Dziś prezydent Komorowski zawetował ustawę o nasiennictwie i wprowadzeniu kuchennymi drzwiami uprawy modyfikowane genetycznie. Jak wcześniej się wyraził ustawa do bubel legislacyjny niezgodny z prawem Unii Europejskiej. W kwietniu, podczas debaty dotyczącej tej ustawy klub PiS ustami posła sprawozdawcy – leśnika – Dariusza Bąka, wskazywał na to, że ustawa jest sprzeczna z prawem unijnym, a w domyśle przygotowana została pod konkretne potrzeby wpływowego lobby. Poniżej przytaczamy tę wypowiedź.
Poseł Dariusz Bąk:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość przedstawiam stanowisko naszego klubu wobec projektu ustawy o nasiennictwie wraz z projektami aktów wykonawczych, druk nr 4114.
Wysoki Sejmie! Omawiana ustawa jest bardzo ważna. Na początku rodzi się pytanie, dlaczego teraz jest ona omawiana, dlaczego znalazła się w porządku obrad w tym momencie, skoro ma aż taką objętość, i dlaczego akurat w takiej sytuacji. Analizując projekt ustawy, a także analizując uzasadnienie do tego projektu, odnosi się wrażenie, że całe przedsięwzięcie spowodowane jest wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 17 lipca 2009 r. W tym miejscu rodzi się pytanie, dlaczego na Polskę spadł ten niekorzystny wyrok. I to pytanie kieruję do pana ministra.
Jak faktycznie wygląda sytuacja? W przypadku tego projektu ustawy mamy do czynienia z wyrafinowaną grą. Taką tezę uzasadniam następującymi argumentami. W natłoku różnych artykułów, których jest w tym projekcie ustawy 140, są wciśnięte zapisy dotyczące, o dziwo, odmian roślin genetycznie zmodyfikowanych. W projekcie ustawy zawarty jest następujący zapis: Do obrotu dopuszcza się materiał siewny odmian genetycznie zmodyfikowanych, jeżeli modyfikacja wprowadzona do odmiany jest dopuszczona do obrotu z przeznaczeniem do uprawy na podstawie decyzji właściwego organu Unii Europejskiej lub właściwego organu państwa członkowskiego. W tym miejscu kieruję kolejne pytanie do strony rządowej: Skąd w omawianym projekcie ustawy tyle troski rządu o te odmiany GMO w Polsce? Przecież aktualna ustawa o GMO zakazuje obrotu materiałem siewnym odmian GMO.
Rządowy projekt ustawy Prawo o GMO, nad którym Sejm aktualnie proceduje od około półtora roku, nie przewiduje bezwarunkowego wprowadzenia genetycznie zmodyfikowanych organizmów i uwalniania ich do środowiska, a także stan prac nad tym projektem daje podstawy, by sądzić, że w Polsce nie będzie możliwości uprawy GMO, bo w wyniku prac podkomisji przyjęto całkowity zakaz zarówno upraw GMO, jak i uwalniania do środowiska organizmów GMO. I nagle z rządowego projektu ustawy o nasiennictwie dowiadujemy się, że projekt ustawy wprowadza przepisy regulujące kwestie związane z rejestracją odmian genetycznie zmodyfikowanych – to cytat z uzasadnienia do projektu ustawy. Mało tego, jednocześnie grzecznie objaśnia się, że do krajowego rejestru będą mogły być wpisane jedynie te odmiany genetycznie zmodyfikowane, do których wprowadzono modyfikację dopuszczoną do obrotu z możliwością uprawy na terytorium Unii Europejskiej.
