styczeń 2013
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Archiwa

Gra na zwł(…)oki

Wielu rozsądnych ludzi, od trzech lat, zachodzi w głowę szukając odpowiedzi na pytanie: co stało się w Smoleńsku? Nieodmiennie towarzyszy temu także drugi powód do zastanowienia: czym kieruje się Władymir Putin i jego akolici, kiedy robią ze „Smoleńskiem” to co robią?

Kiedy sytuacja jest niejasna, mnożą się coraz bardziej fantastyczne teorie i próby wytłumaczenia zagadki tego, co stało się z samolotem wiozącym polskiego prezydenta.

To, że z podejrzaną zagadką mamy do czynienia, wiadome jest nawet wnukom przywiezionych do Polski ubeków.

Powstają tedy myśli bałamutne, ale tak składnie połączone, że noszą znamiona racjonalnego myślenia.

Wśród tych – wynikających z braku dokumentalnej wiedzy o faktach – zmyśleń i zamyśleń wyróżniam:

– teorie celowo produkowane przez rosyjską agenturę w Polsce,

– teorie powstające niezależnie, niemniej napędzane rozbuchanym ego ich autorów

– oraz teorie całkowicie psychiatryczne, których autorzy równie żarliwie (w innej sytuacji) ścigaliby pewnie kosmitów indukujących wiedzą jasnowidza z Człuchowa, czy też jedenaste wcielenie „Boskiego Elvisa Wiecznie Żywego” (nie mylić z Leninem).

Wśród teorii celowo produkowanych przez rosyjską „razwietkę” na pewno znajduje się opowieść o tzw. „smoleńskiej maskirowce”, którą – świadomie bądź nie – powtarza kilku znanych blogerów i nawet jakiś tam samopromujacy się literat.

Opowieść o tym, że prezydencki samolot wylądował wcześniej, wszyscy zostali zabici, a na miejsce katastrofy podrzucono szczątki i zbudowano pozorne dekoracje, nie tylko nie wytrzymuje próby logiki, ale nawet nie stanowi materiału do budowania hipotez, wszystko w niej jest kompromitująco sprzeczne. I chyba właśnie o taką kompromitację chodzi.

Kiedy bowiem normalnie myślący stykają się z „maskirowkami” pukają się wymownie w czoło i z gruntu tracą zainteresowanie wobec materii, której owa „maskirowka” dotyka.

Swoja drogą zdumiewa mnie bezkarność autorów największych smoleńskich bredni. Nikt ich do sądu nie pozywa, nikt na nich nie grzmi publicznie – tak jakby pewnym autorom po prostu było więcej wolno niż innym.

Leszek Szymowski napisał książkę „Zamach w Smoleńsku”, pomylił w niej fakty, reprodukował nieprawdziwe zdjęcia i oskarżał konkretne osoby. Nikt nie wytoczył mu procesu. Jeśli zestawi się to z postępowaniami sądowymi przeciwko Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi czy Rafałowi Ziemkiewiczowi, to trudno wyjść ze zdumienia.

Tak więc „maskirowki”, gigantyczne elektromagnesy, a nawet teorie o helu i mgle można spokojnie przeczytać jako charakterystyczną dla putinowców maskaradę, działanie mające na celu skompromitowanie wysiłków tych, którzy – mimo wszelkich przeszkód – próbują dotrzeć do prawdy o tym, co stało się 10 kwietnia 2010 roku.

Podobnie – w konsekwencji – rzecz ma się z tzw autorskimi wyjaśnieniami „Smoleńska”. Budują się na tym samozwańczy śledczy internetowi i chwilowe gwiazdy netu, krążące wokół „Smoleńska” jak ćmy zwabione światłem.

O psychiatrycznych aspektach smoleńskich „dociekań” mówić już nie warto, bowiem w takiej sytuacji należałoby zestawiać konkretne teorie z klinicznym opisem objawów każdej z psychicznych dolegliwości.

