maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Archiwa

Kategorie

10 IV 2010 – Prezydent RP Lech Kaczyński nie żyje

Psalm 25

Ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę, mój Boże,
Tobie ufam: niech nie doznam zawodu!
Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną!
Nikt bowiem, kto Tobie ufa, nie doznaje wstydu;
doznają wstydu ci, którzy łamią wiarę dla marności.
Daj mi poznać drogi Twoje, Panie,
i naucz mnie Twoich ścieżek!
Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj,
bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca,
i w Tobie mam zawsze nadzieję.

Wspomnij na miłosierdzie Twe, Panie,
na łaski Twoje, co trwają od wieków.
Nie wspominaj grzechów mej młodości <ani moich przewin>
ale o mnie pamiętaj w Twojej łaskawości
ze względu na dobroć Twą, Panie!
Pan jest dobry i prawy:
dlatego wskazuje drogę grzesznikom;
rządzi pokornymi w sprawiedliwości,
ubogich uczy swej drogi.
Wszystkie ścieżki Pana – to łaskawość i wierność
dla tych, co strzegą przymierza i Jego przykazań.
Przez wzgląd na Twoje imię, Panie,
odpuść mój grzech, a jest on wielki.
Kim jest człowiek, co się boi Pana?
Takiemu On wskazuje, jaką drogę wybrać.
Będzie on przebywał wśród szczęścia,
a jego potomstwo posiądzie ziemię.
Pan przyjaźnie obcuje z tymi, którzy się Go boją,
i powierza im swoje przymierze.
Oczy me zawsze zwrócone na Pana,
gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła.
Wejrzyj na mnie i zmiłuj się nade mną,
bo jestem samotny i nieszczęśliwy.
Oddal uciski mojego serca,
wyrwij mnie z moich udręczeń!
Spójrz na udrękę moją i na boleść
i odpuść mi wszystkie grzechy!
Spójrz na mych nieprzyjaciół: jest ich wielu
i gwałtownie mnie nienawidzą.
Strzeż mojej duszy i wybaw mnie,
bym się nie zawiódł, gdy się uciekam do Ciebie.
Niechaj mnie chronią niewinność i prawość,
bo w Tobie, Panie, pokładam nadzieję.
Boże, wybaw Izraela
ze wszystkich jego ucisków!

http://www.prezydent.pl/para-prezydencka/

(lista ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego)

Spotkanie po latach Solidarności leśnej

Jak zapowiadaliśmy 13 marca spotkali się założyciele leśnej Solidarności. Dla niektórych było to pierwsze spotkanie po kilkunastu latach. Na spotkanie w siedzibie Dyrekcji Generalnej przybyły dwadzieścia trzy osoby. Przybył Bogusław Mozga – pierwszy przewodniczący Solidarności leśnej, internowany w stanie wojennym, później wiceminister Ochrony Środowiska, wdrażający w 1991 roku nową ustawę o lasach. Przybył obecny poseł na Sejm RP – Dariusz Bąk, współzałożyciel NZS na Wydziale Leśnym ówczesnej SGGW w Warszawie, internowany w stanie wojennym (aresztowany na zajęciach na uczelni). Obecni byli dwaj Dyrektorzy Generalni LP, pięciu dyrektorów regionalnych z Janem Podmaskim – pełnomocnikiem ustawy o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju,  nadleśniczowie oraz ci, którzy nie osiągnęli eksponowanych stanowisk. Wszystkich połączyła troska o Solidarność, zarówno związek zawodowy jak i solidarność międzyludzką, pomiędzy leśnikami.