Dodatkowo, jakby tego było za mało, w uzasadnieniu do projektu ustawy czytamy, że proponuje się wprowadzić przepis, który reguluje kwestię rejestracji odmian genetycznie zmodyfikowanych zawierających modyfikacje, co do których nie został zakończony proces dopuszczania do obrotu w Unii Europejskiej. W takiej sytuacji zgłaszający odmianę będzie obowiązany dołączyć do wniosku o wpis odmiany do krajowego rejestru kopię zgody ministra środowiska w sprawie zamierzonego uwolnienia. Powtarzam, zarówno uprawy roślin genetycznie zmodyfikowanych, jak i uwalnianie do środowiska organizmów genetycznie zmodyfikowanych jest w Polsce zakazane w świetle obowiązującego prawa. Projekty ustawy Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych także nie przewidują, aby w sposób bezwarunkowy można było uwalniać do środowiska GMO. O co więc chodzi autorom projektu ustawy o nasiennictwie przedstawionego w druku nr 4114? Uważamy, że całe przedsięwzięcie uchwalenia ustawy o nasiennictwie to nic innego, jak przede wszystkim usankcjonowanie pokrętnymi metodami i okrężnymi drogami zaśmiecenia Polski GMO bez żadnych konsekwencji. Nadrzędne prawo, jakim jest ustawa Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, jest od półtora roku procedowane w Sejmie i z winy obecnie rządzącej koalicji PO-PSL nie jest do chwili obecnej uchwalone. Fundamentalną sprawą dla Polski jest to, aby Polska była wolna od GMO. Prawo i Sprawiedliwość sprzeciwia się stanowczo wszelkim manipulacjom mającym na celu wprowadzenie GMO na terytorium Polski. Omawiany projekt ustawy o nasiennictwie nie ma nic wspólnego z dbałością o interes państwa polskiego i narodu polskiego. Zgłaszamy wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy o nasiennictwie (druk nr 4114). Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Wczoraj słuchałem w TV profesora astronomii, który stwierdził, że Ziemia jest okrągła. Niesamowite! Podzielił zdanie posła Bąka, który mówił to samo już kilka miesięcy wcześniej… Są jeszcze jakieś inne rewelacyjne newsy na dziś?
Pewnie przez nieuwagę nie dosłyszałeś, że PO, PSL i SLD twierdziły coś dokładnie przeciwnego, jak to było przypadku GMO. Widzisz, jakich masz tępych przyjaciół?
Elektorat PO – dziękuję twórcy tekstu [precz z PO]
Elektorat PO tworzą następujące grupy:
1. Zdegenerowana młodzież, pozbawiona zasad i moralności, często mająca
problemy z prawem, nadużywająca „używek” i w dodatku mająca kompleksy na
punkcie swoich studiujących/robiących karierę kolegów i koleżanek
(którzy to z resztą glosują na PiS). Wykształcenie tej grupy sięga
najwyżej studiów zaocznych na jakimś pseudo-kierunku (często zaś kończy
się na ledwo zdanej maturze, lub nawet na podstawówce), mimo to uważają
się za „wybrańców” i bardziej niż jakakolwiek inna grupa gotowi są
poniżać i obrażać innych, uważając się za lepszych. Bardzo częste
problemy z alkoholem i narkotykami oraz powszechny brak szacunku dla
prawa czynią z nich najbardziej zdegenerowana część społeczeństwa.
Podpuszczone przez wiadomą opcję polityczną osobniki z tej grupy
tworzyły trzon tzw. „protestów antywawelskich”, dzięki czemu mogliśmy na
własne czy ujrzeć „młody i wykształcony, z dużego miasta” elektorat PO.
2. Rozmaici pospolici przestępcy, drobni złodzieje, geszefciarze,
„kręciciele lodów”, wyłudzacze rent i inne szemrane towarzystwo, widzące
w PO szansę dla pozostania bezkarnymi. Rozkład państwa pod szyldem PO
sprzyja ich działalności i daje im pewność że „nie wpadną”, a nawet
jeśli, to „rządy miłości” wszystko im wybaczą. Do grupy tej można tez
doliczyć wszelkich „nowobogackich” biznesmenów robiących pieniądze na
ludzkiej krzywdzie, wyzysku pracowników, przekrętach, kruczkach
podatkowych i wszelkich innych łajdactwach. Nie bez przyczyny w
zakładach karnych PO rządzi niepodzielnie – bandyta wie, co dla niego dobre.
