Czytając ten wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu(uzasadnienie od str 4-10) ,zastanawiam się jak Sąd Rejonowy w Wołowie na podstawie tak obciążających materiałów mógł uniewinnić oskarżonego. Wygląda na to że Sąd I instancji nie brał pod uwagę materiałów dowodowych. To co pisze Sąd Okręgowy we Wrocławiu jest poprostu porażające dla oskarżonego.Tyle uwag z powodu (niedociągnięć) przez Sąd Rejonowy w Wołowie,też daje wiele do myślenia.Czy ten oskarżony pracuje jeszcze w lasach? Jak tak to dla mnie jest to skandal!!!!!!
Czytając uzasadnienie Sądu Okręgowego we Wrocławiu nasuwa się pytanie gdzie jest jakiś nadzór ze strony RDLP czy GDLP. Jak złapią dziadka w sklepie ,który ukradł baton to jest wielka afera.Tutaj oskarżony doprowadził Skarb Państwa do straty kilkuset tysięcy złotych,prześladował i zastraszał pracowników zmuszając ich do pracy po zmroku w godzinach nadliczbowych,nadal pracuje i bierze z Lasów Państwowych wynagrodzenie. Pan Dyrektor Generalny powinien przeczytać uważnie ten wyrok i wysłać kontrolę do Nadleśnictwa Wołów.Po zapoznaniu się z opinią biegłego z zakresu budowy dróg i mostów zastanawiam się jak to jest możliwe że nieprzeprowadzono w tym zakresie kontroli wewnętrznej .Nie można Lasów Państwowych traktować jak prywatnego folwarku.
Do Wiary
Sąd Okręgowy na pierwszej rozprawie apelacyjnej nie może zmienić wyroku.Takie jest prawo. Jeżeli ma pewne wątpliwości może uchylić wyrok częściowo, natomiast jeżeli ma bardzo duże wątpliwości uchyla zaskarżony wyrok w całości(tak się stało w tej sprawie) i kieruje sprawę do ponownego rozpatrzenia .
Jak się zastanawiam nad czułością sądu nad „biednym” pracownikiem terenowym u którego znaleziono kilkadziesiąt m3 brzozy s2, i przecież nie ma sprawy. P.o. nadleśniczego uporczywie szukał miejsca skąd to drewno było, a przecież jak porównają skoro powierzchnia została rozdrobniona 🙂 więc nie ma problemu. A że nie zgłoszono kradzieży? No przecież z jego terenu zniknęło to po co miał zgłaszać. Dopiero jak straż najechała to stwierdzili że nie ma śladów pochodzenia. A ile tam leżała no nie wiadomo.
A więc konkludując. Chcesz kraść kradnij po cichu, najlepiej na powierzchniach do rozdrobnienia. nie znajdą wiec spokój 🙂
Chcesz zwalić winę na innego, zrzuć ją na nieżyjącego pracownika. Nawet na takiego co patyka nie przywiózł do domu bez asygnaty. Zmarły bronić się nie może. 🙂
No a nawet jak cię złapią, możesz stwierdzić ze za to że Straż leśna, Nadleśniczy jak będą „uporczywie” i „natarczywie” szukać prawdy, to zaskarżysz ich za mobbing i uporczywe próby zwolnienia poprzez brak wypoczynku. 🙂
No i najważniejsze, miej w rodzinie kogoś kto ma układy.
Ogólnie gratuluje prawemu lasowi za przyzwolenie złodziejstwa w lasach. No powód do dumy. że Oh oh 🙂
Przyczyną braku wyroku skazującego jest jeden z tzw. zakazów ne peius:
Art. 454. § 1. Sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony w pierwszej instancji lub co do którego w pierwszej instancji umorzono lub warunkowo umorzono postępowanie.
Prawo do postępowania dwuinstancyjnego w Polsce oznacza, że w celu skutecznego skazania, oba sądy muszą wydać wyrok skazujący. Uchylenie wyroku z wydaniem wytycznych tak jasnych jak w uzasadnieniu to najsilniejszy środek po który może sięgnąć sąd II instancji w takim przypadku. Jestem względnie pewien, że kolejny wyrok będzie już skazujący.
