Dziś uzyskaliśmy informację, że odwołany został ze stanowiska Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych Jerzy Piątkowski.
Dyrektorem Generalnym został dotychczasowy zastępca – Marian Pigan.
Ta zmiana „towarzysza” komunistycznego układu, reprezentowanego przez PSL, na młodego „wilczka” Platformy Obywatelskiej skłania nas do refleksji nad losem odwołanych dyrektorów regionalnych dyrekcji związanych z „Solidarnością”, którą do niedawna kierował nowy Dyrektor Generalny .
Z naszych ustaleń wynika, że dyr. Jan Kosiorowski do dnia dzisiejszego nie został skutecznie odwołany ze stanowiska dyrektora RDLP w Krakowie. W grudniu otrzymał telefoniczną informację z DGLP, że od pięciu dni nie jest dyrektorem, ale potwierdzenia tego na piśmie nie otrzymał. Oczywiście, do dnia dzisiejszego nie otrzymał żadnej propozycji pracy. Przeciwko powołaniu nowego dyrektora protestują nawet posłowie Platformy Obywatelskiej z Małopolski.
Dyr. Dariusz Pieniak z Łodzi, który jest szczęśliwym ojcem kilkumiesięcznego dziecka dostał propozycję pracy na stanowisku inżyniera nadzoru
Dyr. Adamowi Płaksejowi z Wrocławia, w ostatnim dniu wypowiedzenia, telefonicznie przekazano informację, że jeśli chce, może zatrudnić się na stanowisku zastępcy nadleśniczego,
Dyr. Marek Kamola z Lublina do dnia dzisiejszego nie otrzymał żadnej propozycji pracy. To, co wyczynia „bezpartyjny” Kraczek stawia go w rzędzie najbardziej politycznych dyrektorów w powojennej historii Lasów Państwowych, no może
z wyjątkiem Dawidziuka.
Na koniec kilka słów o losie Dyrektora Generalnego Andrzeja Matysiaka.
Nie trudno się domyślić, że nie otrzymał żadnej propozycji pracy. W ostatnich dniach okresu wypowiedzenia „załatwił” sobie pracę w RDLP w Radomiu. Od 1 kwietnia objął wakujące stanowisko naczelnika.
Te wszystkie działania, nastające na godność odwołanych dyrektorów, odbywały się w czasie, kiedy zastępcą dyrektora generalnego był działacz „Solidarności”. Jaka była jego rola w poniewieraniu starszych kolegów z „Solidarności” pokażą najbliższe dni.
[…] Zobacz inne wpisy z tej kategorii: Aktualności, Różne […]
Andrzej Kowalski z Poznania – w podróży
Tupnął … a wrony Krakały w Lublinie
Rozkazał, że Gaweł i inni są „duzi”
Dupa w troki – czas szybko przeminie…
Pomyślał i rozkraczył się składnie
I dopadł go POKÓJ PRAWDY
Oooo może znowu spokój dopadne
Lecz nie pasował, bo w pozorach: „my rugby”
Kowalski z Zamościa tego nie widział dokładnie
Więc umieścił się z tyłu – ta nagle zawyła
Na dowód „spięcia” córeczkę przykładnie
W sposób cichy z pauzą roczną powiła
… ta córka to zdrada
… i trwanie na maksa
… bo tylko kasa … i KASKA…!!