styczeń 2011
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31  

Archiwa

Bezprawia w Lasach ciąg dalszy

Pomimo wskazania przez Sąd Pracy we Wrocławiu bezprawności zwolnienia z pracy Piotra Tałałasa, Piotr nadal pozostaje bez pracy. Podczaszyński nie uznaje wyroku i pod pretekstem konieczności zapoznania się z uzasadnieniem, odmawia przywrócenia Piotra do pracy. Znamy takie przykłady w Lasach, kiedy pracodawcy ciągali pracowników przed oblicze Sądu Najwyższego, aby tam usłyszeć, że łamią prawo. Czy i w tym przypadku możemy się takiego znęcania się nad pracownikiem spodziewać?

Tymczasem Dyrektorowi Generalnemu Marianowi Piganowi, który z mocy ustawy o lasach ma obowiązek uchylać bezprawne decyzje swoich podwładnych, sumienie,  z powodu ponad półrocznego znęcania się nad Piotrem Tałałasem, nie czyni wyrzutów, o czym mieliśmy okazję przekonać się w sobotę na Mszy Świetej dziękczynnej za uratowanie Lasów Państwowych.

Bawcie się tak dalej Panowie kosztem bezbronnych, a „nagroda Was na pewno nie minie.

20 komentarzy Bezprawia w Lasach ciąg dalszy

  • Ewa

    Prawylesie to jak jest przywrócony do pracy Pan Tałałas czy sprawa dalej na wokandzie.Macie ciągle tę samą przypadłośc ogłaszanie wyroków zanim staną się prawomocne

  • tiger

    Jeżeli w najbliższym czasie Pan Uleniecki nie zajmie stanowiska potępiającego działania Władz LP w stosunku do Piotra, wypiszę się z tej POpapranej organizacji bo to już dawno przestał być ZZ tylko partia PIGANA….
    Zróbmy coś, żeby w końcu Związek Z. „Solidarność” zaczął bronić pracowników do czego statutowo jest zobowiązany a nie bronił Pigana, który dawno już nasz Związek olał.

  • W tej sytuacji, o której piszecie w sprawie p. Piotra mogę powiedzieć – a nie mówiłem, że to nie koniec represji wobec pracownika, który „odważył” się walczyć o swoją pracę i dobre imię w Sadzie Pracy? Wracam jeszcze na chwilę o przywołanej wcześniej sprawy pracownika jednego z nadleśnictw w RDLP Lublin. Sprawa w Sądzie Pracy – obu instancji toczyła się półtora roku; w tym czasie pracownik pozostawał bez środków do życia. Kiedy sądy obu instancji orzekły, że zwolniony został bezprawnie- otrzymał tylko – zgodnie z nowymi przepisami Kodeksu Pracy- jednomiesięczne odszkodowanie. Nikt nie wyciągnął żadnych żadnych konsekwencji wobec nadleśniczego, bo i po co. Cóz było dalej zapytacie? Pracownik w trzecim dniu pracy dostał wypowiedzenie warunków płacy i pracy; zmieniono mu stanowisko i drastycznie obniżono pensję – rzekomo w związku z oszczednościami. W ramach owych „oszcżedności’ pan nadlesniczy zatrudnił pracownika do księgowości i stażystę po ochronie środowiska, ktory odbywał staż w Dziale Technicznym (a podobno są jakieś egzaminy dla adeptów leśnictwa, którzy chcą pracować w LP?). Współczuję Piotrowi Tałałasowi, ale też wielu innym pracownikom LP, poniżonym i sponiewieranym bez żadnego powodu. znam takich przypadków kilka, również takich, które zakończyły się śmiercią. Pytanie, ile jeszcze? I dokąd jeszcze?

  • antek

    Ja już dawno mówiłem,sprywatyzować lasy i kolesiostwo sie skonczy

  • antypig

    Cóż za błyskotliwość „wyrok nie jest prawomocny”, przypomina mi się sytuacja z Bzikotem tak długo pełnił znamienite funkcje w lasach aż się wyrok nie uprawomocnił. Dopiero wtedy Pigan z ciężkim sercem kazał go odwołać. Wcześniej jednak wypowiadał się w tonie: ” to, że ktoś jest skazany nie oznacza, że nie należy mu się godność i nie można takiego człowieka skreślać”. A i sądy ostatnio jakby wolniej działają. To naprawdę dziki kraj. Ten bezmyślny i tępy upór świadczy, że dyrekcja rządzi dalej Adamczak.