Rzecz jasna kara będzie zapewne w zawieszeniu, ale w kontekście wymogu niekaralności w Służbie Leśnej – każdy wyrok skazujący zdaje się być satysfakcjonujący.
Michał,Sad Okręgowy ma wątpliwości do postępowania Sądu Rejonowego,a nie do niewinności Marka.Ferowanie na tej podstawie wyroków jest pomawianiem Marka.Uważajcie!
W uzasadnieniu Sadu Okręgowego nie widzę wątku mobingu za „wywożenie”Brzozy za stodołe.Z tego wynika że Winowski poradził sobie w godzinach pracy.
No proszę oskarżony Marek M. Wrócił z wakacji i.. się nakręca,obraża ,pomawia pokrzywdzonego (znowu występuje pod wieloma postaciami). Fakty są takie że Marek M siedzi na ławie oskarżonych i ma dwa poważne zarzuty. Sąd Okręgowy na podstawie zebranego materiału dowodowego uchylił wyrok sądu I instancji uznając że jest tyle materiału obciążającego Marka.M że wyrok uniewinniający nie mógł się ostać. No cóż nic innego nie pozostało Markowi.M jak obrażanie i plucie na tych,którzy ujawnili przekręty jakich dopuścił się oskarżony. W normalnej firmie już dawno Marek M został by wywalony….ale tutaj przy koledze Nadleśniczym Wojciechu żyje jak pączek w maśle. Chłopcy zapomnieli że pracują w państwowej firmie…..i to ich zgubiło
Wolfie zapewniam cię, że Marek nie jest sam.Jestem spokojny o wynik postępowania sądowego,a świadkowie oskarżenia na zeznaniach których powołuje się sąd za chwilę sami mogą mieć problemy i zamienią się miejscami z Markiem
Do facetzlasu:
Chyba nie czytałeś wyroku wraz z uzasadnieniem.
Dlatego specjalnie dla ciebie kilka cytatów z uzasadnienia:
1.”Analiza akt sprawy, materiału dowodowego oraz uzasadnienia wyroku rodzi istotne wątpliwości,co do merytorycznej trafności rozstrzygnięcia o uniewinnieniu oskarżonego od zarzutu popełnienia obu czynów.W ocenie Sądu Odwoławczego decyzja Sądu I instancji została podjęta zbyt pochopnie..”
2…”Nade wszystko, wbrew temu co podnosi Sąd Rejonowy,ukaranie oskarżonego mandatem za wykroczenie związane z naruszeniem praw pracowniczych nie wyklucza przecież w myśl art.10 par 1.kw od razu odpowiedzialności za czyn z art.218 par.1kk”
3…”Przede wszystkim oceniając, że nie doszło do popełnienia przez oskarżonego czynu ze wspomnianego artykułu Sąd Rejonowy nie rozważył wszystkich okoliczności jawiących się akt sprawy….” i tu cała argumentacja,której nie będę przepisywał bo zabrałoby mi to zbyt wiele czasu.
4.”Co więcej przeprowadzone w toku postępowania dowody,w szczególności w postaci zeznań świadków,a także opinii biegłego specjalizującego się w dziedzinie dróg i mostów(którym to przecież Sąd I instancji nie odmówił wiarygodności,choć wobec faktu, iż nie stanowiły podstaw ustaleń faktycznych nie były przedmiotem głębszej analizy) zawierają informacje,które uzasadniają twierdzenie o pochopności decyzji Sądu Rejonowego odnośnie uniewinnienia oskarżonego od popełnienia drugiego z zarzucanych mu czynów”
5.”W toku postępowania przygotowawczego dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu budowy dróg i mostów.Jej terść w sposób jednoznaczny wskazuje na zaniedbania w procesie inwestycyjnym i jego przygotowaniu oraz nieprawidłowości w realizacji..W treści wskazano na zaniedbania inwestorskie na każdym etapie realizacji….Biegły wskazał wprost,że wykonawca rozliczył całkiem inne roboty niż te,które wykonał.”