Wszystko to zebrane razem w jeden, spiskowy garniec, służy jedynie ratowaniu obecnego rządu z poważnej opresji i sianiu zamętu wśród patriotycznie nastrojonych obywateli.

Warto przy okazji zauważyć, że tzw „rządowe wyjaśnienie wypadku w Smoleńsku”, czyli raport komisji pana Jerzego Millera, tak się ma do faktów i zdrowego rozsądku, jak przedstawione powyżej teorie. Czyli: od „maskirowki” do „anodino-millerowki” mamy do czynienia z tym samym zamętem i celowym działaniem dezinformacyjnym.

Ktoś jednak zapyta, dlaczego ludzie Putina tak jawnie grają na nosie rządowi Donalda Tuska, dlaczego ministrom wszechwładnego nad Wisłą układu rządzącego nie udało się nawet do tej pory wyżebrać od Rosjan wraku rozbitego samolotu?

Odpowiedź jest najprostsza z możliwych – Rosjanie wiedzą, co zdarzyło się w Smoleńsku. Co więcej, wiedzą, że nie tylko oni znają prawdę o 10 kwietnia 2010, jednak teraz wyraźnie grają na dwóch strunach.

Po pierwsze chcą udowodnić Europie, że Polska to tylko kurica, a nie żadna ptica (i to przy spolegliwie służalczym rządzie Donalda Tuska udaje się znakomicie), więc troska o jej niepodległość nadal powinna mieć smak krokodylich łez, jakie lał Zachód w Teheranie i Jałcie.

Po drugie Rosjanie chcą udowodnić samym Polakom, że wyżej sempiterny nie są w stanie podskoczyć i łapa niedźwiedzia i tak zawsze będzie wyżej. Szkoda więc zachodu „bracia Słowianie”!

Po trzecie, putinowcy zwyczajnie chcą siać w Polsce zamęt, destabilizować, dezinformować (poprzez potężną agenturę wpływu i jej rezonatory rozmieszczone w mediach), prowadzić dywersję mentalną i ideologiczną.

Od czasów Katarzyny Wielkiej nic innego przecież nad Wisłą nie robią.

Czy więc w Smoleńsku był zamach?

Prawdopodobieństwo takiego przebiegu wypadków jest dość spore, na pewno większe niż logiczna podbudowa teorii o „pancernej brzozie”.

Jeśli jednak prezydencki samolot nie rozleciał się na skutek zamachu, to w konsekwencji smoleńskiej tragedii i tak nastąpił rosyjski zamach – zamach na polski zdrowy rozsądek.

Ten zamach trwa do dziś, a Rosja – siejąc zamęt i brutalnie pokazując władzom Polski figę w aksamitnej rękawiczce – gra na zwłokę. I to gra na smoleńskich zwłokach, licząc na to, że będzie w stanie tak zdestabilizować sytuację w Polsce, że jej władze same poproszą o rosyjską pomoc, o rosyjską „misję stabilizacyjną”, która potrafi uratować rządzących w Warszawie przed rosnącym zniecierpliwieniem społeczeństwa.

Przypominam, że Jaruzelski też liczył na sowiecką interwencję, a gdy się jej nie doczekał to i tak – przez wiele lat – skutecznie grał na strachu przed konfliktem ze wschodnim sąsiadem.

Dziś też – gdy zadajemy rozsądne pytania o Smoleńsk – słyszymy, że chcemy rozpętać wojnę z Rosją.

To już, panowie, było i to w lepszym, bo sowiecko – generalskim układzie.

Już Jaruzelski skutecznie grał na zwłokach i bolesnej o nich pamięci.

Witold Gadowski

11 komentarzy Gra na zwł(…)oki

  • irga

    A wy dalej o tym smoleńsku…. zaraz zwymiotuję…ups!!

