maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Archiwa

Kategorie

Las dla lemingów

Królikowscy 1 Królikowscy 2 Królikowscy 3 Królikowscy 4

Strajk generalny coraz bliżej

Oświadczenie kom trój 1 Oświadczenie kom trój 2 Oświadczenie kom trój 3Oświadczenie kom trój 4

Niewygodne, bo przerażające statystyki

2007_2013

 

Niemieckie media: Polska budowala na kreche. Ambasadorzy domagaja się od Polski zaległae 10 mld zl

Czy możemy być bezpieczni o los polskiej przyrody?

LANSOWANIE POLITYKI „BIERNEJ OCHRONY” PUSZCZY

Puszcza Białowieska przypomina cmentarzysko przewróconych, gnijących drzew, a tamtejsi mieszkańcy nie mają pracy. Powodem tego jest polityka „biernej ochrony” puszczy, którą lansują w Ministerstwie Środowiska ekolodzy – dowodzili eksperci w czasie konferencji na temat ochrony środowiska, która odbyła się w Sejmie.

W konferencji, obok ekspertów ds. leśnictwa, wzięli udział przedstawiciele lokalnych społeczności z terenów graniczących z Puszczą Białowieską. – Nie możemy chronić przyrody kosztem ludzkiego życia – stwierdził ks. Tomasz Duszkiewicz, jeden z gości. – Dziś nikt się z człowiekiem nie liczy, szczególnie obecna władza – dodał.
Poseł PiS u prof. Jan Szyszko tłumaczył, że Polska jest krajem unikatowym w zakresie zasobów przyrodniczych m.in. dzięki polskim rolnikom i leśnikom. – Idea zrównoważonego rozwoju, która przyświeca UE, mówi, że należy użytkować zasoby przyrodnicze, tak by było ich coraz więcej. Zarazem mają one służyć człowiekowi – powiedział profesor. Jego zdaniem w ostatnim czasie narastają wątpliwości, czy Polska nie odchodzi od takiego modelu. Za przykład podał sytuację w Puszczy Białowieskiej.
– W związku z tym, że ograniczono działania człowieka w puszczy, przypomina ona cmentarzysko przewróconych, gnijących drzew – ocenił sytuację były burmistrz Hajnówki Mieczysław Dymiter. – Pseudoekolodzy doradzają ministrowi środowiska prowadzenie „biernej ochrony” puszczy, a ta powoduje dewastację środowiska i wyklucza możliwość, by puszcza odnowiła się w warunkach naturalnych.

Oglądaj konferencję prasową_Jak-uratowac-polska-przyrode

Kłamali rano, kłamali wieczorem, kłamią …

W Niezależnym Związku Zawodowym Solidarność zakończyło się referendum w sprawie ogłoszenia strajku w obronie praw pracowniczych, w tym głównie, prawa do dodatkowego wynagrodzenia za godziny nadliczbowe. W parlamencie Sejm przegłosował zniany w Kodeksie Pracy zezwalające pracodawcom na rozliczenie czasu pracy w ciągu 12 miesięcy, nie jak dotychczas w ciągu trzech miesięcy. Mogłoby się wydawać, że te zmiany są neutralne dla pracowników Lasów Państwowych. Mamy bowiem Ponadzakładowy Układ Zbiorowy Pracy, interpretacje do niego dotyCo nam może grozić i dlaczego mielibyśmy protestować w sprawie zmian w Kodeksie Pracy, skoro nas to nie dotyczy.
Czy na pewno nie dotyczy?

Młodsi pracownicy nie pamiętają zapewne speca od oszczędności, Generalnego Dyrektora LP w latach 2001 – 2005 Janusza Dawidziuka,  wprowadzającego tzw plan Majchrzaka, znają bowiem  z własnych doświadczeń tylko plan Baryły, zwany optymalizacją. Otóż ten specjalista, oszczędności w Lasach zaczął od wysyłania pracowników na urlopy bezpłatne i wprowadzenia zmian w PUZP, polegające na zerwaniu powiązania stawki wyjściowej z płacą minimalną. Ten drugi zabieg nie przeszedłby oczywiście, gdyby związki zawodowe postawiły się. Ale w tym czasie na czele zarówno Solidarności jak i ZLP stali działacze, którzy po akcji bezprawnych zwolnień niepokornych działaczy związkowych, tak się wystraszyli, że własną żonę by oddalin nie tylko interes pracowników, byleby tyko pan Dawidziuk był zadowolony.

Nas jednak, dla potrzeb naszych rozważań, interesuję ten pierwszy sposób oszczędności – urlopy bezpłatne. Tym, którzy nie pamiętają lub nie chcą pamiętać przypominamy, że ulop ten tylko z nazwy był urlopem, bo w rzeczywistości w niemal wszystkich jednostkach pracownicy pracowali, nie pobierali natomiast za ten czas pracy wynagrodzeń. O dziwo, Państwowa Inspekcja Pracy, opanowana wtedy przez SLD, nie zauważała tak bezczelnego łamania prawa pracy. Choć Dawidziuk już dawno w Lasach nie rządzi skutki tamtych urlopów bezpłatnych pracownicy odczuwają do dziś, kiedy trzeba ustalić staż pracy (np do nagród jubileuszowych czy emerytur). Chyba dla nikogo nie będzie chyba zaskoczeniem, jeśli nadmienimy, że pan Dyrektor Generalny, dyrektorzy regionalni i zdecydowana większość ówczesnych nadleśniczych na te przymusowe urlopy nie poszli.
Jak widać z przedstawionych przykładów niekorzystne dla pracowników zmiany w Kodeksie Pracy są dla pracowników niezwykle istotne i powinni poczuć się w obowiązku przeciwko temu barbarzyństwu protestować.

Poniżej przedstawiamy wywiad z Januszem Śniedkiem – byłym przewodniczącym KK NSZZ Solidarność poruszającym skutki gospodarcze wprowadzanych zmian.

http://gpcodziennie.pl/20589-klamalismy-rano-klamalismy-wieczorem.html?utm_source=niezalezna&utm_medium=wpis&utm_campaign=media#.UbrW5meyEhA

Oswiadczenie Piotra Dudy w sprawie zmian w prawie pracy

Dlaczego zarabiamy cztery razy mniej od średniej UE?

Po prawie 10 latach od wejścia do Unii okazuje się, że wspólny rynek służy przede wszystkim firmom niemieckim, francuskim czy duńskim. Polskie przedsiębiorstwa, które chcą oferować towary na zachodzie, napotykają szereg barier gorszych niż cła. Ale to tylko jeden z powodów, dla których Polacy zarabiają mało. Poniżej podajemy 10 zasadniczych przyczyn.

W Polsce tworzy się tańsze i mniej stabilne miejsca pracy niż w krajach UE
Polska staje się wielką montownią i centrum usługowym bez rodzimego przemysłu. Najlepiej opłacani specjaliści z działów badań i rozwoju, konstruktorzy, inżynierowie i oczywiście dyrektorzy z centrów korporacyjnych to obcokrajowcy pracujący w siedzibach firm ulokowanych poza granicami Polski. Dlatego średnia wynagrodzeń w tych krajach jest zdecydowanie wyższa niż w Polsce. Polskiemu pracownikowi z centrum dystrybucji towarów płaci się dużo mniej niż zagranicznemu konstruktorowi, który dany produkt stworzył. „W krajach, gdzie dominuje zatrudnienie niewymagające wysokich kwalifikacji, średnie uposażenie jest niższe” – podkreślają analitycy Fundacji Pomyśl o Przyszłości.

W Polsce brakuje globalnych rodzimych firm, wyposażonych w centra badawczo–rozwojowe i oferujących dobrze płatne miejsca pracy
Firma globalna posiada własne zakłady produkcyjne i centra dystrybucyjne w innych państwach. Polska ma niewiele takich przedsiębiorstw. W kryzysie międzynarodowe korporacje na pierwszym miejscu stawiają interesy własnego kraju, np. włoski Fiat przeniósł produkcję z Tych do fabryki we Włoszech.