W treści uzasadnienia jednoznacznie jest zapisane ,że oskarżony zlecając wykonanie drogi ZUL Wrocław miał świadomość ,że o wiele korzystniejszym byłoby zatrudnienie znacznie tańszej firmy zewnętrznej mimo iż był ostrzegany że ZUL ma trzykrotnie wyższe stawki i robi znacznie dłużej o czym był informowany przez sekretarza nadleśnictwa i pracownika d/s budowlanych
Wiemy ,wiemy …..facetzlasu ale żeby tak publicznie straszyć świadków…Świadkowie oskarżenia od samego początku mają problemy przykłady? Proszę bardzo:
1. Były komendant straży leśnej,za to że zeznawał niewygodną prawdę w sądzie został zwolniony z pracy.
2.Pokrzywdzony i zarazem oskarżyciel posiłkowy, został odwołany bez możliwości zatrudnienia Dwa lata był bez pracy, a do tego próbowano go eksmitować wraz z rodziną z zajmowanego domu.
3. Sekretarz nadleśnictwa za to ,że między innymi wytkną Matusowi niegospodarność został przeniesiony na podleśniczego,próbowano go eksmitować
4.Pracownik do spraw budowlanych,który zeznawał na niekorzyść oskarżonego został zwolniony.Obecnie walczy w Sądzie o powrót do pracy
5.Pracownica działu technicznego,która zeznawała zgodnie z prawdą na niekorzyść oskarżonego, po ciągłych nagonkach i szykanowaniach przeniosła się do innego nadleśnictwa.
6.Część pracowników terenowych,ktora zeznawała w sprawie też odczuwała mniejsze lub większe represje ze strony oskarżonego jak i obecnego Nadleśniczego Nadleśnictwa Wołów.
Z tego co mówią w Wołowie to na ławie oskarżonych nie powinien siedzieć Matus a Adamczak – Matus tylko wykonywał polecenia dyrektora wówczas Pana Adamczaka .
Wypieprzyć tych Matusów,Winowskich, Bulaków, Plitów i Adamczaków niech na prywatnym folwarku robią cyrki a nie za pieniądze lp. Winowski to też niezłe ziółko taki sam jak te Matusy i Skutniki razem z Adamczakiem wzięci.A i dorzucie sobie przygłupa Wrońskiego.
Typowa faszystowska propaganda w wykonaniu „leśnika” wrzucanie do jednego worka oprawców i ich ofiary, ale to was nie uchroni przed odpowiedzialnością za wyrządzone krzywdy .
Widać, że jak w poście padnie nazwisko Winowski to Wolf1 niczym rażony piorunem musi mieć ostatnie zdanie. Rozumiem, że jest Pan poszkodowanym w sprawie, ale proszę zachować jakieś proporcje. Wciąż pracuje Pan w LP, mieszka w wyremontowanym za ok. pół mln złotych domu pod lasem a stawia się Pan na równi z ofiarami holocaustu.Każdy kto ma niepochlebne zdanie na Pański temat jest faszystą, przestępcą i co gorsza oprawcą. Rozumiem, że jak na prawolasowego celebrytę przystało musi Pan przedstawiać swoją historię jako taki horror tyle, że klasy B. Proszę zachować swoje groźby rozliczenia winnych Pańskiej niedoli na kolejne dwa lata procesu. I nie stawiać się wiecznie w roli ofiary, bo zwyczajnie Pan nią nie jest. Osiągnął przecież Pan cel, winny siedzi na ławie oskarżonych. Prawy Las w nagłówku wydał wyrok skazujący stwierdzając że Sąd stwierdził mobbing. Czyli Matus już Panu nie zagraża, bo jest skończony tak w Sądzie jak i w środowisku leśnym. Pracownicy, nad losem których Pan tak ubolewa, czekają w blokach startowych aż zmieni się władza i Pan niczym rycerz na białym koniu przybędzie jako nowy nadleśniczy i wyzwoli ich z niewoli. A Matusa rozumiem, że trzeba będzie jeszcze wyrzucić z pracy, a najlepiej zamknąć w więzieniu lub zakładzie dla chorych psychicznie, może jeszcze pozbawić majątku i w ogóle to zakopać w lesie. Ma Pan prawo nienawidzić, tylko taka postawa nie czyni Pana lepszym tylko stawia na równi z tymi „oprawcami”. Póki co jako „ofiara reżimu” jest Pan w lepszej pozycji i ma Pan więcej przywilejów i możliwości niż próbuje to Pan tu przedstawić. Ma Pan przecież wsparcie swoich dawnych towarzyszy w niedoli, prokuratora, który zaskarbił sobie Pana sympatię, czego dowodem jest fakt iż dostąpił przywileju znalezienia się na liście Pana Facebookowych znajomych, dyrektora, który niemal co tydzień jest na Pana zawołanie, gotowy wypełnić wszystkie Pana żądania. Chyba nie ma co się martwić, a chyba zacząć cieszyć że praktycznie osiągnął Pan swój cel.