Prawa do wyrzucania ludzi na bruk domaga się prezydium MKK „S” we Wrocławiu

W świecie, w którym agent bezpieki i jego opiekun są „ludźmi honoru”,  a ich ofiary to „mordercy demokracji”, w którym zabijanie nienarodzonych dzieci, nieuleczalnie chorych i ludzi w podeszłym wieku nazywa się  prawem do własnego brzucha i godnej śmierci, w tym świecie nic nie powinno dziwić.
A mimo to wręcz  zaszokowało nas stanowisko prezydium MKK NSZZ Solidarność przy RDLP we Wrocławiu  z dnia 22 marca 2010 roku, w którym to ciało, noszące w nazwie „związek zawodowy” wraz ze szlachetnym wyróżnikiem „Solidarność” domaga się od Dyrektora Generalnego LP przywrócenia uprawnienia do … wyrzucania na bruk pracowników Lasów Państwowych i to pracowników należących do Solidarności. Bo przecież domaganie się „przywrócenia uprawnień do ruchów kadrowych dla Dyrektora RDLP we Wrocławiu Wojciecha Adamczaka” po tym, jak zwolnił z pracy w trybie art 52 KP działacza Solidarności, próbując zrzucić z siebie odpowiedzialność za aferę wyciągową, to nic innego jak domaganie się wyrzucania ludzi Solidarności na bruk.
Tym ludziom naprawdę coś na głowę padło. Dostali jakiegoś amoku albo nienawiść wyżarła im mózgi.
(Stanowisko MKK NSZZ Solidarność przy RDLP we Wrocławiu)
Uważamy, że pierwszą decyzją zarządu komisarycznego Sekretariatu ZNOŚiL powinno byś zwrócenie się do Zarządu Regionu Dolnośląskiego o zakaz używania przez to gremium nazwy i znaczka „Solidarność”. Zaś pani Ewie Culic, która podpisała tak haniebne stanowisko życzymy, aby na własnej skórze odczuła „uprawnienia do decyzji kadrowych” a la Adamczak.

Zarząd komisaryczny w Sekretariacie ZNOŚiL NSZZ „Solidarność”

W dniu dzisiejszym Komisja Krajowa NSZZ Solidarność zawiesiła zarząd Sekretariatu Zasobów Naturalnych, Ochrony Środowiska i Leśnictwa i powołała zarząd komisaryczny, na czele którego stanął Jerzy Langer. Bezpośrednią przyczyną zawieszenia zarządu Sekretariatu było ciężkie naruszenie postanowień statutu NSZZ Solidarność, a w szczególności wybór na przewodniczącego Sekretariatu człowieka, który nie jest członkiem Związku.

Może Łokietko nie był członkiem Solidarności, ale miał rekomendację Partii i namaszczenie Wodza.
Ci, którzy na niego głosowali powinni ze wstydu spalić się (gdyby oczywiście mieli honor), a na pewno powinni być wydaleni na zawsze z Solidarności. Hańba i wstyd panowie i panie.

Z ostatniej chwili!

Nie istnieje również Krajowa Sekcja Pracowników Leśnictwa NSZZ Solidarność (KSPL). Sekcję również zastąpił zarząd komisaryczny.