Polskie przedsiębiorstwa nie mogą korzystać z efektu skali
Efekt skali polega na tym, że im więcej się produkuje i sprzedaje, tym cena produktu może być niższa. Dzieje się tak dlatego, że przy większej produkcji i sprzedaży można taniej projektować, kupować surowce, stosować nowsze technologie i oferować niższe ceny.
Wiele międzynarodowych koncernów rozwijało się korzystając z rodzimych rynków, kiedy dostęp do nich był ograniczony dla ich zagranicznych konkurentów. Gdy rynki otwarto, te firmy wykorzystywały efekt skali i rozwijały się szybciej. Dzięki efektowi skali można obniżyć koszty nawet o 20 proc. Przez to polskim firmom trudno jest konkurować z zagranicznymi gigantami.

Czytaj całość http://www.tygodniksolidarnosc.com/2013/24/2d_dla.htm

Komentarz Janusza Szewczaka, głównego ekonomisty SKOK
Generalny gubernator Hans Frank wypowiedział prorocze słowa w okresie okupacji naszego kraju. Stwierdził, że Polacy muszą być tak biedni, by sami chcieli dobrowolnie jechać na roboty do Niemiec, bez łapanek. Te słowa mają dziś niesłychanie smutną wymowę, ale są coraz bardziej prawdziwe. Po wejściu do Unii nastąpiła harmonizacja cen, czyli wyrównanie cen w nowych krajach takich jak Polska do poziomu Austrii, Niemiec czy Holandii, ale nie nastąpiła harmonizacja płac. Polacy mieli być rezerwuarem taniej siły roboczej, pracować w zagranicznych firmach i konsumować zachodnie, importowane produkty. Ten postkolonialny model jest skutecznie realizowany od ponad 20 lat. Młodzi, bardziej aktywni i mobilni Polacy zorientowali się na czym rzecz polega i zagłosowali nogami opuszczając w liczbie prawie 2 mln naszą ojczyznę, by szukać szansy na przyszłość, na życie, na rodzinę, na mieszkanie za granicą.
Teraz, w obliczu dopiero wstępującego do Polski kryzysu, który potrwa co najmniej 2–3 lata, wraz ze wzrostem bezrobocia, bankructwami firm, problem płac będzie nabrzmiewał. Przedsiębiorcy sposobu na przetrwanie kryzysu szukają w zwolnieniach i cięciach pensji. Już firmy przeprowadzają zwolnienia grupowe. To, co czyni rząd PO, czyli zamrażanie płac, do tego opór organizacji pracodawców, a nawet bogatych koncernów przed jakimikolwiek podwyżkami, pogłębi w Polsce kryzys, ponieważ nasz wzrost gospodarczy opierał się na konsumpcji wewnętrznej. Aby przełamać kryzys należy raczej podnosić płace i świadczenia. Koncepcja niskich wynagrodzeń jako atutu Polski w konkurencji europejskiej jest haniebna i samobójcza. Część przedsiębiorców konkuruje tanią siłą roboczą, niskimi kosztami pracy. W Polsce koszty pracy – wbrew opowieściom różnych demagogów – są jednymi z najniższych w Europie. Przynajmniej koszty płacowe. Mniej pieniędzy w portfelu Polaka oznacza mniejszą konsumpcję, ograniczenie inwestycji, również prywatnych, dziurę w budżecie NFZ, ZUS i wreszcie załamanie wpływów podatkowych, które już jest widoczne – kilkanaście miliardów złotych mniej w budżecie z VAT w zeszłym roku, w tym pewnie dwadzieścia kilka miliardów.
Widać tendencje protekcjonistyczne we wszystkich krajach UE, olbrzymią liczbę barier dla polskich przedsiębiorców. A władza PO-PSL podpisuje międzynarodowe umowy jak weksle in blanco. Forsowany teraz jednolity patent europejski oznacza ogromne koszty dla polskich przedsiębiorców, ale tak naprawdę wyrugowanie ich z rynku europejskiego.

źródło: Tygodnik Solidarność – Krzysztof Świątek

Wieś zalana – winna mała retencja w lasach

Dlaczego wieś została zalana? – Co z tego, że na terenie naszej gminy woda spływała Światowcem, skoro w sąsiedniej gminie kanał już nie był drożny? – pyta Skiba. Część osób uważa, że do powodzi przyczyniła się budowa obwodnicy Mielca. Kawałek tej drogi przechodzi przez Trześń. – Zaczęto wycinać las, wykopano rów przy nowej drodze. Nasze rowy nie przyjmują tej ilości wody – słyszymy od mieszkańców Trześni. Inni wskazują na Lasy Państwowe. – Leśnicy pogłębili i oczyścili rowy w lasach, naprawili przepusty. Teraz woda spływa szybciej, a że wieś jest poniżej lasu, to zamieniła się w zalew – tłumaczy Zenon Skiba. Inni mieszkańcy mówią dobitniej: – Leśnicy zrobili w lasach meliorację za unijne pieniądze. A nas zalało.

Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie, jest zaskoczony oskarżeniami: – Nigdzie w lasach nie robiliśmy melioracji. Od kilku lat realizujemy program małej retencji, która ma służyć zatrzymywaniu wody przez lasy po to, żeby właśnie zapobiegać powodziom. Zmieniamy skład gatunkowy lasów, sadząc gatunki drzew, które pobierają dużo wody, budujemy specjalne stawy, groble i bardzo wiele innych małych budowli inżynierskich, żeby zatrzymać jak najwięcej wody. Ale może w tym przypadku opad był tak wielki, że nawet las nie był w stanie zatrzymać tej ilości wody? – zastanawia się rzecznik.

Wójt Gacek mówi: – Ludziom trudno się pogodzić, że to była nawałnica, że stało się coś, co można określić „dopust boży”. Dlatego próbują sobie jakoś to tłumaczyć, a przy okazji szukają winnego. Ale jak już załatwimy bieżące sprawy, spróbujemy zająć się tymi wątpliwościami. Trzeba będzie jakoś to wyjaśnić.

źródło:gazeta.pl

Rajd pamięci „Inki”

Stowarzyszenie Historyczne im. Danuty Siedzikówny „Inki” organizuje Rajd Śladami Żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Tegoroczna wyprawa będzie poświęcona pamięci bohaterskiej sanitariuszki, w związku z 67. rocznicą jej śmierci, która przypada 28 sierpnia.

– Po raz piąty organizujemy rajd już w takiej  szerszej formie. Wcześniej były to lokalne działania obejmujące Puszczę Białowieską. Nawiązujemy do tradycji 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Ponieważ była to najlepiej zorganizowana jednostka bojowa po 1944 r. na naszym terenie. Nie zapominamy jednak o żołnierzach walczących w Narodowych Siłach Zbrojnych i Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym oraz w uderzeniowych batalionach kadrowych – informuje w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Bogusław Łabędzki, prezes Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny „Inki”, komendant rajdu.

Dodaje, że patronka tej organizacji jest drugim powodem do zorganizowania wyprawy. – Rajd wiąże się bezpośrednio z rocznicą śmierci „Inki”, która przypada 28 sierpnia – mówi Łabędzki.

Komendant zwraca uwagę, że rajd cieszy się ogromną popularnością. – W ubiegłych latach było około 120 uczestników rajdu. W tym roku staramy się ograniczyć jednak ich liczbę. Dlatego że logistycznie na większym obszarze będziemy podejmowali działania i nie jesteśmy w stanie „zagospodarować” większej liczby osób – zaznacza Łabędzki.

Wskazuje, że na wyprawę zgłasza się młodzież zainteresowana historią żołnierzy niezłomnych.