3. Medialni półdebile, nie potrafiący odróżnić informacji od opinii,
zapatrzeni w „ałdorytety”, sporadyczne wierzący w cuda (w tym – cud
drugiej Irlandii) i reklamy proszków do prania. Grupa bardzo podatna na
wpływy, na ogół też biedna i słabo wykształcona. Choćby stracili pracę i
dobytek życia, i tak uwierzą że uczestniczą w Cudzie Gospodarczym, a „za
kaczorów było gorzej” – wystarczy że „pan z TVN” opowie jak jest i jak
było. Ponieważ dali sobie wmówić że głosowanie na PO dodaje im klasy
inteligencji i nowoczesności, to choćby klepali jeszcze większą biedę,
to i tak są przekonani o słuszności swojego wyboru. Choćby „rządy
miłości i pojednania” pod szyldem O trwały lat 20, będą nadal
konsekwentnie twierdzić że za ich biedę odpowiada „ta wredna ścigająca
niewinnych ludzi 4RP”, bo w końcu, choćby przeczyło to logice, zdrowemu
rozsądkowi i codziennym obserwacjom, „wiodący tytuł prasowy” i „Fakty
TVN” kłamać nie mogą… Ale czego oczekiwać od patologicznych
niereformowalnych głupców i medialnych półdebili? Warto zauważyć że
niejednokrotnie oni lub członkowie ich rodzin należą jednocześnie do
najbiedniejszej części grupy 2.
4. Agenci dawnych służb wraz z rodzinami, upatrujący w PO szansę na
utrzymanie statusu quo gwarantującego im gigantyczne przywileje,
bezkarność i medialną „niewidzialność”. Do tej grupy można doliczyć
również licznych TW donoszących kiedyś na kolegów i znajomych, a
zajmujących obecnie wysokie państwowe stanowiska (w tym na uczelniach) i
panicznie bojących się lustracji, mogącej zrujnować zarówno ich
niesłusznie zdobyta pozycje zawodową jak i zakłamane życie towarzyskie.
Ogromne wpływy m.in w mediach, na uczelniach i w instytucjach
finansowych pozwalają im wspierać PO w stopniu daleko wykraczającym poza
normy demokracji i suwerennego kraju, mają jednak pełna świadomość że PO
im się za to odwdzięczy (kosztem Polski i obywateli).
5. Byli działacze PZPR (i organizacji satelickich) widząca że dzięki PO
„wraca stare”, odnajdujący w PO logiczną kontynuację linii
polityczno-kadrowej PZPR i liczący w najbliższym czasie na „udział w
kręceniu lodów”. Ludzie z tej grupy bardzo często upatrują w utracie
suwerenności przez Polskę szansę na partykularne „wybicie się” (a raczej
„powrót do łask”), dlatego dziś swoje poparcie wyborcze prawie
jednoznacznie deklarują po stronie PO (ci nieliczni, którzy wierzą w
jakiekolwiek, choćby komunistyczne, ideały – w SLD). Bezideowa partia
potrafiąca zadbać o „swoich”, bez wahania odrzucająca dobro kraju i
obywateli w imię interesu swojego lub kolesi jest w ich oczach
sojusznikiem cenniejszym od PZPR…
6. „Nawróceni Jełropejczycy”, wstydzący się faktu bycia Polakami, często
emigranci, w rozmowie z dalekimi zagranicznymi znajomymi nie przyznający
się do swojej narodowości, w rozmowie z bliższymi znajomymi otwarcie
nabijającymi się ze wszystkiego co Polskie. Cechuje ich zerowa znajomość
historii, brak wiedzy politycznej (a często też każdej innej, w końcu do
pracy „na zmywaku” wiedzy nie potrzeba), mimo to uważają się za
„postępowców”, co przejawia się ślepym zapatrzeniem we wszystko, co
„zachodnioeuropejskie” – nawet jeśli na Zachodzie jest to przez
inteligencję powszechnie krytykowane. Grupa równie mocno przekonana o
swojej wyjątkowości, co ograniczona intelektualnie. Zdarzają się
przypadki robienia przez takich ludzi kariery w mediach, są też mile
widziani jako pracownicy ludzi z grupy 4 – stąd też część
„polskojęzycznych bezpaństwowców” może się pochwalić dość wysokim
statusem majątkowym.