I proszę mieć trochę dystansu do siebie, to taka rada na przyszłość, kiedy będzie Pan już zajmował wymarzony stołek nadleśniczego bądź dyrektora. Proszę mi wierzyć, że wtedy też może ktoś mieć niepochlebne zdanie na pański temat. Ale rozumiem, że wtedy spotka ich los Matusa.
+Kolego Klocku. Prawy Las, w przeciwieństwie do Pana przeczytał uważnie uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który na str 6 napisał: „W tych okolicznościach Sąd Rejonowy powinien rozważyć, czy nie zachodzi jednak konieczność przesłuchania inspektora PIP-Ewy Kulik, która dokonywała właśnie kontroli w Nadleśnictwie Wołów, pod kątem zaistnienia mobbingu w tymże nadleśnictwie.” Zapewne takie zdanie nigdy by nie zostało zamieszczone w wyroku, gdyby sędzia nie nabrał, w trakcie procesu przekonania, że w przypadku stosunku pracodawca – pracownik doszło do mobbingu ze strony pracodawcy. Wcześniej sędzia bardzo obszernie opisał ten proces. Tytuł nie jest więc wydaniem wyroku przez Prawy Las, a egzemplifikacją wywodu Sądu Okręgowego. Podobnie jest w sytuacji start poniesionych przez Nadleśnictwo. Może na przyszłość warto przeczytać tekst, który się komentuje.
„Zapewne takie zdanie nigdy by nie zostało zamieszczone w wyroku, gdyby sędzia nie nabrał, w trakcie procesu przekonania, że w przypadku stosunku pracodawca – pracownik doszło do mobbingu ze strony pracodawcy. Wcześniej sędzia bardzo obszernie opisał ten proces”.
Znów Prawy Las wie co znalazłoby się lub nie w wyroku po zeznaniach Pani Kulik. Po pierwsze Prawy Lesie czytać umiem i śmiem polemizować gdyż nawet w przytoczonym zdaniu sędzia sądu II instancji tylko stwierdza,iż należałoby przesłuchać Panią Kulik. Co Pani Kulik by stwierdziła- tego nie wiem ani ja ani chyba Prawy Las. Przypominam, że proces toczył się w Sądzie Rejonowym, w Okręgowym mogła być może tylko jedna rozprawa bez przesłuchiwania stron więc sędzia sądu okręgowego nie wie co działo się w czasie procesu, ma tylko do wglądu wyrok, jego uzasadnienie i tomy akt. Więc Prawolasowe zapewnienie że takie zdanie nie zostałoby w wyroku zamieszczone jest tylko dywagacją Prawego Lasu. Jak dla mnie tytuł artykułu jest tendencyjny i nieadekwatny do treści wyroku, tym bardziej nie jest żadną egzemplifikacją wyroku. Nazwałabym to raczej wyrwaniem zdania z kontekstu i wykorzystania go w celach propagandowych. Ale takie prawo Prawego Lasu. No i jeszcze ten protekcjonalizm co do mojej sprawności czytania ze zrozumieniem. Nie byłby Prawy Las Prawym Lasem gdyby nie użył tego argumentu. Gratuluję błyskotliwości jak zawsze.