– Rajd obejmuje także wyszkolenie wojskowe. Nie tylko zatem jest to  nawiązanie do historii z zapoznaniem się z postaciami żołnierzy wyklętych, ich historią, sposobami walki – tj. partyzantką. Prowadzimy także szkolenie w zakresie nowoczesnych technik walki. O to dbają przedstawiciele drużyn strzeleckich, którzy są odpowiedzialni za ten element naszego rajdu. Z drugiej strony mamy także specjalistów od przeszkolenia medycznego, niesienia pierwszej pomocy. To też ważny element rajdu – podkreśla prezes Stowarzyszenia.

Wyprawa odbędzie się w dniach 24-28 sierpnia 2013 r. na trasie Śledzianów – Narewka. Przebieg szlaku połączy dolinę Bugu z Puszczą Białowieską. W linii prostej jest to około 100 kilometrów.

Danuta Siedzikówna była sanitariuszką 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5. Wileńskiej Brygady AK. W 1946 r. służyła w 1. szwadronie Brygady działającym na terenie Pomorza. Schwytana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, po procesie została stracona w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku 28 sierpnia 1946 roku.

Lasy wielkim wygranym konkursu SZPALTY ROKU 2013

Lasy Państwowe wielkim wygranym tegorocznego polskiego konkursu content marketing SZPALTY ROKU 2013! Podczas Gali w warszawskim Teatrze Capitol, nagrodzono najlepsze prace prezentujące profesjonalizm komunikacji content marketing w Polsce. Uhonorowano finalistów, do rąk twórców trafiły też najwyższe wyróżnienia – Złote, Srebrne i Brązowe Szpalty. Po raz pierwszy w historii konkursu internauci wybrali okładki Roku spośród zgłoszonych magazynów firmowych.
W tym roku pierwszymi nagrodzonymi byli finaliści – to projekty reprezentujące najlepsze standardy rynkowe. – Znalezienie się w tej grupie to wielkie wyróżnienie.  Tej nocy przedstawiciele firm odebrali też najwyższe laury za świetne pomysły, nowatorskie rozwiązania graficzne i realizacyjne. Bezwzględnie ten wieczór należał do Lasów Państwowych, które odebrały aż cztery takie nagrody. To było „święto lasu” – śmieje się Urszula Radzińska, prezes Stowarzyszenia Prasy Firmowej, które jest organizatorem konkursu.
– Najlepiej nam wypadł w prasie customowej las. Pisma związane z lasem naprawdę były interesujące i to nie tylko graficznie. Okazało się, że o lesie można mówić i to w interesujący sposób, w wersji papierowej i elektronicznej – dodał Tomasz Raczek, przewodniczący jury.
– Zawsze spośród finalistów pojawia się wiele debiutujących. Tym razem na wysokich pozycjach tak jak Lasy Państwowe. To jest ożywcze, bo taka jest idea konkursu. Nie tylko nagradzać, ale budować bazę dobrych praktyk i wskazywać przykłady dobrej komunikacji. To, że z roku na rok jest coraz więcej zgłaszanych projektów świadczy o tym, że twórcy ci czują się pewnie i biorą odpowiedzialność za te prace – mówi Dominik Kaznowski, członek jury.
– Po raz pierwszy startowaliśmy w konkursie Stowarzyszenia Prasy Firmowej. Chcieliśmy zdobyć jakieś laury. Nie spodziewaliśmy się jednak, że wszystkie nasze prace zostaną ocenione w najwyższych kategoriach. Bardzo się z tego cieszymy. To motywacja do pracy – mówi Mariusz Turczyk z Lasów Państwowych.

Uroczysta Gala poprzedzona była Konferencją Power of Content Marketing, podczas której wykłady i prelekcje przygotowali specjaliści pracujący w Polsce na rzecz branży customowej mi. n.: dr Jacek Wasilewski, Aleksander Sala, Roman Rostek, Dominik Kaznowski, Włas Chorowiec, Mariusz Czykier, Grzegorz Błażewicz. Podczas konferencji swoje prace przedstawili także przedsiębiorcy, których pomysły na komunikację z grupami odbiorczymi znane są w Polsce: Józef Natonek, z MPWiK z Jaworzna, z aplikacją mobilną „Gdzie jest moja kupa”, Dariusz Wyborski z KGHM Polska Miedź z telewizją wewnętrzną oraz Mariusz Turczyk, z Lasów Państwowych z komunikacją zewnętrzną zbudowaną wokół platformy Żubry online. Gościem specjalnym konferencji była Clare HILL, dyrektor generalna Content Marketing Association.
Ogólnopolski Konkurs SZPALTY ROKU to najbardziej prestiżowa impreza związana z oceną content marketingu. Ocenia je niezależne jury w którego skład wchodzą najlepsi specjaliści ze swoich dziedzin: Tomasz Raczek – przewodniczący jury, Dominik Kaznowski, Jacek Piotrowski, Jacek Prześluga, Paweł Sanowski, Rościsław Szwedow oraz Jacek Wasilewski.

Oto protokół jury:
W kategorii „Magazyn dla pracowników”

Magazyn dla pracowników, nakład do 1 tys. egz.
Nominowani do nagrody:

  1. magazyn „Kropelka” zgłoszony przez MPWiK we Wrocławiu
  2. magazyn „RichterLife” zgłoszony przez Gedeon Richter Polska i Yo Media Consulting
  3. magazyn „Reflektor” zgłoszony przez Volkswagen Group Polska i Yo Media Consulting
  4. magazyn „Pilot Wodny” zgłoszony przez Katowickie Wodociągi i VIS Media
  5. magazyn „Żywiec Twój” zgłoszony przez Żywiec Zdrój S.A. i Fabrykę Fraz

Złote Szpalty  dla magazynu „Richterlife” zgłoszonego przez Gedeon Richter Polska i Yo Media Consulting
za wszechstronne informacje, integrację zespołu i promocję pracowników 

Srebrne Szpalty dla magazynu „Żywiec Twój” zgłoszonego przez Żywiec Zdrój i Fabrykę Fraz
za formę graficzną, adekwatny dobór zdjęć i wykorzystanie potencjału pracowników 

Brązowe Szpalty dla magazynu „Kropelka” zgłoszonego przez MPWiK we Wrocławiu
za konsekwentną prezentację życia firmy

Magazyn dla pracowników, nakład do 1 001 – 5 000 egz.:

Nominowani:

  1. magazyn „Ca Va!” zgłoszony przez Credit Agricole Bank Polska
  2. magazyn „Świat piwa” zgłoszony przez Kompanię Piwowarską i Direct Publishing Group
  3. magazyn „Power of One” zgłoszony przez PepsiCo i Aude
  4. magazyn „After Sales” zgłoszony przez Media Express
  5. magazyn „Co słychać” zgłoszony przez Polską Telefonię Cyfrową
  6. magazyn „Zoom” zgłoszony przez Sanofi Aventis
  7. magazyn „Forum Uniwersytetu Ekonomicznego” zgłoszony przez Skivak Custom Publishing
  8. magazyn „@mazing” zgłoszony przez Netię i Aude
  9. magazyn „Echo” zgłoszony przez BNP Paribas Bank Polska i Aude

Srebrne Szpalty dla:
– magazynu „Świat Piwa” zgłoszonego przez Kompanię Piwowarską i Direct Publishing Group
– magazynu „Zoom” zgłoszonego przez Sanofi Aventis
– magazynu „@mazing” zgłoszonego przez Netię i Aude
za wyznaczenie standardu edytorskiego i wysoką jakość contentu

Brązowe Szpalty dla magazynu „Co słychać” zgłoszonego przez Polską Telefonię Cyfrową
za estetykę graficzną i edytorską oraz promowanie pracowników

Magazyn dla pracowników, nakład powyżej 5 tys. egz.:
Nominowani:

  1. magazyn „Emisja” zgłoszony przez Grupę Energa
  2. magazyn „Tesco Dzisiaj” zgłoszony przez Tesco Polska
  3. magazyn „Świat PZU” zgłoszony przez Mediapolis
  4. magazyn „Głos lasu” zgłoszony przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych
  5. magazyn „Nasza Biedronka” zgłoszony przez Jeronimo Martins i Aude
  6. magazyn „Nasz Provident” zgłoszony przez Provident Polska i Aude
  7. magazyn „Co słychać?”  zgłoszony przez Rossmann i Epigrafikę
  8. magazyn „Miedziak” zgłoszony przez KGHM
  9. magazyn „Nasz Bank” zgłoszony przez PKO BP

Złote Szpalty dla magazynu „Głos lasu” zgłoszonego przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych
za efektowne przedstawienie życia lasu oraz za poetykę tytułów

Srebrne Szpalty dla magazynu „Co słychać?” zgłoszonego przez  Rossmann i Epigrafikę
za efektowną koncepcję okładek wykorzystujących wizerunek pracowników

Brązowe Szpalty dla magazynu „Nasza Biedronka” zgłoszonego przez Jeronimo Martins i Aude
za konsekwentny i rodzinny styl komunikacji wewnętrznej

W kategorii „Magazyn dla klientów i partnerów biznesowych”

Magazyn dla klientów i partnerów biznesowych, nakład do 10 tys. egz.
Nominowani:

  1. magazyn „Wittchen” zgłoszony przez Wittchen i Yo Media Consulting
  2. magazyn „Hi Fly” zgłoszony przez Skivak Custom Publishing
  3. magazyn „Komunikacja publiczna” zgłoszony przez Komunikacyjny związek komunalny GOP
  4. magazyn „House Mag” zgłoszony przez Valkea Media
  5. „Magazyn Olimpijski” zgłoszony przez Direct Publishing Group
  6. magazyn „Żyj aktywnie” zgłoszony przez Direct Publishing Group
  7. magazyn „Place” zgłoszony przez Millenium P. Płoskoń, K. Lasoń
  8. „AGROS Magazyn” zgłoszony przez VIS Media
  9. magazyn „Pure” zgłoszony przez Element One

Złote Szpalty dla magazynu „Pure Magazine” zgłoszonego przez Element One
za czystą sztukę tworzenia magazynu customowego

Srebrne Szpalty dla magazynu „Place” zgłoszonego przez Millenium P. Płoskoń, K. Lasoń
za wyjątkowo nowatorski styl komunikacji

Brązowe Szpalty dla magazynu „House Mag” zgłoszonego przez Valkea Media
za layout, dobór tematów, profesjonalny styl komunikacji i za ekologiczny papier 

Wyróżnienie dla magazynu „Hi Fly” zgłoszonego przez Skivak Custom Publishing
za największe postępy

Magazyn dla klientów i partnerów biznesowych, nakład 10 001 – 50 000 egz.:
Nominowani:

  1. magazyn „Echa leśne” zgłoszony przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych
  2. „Diners Club Magazine” zgłoszony przez Direct Publishing Group
  3. „Mercedes Benz Magazine” zgłoszony przez Direct Publishing Group
  4. magazyn „Polska Energia” zgłoszony przez Direct Publishing Group
  5. magazyn „Klif” zgłoszony zgłoszony przez Valkea Media
  6. magazyn „Dekoratorium” zgłoszony przez Skivak Custom Publishing
  7. magazyn „Airgate” zgłoszony przez Skivak Custom Publishing
  8. magazyn „Atlas Fachowca” zgłoszony przez Atlas
  9. magazyn „Sense of Beauty” zgłoszony przez firmę Laboratorium Kosmetyczne dr Ireny Eris

Złote Szpalty dla magazynu „Echa leśne” zgłoszonego przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych
za stworzenie profesjonalnego produktu

Srebrne Szpalty:
dla magazynu „Mercedes Benz Magazyn” zgłoszonego przez Direct Publishing Group
za elegancką szatę graficzną dopasowaną do charakteru marki

Brązowe Szpalty dla magazynu „Sense of Beauty” zgłoszonego przez firmę Laboratorium Kosmetyczne dr Ireny Eris
za dobór tematów i za konsekwentne budowanie obrazu konsumenta oraz marki jako eksperta

Magazyn dla klientów i partnerów biznesowych, nakład powyżej 50 tys. egz.:
Nominowani:

  1. magazyn „Brawo Bank”  zgłoszony przez PKO BP
  2. magazyn „Expert Play” zgłoszony przez Media Express
  3. „Tesco Magazyn”  zgłoszony przez Skivak Custom Publishing
  4. „Magazyn Alkohole”  zgłoszony przez Skivak Custom Publishing
  5. magazyn „Ogrody. Tarasy. Balkony” zgłoszony przez Castoramę
  6. magazyn „Funduj” zgłoszony przez Direct Publishing Group
  7. magazyn „Nasze Zdrowie” zgłoszony przez Metro Custom Publishing – Agora i LEK-AM Sp. z o.o.
  8. „Magazyn Douglas” zgłoszony przez Metro Custom Publishing – Agora i Douglas Polska sp. z o.o.

Złote Szpalty dla magazynu „Magazyn Alkohole” zgłoszonego przez Skivak Custom Publishing
za wysoki poziom estetyczny i profesjonalny content

Srebrne Szpalty dla magazynu „Brawo Bank” zgłoszonego przez PKO BP
za dobór treści, za konsekwentną linię komunikacji

Brązowe Szpalty dla magazynu „Expert Play” zgłoszonego przez Media Express
za stworzenie produktu trafiającego w potrzeby fanów marki i za przejrzystą kompozycję graficzną

W kategorii „Wydanie jednorazowe”
Nominowani:

  1. publikacja „20 lat McDonalds w Polsce” zgłoszona przez Valkea Media
  2. publikacja „Morpol – raport roczny” zgłoszona przez Mediapolis
  3. publikacja „Raport zrównoważonego rozwoju Kompanii Piwowarskiej” zgłoszona przez Kompanię Piwowarską
  4. publikacja „Dla lasu, dla ludzi” zgłoszony przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych
  5. wydanie specjalne „Pilot Wodny – wydanie specjalne 30” zgłoszone przez Katowickie Wodociągi i VIS Media
  6. wydanie specjalne „Emisja” zgłoszone przez Grupę Energa
  7. publikacja „RWE – raport o rynku energii elektrycznej w Polsce” zgłoszona przez Mediapolis
  8. wydanie specjalne „Biromaniak” zgłoszone przez Grupę Żywiec i Aude

Złote Szpalty dla publikacji „20 lat McDonalds w Polsce” zgłoszonej przez Valkea Media
za szatę graficzną i pomysłowe przedstawienie relacji z klientami 

Srebrne Szpalty dla publikacji „Morpol – raport roczny” zgłoszonej przez Mediapolis
oraz
dla publikacji „Raport zrównoważonego rozwoju Kompanii Piwowarskiej” zgłoszonej przez Kompanię Piwowarską
za oryginalną szatę graficzną podkreślającą wartości marki

Brązowe Szpalty dla publikacji „Dla lasu, dla ludzi” zgłoszonej przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych
za szatę graficzną i content dopasowany do odbiorcy dziecięcego

W kategorii „Medium elektroniczne”

Nominowani:

  1. aplikacja „@mazing” zgłoszona przez Netię i Aude
  2. aplikacja „Klif” zgłoszona przez Valkea Media
  3. aplikacja „Silesia” przez Valkea Media
  4. elektroniczna komunikacja AGROS zgłoszona przez VIS Media
  5. serwis internetowy SKO zgłoszony przez PKO BP
  6. wydanie elektroniczne Absolut Guide Magazine zgłoszone przez Direct Publishing Group
  7. aplikacja Diners Club Magazine zgłoszona przez Direct Publishing Group
  8. FanPage Żubry Online zgłoszony przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych

Złote Szpalty dla FanPage’a Żubry Online zgłoszonego przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych
za zbudowanie społeczności zainteresowanej tematyką lasów i mądre wykorzystanie Facebooka

Srebrne Szpalty dla elektronicznej komunikacji AGROS zgłoszonej przez VIS Media
za emocjonalny stosunek do produktu i trafny dobór contentu do grupy odbiorców oraz wykorzystanie własnych zdjęć

Brązowe Szpalty dla serwisu SKO zgłoszonego przez PKO BP
za estetykę, wartość edukacyjną oraz spójność komunikacji

Nagrody Okładka Roku 2013 – 
            nagroda publiczności przyznana przez internautów:

MAGAZYN DLA PRACOWNIKÓW, NAKŁAD DO 1000 EGZ.