Tylko prawda pomoże Lasom Państwowym

W ubiegłym tygodniu wszyscy pracownicy Lasów Państwowych otrzymali pocztą e-mailową, rozsyłaną przez panią rzecznik prasową,  odpowiedź Dyrektora Generalnego LP Mariana Pigana na zarzuty dziennika „Rzeczpospolita”, zawarte w artykule „Wielki wyrąb lokali”.
Pisaliśmy wcześniej, że w artykule, jak się wydaje świadomie, wpakowano do jednego worka ewidentne działania mające na celu pozbycia się zbędnego balastu starych, nieremontowanych przez lata mieszkań, głównie w blokach wielorodzinnych i decyzje o charakterze nawet przestępczym, polegające na sprzedaży za bezcen (nierzetelne wyceny wartości nieruchomości) osad i nieruchomości w bardzo atrakcyjnych miejscach. Do tego procederu dodać należy zamiany atrakcyjnych  nieruchomości gruntowych na kompletnie zbędne i bezwartościowe nieużytki i pseudo lasy (zwane popularnie srajlaski).
Tak się składa, że te atrakcyjne osady i działki trafiły od wysoko postawionych kierowników jednostek Lasów Państwowych różnego szczebla.  Niestety, Dyrektor Generalny, w swoim wyjaśnieniu,  skupia się głównie na analizie prawidłowości wyceny i sprzedaży osady w Miedźnej, którą to osadę sam zakupił oraz decyzji o budowie nowej siedziby Nadleśnictwa Kobiór . Pozostałe zarzuty „obala” stwierdzając, że „autorzy – mimo posiadanych na ten temat danych – ani słowem nie komentują stanu technicznego sprzedawanych w ten sposób lokali, co jest manipulacją. Informacja, że bardzo często są to obiekty wyeksploatowane, liczące sobie zwykle kilkadziesiąt albo nawet 100 lat, często stanowiące współwłasność , gdzie koszt kapitalnego remontu jest wysoki, najwyraźniej nie pasowała do tezy o „złotych interesach„, które są jakoby do zrobienia w Lasach Państwowych”. Pan Dyrektor jest najwyraźniej zwolennikiem tezy, że nieprawidłowości w Lasach należy ukryć głęboko pod dywan i zaprzeczać ile się da, gdyby wyszły na jaw. A jednak sam stwierdza, że bardzo często sprzedaje się wyeksploatowane obiekty, przyznając tym samym, że są rzadkie przypadki sprzedaży niewyeksploatowanych obiektów.
Te rzadkie przypadki, zdaniem dziennikarzy „Rzeczpospolitej”, to złote interesy. Trudno się z tymi dziennikarzami nie zgodzić. Marian Pigan, zamiast przyznać, że były przypadki wykorzystywania stanowisk służbowych do nielegalnego wzbogacenia się, wymienić je i napiętnować, stara się ukryć te nieprawidłowości pod kołdrą działań jak najbardziej prawidłowych. No cóż, ale konsekwencją nazwania po imieniu przekrętów, jest zrobienie następnego kroku  i usunięcie z szeregów leśników sprawców i beneficjentów przekrętów. A wielu z nich jest dalej na kierowniczych stanowiskach w Lasach Państwowych, albo w okresie ostatnich ponad dwóch lat zostało na te stanowiska przywróconych.
Ale do tego trzeba mieć charakter i odwagę.   (Sprostowanie Dyrektora Generalnego do artykułu Wielki wyrąb lokali)

Adamczak złamał polecenie służbowe Dyrektora Generalnego LP?

Wojciech Adamczak, zwalniając Piotra Tałałasa,  złamał polecenie służbowe -zakaz ruchów kadrowych do wyjaśnienia wszystkich aspektów sprawy Zieleńca – wydane mu przez Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych Mariana Pigana. Przynajmniej tak wynika z pisma, jakie otrzymał członek ZOZ NSZZ „Solidarność” przy RDLP we Wrocławiu. Chyba, że Adamczak otrzymał od Pigana zgodę na zwolnienie Piotra Tałałasa. Tylko wtedy po co to pismo do ZOZ.
Jeżeli zwolnienie było samowolką to Adamczakowi należy się art. 52 KP, nie Piotrowi. Na co Dyrektor Generalny czeka???

