustawy o strategicznych inwestycjach celu publicznego. KSPL NSZZ „Solidarność” nie podważa potrzeby pilnej realizacji strategicznych inwestycji celu publicznego, jednak nie może się to odbywać ze szkodą dla innych strategicznych zasobów naturalnych kraju. W załączeniu nasza opinia w tej sprawie. Całość naszej opinii została przeniesiona do kompleksowej opinii KK NSZZ „Solidarność”.
Autorzy projektu w sprawach dotyczących lasów zapomnieli o obowiązkach w tym zakresie wynikających zarówno z uregulowań krajowych jak i międzynarodowych. Znając trwający od dziesiątków lat wachlarz roszczeń wobec Lasów Państwowych musieliśmy zareagować negatywną opinią w tej sprawie.
Przypominam, że ustawa o lasach oraz ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych: zawierają specyficzne rozwiązania ograniczające „działania zmierzające do jak najszybszych rozwiązań poprzez nieprawne zmuszanie jednego zarządcy gruntu Skarbu Państwa do przeznaczania gruntów leśnych na cele nieleśne tylko dlatego, że łatwiej jest negocjować z jednym zarządcą gruntów Skarbu Państwa, często kosztem stanu środowiska naturalnego” Projekt w bardzo istotnym zakresie ogranicza prawa i obowiązki Lasów Państwowych, spowoduje to kolejne „zepsucie” ustawy o lasach wprowadzając niezgodność jej zapisów z projektem ustawy o strategicznych inwestycjach celu publicznego. Podobnie wyłączenie z działania ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych -strategicznych inwestycji celu publicznego spowoduje, że bardzo restrykcyjna ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych będzie dotyczyła jedynie tych „malutkich”, którzy chcą zbudować pensjonat lub mały wyciąg narciarski – na gruntach leśnych.
Ustawa przewiduje wiele bubli prawnych. Mam nadzieję, że nie uda się „przeprowadzić ustawy przez”: Sejm, Senat i Kancelarię Prezydenta, lub, że autorzy zweryfikują swoje pomysły.
pozdrawiam
Grażyna Zagrobelna
  
|
Najnowsze komentarze
Ostatnie wpisy
|