  • ~~

    Brednie WG. Dowodu w sprawie, NIGDY nie wydaje się przeciwnikowi. Taki „oddany” DOWÓD, w rękach przeciwnika przestaje już być wiarygodnym dowodem w poszukiwaniu obiektywnej prawdy.

  • bartek

    Dajcie spokój!!! Te PISiory przesadzają.

  • presto

    To wobec tego co wy tutaj robicie na pisiorów stronie ?

  • alek

    Jak to co? Ryją!

  • presto

    Mało im koryt ? zadrutować ryje i już .

  • karo

    Największym sukcesem Rosjan, jest oddziaływanie na Polskę (kraj demokratyczny, członka UE oraz NATO)

    W jaki sposób? A no w taki że podzielili Polaków na dwie części i zostawili żeby się zagryźli.

    Tanim sposobem, bez interwencji zbrojnej, ataku elektronicznego czy chemicznego.

    Wystarczyło tylko kopnąć w Dupe PISOWCZYKÓW, nakręcić ich tak że rozpoczeli rozliczenia na Polaków dobrych i Polaków sługusów (wg ich ocen i mniemania).

    Ruscy puścili małą śnieżną kuleczkę która trafiła PIS i PREZESA w oczko. A PIS zrobił dokładnie to co chciał Rusek. Zaczął szaleć.

    I macie rozwiązanie zagadki.

    Jak ktoś pisze że to Komoroski czy Tusk są współpracownikami Putina….to śmiech na sali. Bo to właśnie zachowanie Kaczyńskiego i reszty Konserw spowodowało cały ten cyrk i pośmiewisko z Polski na świecie

  • Muchomor

    irga i bartek, pytam się was czy normalny Polak miałby czelność napisać, takie świństwa. Nawet, jak nie jesteście Polakami to powinniście szanować kraj w którym żyjecie i jego wartości narodowe. Czy normalny człowiek, w obliczu tak strasznej tragedii, jaką była katastrofa smoleńska, nie dążyłby do wyjaśnienia prawdy. Dlaczega władza,jeżeli nie jest winna uparcie odmawia powołania komisji międzynarodowej w tej sprawie żeby się oczyścić. Bezspornym faktem jest, że nie zabezpieczono lotniska w Smoleńsku przed przylotem Polskiego Prezydenta z najważniejszymi osobami Polski, w tym naczelnego dowództwa wojskowego z wybitnym generałem, jakim był śp Gągoł.Kto do tej pory poniósł konsekwencje-nikt. Jakim prawem Premier bez konsultacji z rodzinami poszkodowanych oddał śledztwo w ręce sowietów. Wiadomo, że Sowieci od zarania historii nigdy przyjaciółmi Polski nie byli, po ostatniej wojnie odebrali ponad połowę polskiego terytorium, a odszkodowania za zabrane mienie nałożyli na Polskę. W 1939r wspólnie z Hitlerem dokonali rozbioru Polski.Normalny człowiek nie uwierzy w bzdury sowieckiej generał Anodiny ani Komisji Millera. Jeżeli obca jest wam prawda to rzeczywiście zwymiotujcie, ale na Boga nie chwalcie się swoją idiotyczną podłością.

  • No patrzcie sobie jak to mądrze „karo” gada, jak ładnie sylaby składa to musi być bardzo rozsądna i na dokładkę mądra osóbka.
    Zobaczcie moi mili jak to sprytnie sobie „karo” obmyśliło wie nawet jaką kulkę ruski puścił i w czyj tyłek trafił, toż to logiczna eureka. „karo” po co tyle trudu sobie zadawać,napisz krótko, wszystkiemu winny Kaczyński i PIS i oszczędź nam swoich przemyśleń bo się kupy nie trzymają, no chyba że chodzi o prawdziwą kupę.

  • antypig

    Do „karo”. Może spróbuj obejrzeć ten film, wystarczy tylko przycisnąć link. Samodzielnie myślenie nie jest takie trudne, jak raz spróbujesz to nie będziesz chciał przestać.