Pilot Wodny zgłoszony przez Katowickie Wodociągi i VIS Media

MAGAZYN DLA PRACOWNIKÓW, NAKŁAD 1001 – 5000 EGZ.

@mazing zgłoszony przez Netia i Aude
MAGAZYN DLA PRACOWNIKÓW, NAKŁAD POWYŻEJ 5000 EGZ.

Świat PZU zgłoszony przez Mediapolis 

MAGAZYN DLA KLIENTÓW, NAKŁAD DO 10000 EGZ.      

Hi Fly zgłoszony przez Skivak Custom Publishing

MAGAZYN DLA KLIENTÓW, NAKŁAD 10001 – 50000 EGZ.

Atlas Fachowca zgłoszony przez Atlas 

MAGAZYN DLA KLIENTÓW, NAKŁAD POWYŻEJ 50000 EGZ.     
Magazyn dla domu zgłoszony przez Mediapolis

Komando zabójców

 

By­ło ich czte­rech. Mło­dzi, peł­ni ener­gii, wy­szko­le­ni w arab­skich obo­zach dla ter­ro­ry­stów. Wy­cho­wa­ni na bez­względ­nych za­bój­ców. Prze­peł­nie­ni nie­na­wi­ścią i ideą wal­ki z im­pe­ria­li­zmem i Wa­ty­ka­nem. Go­to­wi za­mor­do­wać każ­de­go, ko­go uwa­ża­li za wro­ga. Ali i Oral – obaj wów­czas 23-let­ni – zna­li się wcze­śniej, z pod­sta­wów­ki i szko­ły śred­niej, któ­rą obaj prze­rwa­li w tym sa­mym cza­sie i z tych sa­mych po­wo­dów. Mie­li do sie­bie peł­ne za­ufa­nie. Obok nich Omer i Se­dat. Też z Tur­cji. Choć dzia­ła­li w tej sa­mej or­ga­ni­za­cji, nie zna­li się oso­bi­ście. Nie zna­li też dwóch po­zo­sta­łych ko­le­gów. Lo­sy ich wszyst­kich splo­tły się na trzy dni w ma­ju 1981 ro­ku. 10 ma­ja wszy­scy spo­tka­li się w Rzy­mie, w ma­leń­kim miesz­ka­niu od­da­lo­nym o kil­ka ki­lo­me­trów od pla­cu Świę­te­go Pio­tra, wy­naj­mo­wa­nym przez Je­lio Wa­si­lie­wa – se­kre­ta­rza at­taché obro­ny Am­ba­sa­dy Buł­ga­rii we Wło­szech. Tra­fi­li tam punk­tu­al­nie, bo tak ka­zał im czło­wiek, któ­ry od dwóch lat wy­zna­czał im za­da­nia i któ­re­go zna­li pod imie­niem Be­kir. Be­kir cze­kał na nich w to­wa­rzy­stwie trzech lu­dzi mó­wią­cych w in­nym ję­zy­ku. Wcze­śniej po­wie­dział każ­de­mu z nich, że cze­ka go „naj­waż­niej­sze za­da­nie”. O szcze­gó­łach mie­li po­roz­ma­wiać już bez­po­śred­nio. 

Nar­ko­ty­ko­wy szmu­gler

O „Be­ki­rze” mó­wią du­żo ak­ta śledz­twa pro­wa­dzo­ne­go od 13 ma­ja 1981 ro­ku przez Wy­dział Śled­czy rzym­skiej pro­ku­ra­tu­ry. Ak­ta za­wie­ra­ją do­kład­ny prze­stęp­czy ży­cio­rys te­go czło­wie­ka. Na­zy­wał się Be­kir Ce­lenk i od po­ło­wy lat 70 zna­ny był tu­rec­kiej po­li­cji ja­ko je­den z naj­waż­niej­szych prze­myt­ni­ków nar­ko­ty­ków. W 1979 ro­ku Ce­lenk zo­stał aresz­to­wa­ny przez wła­dze Buł­ga­rii za prze­myt więk­szej ilo­ści nar­ko­ty­ków. Szyb­ko jed­nak wy­szedł zza krat. Z ana­li­zy wło­skie­go kontr­wy­wia­du znaj­du­ją­cej się w ak­tach śledz­twa w spra­wie Ja­na Paw­ła II wy­ni­ka, że naj­praw­do­po­dob­niej Ce­lenk wy­szedł dla­te­go, że zo­bo­wią­zał się do współ­pra­cy z buł­gar­ski­mi służ­ba­mi spe­cjal­ny­mi. To o ty­le praw­do­po­dob­ne, że w 1980 ro­ku ten sam Ce­lenk przed­sta­wił swo­im buł­gar­skim ko­le­gom Ali Ag­cę ja­ko oso­bę wy­bra­ną do za­strze­le­nia pol­skie­go pa­pie­ża. Z akt śledz­twa wy­ni­ka, że Ag­cę do tej ro­li wy­ty­po­wał Asłan Sa­met – szef or­ga­ni­za­cji „Sza­re Wil­ki” (praw­do­po­dob­nie miał po­wią­za­nia z KGB), ko­le­ga i współ­pra­cow­nik Ce­len­ka. Je­go zda­niem Ag­ca był na ty­le do­brze wy­szko­lo­ny i zmo­ty­wo­wa­ny, że mógł bez żad­nych skru­pu­łów po­cią­gnąć za spust, mie­rząc do Ja­na Paw­ła II. 

Cyn­gle z Ma­la­tyi

Ali Ag­ca i Oral Ce­lik – gdy spo­tka­li się w ta­jem­ni­czym miesz­ka­niu w Rzy­mie – by­li już do­bry­mi zna­jo­my­mi. Po­zna­li się w la­tach 60. w szko­le śred­niej w Ma­la­tyi w środ­ko­wej Tur­cji. Obaj jed­nak szyb­ko zre­zy­gno­wa­li z na­uki. Ag­ca – za­fa­scy­no­wa­ny ter­ro­ry­stycz­ny­mi ha­sła­mi „Sza­rych Wil­ków” – rzu­cił szko­łę, aby za­jąć się dzia­łal­no­ścią wy­wro­to­wą. Za­py­ta­ny przez prze­ło­żo­nych o in­ne oso­by, któ­re moż­na by­ło­by przy­jąć do or­ga­ni­za­cji, za­pro­po­no­wał wła­śnie Ce­li­ka. Ten się zgo­dził i ra­zem po­je­cha­li do Li­ba­nu, na obóz szko­le­nio­wy dla ter­ro­ry­stów arab­skich. Ja­ko wy­róż­nia­ją­cy się uczest­ni­cy szko­le­nia w 1979 ro­ku za­czę­li otrzy­my­wać „za­da­nia spe­cjal­ne”. Naj­po­waż­niej­szym by­ło zle­ce­nie za­mor­do­wa­nia Ab­di Ipek­ci – tu­rec­kie­go dzien­ni­ka­rza nie­przy­chyl­ne­go ów­cze­snej wła­dzy. Ag­ca zo­stał za to za­bój­stwo ska­za­ny, jed­nak wkrót­ce póź­niej uciekł z wię­zie­nia. Zo­sta­ło jed­nak spo­ro wąt­pli­wo­ści wo­kół tej zbrod­ni. W la­tach 80. dzien­ni­kar­ka ame­ry­kań­ska Cla­ire Ster­ling do­tar­ła do do­wo­dów prze­ma­wia­ją­cych za tym, że to nie Ag­ca, tyl­ko Oral Ce­lik był za­bój­cą dzien­ni­ka­rza, zaś je­go wspól­nik wziął na sie­bie od­po­wie­dzial­ność za to. Do hi­po­te­zy tej po­wró­cił póź­niej sę­dzia Fer­di­nan­do Im­po­si­ma­to, któ­ry pro­wa­dził śledz­two w spra­wie za­ma­chu na Ja­na Paw­ła II. Przy oka­zji wy­szło na jaw, że Ce­lik do­pu­ścił się in­nych za­bójstw (Ster­ling pi­sze o kil­ku­na­stu). Wszyst­ko wska­zu­je na to, że do­świad­cze­nie kry­mi­nal­ne obu mło­dych „Sza­rych Wil­ków” spra­wi­ło, że to wła­śnie oni zo­sta­li wy­bra­ni, aby zre­ali­zo­wać naj­waż­niej­szy ele­ment pla­nu za­ma­chu na pa­pie­ża. Tym bar­dziej, że wcho­dzi­ło w grę za­sto­so­wa­nie wa­rian­tu, w któ­rym je­den z nich jest w sta­nie wziąć od­po­wie­dzial­ność za dru­gie­go. 

