Ks. dr Marek Dziewiecki
Dyktatura zaczyna się wtedy, gdy część obywateli boi się przyznać do własnych poglądów i preferencji politycznych.
Jestem obywatelem  kraju, który przestał być państwem demokratycznym i państwem prawa. Nie mam już  co do tego żadnych wątpliwości. A głównym powodem pewności w tej kwestii nie są  najnowsze wydarzenia, które jedynie moją pewność potwierdzają. Niemniej fakty te  są bardzo symptomatyczne.
Oto Rada Etyki Mediów wydaje oświadczenie  piętnujące „Nasz Dziennik” za artykuł, który się nigdy na łamach tej gazety nie  ukazał. Przewodnicząca REM przyznaje się, że potępianego przez siebie tekstu  nigdy nie widziała, a w rozmowie niechcący (?) zdradza motyw działania. Jest nim  walka z „Naszym Dziennikiem” za to, że odważa się pisać o tragedii smoleńskiej i  o tym, że śledztwo w tej sprawie jest parodią dochodzenia. Zupełnie tak, jakby  ani państwu, na terenie którego doszło do katastrofy, ani państwu, które  straciło elitę Narodu z prezydentem na czele, nie zależało na wyjaśnieniu jej  przyczyn i ustaleniu, kto ponosi odpowiedzialność za ten dramat.
Moja  pewność, że Polska staje się krajem dyktatury, nie wynika także z zabójstwa  dokonanego w biurze poselskim w Łodzi. Moja pewność, że żyję w kraju  totalitarnym, wypływa z tego, że znaczna część społeczeństwa jest już tak  zastraszona, że boi się przyznawać w przestrzeni publicznej do wyznawanych przez  siebie norm moralnych i wartości, a także do swoich poglądów politycznych i  preferencji wyborczych. Jednym z oczywistych dowodów tego stanu rzeczy jest  fakt, że od kilku lat niemal wszystkie sondaże przedwyborcze w sposób jaskrawy  odbiegają od rzeczywistości.
Pamiętam jeszcze czasy komunistyczne i nie  przestraszę się żadnej dyktatury. Także dyktatury liberałów, którzy chronią  jedynie wolność do zła, a ośmieszają, zastraszają oraz zwalczają tych, którzy  bronią dobra, prawdy i miłości. Nie przestraszę się tych, którzy mówienie o  niewygodnych dla nich faktach nazywają „skandalicznymi i niedopuszczalnymi  poglądami” oszołomów. Nie przestraszę się i gotów jestem podzielić los ks.  Jerzego Popiełuszki. Jednak nikt z obywateli mojego kraju nie ma obowiązku być  heroicznym i poświęcać życia w obronie oczywistych prawd, osobistej wolności czy  własnego sumienia. To właśnie troska o tych ludzi, którzy coraz bardziej czują  się zastraszeni we własnym kraju, jeśli nie mają poglądów takich, jakie podobają  się sprawującym władzę czy właścicielom dominujących mediów, skłania mnie do  wezwania rządzących oraz ich medialnych klakierów, aby się opamiętali. Nie  gardźcie Narodem ani żadną grupą obywateli! Nie gardźcie ludźmi tylko dlatego,  że głośno mówią, iż człowiek jest człowiekiem od poczęcia do naturalnej śmierci,  że nie wolno nikogo z ludzi zabijać w żadnej fazie rozwoju, że istnieją nie  tylko święte, ale też podłe sposoby postępowania, że jednym z przejawów takiej  podłości jest sprawowanie władzy publicznej dla własnego zysku i utrzymania  władzy czy że skutkiem takiej podłości i prywaty jest doprowadzanie kraju do  kryzysu, za który płacić będą kolejne pokolenia. Żadna dyktatura nie przetrwała  długo, ale każda – zanim upadła – przynosiła wiele zbrodni i ofiar. Ile razy  musi powtórzyć się jeszcze ta sama historia?
Autor jest psychologiem, adiunktem na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
www.naszdziennik.pl
Wyrzucanie ludzi z pracy za bronienie swoich praw do godnego traktowania,za walkę z wyzyskiem i krzywdą ludzką.Preparowanie fałszywych oskarżeń i używanie grup interwencyjnych do upodlenia poszczególnych osób.To metody, które wraz z upadkiem komuny powinny bezpowrotnie zniknąć.Niestety na terenie RDLP we Wrocławiu są stosowane przez szefów poszczególnych jednostek do eliminowania „niepokornych” potrafiących myśleć niezależnie ludzi,którym na względzie leży przede wszystkim dobro Lasów Państwowych i poszczególnych ludzi,a nie wciskanie się do koryta i czerpanie profitów dla siebie i kolesi.
Podaj przykłady tej heroicznej walki…jestem ciekaw kto męczennikiem jest takim. Tylko nie pisz że Pan Cybulski, bo się robi powoli żenada…