Pamiętaj! Głosując na PO stajesz w szeregu z tymi właśnie ludźmi, i jako
jeden z nich będziesz przez, inteligentniejszą i szlachetniejszą część
społeczeństwa postrzegany. Nikt Cię nie nazywa degeneratem, bandytą,
medialnym półdebilem, agentem, komuchem czy polskojęzycznym
bezpaństwowcem – To Ty sam w dniu głosowania decydujesz do jakiej grupy
aspirujesz.
Jeśli nie boisz się że sumienie zmusi Cię do pozbycia się z domu luster,
oraz godzisz się na utratę moralnego prawa do nazywania się Polakiem,
jeśli nie przeszkadza Ci że nie będziesz miał prawa spojrzeć swoim
dzieciom w oczy za to, jaką przyszłość im wybrałeś, jeśli świadomość
bycia manipulowanym, okłamywanym i okradanym Ci nie przeszkadza, a
Honor, Duma, Odwaga, Wolność, Suwerenność, Niepodległość, Patriotyzm,
Godność, Uczciwość, Prawo i Sprawiedliwość to dla Ciebie tylko puste
słowa – GŁOSUJ NA PO!!!
Ludziee!!! Ziemia jest płaska, Kopernik to heretyk!!!!
Sympatyk PO cały czas piszesz o swoich kolegach nie zapominaj o tym bo się obrażą.
Powstaje koalicja w kancelarii prezydenta;Dawidziuk-Bąk?
Tak właściwie, to Ziemia jest wklęsło-wypukła, lub wypukło-wklęsła, jak kto woli.
Wklęsłości wypełniają oceany, a wypukłości znajdują się ponad nimi.
A Kopernik, to odnosił się zupełnie do innej kwestii.
Pozdrawiam 🙂
Prawy Lesie, szacun za zdjęcie ze strony ulotki wyborczej Pana Posła Bąką.
Niepotrzebnie zostało zdjęta sprawa posła Bąka, a cięcie to zwyczajny lizus zła, które dzieje się w lasach i nie tylko.
Muchomorze, dziękuję za dobre słowo. A ulotkę posła Bąka opraw w ramki, bo mam nadzieję, że to jego ostatnia kampania wyborcza do Sejmu RP.
Liczysz mości „Cięcie” na rychły powrót Pana Bąka na stołek dyrektorski?
Zanim się cokolwiek napisze, trzeba zapoznać się ze wszystkimi wypowiedziami. Zachęcam do przeczytania uzasadnienia prezydenckiego weta. Znaleźć tam można m.in ustęp, w którym prezydent Komorowski pisze, że „nie potwierdzono z punktu widzenia nauki- szkodliwości roślin GMO”…. To tylko fragment wypowiedzi….
Anito, wręcz przeciwnie. Inaczej znów wracam do Irlandii :-(. Nie wytrzymałbym chyba powtórki władzy z lat 2006-2007 i jak wielu moich znajomych w tamtym czasie- uciekłbym na zieloną wyspę.
Irlandia to nie jest dobry pomysł, lepsze są Kanary, tam ciepełko jest wieczne. A tak serio, rozumiem ale no cóż to jest właśnie nasze polskie piekiełko, które sami sobie zgotowaliśmy, często nieświadomi lub zwyczajnie omamieni ale tak to już jest, jak się uwierzy w jakieś tam ideały, które jak to zwykle bywa rozmijają się z rzeczywistością skrzypiącą, nie wytrzymujące próby czasu i ludzi. Pozdrówka.