W dniu 18 marca 2010 roku Wrocławiu o godz.10.30 odbyło się Walne Zebranie Członków Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” przy Biurze Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu.
W porządku obrad zebrania było odwołanie się Wojciecha Adamczaka od uchwały Komisji Zakładowej wykluczającej Go z grona członków tej organizacji oraz bezprawne zwolnienie dyscyplinarne Piotra Tałałasa – z-cy przewodniczącego Komisji Zakładowej – pomimo pisma Dyrektora Generalnego LP Mariana Pigana o wstrzymaniu wszystkich decyzji kadrowych (pismo  wyżej).
Walne Zebranie Członków Związku podtrzymało uchwałę Komisji Zakładowej o wykluczeniu Wojciecha Adamczaka z członkostwa w NSZZ „Solidarność”. W głosowaniu uczestniczyło 18 członków związku, w tym oddano 16 głosów za podtrzymaniem uchwały a 2 głosy były wstrzymujące.
Zebranie i głosowanie odbyło się przy obecności Kazimierza Kimso v-ce Przewodniczącego Dolnośląskiego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”. Należy nadmienić, iż Wojciech Adamczak sam złożył deklarację i chęć opuszczenia grono członków Związku i przed głosowaniem opuścił zebranie. Czy te słowa będą miały swoje potwierdzenie? Czy Wojciech Adamczak nie będzie odwoływał się od demokratycznej decyzji Walnego Zebrania Członków Związku? Czy też są to kolejne słowa bez pokrycia?
Mamy jednak nadzieję, że Zarząd Regionu potraktuje opuszczenie sali obrad przez W.Adamczaka jako dobrowolną rezygnację z członkostwa w szeregach NSZZ „Solidarność” a jednocześnie uszanuje decyzję Walnego Zebrania o Jego wykluczeniu (uchwała w załączeniu). uchwala_o_wykluczeniu_z_szeregów_W_Adamczaka

Kolejne „samobójstwo” w dyrekcji krakowskiej

Wczoraj pochowano byłego komendanta regionalnego Straży Leśnej w Krakowie, prowadzącego za czasów dyrektora Jana Kosiorowskiego dochodzenia w sprawie kradzieży drewna,  z  podejrzeniem udziału pracowników Lasów Państwowych. Po odwołaniu za stanowiska dyrektora Kosiorowskiego szybko został przeniesiony do nadleśnictwa, ale już nie do Straży Leśnej. Żona znalazła Go niedawno rano, siedzącego na schodach, z zadzierzgniętą pętlą na szyi. Nikt nie jest w stanie wytłumaczyć, jak na siedzącą można się powiesić i dlaczego człowiek, pełen planów na przyszłość odbiera sobie życie. To kolejne, czwarte,  „samobójstwo” w ostatnich dwóch latach na terenie dyrekcji krakowskiej. Jeśli do tego dołożymy  włamanie do domu dyrektora Kosiorowskiego, pozorowane na włamanie rabunkowe, to wypada zaproponować wszystkim, którzy za rządów PiS – u czynnie zwalczali patologię w Lasach, aby na wszelki wypadek zostawili u znajomych listy, że nie mają zamiaru popełnić samobójstwa.

Solidarni z Piotrem Tałałasem

W piątek 12 marca Adamczak wręczył v-ce przewodniczącemu Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność przy RDLP we Wrocławiu Piotrowi Tałałasowi wypowiedzenie z pracy, w trybie art 52 Kodeksu Pracy, czyli z powodu ciężkiego naruszenia dyscypliny pracy. Wcześniej publikowaliśmy zarówno treść pisma Adamczaka do ZOZ NSZZ “Solidarność”, jak i odpowiedź Związku na to wystąpienie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że “naruszenie dyscypliny pracy” polegało na ujawnieniu Inspekcji Lasów Państwowych i prokuraturze, przez Piotra Tałałasa, całej znanej mu prawdy o przekrętach w Zieleńcu.  Nie ma w słowniku języka polskiego wystarczająco mocnych słów określających zachowanie Adamczaka. Jesteśmy pewni, że Sąd Pracy rozprawi z tym despotą.
Do tego jednak czasu Piotr Tałałas pozostanie bez środków do życia. Jesteśmy oburzeni postawą Dyrektora Generalnego Pigana, który nie tylko pozwala na takie drańskie zachowania, ale jeszcze ochrania łobuza. Czyżby działała tu wspólnota interesu?
Apelujemy do naszych Czytelników, aby domagali się od swoich organizacji związkowych wysyłania do Dyrektora Generalnego LP protestów w tej sprawie. Wysyłajmy też takie protesty we własnym imieniu na adres e-mailowy [email protected]. Jeśli takie draństwo możliwe jest wobec tego, jak przyznają Jego koledzy, najuczciwszego człowieka, to może spotkać to każdego z nas. Piotrze, jesteśmy z Tobą.

