maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Archiwa

Kategorie

Piotr Tałałas przywrócony do pracy

Sąd Pracy we Wrocławiu uznał zwolnienie z pracy Piotra Tałałasa za bezpodstawne i nakazał przywrócenie go do pracy na swoje stanowisko. Ponadto sąd nakazał zapłacenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu,  na rzecz Piotra Tałałasa, zaległych poborów za cały okres pozostawania bez pracy. Brawo Piotrze!!

Wnioskujemy, aby Lasy Państwowe wyrzuciły na zbity pysk sprawcą trzykrotnego złamania prawa pracy Wojciecha Adamczaka i nakazały mu zwrócenie Lasom wszystkich kosztów jego bezprawnego działania.

„Sukcesów” kadrowych Kraczka ciąg dalszy

Nadleśniczy Nadleśnictwa Janów Lubelski Henryk Rążewski odwołał ze stanowiska zastępcy nadleśniczego Mirosława Waniewskiego. Nie byłoby to niczym nadzwyczajnym w dyrekcji lubelskiej, gdyby nie fakt, że odwołanie Mirosława Waniewskiego „nieznany komentator” zapowiedział na naszych stronach, zaraz po ostatnich wyborach do samorządu terytorialnego, kiedy to odwołany zastępca nie dostał się do samorządu. Anonimowy komentator zapowiedział ukaranie winnych startu z list Prawa i Sprawiedliwości.
Mirosław Waniewski kończy właśnie pisać pracę doktorską z nauk leśnych, ale to akurat na lubelszczyźnie jest czarną plamą na życiorysie. Za mądry (patrz pozbycie się dr Marka Kamoli czy dr Andrzeja Koniecznego).

Przy okazji tego odwołania zauważyliśmy rzecz kuriozalną w Lasach Państwowych. Nadleśnictwo Janów posiadało dwóch… zastępców nadleśniczego?!. Jak ustaliliśmy, stanowisko drugiego zastępcy utworzono po tym, jak poprzednia rada gminy odmówiła zgody na odwołanie Mirosława Waniewskiego ze stanowiska zastępcy nadleśniczego. Takie absurdy możliwe są tylko u Kraczka.

UOKiK ukarał Lasy Państwowe

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał PGL Lasy Państwowe na karę pieniężną w wysokości 1,5 mln zł za sprzedaż drewna w trybie rokowań internetowych klientom posiadającym tzw historię zakupów, tzn  klientom zakupującym  drewno w Lasach przynajmniej rok czasu. Należy przypomnieć, że takie ograniczenie dostępu do drewna Lasów Państwowych  zostało wprowadzone na wyraźne żądanie przedstawicieli przemysłu drzewnego, w tym przede wszystkim Polskiej Izby Przemysłu Drzewnego.

Kuriozalnym w całej sprawie jest fakt, że PIPD zaskarżyła do UOKiK wszystkie rozwiązania przyjęte w zasadach sprzedaży drewna, wprowadzone na wniosek skarżących. W efekcie tej wojny z Lasami Państwowymi, prowadzonej przez pana Czemkę i jego mocodawców, wszystkimi środkami prawnymi i pozaprawnymi,  Lasy zmuszone były dokonać zmian w zasadach sprzedaży, wyjątkowo niekorzystnych dla dotychczasowych,  polskich przedsiębiorców, idących w kierunku licytacji.  Dziwimy się, że jeszcze dotąd drzewiarze nie wykopali ze swych szeregów  pajaców, którzy szkodzą ich interesom.

Wyrok UOKiK oceniamy jako polityczny, nastawiony na dyskredytowanie przejrzystych rozwiązań ustalonych za rządów PiS.  Szczególne, że ocena UOKiK za rządów Jarosława Kaczyńskiego była diametralnie różna.
Zwracamy uwagę na fakt, że UOKiK zaaprobował zasady sprzedaży, które odbiegają od zasad określonych w decyzji o ukaraniu Lasów.
Pytamy więc Prezesa UOKiK, dlaczego sprzedaż 80% drewna dla klientów posiadających historią jest be, a sprzedaż 55% jest już cacy? Albo uznaje  „stosowanie przez Skarb Państwa – Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe
z siedzibą w Warszawie polegające na przeciwdziałaniu ukształtowaniu się warunków niezbędnych do powstania bądź
rozwoju konkurencji poprzez uzależnianie warunków sprzedaży drewna od posiadania historii zakupu drewna przez przedsiębiorców ubiegających się o zakup drewna od Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe oraz od przebiegu historii tego zakupu” za naganne i zabrania jego stosowania, albo nie. Nie można być w ciąży tylko trochę. Czytaj_decyzje_UOKiK_w_sprawie PGL_LP

Konsekwencje pakietu klimatycznego za chwilę zemszczą się na Polsce

Sprawdzają się przepowiednie ministra Jana Szyszko, który przewidział, że przyjęcie pakietu klimatycznego skończy się dla Polski katastrofą finansową.

