Archiwa
Kategorie
|
W dniu dzisiejszym obradował w Jedlni Walny Zjazd Delegatów na Kongres Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych, Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ Solidarność . Przewodniczącym wybrany został Zbigniew Kuszlewicz, delegat leśników z RDLP w Szczecinku. Cytując jednego z naszych oponentów – komentatorów, Antygrusia – wrocławscy „chłopcy są rozliczeni”, tylko, jak się wydaje, nie takiego skwitowania Antygruś się spodziewał.
Wielkim przegranym tych wyborów był Wojciech Adamczak, który wczoraj, bocznymi drzwiami, wspierany przez delegatów z Wrocławia, usiłował wcisnąć się do władz Sekretariatu. Niestety, przepadł w głosowaniu na delegata. Wydaje się, że na decyzji sojuszników „układu wrocławskiego” zaważyła informacja, że Wydział Karny Sądu Rejonowego we Wrocławiu orzekł Adamczaka winnym łamania praw pracowniczych. Jeśli dodamy do tego łamanie prawa związkowego, orzeczone przez Państwową Inspekcję Pracy we Wrocławiu, to były kompromitujące rekomendacje, jak dla działacza związku zawodowego. Nie pomogło mu też przyznanie się (pod naciskiem sali), iż jest radnym sejmiku dolnośląskiego z ramienia PSL – u (dawnego ZSL – u). Przepytywany kandydat usiłował wmówić delegatom, że na listę „arbuzów” został wydelegowany przez przewodniczącego Solidarności dolnośląskiej. Zapytany telefonicznie o ten fakt, przewodniczący regionu stanowczo zaprzeczył. Delegaci proponowali Adamczakowi honorowe wyjście, rezygnację z kandydowania do czasu wyjaśnienia wszystkich zarzutów stawianych przez PIP, ale zadufany w sobie nadleśniczy odmówił.
Przepadł też Jan Andrzejczak, który, jak się okazało dwa miesiące temu, polecił księgowości zaprzestanie potrącania mu składek, w związku z jego rezygnacją z członkostwa w Związku.
“Uderz w stół, a nożyce się odezwą!” Poniższy tekst jest tego najlepszym przykładem. Jego autor, Łażący Łazarz spowodował istne tsunami. Słowa, które za chwilę przeczytacie zostały usunięte z Salonu 24! Mało tego: ów wpis został usunięty z innych miejsc S24, bowiem blogerzy, którzy zdążyli go przeczytać i skopiować, gdy zauważyli jego zniknięcie umieścili go na swoich blogach. Wszystkie te notki zostały usunięte również a konta zablokowane!!! “Szanowny Panie, pana notka została usunięta ze względu na treści procesowe jakie zawierała” – w taki sposób administratorzy S24 tłumaczyli swoją cenzurę. Jakie do cholery treści procesowe? Nie dajcie się nabrać. Ten tekst zawiera całkowicie (podkreślam: całkowicie!!!) jawne i łatwo dostępne materiały. A przecież słowa własne blogera, który nawiasem mówiąc nie ma pojecia o jaki proces chodzi, nie mogą stanowić takich treści! Ale jak to ładnie brzmi! Po tej reakcji możemy się domyślać w jakim kierunku podążać, by poznać prawdę o kwietniowym zamachu. “Łażący Łazarz skonstruował bombkę, na której konstrukcję nie poważyłby się żaden z dziennikarzy i polityków, nawet opozycji. Całość jest tak spójna, że tłumaczy nawet wpadkę Bronka u Monisi, gdzie mu się wypsnęło, że w kampanii prezydenckiej będzie potykał się z JAROSŁAWEM Kaczyńskim” – napisał jeden z Czytelników portalu Niepoprawni.pl w prywatnym liście do Redakcji. Oj tak, Łażący Łazarz, prawdopodobnie mimowolnie, dotknął czułego punktu! Jego tekst jest niesamowicie groźny dla pewnych ludzi, bo jest właśnie spójny, logiczny i solidnie oparty o rzeczowe argumenty w postaci oficjalnych dokumentów i materiałów dziennikarskich. O tym jak bardzo ważne są słowa Łażącego Łazarza niech świadczy fakt, że redakcjom je publikującym grozi się… zgłoszeniem zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa!!! Duża rzecz. Choć oczywiście śmieszności tych zarzutów nie warto nawet komentować… Ktoś próbuje zamknąć nam usta i zwyczajnie nastraszyć! Dlatego apeluję do Was, do każdego komu zależy na prawdzie, wolności słowa i, nie boję się pompatyczności mych słów, na Polsce, niech w miarę możliwości nagłaśnia sprawę, kopiuje tekst i reklamuje go gdzie się da! Do dzieła!!! http://www.nurniflowenola.com (przeczytaj cały tekst)
Obradujący w Jedlni Walny Zjazd Delegatów Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność” dokonał wyboru nowego – starego przewodniczącego Kazimierza Ulenieckiego. Uleniecki wygrał wybory z konkurującą z nim Grażyną Zagrobelną. Staremu układowi związanemu z Platformą Obywatelską i postkomuną w sukurs przybył wczoraj Dyrektor Generalny Marian Pigan, który ku zaskoczeniu zjeżdżających się delegatów pojawił się w Jedlni. Ze zdumieniem i zażenowaniem delegaci obserwowali Pana Dyrektora, który bez skrępowania, na oczach wszystkich, odwoływał na bok niektórych delegatów i przeprowadzał z nimi rozmowy „ostatniej szansy”.