Bądźmy Solidarni z Piotrem!

Ręce precz od Piotra Tałałasa


Pierestrojka – non fiction – Witold Gadowski

Od 1987 roku trwała ewakuacja najcenniejszych oficerów bezpieki. Ludzie ci nigdy nie zbliżyli się nawet do komisji która „weryfikowała” byłych SB – eków i dosyć szeroką strugą wpuszczała ich do UOP. O tzw „małym FOZZ- ie” napiszę przy innej okazji.

Najcenniejsi bezpieczniacy przeszli zatem na niejawne etaty w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, PKOL – u, Ministerstwie Kultury, w TVP i Polskim Radiu, w państwowych przedsiębiorstwach handlu zagranicznego i wreszcie w masowo zakładanych przez PRL – owskie MSW „zagranicznych” spółkach prywatnych.

To nie są domniemania. Jeden z wysokich oficerów „dwójki”, zajmujący się kontrwywiadowczym rozpracowywaniem zagranicznych placówek dyplomatycznych, dopiero w 2007 roku przestał pobierać pensję z MSW, dżentelmen ów od 1988 roku oficjalnie nie pracował już w MSW. Wtedy przeszedł do „prywatnej firmy”.

W końcu lat osiemdziesiątych PRL – owskie MSW utworzyło kilka tysięcy etatów „n”, dla ludzi kierowanych do działalności poza resortem.

Wtedy, za pieniądze „operacyjne” resortu oraz fundusze zagarnięte przez II Zarząd Sztabu Generalnego LWP, założono kilkadziesiąt firm działających „pod przykryciem”.

Po 1990 roku żaden z ministrów nie dostał pełnego wykazu etatów „n”, lokali konspiracyjnych i działających „pod przykryciem” firm. Ten potężny kompleks nadal kontrolowali wpływowi oficerowie bezpieki (pion cywilnego biznesu) i wojska (pion finansowy, zagraniczny i wojskowy).

Nigdy nie ukazał się na ten temat żaden raport, nigdy nie zinwentaryzowano też majątku, który w tak prozaiczny sposób został wyprowadzony z budżetu państwa, jeszcze przed powstaniem rządu Tadeusza Mazowieckiego.

Opozycjoniści (ci pełni dobrych intencji i nie będący TW) nie potrafili zmierzyć się z tak dobrze naoliwioną i działającą pełną parą maszynerią.

Nikt nie zbadał porządnie np. działalności grupy „Wir”, która całkiem otwarcie zaczęła sterować polskimi politykami i zastraszać niewygodne osoby publiczne. Ludzie z „Wiru”  są odpowiedzialni za niewyjaśnione pobicia, zastraszenia i przekupstwa.

„Wir” stanowi też rodzaj kombatanckiej kasy, gdzie oficerowie SB, którym niezbyt się powiodło, mogą liczyć na solidne wsparcie. Warunek jest jeden: mają być absolutnie lojalni i nigdy nie rozmawiać o „organizacji” z osobami postronnymi!

Zdrajcy muszą uciekać z Polski (znam kilka takich przypadków)

Zastanówcie się w tym kontekście nad zagadkowymi pobiciami, które miały ostatnio miejsce wśród pracowników „Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych”. Lasy bowiem to od dawna świetnie zaopatrzona spiżarnia dla służb (drewno, kopaliny, handel gruntami, interesy ubijane na dyskretnych polowaniach).

http://witoldgadowski.blog.netbird.pl/page/1

Jako swoisty komentarz do ostatniego zdania polecamy również lekturę „Neewsweeka Polska” –  Politycy na łowach, czyli polska partia polujących. http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/politycy-na-lowach–czyli-polska-partia-mysliwych-,54945,1