Podziękujmy Bogu za uratowanie LP

Zawala sie piramida kłamstw – Zbigniew Kuźmiuk

Apel Fundacji „Pomoc Leśnikom”

Nadgorliwość Ministra Środowiska gorsza od faszyzmu i komunizmu

Minister Środowiska, nie czekając na rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, do którego NSZZ Solidarność zgłosił zapis ustawy nakazujący redukcję zatrudnienia o 10% w sektorze finansów publicznych, rozpoczął realizację zapisów tej ustawy. Żaden z dotychczasowych ministrów nie poważył się na ten krok, tylko Minister Środowiska w Parkach Narodowych. Oto na naszych oczach materializują się przewidywania Prawego Lasu, że włączenia PGL LP miało jako jeden z celów masowe zwolnienia w Lasach Państwowych. Nie urzędników ministerstwa, ale pracowników terenowych.  Mądrzy Polacy mawiali, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

Skąd się biorą renegaci?

Środki jakie uruchamiają Rosjanie, aby realizować swoją międzynarodową politykę, która podporządkowana została imperialnym ambicjom ich warstwy rządzącej, jak wszystkie zasoby na świecie są ograniczone. Nieograniczone jest natomiast zacietrzewienie i głupota w naszym kraju.

Przypuszczalnie duża część działających dziś w Polsce użytecznych idiotów uznałaby za oburzające próby przekupywania ich przez ościenne mocarstwo. Nie, oni tę robotę robią nieomal ideowo, powodowani swoimi urazami, idiosynkrazjami czy odruchami wywołanymi tresurą ze strony ośrodków opiniotwórczych III RP. A nawet wśród dyrygentów owych ośrodków jakkolwiek z pewnością funkcjonują moskiewscy agenci wpływu, to nie oni dominują. Przeważają środowiskowe interesy, kompleksy i fobie. Dlatego sprawa jest poważniejsza. Taka jest zresztą również polska tradycja. Nawet wśród targowiczan większość stanowili nie świadomi swoich intencji zdrajcy, ale wrogowie „familii” Czartoryskich i króla Stanisława Augusta, zafiksowani na fetyszach „złotej wolności”, po obronę której potrafiliby zwrócić się nawet do carycy.

U wielu z tych, którzy afirmatywnie zareagowali na raport MAK głównym motywem było działanie przeciw PiS. Wprawdzie przyjęcie, że katastrofa spowodowana była przez stronę polską obciąża rząd, który odpowiada za wszystkie zaniedbania (niewłaściwe wyszkolenie pilotów czy brak przygotowania wizyty prezydenta; warto pamiętać, że nie było „prezydenckiego” samolotu, a wyłącznie oddany przez rząd do jego dyspozycji) — ale wszystko to wymaga refleksji, a antypisizm jest odruchem. W tym wypadku zresztą wspomaganym niczym nieumotywowaną wiarą, że prezydent Kaczyński doprowadził do samobójczego lądowania.

Oskarżenie to pojawiło się bezpośrednio po katastrofie suflowane przez stronę rosyjską, ale natychmiast przyjęte zostało jako dogmat przez wrogów PiS. Uderzające było, że wprawdzie PO-wscy dyrygenci kampanii nienawiści, jak Janusz Palikot, ogłaszali tę wersję absolutnie cynicznie, to duża część ich medialnych sojuszników, wydawałoby się skłonnych raczej do sceptycyzmu, rzeczywiście w nią uwierzyła i wyznaje ją bez żadnych podstaw do dziś.

Antypisizm jest jednak tylko elementem szerszego kompleksu ojkofobii (nienawiści do swoich), szczepionego Polakom przez ośrodki opiniotwórcze III RP od początku jej powstania. Afirmatywne podejście do narodowej spuścizny piętnowane było jako przejaw megalomanii, która grozić miała eksplozją szowinizmu. Tradycja służyć miała wyłącznie demistyfikacji, demitologizacji, dekonstrukcji. Ponieważ nie starczało już ruin danych mitów, ad hoc wymyślane były nowe, aby można je było poddać destrukcji. Wyobrażenie, że Polacy mogli mieć rację w jakimkolwiek międzynarodowym sporze uznawane było w najlepszym wypadku za naiwność, a głównym zadaniem polskich historyków miało być poszukiwanie własnych win.

Zaznaczyć chciałbym, że nie mam nic przeciw badaniu ciemnej strony własnej historii, ale sprowadzenie do tego dziejów jakiegokolwiek narodu jest zwyczajnym fałszem. Uznanie więc, że w katastrofie smoleńskiej odpowiedzialność mieliby ponosić Rosjanie jest policzkiem wymierzonym smakowi polskiego wykształciucha. Rozumie on, że intelektualna dojrzałość polega na przyznawaniu racji obcym.

http://www.rp.pl/artykul/594487.html

źródło: Rzeczpospolita

Sen trzeci

Miałem sen.

Koszmarny sen, taki który powoduje że …

Przyśnił mi się Pacan i ogłosił, że jest super !

Rzesza T(wórczych) W(spółczesnych) gromko potwierdzała no tak jest SUPER nam jest naprawdę SUPER !

A okoliczna ludność zdzierżyć już tego nie mogła i jak do tej pory milczała to nagle milczeć przestała.

Lud zaśmiał się gorzko i trzymając się za głowę powtarza super ! super ! im k….. jest SUPER

Ten gorzki śmiech mnie obudził.

Tym razem to nie ma nic wspólnego z …. Lasami ???

Jak się przyśni znowu coś to ciąg dalszy nastąpi.

27.12.2010 r.