  • Drwal

    Cóż szkoda, że macie animozje PrawyLesie. Nie pamiętacie Kolesie jak siepaliście ludzi za swojej schizofremicznej władzy PIS/Samoobrona.
    Oby Was Rydzyk kolejny raz wydymał :-).

  • Malik-leśny

    Kolega Piotr pozostawał bez środków do życia bo nie chciał podjąć pracy oferowanej przez Dyrektora. Ale o tym że z-ca Nadleśniczego lub stanowisko inżyniera nadzoru jest zbyt „upadlające” dla Pana Piotra już inni forumowicze pisali.
    Więc nie można porównywać tych dwóch sytuacji.
    Jak by Pan T. chciał pracować a nie politykować to by pracował, ale nie chciał, to teraz czeka na uprawomocnienie wyroku…
    Mnie akurat Stołkowców z dyrektorskimi „czterema literami” co im się wszystko należy za nic, nie szkoda. Zresztą każdemu „prawdziwemu leśnikowi” z terenu także.

  • Ktoś kiedyś powiedział, że głupota jest bezpartyjna. I miał rację! Wszystko zależy od ludzi i nie ma znaczenia czy są z tzw, prawej czy tzw lewej strony.

  • Drwal

    Proponuje przeznaczyć jakiś grosz dla „Dziada Dzihada” z Torunia, który jest naszym ojcem założycielem. Myśle, że jego wstawiennictwo jest lekiem na całe zło.

  • jonasz

    troche z innej beczki ale dotyczy rdlp lublin a ściśle mówiąc jednego z najbliższych nadleśnictw. Nie wiem czy to mozliwe ale miał tam niezły WAŁ na dużą skale 50 tyś złotych? poleciał za to leśniczy. Ale podobno ten proceder trwał latami. Najdziwniejsze jest to że działo się to znów w rdlp lublin (druga Nowa Dęba?)

  • Anita

    A nadleśniczy dostał wysoką nagrodę motywacyjną ?

  • antypig

    tak słyszałem to leśnictwo Milejów. i to po kontroli kompleksowej jednostki z wynikiem bdb. ale wszystko przy przyzwoleniu i wiedzy dyr. regionalnego. przecież wynik kontroli był znany przed kontrolą. taki to pic na wodę. lepiej to wszystko sprywatyzować ale czy coś to zmieni? wątpię. ręka rękę myje i w tym tygielku raz ktoś jest inspektorem, raz dyrektorem (lub zastępcą). byleby ciszej i ciszej! a najgorsze że ten STANDARD LEPKICH ŁAPEK funkcjonuje od lat, bo haki są cenne przy nominacjach i realizacji próśb

  • Anita

    Wpisałam w google Milejów leśnictwo – wyszło, że jest to w nadleśnictwie Świdnik. Słyszałam że wieloletni nadleśniczy pan J. jest serdecznym przyjacielem wielu bardzo ważnych osób z lewa do prawa sceny politycznej. Nawet samych ministrów. W takiej kompilacji można wiele, by nie powiedzieć wszystko. Wcześniejsze „dziwne sprawki” uszły na sucho, no to teraz pewnie też skończy się na odznaczeniu pana nadleśniczego i oczywiście dyrektora za wykrycie i udaremnienie…etc.

  • tiger

    Kontrola w Lasach Państwowych to przecież, wielki PIC do kamuflowania przekrętów a jednocześnie bardzo niebezpieczne narzędzie do niszczenia niewygodnych przyzwoitych ludzi. To Dyrektor decyduje jaki ma być protokół pokontrolny…..
    A kto jeszcze wierzy w konkursy na Nadleśniczych?….kpina, patrz Nadleśnictwo Turawa, Spała….Generał nagrodził za wierność swoich związkowych wiernych piesków….
    Popatrzcie w lustro członkowie Komisji konkursowej……

  • antypig

    Zamiast żałosnej parodii konkursowej proponuję testy psychologiczne u naprawdę niezależnych specjalistów. Było by to korzystne dla LP i przede wszystkim dla pracowników LP. Moje hasło do komisji konkursowej to: „zabierzcie małpie brzytwę”.