Noc­ne spo­tka­nie

Póź­nym wie­czo­rem 10 ma­ja 1981 ro­ku w rzym­skim miesz­ka­niu omó­wio­ne zo­sta­ły ro­le przy­pa­da­ją­ce każ­de­mu z uczest­ni­ków spi­sku na ży­cie pa­pie­ża. We­dług tej kon­cep­cji ro­lę eg­ze­ku­to­rów mie­li wziąć na sie­bie Ag­ca i Ce­lik. Ich za­da­nie po­le­ga­ło na tym, aby wy­pa­trzyć mo­ment, kie­dy pa­pież bę­dzie naj­bli­żej ich i wte­dy do nie­go strze­lać. Tak, aby za­bić. Ag­ca wziął na plac świę­te­go Pio­tra pi­sto­let ty­pu brow­ning, Ce­lik wziął be­ret­tę ka­li­ber 7,62 mi­li­me­tra. Obok nich miał sta­nąć Omer Ay – trze­ci, naj­młod­szy uczest­nik spi­sku. Ay spa­ko­wał ple­cak wy­peł­nio­ny gra­na­ta­mi hu­ko­wy­mi i pe­tar­da­mi, emi­tu­ją­cy­mi dym. Je­go za­da­nie po­le­ga­ło na tym, aby za­raz po za­ma­chu wy­wo­łać jak naj­więk­sze za­mie­sza­nie i pa­ni­kę na pla­cu Świę­te­go Pio­tra. Mia­ło to umoż­li­wić wszyst­kim ter­ro­ry­stom uciecz­kę.

Ta­jem­ni­ca za­bój­cy

To nie był ko­niec zbrod­ni­cze­go pla­nu. Czwar­ty Tu­rek – Se­dat Ka­dem (po­znał spi­skow­ców do­pie­ro wie­czo­rem 10 ma­ja) – miał sta­nąć za ni­mi uzbro­jo­ny w ka­ra­bin snaj­per­ski. Był trze­cim strzel­cem go­to­wym do za­bi­cia pa­pie­ża. Z ma­te­ria­łu zgro­ma­dzo­ne­go w śledz­twie wy­ni­ka, że miał strze­lać, gdy­by Ag­cy i Ce­li­ko­wi nie uda­ło się za­mor­do­wać Ja­na Paw­ła II. Ty­le tyl­ko, że Ka­dem mógł mieć jesz­cze je­den cel: za­bi­cie ko­le­gów – za­ma­chow­ców. Hi­po­te­za ta­ka po­ja­wi­ła się w 1983 ro­ku. Ana­li­zu­jąc za­pi­sy ka­mer na pla­cu Świę­te­go Pio­tra, tech­ni­cy wło­skiej po­li­cji zwró­ci­li uwa­gę, że Ka­dem – wi­dząc zbli­ża­ją­cy się pa­pa­mo­bi­le – usta­wił się w ta­kim miej­scu, że trud­no mu by­ło strze­lać do Ja­na Paw­ła II, a ła­two do dwóch ko­le­gów.

W trak­cie spo­tka­nia 10 ma­ja, spi­skow­cy po­zna­li rów­nież dwóch męż­czyzn z Buł­ga­rii. By­li to To­dor Aj­wa­zow – ka­sjer am­ba­sa­dy buł­gar­skiej oraz wspo­mnia­ny wcze­śniej Je­lio Wa­si­liew. Obaj by­li funk­cjo­na­riu­sza­mi wy­wia­du pra­cu­ją­cy­mi pod przy­kry­ciem dy­plo­ma­tów. Obie­ca­li po­moc w zor­ga­ni­zo­wa­niu uciecz­ki z pla­cu świę­te­go Pio­tra. W okre­ślo­nym miej­scu za­par­ko­wa­li sa­mo­chód mar­ki al­fa ro­meo na dy­plo­ma­tycz­nych nu­me­rach re­je­stra­cyj­nych. Trzej strzel­cy mie­li jak naj­szyb­ciej uciec z pla­cu, do­stać się w umó­wio­ne miej­sce i wsiąść do al­fy. Kie­row­ca miał ich od­wieźć aż do am­ba­sa­dy buł­gar­skiej. Tam w za­leż­no­ści od roz­wo­ju sy­tu­acji mie­li po­cze­kać od kil­ku­dzie­się­ciu go­dzin do kil­ku dni. Po­tem spe­cjal­ne sa­mo­cho­dy dy­plo­ma­tycz­ne mia­ły wy­wieźć ich do Tur­cji. Ty­le wy­ni­ka ze śledz­twa wło­skich pro­ku­ra­to­rów.

Nie­speł­nio­ny plan i wiel­kie pie­nią­dze

Tak mi­ster­nie uknu­ty plan w kul­mi­na­cyj­nym mo­men­cie za­wa­lił się. Pi­sto­let Ali Ag­cy za­ciął się po dru­gim wy­strza­le i ter­ro­ry­sta nie zdą­żył po­słać w stro­nę Ja­na Paw­ła II trze­ciej ku­li. Z ko­lei Oral Ce­lik po raz pierw­szy w swo­jej ka­rie­rze za­bój­cy spu­dło­wał. Eks­per­ty­za ba­li­stycz­na prze­pro­wa­dzo­na na po­le­ce­nie sę­dzie­go Fer­di­nan­do Im­po­si­ma­to wy­ka­za­ła, że Ce­lik mie­rzył do oj­ca świę­te­go, ale tra­fił w pal­ce ko­bie­tę sto­ją­cą w po­bli­żu pa­pa­mo­bi­le. Na­tych­miast po strza­łach gwar­dzi­ści szwaj­car­scy (straż przy­bocz­na pa­pie­ży) osło­ni­li swo­imi cia­ła­mi Ja­na Paw­ła II, a kie­row­ca pa­pa­mo­bi­le ru­szył do szpi­ta­la. Wte­dy Omer Ay rzu­cił w tłum gra­na­ty hu­ko­we i pe­tar­dy, a Oral Ce­lik i Se­dat Ka­dem za­czę­li ucie­kać z pla­cu Świę­te­go Pio­tra. Ag­cy się to nie uda­ło. Gdy tyl­ko pró­bo­wał prze­ła­do­wać brow­nin­ga, aby da­lej strze­lać do pa­pie­ża, rzu­ci­ła się na nie­go sto­ją­ca obok za­kon­ni­ca – sio­stra Let­ty­cja. Do­szło mię­dzy ni­mi do sza­mo­ta­ni­ny. Krzy­czał: to nie ja, nie ja strze­la­łem, a ja mu od­po­wie­dzia­łam: wi­dzia­łam, że to pan – ze­zna­wa­ła póź­niej w śledz­twie za­kon­ni­ca. Ta sza­mo­ta­ni­na zgu­bi­ła ter­ro­ry­stę. Sil­niej­szy i bar­dziej wy­spor­to­wa­ny Ag­ca nie zdą­żył przez nią uciec i kil­ka se­kund póź­niej zo­stał za­trzy­ma­ny przez ka­ra­bi­nie­rów. Tra­fił do aresz­tu, a po­tem do są­du. Usły­szał wy­rok za pró­bę po­zba­wie­nia ży­cia pa­pie­ża i tra­fił do wię­zie­nia. W 2000 ro­ku da­ro­wa­no mu ka­rę na pod­sta­wie amne­stii, jed­nak ter­ro­ry­sta nie wy­szedł z wię­zie­nia. Zo­stał prze­ka­za­ny wła­dzom w Tur­cji, a te umie­ści­ły go w wię­zie­niu w An­ka­rze, aby od­był ka­rę za za­bój­stwo Ab­di Ipek­ci. 18 stycz­nia 2010 ro­ku Ag­ca wy­szedł z wię­zie­nia ja­ko czło­wiek wol­ny.