Czytając ten wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu(uzasadnienie od str 4-10) ,zastanawiam się jak Sąd Rejonowy w Wołowie na podstawie tak obciążających materiałów mógł uniewinnić oskarżonego. Wygląda na to że Sąd I instancji nie brał pod uwagę materiałów dowodowych. To co pisze Sąd Okręgowy we Wrocławiu jest poprostu porażające dla oskarżonego.Tyle uwag z powodu (niedociągnięć) przez Sąd Rejonowy w Wołowie,też daje wiele do myślenia.Czy ten oskarżony pracuje jeszcze w lasach? Jak tak to dla mnie jest to skandal!!!!!!
Czytając uzasadnienie Sądu Okręgowego we Wrocławiu nasuwa się pytanie gdzie jest jakiś nadzór ze strony RDLP czy GDLP. Jak złapią dziadka w sklepie ,który ukradł baton to jest wielka afera.Tutaj oskarżony doprowadził Skarb Państwa do straty kilkuset tysięcy złotych,prześladował i zastraszał pracowników zmuszając ich do pracy po zmroku w godzinach nadliczbowych,nadal pracuje i bierze z Lasów Państwowych wynagrodzenie. Pan Dyrektor Generalny powinien przeczytać uważnie ten wyrok i wysłać kontrolę do Nadleśnictwa Wołów.Po zapoznaniu się z opinią biegłego z zakresu budowy dróg i mostów zastanawiam się jak to jest możliwe że nieprzeprowadzono w tym zakresie kontroli wewnętrznej .Nie można Lasów Państwowych traktować jak prywatnego folwarku.
To dlaczego nie zmienił wyroku i skazał Matusa tylko nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy????
Do Wiary
Sąd Okręgowy na pierwszej rozprawie apelacyjnej nie może zmienić wyroku.Takie jest prawo. Jeżeli ma pewne wątpliwości może uchylić wyrok częściowo, natomiast jeżeli ma bardzo duże wątpliwości uchyla zaskarżony wyrok w całości(tak się stało w tej sprawie) i kieruje sprawę do ponownego rozpatrzenia .
Jak się zastanawiam nad czułością sądu nad „biednym” pracownikiem terenowym u którego znaleziono kilkadziesiąt m3 brzozy s2, i przecież nie ma sprawy. P.o. nadleśniczego uporczywie szukał miejsca skąd to drewno było, a przecież jak porównają skoro powierzchnia została rozdrobniona 🙂 więc nie ma problemu. A że nie zgłoszono kradzieży? No przecież z jego terenu zniknęło to po co miał zgłaszać. Dopiero jak straż najechała to stwierdzili że nie ma śladów pochodzenia. A ile tam leżała no nie wiadomo.
A więc konkludując. Chcesz kraść kradnij po cichu, najlepiej na powierzchniach do rozdrobnienia. nie znajdą wiec spokój 🙂
Chcesz zwalić winę na innego, zrzuć ją na nieżyjącego pracownika. Nawet na takiego co patyka nie przywiózł do domu bez asygnaty. Zmarły bronić się nie może. 🙂
No a nawet jak cię złapią, możesz stwierdzić ze za to że Straż leśna, Nadleśniczy jak będą „uporczywie” i „natarczywie” szukać prawdy, to zaskarżysz ich za mobbing i uporczywe próby zwolnienia poprzez brak wypoczynku. 🙂
No i najważniejsze, miej w rodzinie kogoś kto ma układy.
Ogólnie gratuluje prawemu lasowi za przyzwolenie złodziejstwa w lasach. No powód do dumy. że Oh oh 🙂
Przyczyną braku wyroku skazującego jest jeden z tzw. zakazów ne peius:
Art. 454. § 1. Sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony w pierwszej instancji lub co do którego w pierwszej instancji umorzono lub warunkowo umorzono postępowanie.
Prawo do postępowania dwuinstancyjnego w Polsce oznacza, że w celu skutecznego skazania, oba sądy muszą wydać wyrok skazujący. Uchylenie wyroku z wydaniem wytycznych tak jasnych jak w uzasadnieniu to najsilniejszy środek po który może sięgnąć sąd II instancji w takim przypadku. Jestem względnie pewien, że kolejny wyrok będzie już skazujący.