Wybrana też została w pierwszej turze głosowania cała, 26 – cio osobowa Rada KSPL.
Jedynym godnym zauważenia faktem z pierwszego dnia było krótkie wystąpienie Senatora RP Wojciecha Skurkiewicza, które spotkało się z burzliwymi oklaskami delegatów. Senator odniósł się do wystąpienia ustępującego przewodniczącego KSPL (sprzed zawieszenia), zarzucając Ulenieckiemu niprawdziwe przedstawianie faktów z okresu kierowania Lasami przez dyrektora Matysiaka. Senator zwrócił też uwagą delegatów na fakt, że w sprawozdaniu bardzo wiele było dywagacji finansowych, a nic o ochronie godności członka Związku i pracownika, w sytuacji permanentnego łamania praw pracowniczych i degradowania, a nawet wyrzucania z pracy członków NSZZ „Solidarność”. Te słowa były odpowiedzią na dygresje Przewodniczącego, że nie wszystkich członków Związku warto bronić.
Przewodniczący Uleniecki nie był też w stanie odpowiedzieć na pytania delegatów, jak realizował uchwały Zjazdów i stanowiska Rady, bo jak przyznał nie zna ich, a materiały przekazał Zarządowi Komisarycznemu.
Spore zdenerwowanie wśród delegatów wzbudzili niektórzy przedstawiciele sekcji wrocławskiej, którzy jak pijany płotu czepiali się Przewodniczącego Zarządu Komisarycznego Jerzego Langera, zarzucając mu wprowadzenie bez uzasadnienia Zarządu Komisarycznego do Sekcji. W konsternację wprowadziło delegatów zadawanie przez wrocławiaków pytań, na które odpowiedzi zostały już udzielone, a po wystąpieniu Adamczaka, który przybył na Zjazd bez zaproszenia, zebrani nie wytrzymali i zakończyli tę żenującą dyskusję.
Wyjątkową cierpliwością wykazał się Jerzy Langer który wielokrotnie tłumaczył, że decyzję o wprowadzeniu zarządu komisarycznego podjęła Komisja Krajowa, na wyraźne żądanie konwentu przewodniczących regionów i sekretariatów. Stwierdził na koniec, że wobec uszczuplenia konta Sekretariatu, przez Andrzeja Bdzikota – byłego przewodniczącego, o kwotę ponad sto tysięcy zł, z których szef Sekretariatu oraz odpowiedzialny za finanse w Sekretariacie skarbnik Zbysław Ryszewski nie potrafią się dotąd należycie rozliczyć (nie była prowadzona żadna księgowość), oraz wobec rzekomego regulowania nieznanych nikomu zaległych zobowiązań przez Andrzeja Bdzikota, w sytuacji w której od pół roku nie ma prawa dysponowania funduszami Sekretariatu, Zarząd Komisaryczny skieruje doniesienie do prokuratora o możliwości popełnienia przestępstwa sprzeniewierzenia funduszy związkowych.
Jutro drugi dzień Zjazdu, a w nim wybory delegatów na Kongres Sekretariatu, w których to wyborach podobno startować mają niereprezentujący nikogo poza sobą, nie będący delegatami , czołowi zausznicy Andrzeja Bdzikota – Wojciech Adamczak i Jan Andrzejczak. Jak znamy życie tacy związkowcy to najlepsi kandydaci do władz.
Powodzenia chłopcy! Bawcie się tak dalej, a już niedługo załatwią was Wasi ministrowie bez mydła. Założenia likwidacji PGL Lasy Państwowe są już przedstawione do konsultacji społecznych na stronie … nomen omen Lasów Państwowych.