Już przed bra­mą wię­zien­ną na Ag­cę cze­kał tłum dzien­ni­ka­rzy. Za­ma­cho­wiec chęt­nie z ni­mi roz­ma­wiał. Naj­pierw uda­wał sza­leń­ca. Mó­wił, że jest Chry­stu­sem, za­po­wia­dał, że nie­ba­wem na­stą­pi ko­niec świa­ta. Po­tem zdra­dził, że ja­ko czło­wiek wol­ny ujaw­ni w koń­cu wszyst­ko, co ma do po­wie­dze­nia, bo spra­wa za­ma­chu na Ja­na Paw­ła II bar­dzo mu cią­ży i wzbu­dza w nim wy­rzu­ty su­mie­nia. Jesz­cze te­go sa­me­go dnia w biu­rze ad­wo­ka­ta Ag­cy roz­dzwo­ni­ły się te­le­fo­ny. Dzien­ni­ka­rze z ca­łe­go świa­ta za­czę­li dzwo­nić z proś­ba­mi o wy­wiad, z ofer­tą wy­da­nia książ­ki. Ag­ca wy­ra­żał za­in­te­re­so­wa­nie, ale póź­niej szo­ko­wał ce­na­mi. Miał w czym wy­bie­rać, bo dzwo­ni­li rów­nież pro­du­cen­ci fil­mo­wi za­in­te­re­so­wa­ni fil­mem ujaw­nia­ją­cym ku­li­sy za­ma­chu na Ja­na Paw­ła II. Osta­tecz­nie sta­nę­ło na 320 ty­sią­cach eu­ro za wy­wiad, po­nad mi­lion za książ­kę i jesz­cze ko­lej­ny mi­lion za film. 52-let­ni Ali Ag­ca, po po­nad 28 la­tach spę­dzo­nych w wię­zie­niu szyb­ko zo­stał bo­ga­tym czło­wie­kiem. Aby utrzy­mać lu­kra­tyw­ne per­spek­ty­wy na przy­szłość, Ag­ca po­trze­bo­wał roz­gło­su. Przez la­ta spę­dzo­ne w wię­zie­niu uczył się te­go, jak za­pew­niać so­bie roz­głos. Gdy tyl­ko stał się wol­nym czło­wie­kiem, jed­ne­mu z dzien­ni­ka­rzy udzie­lił wy­wia­du, w któ­rym za­po­wie­dział, że bę­dzie wy­stę­po­wał o pol­skie oby­wa­tel­stwo, aby zo­stać człon­kiem na­ro­du, z któ­re­go wy­wo­dził się Jan Pa­weł II. „Czy bra­cia mo­gą mieć róż­ne oby­wa­tel­stwo?” – py­tał Ag­ca, wspo­mi­na­jąc sło­wa pa­pie­ża, któ­ry na­zwał go swo­im bra­tem. De­kla­ra­cja ta wy­wo­ła­ła w Pol­sce obu­rze­nie. Mi­ni­ster spraw za­gra­nicz­nych Ra­dek Si­kor­ski na­zwał po­mysł „ab­sur­dal­nym”. Osta­tecz­nie ter­ro­ry­sta nie przy­je­chał do Pol­ski, jed­nak świet­nie przy­po­mniał świa­tu o swo­im ist­nie­niu.

 

Od ban­dzio­rów do biz­nes­me­nów

Je­go ko­le­dzy szyb­ciej cie­szy­li się wol­no­ścią. Gra­na­ty hu­ko­we rzu­co­ne przez Ome­ra Aya spo­tę­go­wa­ły cha­os i za­mie­sza­nie i po­zwo­li­ły im uciec. Wszy­scy trzej do­bie­gli do al­fy ro­meo za­par­ko­wa­nej w po­bli­żu pla­cu świę­te­go Pio­tra. Kie­row­ca za­wiózł ich do am­ba­sa­dy buł­gar­skiej. Tam wszy­scy spę­dzi­li kil­ka ko­lej­nych dni. Po­tem wsie­dli do du­że­go mi­kro­bu­su na­le­żą­ce­go do am­ba­sa­dy buł­gar­skiej. Mi­kro­bus miał dy­plo­ma­tycz­ne nu­me­ry re­je­stra­cyj­ne, przez co nie mógł być kon­tro­lo­wa­ny przez po­li­cję. Mi­kro­bus – omi­ja­jąc kon­tro­le gra­nicz­ne – po­je­chał przez  Tur­cję do Buł­ga­rii. W Tur­cji wy­siadł Se­dat Ka­dem. Oral Ce­lik po­je­chał do Buł­ga­rii. Omer Ay wy­ko­rzy­stał sfał­szo­wa­ny pasz­port, aby wy­je­chać do RFN. Tam jed­nak zo­stał szyb­ko zde­ma­sko­wa­ny i tra­fił do aresz­tu. Z wnio­skiem o je­go eks­tra­dy­cję zwró­ci­ły się wła­dze tu­rec­kie i wło­skie. W tym dru­gim kra­ju miał zo­stać oskar­żo­ny o współ­udział w za­ma­chu na pa­pie­ża. Po raz pierw­szy w hi­sto­rii Nie­miec zda­rzy­ło się, aby o jed­ne­go za­trzy­ma­ne­go upo­mi­na­ły się aż dwa kra­je na raz. Spra­wę mu­siał roz­strzy­gnąć Sąd Naj­wyż­szy, któ­ry stwier­dził, że w ta­kiej sy­tu­acji pierw­szeń­stwo ma ten kraj, z któ­rym umo­wa o eks­tra­dy­cję za­war­ta zo­sta­ła wcze­śniej. Tym kra­jem by­ła Tur­cja i w 1982 ro­ku Ay zo­stał prze­wie­zio­ny do Tur­cji. W wię­zie­niach spę­dził tyl­ko pięć lat, ska­za­ny za drob­ne prze­stęp­stwa kry­mi­nal­ne po­peł­nio­ne przed 1981 ro­kiem. W 1987 ro­ku wy­szedł ja­ko czło­wiek wol­ny, jed­nak od tam­te­go cza­su ni­g­dy już nie wy­je­chał z kra­ju. Pie­nią­dze zdo­by­te pod­czas dzia­łal­no­ści prze­stęp­czej za­in­we­sto­wał w ma­ły ho­tel w An­ta­lyi, któ­ry dziś jest je­go źró­dłem utrzy­ma­nia. Po wyj­ściu z wię­zie­nia Ay wy­co­fał się z dzia­łal­no­ści prze­stęp­czej. Dziś wie­dzie spo­koj­ne ży­cie w An­ta­lyi, pro­wa­dząc swój ho­tel. Co cie­ka­we: je­go ho­tel znaj­du­je się w ofer­cie biur po­dró­ży, tak­że pol­skich, któ­rych wła­ści­cie­le nie wie­dzą, że na­krę­ca­ją in­te­res współ­spraw­cy za­ma­chu na Ja­na Paw­ła II.