Rzecz jasna kara będzie zapewne w zawieszeniu, ale w kontekście wymogu niekaralności w Służbie Leśnej – każdy wyrok skazujący zdaje się być satysfakcjonujący.
Michał,Sad Okręgowy ma wątpliwości do postępowania Sądu Rejonowego,a nie do niewinności Marka.Ferowanie na tej podstawie wyroków jest pomawianiem Marka.Uważajcie!
W uzasadnieniu Sadu Okręgowego nie widzę wątku mobingu za „wywożenie”Brzozy za stodołe.Z tego wynika że Winowski poradził sobie w godzinach pracy.
No proszę oskarżony Marek M. Wrócił z wakacji i.. się nakręca,obraża ,pomawia pokrzywdzonego (znowu występuje pod wieloma postaciami). Fakty są takie że Marek M siedzi na ławie oskarżonych i ma dwa poważne zarzuty. Sąd Okręgowy na podstawie zebranego materiału dowodowego uchylił wyrok sądu I instancji uznając że jest tyle materiału obciążającego Marka.M że wyrok uniewinniający nie mógł się ostać. No cóż nic innego nie pozostało Markowi.M jak obrażanie i plucie na tych,którzy ujawnili przekręty jakich dopuścił się oskarżony. W normalnej firmie już dawno Marek M został by wywalony….ale tutaj przy koledze Nadleśniczym Wojciechu żyje jak pączek w maśle. Chłopcy zapomnieli że pracują w państwowej firmie…..i to ich zgubiło
Wolfie zapewniam cię, że Marek nie jest sam.Jestem spokojny o wynik postępowania sądowego,a świadkowie oskarżenia na zeznaniach których powołuje się sąd za chwilę sami mogą mieć problemy i zamienią się miejscami z Markiem
Do facetzlasu:
Chyba nie czytałeś wyroku wraz z uzasadnieniem.
Dlatego specjalnie dla ciebie kilka cytatów z uzasadnienia:
1.”Analiza akt sprawy, materiału dowodowego oraz uzasadnienia wyroku rodzi istotne wątpliwości,co do merytorycznej trafności rozstrzygnięcia o uniewinnieniu oskarżonego od zarzutu popełnienia obu czynów.W ocenie Sądu Odwoławczego decyzja Sądu I instancji została podjęta zbyt pochopnie..”
2…”Nade wszystko, wbrew temu co podnosi Sąd Rejonowy,ukaranie oskarżonego mandatem za wykroczenie związane z naruszeniem praw pracowniczych nie wyklucza przecież w myśl art.10 par 1.kw od razu odpowiedzialności za czyn z art.218 par.1kk”
3…”Przede wszystkim oceniając, że nie doszło do popełnienia przez oskarżonego czynu ze wspomnianego artykułu Sąd Rejonowy nie rozważył wszystkich okoliczności jawiących się akt sprawy….” i tu cała argumentacja,której nie będę przepisywał bo zabrałoby mi to zbyt wiele czasu.
4.”Co więcej przeprowadzone w toku postępowania dowody,w szczególności w postaci zeznań świadków,a także opinii biegłego specjalizującego się w dziedzinie dróg i mostów(którym to przecież Sąd I instancji nie odmówił wiarygodności,choć wobec faktu, iż nie stanowiły podstaw ustaleń faktycznych nie były przedmiotem głębszej analizy) zawierają informacje,które uzasadniają twierdzenie o pochopności decyzji Sądu Rejonowego odnośnie uniewinnienia oskarżonego od popełnienia drugiego z zarzucanych mu czynów”
5.”W toku postępowania przygotowawczego dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu budowy dróg i mostów.Jej terść w sposób jednoznaczny wskazuje na zaniedbania w procesie inwestycyjnym i jego przygotowaniu oraz nieprawidłowości w realizacji..W treści wskazano na zaniedbania inwestorskie na każdym etapie realizacji….Biegły wskazał wprost,że wykonawca rozliczył całkiem inne roboty niż te,które wykonał.”