Zbliża się Walny Zjazd Delegatów Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność” w Jedlni. Trzy lata temu, przed wyborami parlamentarnymi, sądzony wówczas, a dziś skazany za przestępstwa gospodarcze – Andrzej Bdzikot, zaprosił na zjazd do Jedlni Donalda Tuska. Ten, w ramach trwającej kampanii wyborczej złożył obietnice. Warto je sobie przypomnieć, by zapytać rządzących, co zostało z tych zapowiedzi.

Mobbing licuje z godnością członka NSZZ Solidarność?
Od dawna informujemy o perypetiach organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” przy RDLP Wrocław z ich członkiem i jednocześnie pracodawcą W. Adamczakiem (na szczęście byłym!). Po wielomiesięcznych, regularnych prześladowaniach, którym poddawany był zwłaszcza przewodniczący tamtejszego związku – Ryszard Gruś, w ramach których był – z naruszeniem prawa – oddelegowany do pobliskiego nadleśnictwa, następnie do archiwum w RDLP, co mogłoby pogorszyć stan jego zdrowia, wreszcie do obsługi centrali telefonicznej, co w zamierzeniu miało go upokorzyć, połączonych z nieudaną próbą zwolnienia go z pracy i zakończonych ciężką chorobą i zawałem serca, członkowie NSZZ „Solidarność” wykluczyli dyrektora ze swojego grona m. in. za postępowanie nielicujące z godnością członka związku. Uchwałę wykluczającą zebrani poparli prawie jednogłośnie, przy zaledwie jednym głosie wstrzymującym się. Ostatnim akordem W. Adamczaka na stanowisku dyrektora, który z naruszenia prawa uczynił swój modus operandi, było gorszące dolnośląskich leśników, bezprawne wyrzucenie z pracy wiceprzewodniczącego związku – Piotra Tałałasa.
Według naszych informacji Zarząd Regionu Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność” uwzględnił jednak odwołanie W. Adamczaka i uchylił uchwałę walnego zebrania członków. Czy chciał tym samym dać przykład innym pracodawcom, jak powinni zachowywać się wobec członków organizacji zakładowych? W każdym razie dał wyraźny sygnał, że mobbing, łamanie przepisów o związkach zawodowych, a nawet bezprawne zwalnianie z pracy członków związku, licuje z godnością członka NSZZ „Solidarność”! Jeden z członków zarządu, z zawodu lekarz, posunął się do tego, że zakwestionował osiągnięcia współczesnej medycyny, która w długotrwałym stresie widzi przyczynę chorób serca i – zaocznie, nie widząc pacjenta – publicznie zagwarantował własnym słowem, iż zawał przewodniczącego Grusia nie został wywołany działaniami mobbingowymi W. Adamczaka!!!???
Były rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych senator RP Wojciech Skurkiewicz na posiedzeniu Senatu w sprawie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przedstawił politykę zawłaszczania państwa przez jedną partię – Platformę Obywatelską. Potwierdzenie tej tezy mamy również w Lasach Państwowych. Jako apogeum arogancji władzy pochodzącej z nadania Platformy Obywatelskiej należy traktować odmowę spotkania się z legalnie działającym w Lasach Państwowych związkiem zawodowym i wywiązania się z podpisanego zobowiązania o podwyżce punktu bazowego o 50 zł. Monopol jednej partii mieliśmy już w latach 1946 – 1989. skończyło się tragicznie dla Polski. Oby nie powtórzyło się to w Lasach Państwowych. (posłuchaj w_skurkiewicz_senat) [audio:http://prawylas.pl/wp-content/uploads/2010/05/w_skurkiewicz_senat.mp3|titles=w_skurkiewicz_senat]
Trwa kampania wyborcza na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. W trakcie kampanii wyborczej, jak to zwykle w takich przypadkach bywa padają obietnice, nawet całe morze obietnic. Trzeba z tego morza wyłowić ryby jadalne, nie te, które wyglądają na jadalne. Trzeba przypominać sobie, co kandydaci mówili, gdy nie byli uczestnikami wyścigu po urząd. Wprawdzie ludzie zmieniają się, rewidują swoje poglądy, ale w takim przypadku powinni przyznać się do błądzenia wcześniej i odwołać to wszystko, w czym błądzili. Jeśli tego nie zrobili, to ich nawrócenie jest nieszczere. Dziś przypominamy, opublikowane w Głosie Lasu z grudnia 2004 roku, poglądy Pana Marszałka Bronisława Komorowskiego na Lasy Państwowe.


|
Najnowsze komentarze
Ostatnie wpisy
|