Rów­nież spo­koj­nie, choć nie­co bli­żej „świa­ta” ży­je Se­dat Ka­dem. Już w sierp­niu 1981 ro­ku tra­fił do wię­zie­nia za prze­stęp­stwa po­peł­nio­ne w ra­mach dzia­łal­no­ści w „Sza­rych Wil­kach”. Ka­dem przy­znał się do wszyst­kich za­rzu­tów, wy­ra­ził skru­chę i obie­cał po­pra­wę ży­cia. Choć gro­zi­ło mu na­wet dwa­dzie­ścia lat wię­zie­nia, tra­fił za krat­ki tyl­ko na pięć lat i czę­sto ko­rzy­stał z prze­pu­stek. Wy­szedł w 1986 ro­ku i po­sta­no­wił już ni­g­dzie nie wy­jeż­dżać. Tym bar­dziej, że Wło­chy upo­mnia­ły się o je­go eks­tra­dy­cję, aby po­sta­wić go przed są­dem za współ­udział w za­ma­chu na pa­pie­ża. Jed­nak tu­rec­ki sąd od­mó­wił eks­tra­dy­cji. Ka­dem za­in­we­sto­wał wszyst­kie swo­je pie­nią­dze w ma­ły bu­tik z pa­miąt­ka­mi w hi­sto­rycz­nej dziel­ni­cy Istam­bu­łu. Pro­wa­dzi go do dziś.

Naj­więk­szą ka­rie­rę biz­ne­so­wą zro­bił za to Oral Ce­lik. Nie nie­po­ko­jo­ny przez ni­ko­go do­tarł mi­kro­bu­sem am­ba­sa­dy buł­gar­skiej aż do Buł­ga­rii. I na­tych­miast wró­cił do szmu­glo­wa­nia nar­ko­ty­ków. Przez sie­dem lat za­ro­bił na tym for­tu­nę. Wpadł w 1988 ro­ku i tra­fił do wię­zie­nia, ale wy­rok zła­go­dzo­no, bo współ­pra­co­wał z or­ga­na­mi ści­ga­nia. Ka­ra skoń­czy­ła się w 1993 ro­ku, ale wte­dy upo­mniał się o nie­go wło­ski wy­miar spra­wie­dli­wo­ści. Buł­gar­ski sąd zgo­dził się na eks­tra­dy­cję i Ce­lik zo­stał prze­wie­zio­ny do Rzy­mu. Tam szyb­ko sta­nął przed są­dem oskar­żo­ny o pró­bę za­mor­do­wa­nia pa­pie­ża. Ko­ron­nym do­wo­dem by­ło zdję­cie wy­ko­na­ne na pla­cu Świę­te­go Pio­tra, przed­sta­wia­ją­ce Ce­li­ka mie­rzą­ce­go z pi­sto­le­tu do pa­pie­ża. Jed­nak ter­ro­ry­sta wy­parł się wszyst­kie­go, a je­go ad­wo­kat za­kwe­stio­no­wał wia­ry­god­ność zdję­cia (nie moż­na by­ło na nim roz­po­znać twa­rzy strzel­ca). Ad­wo­kat Tur­ka prze­ko­nał też sąd do ko­niecz­no­ści prze­słu­cha­nia Ag­cy. Ag­ca ze­znał, że Ce­lik nie strze­lał do pa­pie­ża. Ku zdu­mie­niu wszyst­kich wło­ski sąd unie­win­nił oskar­żo­ne­go. Ter­ro­ry­sta od­zy­skał pasz­port i ja­ko wol­ny czło­wiek wró­cił do Tur­cji. Oże­nił się, za­pra­gnął sta­bi­li­za­cji i spo­ko­ju. Udzie­lił wy­wia­du ame­ry­kań­skie­mu dzien­ni­ka­rzo­wi, w trak­cie któ­re­go przy­znał się do udzia­łu w za­ma­chu na pa­pie­ża. Wy­dał rów­nież książ­kę o ku­li­sach za­ma­chu. Wło­skie wła­dze okre­śli­ły ją sło­wem „bzdu­ra”, jed­nak umie­jęt­nie pro­wa­dzo­na kam­pa­nia re­kla­mo­wa wo­kół książ­ki za­gwa­ran­to­wa­ła jej świet­ną sprze­daż i w efek­cie po ro­ku na kon­to Ce­li­ka wpły­nę­ło po­nad sto ty­się­cy do­la­rów. By­ły ter­ro­ry­sta za­in­we­sto­wał wszyst­kie pie­nią­dze z prze­stęp­czej dzia­łal­no­ści w swój biz­nes. Za­ło­żył dwie fir­my, a po­tem ku­pił klub spor­to­wy w ro­dzin­nej Ma­la­tyi. Do dziś jest je­go sze­fem. Suk­ces je­go firm i klu­bu pił­kar­skie­go wy­win­do­wał Ce­li­ka na człon­ka wpły­wo­we­go klu­bu biz­ne­so­we­go w Tur­cji sku­pia­ją­ce­go naj­lep­szych przed­się­bior­ców. Je­go mrocz­na prze­szłość jest ta­jem­ni­cą po­li­szy­ne­la i na ni­kim w Tur­cji już dziś nie ro­bi wra­że­nia.

Bez cią­gu dal­sze­go

Spi­skow­cy, któ­rzy 10 ma­ja 1981 ro­ku w miesz­ka­niu buł­gar­skie­go dy­plo­ma­ty w Rzy­mie oma­wia­li szcze­gó­ły pla­nu za­mor­do­wa­nia Ja­na Paw­ła II, ni­g­dy już się ra­zem nie spo­tka­li. Dwaj Buł­ga­rzy zgi­nę­li w dziw­nych oko­licz­no­ściach w la­tach 90. za­raz po tym, jak sę­dzia Fer­di­nan­do Im­po­si­ma­to uzy­skał zgo­dę na ich prze­słu­cha­nie. Wkrót­ce po­tem, na wnio­sek wło­skich śled­czych, tu­rec­ki sąd wy­dał zgo­dę na eks­tra­dy­cję Be­ki­ra Ce­len­ka. Jed­nak dzień przed pla­no­wa­nym ter­mi­nem eks­tra­dy­cji Ce­lenk zo­stał zna­le­zio­ny mar­twy w wię­zien­nej ce­li, a oko­licz­no­ści je­go śmier­ci do dziś bu­dzą wąt­pli­wo­ści. Ali Ag­ca i Oral Ce­lik, choć przez la­ta by­li bli­ski­mi przy­ja­ciół­mi, dziś nie pro­wa­dzą wspól­nych in­te­re­sów. Z po­zo­sta­ły­mi uczest­ni­ka­mi spi­sku nie roz­ma­wia­ją. Po­dob­no Ag­ca ma do nich żal. Za to, że wziął ca­łą wi­nę na sie­bie, ni­g­dy ich nie wsy­pał, a oni, gdy ucie­kli z Rzy­mu, nie wspar­li fi­nan­so­wo je­go ro­dzi­ny w ta­kim stop­niu, jak chciał. Oni ma­ją żal do nie­go, że chce jak naj­wię­cej za­ro­bić na opo­wia­da­niu o za­ma­chu i nie chce się z ni­mi po­dzie­lić.

źródło: Leszek Szymowski Warszawska Gazeta