W treści uzasadnienia jednoznacznie jest zapisane ,że oskarżony zlecając wykonanie drogi ZUL Wrocław miał świadomość ,że o wiele korzystniejszym byłoby zatrudnienie znacznie tańszej firmy zewnętrznej mimo iż był ostrzegany że ZUL ma trzykrotnie wyższe stawki i robi znacznie dłużej o czym był informowany przez sekretarza nadleśnictwa i pracownika d/s budowlanych
Wiemy ,wiemy …..facetzlasu ale żeby tak publicznie straszyć świadków…Świadkowie oskarżenia od samego początku mają problemy przykłady? Proszę bardzo:
1. Były komendant straży leśnej,za to że zeznawał niewygodną prawdę w sądzie został zwolniony z pracy.
2.Pokrzywdzony i zarazem oskarżyciel posiłkowy, został odwołany bez możliwości zatrudnienia Dwa lata był bez pracy, a do tego próbowano go eksmitować wraz z rodziną z zajmowanego domu.
3. Sekretarz nadleśnictwa za to ,że między innymi wytkną Matusowi niegospodarność został przeniesiony na podleśniczego,próbowano go eksmitować
4.Pracownik do spraw budowlanych,który zeznawał na niekorzyść oskarżonego został zwolniony.Obecnie walczy w Sądzie o powrót do pracy
5.Pracownica działu technicznego,która zeznawała zgodnie z prawdą na niekorzyść oskarżonego, po ciągłych nagonkach i szykanowaniach przeniosła się do innego nadleśnictwa.
6.Część pracowników terenowych,ktora zeznawała w sprawie też odczuwała mniejsze lub większe represje ze strony oskarżonego jak i obecnego Nadleśniczego Nadleśnictwa Wołów.
Z tego co mówią w Wołowie to na ławie oskarżonych nie powinien siedzieć Matus a Adamczak – Matus tylko wykonywał polecenia dyrektora wówczas Pana Adamczaka .
Wypieprzyć tych Matusów,Winowskich, Bulaków, Plitów i Adamczaków niech na prywatnym folwarku robią cyrki a nie za pieniądze lp. Winowski to też niezłe ziółko taki sam jak te Matusy i Skutniki razem z Adamczakiem wzięci.A i dorzucie sobie przygłupa Wrońskiego.
Typowa faszystowska propaganda w wykonaniu „leśnika” wrzucanie do jednego worka oprawców i ich ofiary, ale to was nie uchroni przed odpowiedzialnością za wyrządzone krzywdy .
Widać, że jak w poście padnie nazwisko Winowski to Wolf1 niczym rażony piorunem musi mieć ostatnie zdanie. Rozumiem, że jest Pan poszkodowanym w sprawie, ale proszę zachować jakieś proporcje. Wciąż pracuje Pan w LP, mieszka w wyremontowanym za ok. pół mln złotych domu pod lasem a stawia się Pan na równi z ofiarami holocaustu.Każdy kto ma niepochlebne zdanie na Pański temat jest faszystą, przestępcą i co gorsza oprawcą. Rozumiem, że jak na prawolasowego celebrytę przystało musi Pan przedstawiać swoją historię jako taki horror tyle, że klasy B. Proszę zachować swoje groźby rozliczenia winnych Pańskiej niedoli na kolejne dwa lata procesu. I nie stawiać się wiecznie w roli ofiary, bo zwyczajnie Pan nią nie jest. Osiągnął przecież Pan cel, winny siedzi na ławie oskarżonych. Prawy Las w nagłówku wydał wyrok skazujący stwierdzając że Sąd stwierdził mobbing. Czyli Matus już Panu nie zagraża, bo jest skończony tak w Sądzie jak i w środowisku leśnym. Pracownicy, nad losem których Pan tak ubolewa, czekają w blokach startowych aż zmieni się władza i Pan niczym rycerz na białym koniu przybędzie jako nowy nadleśniczy i wyzwoli ich z niewoli. A Matusa rozumiem, że trzeba będzie jeszcze wyrzucić z pracy, a najlepiej zamknąć w więzieniu lub zakładzie dla chorych psychicznie, może jeszcze pozbawić majątku i w ogóle to zakopać w lesie. Ma Pan prawo nienawidzić, tylko taka postawa nie czyni Pana lepszym tylko stawia na równi z tymi „oprawcami”. Póki co jako „ofiara reżimu” jest Pan w lepszej pozycji i ma Pan więcej przywilejów i możliwości niż próbuje to Pan tu przedstawić. Ma Pan przecież wsparcie swoich dawnych towarzyszy w niedoli, prokuratora, który zaskarbił sobie Pana sympatię, czego dowodem jest fakt iż dostąpił przywileju znalezienia się na liście Pana Facebookowych znajomych, dyrektora, który niemal co tydzień jest na Pana zawołanie, gotowy wypełnić wszystkie Pana żądania. Chyba nie ma co się martwić, a chyba zacząć cieszyć że praktycznie osiągnął Pan swój cel.