  • Rumcajs

    Zastanówmy się… Gdyby wyrok miał klauzulę wykonalności, to RDLP nie miałaby wyboru i musiałaby przywrócić pana Piotra do pracy. Nie robi tego, ponieważ takiej klauzuli nie ma. A dlaczego? Czy przypadkiem nie dlatego, że prokuratura nadal interesuje się panem Piotrem, a dokładniej tym, dlaczego wiedząc o sprawie wyciągowej nie poinformował o tym nikogo? Jak wyglądałaby RDLP, gdyby przyróciła go do pracy, a on za miesiąc czy dwa dostałby zarzuty prokuratorskie? Co wtedy, znowu zwolnienie? Tak pod rozwagę.

  • prawylas

    Rumcajs!
    Tobie się coś pomyliło. To przeciwko Wojciechowi A. prowadzone jest śledztwo, nie przeciwko Piotrowi.

  • Ad. Rumcajs i nie tylko….
    Wyrok wydany przez Sąd Pracy pierwszej instancji ( Sąd Rejonowy) nigdy nie jest wyrokiem prawomocnym ( nigdy nie ma tu żadnej klauzuli wykonalności). Od tego wyroku – pracodawca czyli RDLP może wnieść apelację do Sądu Okręgowego ( drugiej instancji). Dopiero wyrok tego Sądu jest wyrokiem prawomocnym. Skoro Piotr Tałałas nie został dopuszczony do wykonywania pracy, tzn, że RDLP odwołała się od wyroku Sadu Rejonowego do Sądu Okręgowego.
    P.S. Rzadko zdarza się, że Sąd Apelacyjny zmienia decyzję Sądu Rejonowego; niestety zwiększa to różnego rodzaju cierpienia człowieka, który musi czekać na wyrok Sądu drugiej instancji ( patrz. sprawa p. Grażyny Zagrobelnej, bezpodstawnie oskarżonej przez ówczesnej dyrektora RDLP w Krośnie Jana Kraczka. I cóż takiego stało się panu Kraczkowi za to, że bezpodstawnie oskarżył i przez kilka lat ciągał kobietę po sądach – bo też się odwołał do Sądu Apelacyjnego, płacąc przy tym adwokatowi z kasy RDLP Krosno? Pan dyr M. Pigan ( „solidarnościowiec”) pozwala mu na wszystko w Lublinie; nawet przez dłuższy czas był w komisji konkursowej „wybierającej” dyrektorów regionalnych w LP. Sposób na to jest – jeśli ktoś bezpodstawnie oskarża i zwalnia – za wszystko powinien zapłacić z własnej kieszeni a nie z klasy LP. I to się tyczy nie tylko pana Kraczka, jednego z nadleśniczych w jego Dyrekcji LP, ale jak widać i słychać – szerszej grupy osób. A kto zwróci poniewieranym zdrowie? Pytanie retoryczne w firmie LP….

  • antypig

    Rumcajs! Jeżeli się nie znasz, to nie zabieraj głosu. W każdej sprawie można się odwołać od wyroku do wyższej instancji. Takie są zasady demokracji i nie ma to nic wspólnego z innymi sprawami ( nawet jeśli by się toczyły). Przykładem może być sprawa Ziobry, otrzymał karę za zniesławienie doktorka mimo, że doktorkowi udowodniono liczne przestępstwa z niskich pobudek i jakoś nie miało to związku. Jeśli się nie mylę, to w sądzie pracy jest tylko jedna możliwość odwołania się do wyższej instancji, następny wyrok będzie ostateczny. Pocieszające jest to, że bardzo rzadko jest on inny niż w pierwszej instancji ( a wstyd będzie jeszcze większy ).

  • Zastanawiam się czy nie warto by było z naszymi leśnymi „ciekawostkami” wyjść bardziej „między ludzi”, moim zdaniem Nowy Ekran jest do tego świetnym miejscem ,tam świętują dziś wyjątkowo duze zainteresowanie , a prawi ludzie i ich krzywdy zadawne przez ludzi, którm władza wyraźnie zakłóciła pracę mózgu i odebrała przyzwoitość, na pewno zainteresują wielu, pozdrawiam wszystkich dobrych ludzi.