I proszę mieć trochę dystansu do siebie, to taka rada na przyszłość, kiedy będzie Pan już zajmował wymarzony stołek nadleśniczego bądź dyrektora. Proszę mi wierzyć, że wtedy też może ktoś mieć niepochlebne zdanie na pański temat. Ale rozumiem, że wtedy spotka ich los Matusa.
+Kolego Klocku. Prawy Las, w przeciwieństwie do Pana przeczytał uważnie uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który na str 6 napisał: „W tych okolicznościach Sąd Rejonowy powinien rozważyć, czy nie zachodzi jednak konieczność przesłuchania inspektora PIP-Ewy Kulik, która dokonywała właśnie kontroli w Nadleśnictwie Wołów, pod kątem zaistnienia mobbingu w tymże nadleśnictwie.” Zapewne takie zdanie nigdy by nie zostało zamieszczone w wyroku, gdyby sędzia nie nabrał, w trakcie procesu przekonania, że w przypadku stosunku pracodawca – pracownik doszło do mobbingu ze strony pracodawcy. Wcześniej sędzia bardzo obszernie opisał ten proces. Tytuł nie jest więc wydaniem wyroku przez Prawy Las, a egzemplifikacją wywodu Sądu Okręgowego. Podobnie jest w sytuacji start poniesionych przez Nadleśnictwo. Może na przyszłość warto przeczytać tekst, który się komentuje.
„Zapewne takie zdanie nigdy by nie zostało zamieszczone w wyroku, gdyby sędzia nie nabrał, w trakcie procesu przekonania, że w przypadku stosunku pracodawca – pracownik doszło do mobbingu ze strony pracodawcy. Wcześniej sędzia bardzo obszernie opisał ten proces”.
Znów Prawy Las wie co znalazłoby się lub nie w wyroku po zeznaniach Pani Kulik. Po pierwsze Prawy Lesie czytać umiem i śmiem polemizować gdyż nawet w przytoczonym zdaniu sędzia sądu II instancji tylko stwierdza,iż należałoby przesłuchać Panią Kulik. Co Pani Kulik by stwierdziła- tego nie wiem ani ja ani chyba Prawy Las. Przypominam, że proces toczył się w Sądzie Rejonowym, w Okręgowym mogła być może tylko jedna rozprawa bez przesłuchiwania stron więc sędzia sądu okręgowego nie wie co działo się w czasie procesu, ma tylko do wglądu wyrok, jego uzasadnienie i tomy akt. Więc Prawolasowe zapewnienie że takie zdanie nie zostałoby w wyroku zamieszczone jest tylko dywagacją Prawego Lasu. Jak dla mnie tytuł artykułu jest tendencyjny i nieadekwatny do treści wyroku, tym bardziej nie jest żadną egzemplifikacją wyroku. Nazwałabym to raczej wyrwaniem zdania z kontekstu i wykorzystania go w celach propagandowych. Ale takie prawo Prawego Lasu. No i jeszcze ten protekcjonalizm co do mojej sprawności czytania ze zrozumieniem. Nie byłby Prawy Las Prawym Lasem gdyby nie użył tego argumentu. Gratuluję błyskotliwości jak zawsze.