Wydawałoby się, że sprawa jest prosta. Autorytetami powinni być znawcy tematu, z odpowiednim wykształceniem i wieloletnią praktyką. Niestety, miano ekologa przypina się każdemu, kto interesuje się naturą, choćby nawet nie miał o niej zielonego (nomen omen) pojęcia. Autorytety w tej dziedzinie, najczęściej kreowane są przez media. Bardzo często autorytetem okrzyknięta zostaje osoba niemająca żadnego merytorycznego przygotowania. I – o ironio – często odmawia się prawa głosu najbardziej kompetentnym specjalistom. Dobrym przykładem mogą być ciągłe próby dyskredytowania badaczy i znawców funkcjonowania ekosystemów leśnych – ludzi z gruntownym wykształceniem przyrodniczym oraz długą praktyką pod absurdalnym zarzutem – za to, że w lesie widzą jedynie skład desek. To tak jak gdyby na konsylium w sprawie stanu serca zaprosić gastrologa, ortopedę i powiedzmy dentystę (wszyscy oni są przecież lekarzami), ale wykluczyć kardiologa. Często na autorytety kreują się też osoby o silnie ideologicznym podejściu do przyrody. Ci zazwyczaj hołdują zasadzie, że „jeżeli teoria nie zgadza się z rzeczywistością, to tym gorzej dla rzeczywistości”. Tak kształtuje się elita tzw. „ruchów ekologicznych”, która traktuje szerokie rzesze zwykłych miłośników przyrody jako „pożytecznych idiotów” (określenie przypisywane Leninowi wobec żyjących na zachodzie sympatyków ZSRR, znaczenia nie trzeba chyba tłumaczyć).
Taki układ jest bardzo wygodny dla wszystkich, którzy chcieliby manipulować opinią publiczną. Tematy związane z ochroną przyrody i środowiska doskonale się do tego nadają. Świetnym przykładem takiej manipulacji jest walka ze zmianami klimatu. Wmawia się ludziom, że mające miejsce ocieplenie, jest wynikiem nadmiernej emisji CO2 przez współczesną cywilizację i że konieczne są ogromne wyrzeczenia, aby ten proces powstrzymać. Złośliwie można by zapytać, kto był odpowiedzialny za efekt cieplarniany tysiąc lat temu, kiedy klimat na półkuli północnej był cieplejszy niż dziś? (Grenlandia była zieloną wyspą, a wikingowie w otwartych łodziach przepływali północny Atlantyk). Zmiany klimatu są zjawiskiem cyklicznym, niezależnym od nas, a walka z nimi przypomina mi walkę z wiatrakami. Kto na tej manipulacji korzysta? Zaangażowani w badania naukowcy (do wzięcia jest co najmniej 15 mld dolarów, a sprawa jest rozwojowa) oraz politycy, którzy wiedzą, że straszenie wyborców bardzo pomaga utrzymać się przy władzy.
źródło: wsensie.pl
Panie Potrze
całkowicie podzielam Pana stanowisko w przedmiocie sprawy walki z ociepleniem klimatu na Ziemi.
Walka ta i handel emisjami CO2 to wielki „pic na wodę fotomontaż” i największe oszustwo w historii ludzkości.
Na dowód tego jeden z klimatolologów amerykańskich podał następujące dane, że w ciągu jednej doby wszystkie, czynne wulkany Ziemi, nie licząc mórz i oceanów emitują tyle CO2, co człowiek na skutek swojej działalności w ciągu całego roku !!!!!!!!.
Więc o czym tu mowa.
Oczywiście głos tego naukowca od razu został zagłuszony z wiadomych względów.
Chodzi tylko o to,aby wąska grupa oszustów obłowiła się kasą.
Zastanawiam się tylko dlaczego tylu ludzi (pożytecznych idiotów) nierzadko w naukowymi tytułami wierzy w te bajki.
Oszustwo to można jedynie przyrównać do ogłoszenia sprzedaży Kolumny Zygmunta w Warszawie i działek gruntowych na Księżycu.
Taki wdzięczny temat a Koledzy „śpią”.
” Oczywiście głos tego naukowca od razu został zagłuszony z wiadomych względów.
Chodzi tylko o to , aby wąska grupa oszustów obłowiła się kasą. ”
Z IBL uczyniono prywatny folwark do robienia kolesiowskich doktoratów i habilitacji ! A ” dorobek” jest jedynie ” NAUKAWY ” ???
DARZ BÓR
https://www.facebook.com/groups/638082952955371/permalink/2073952076035111/
Na początku był ekoterroryzm czyli cudowne lata początku XXI wieku
Jak opisał to „Newsweek” ( naczelnym był wtedy Tomasz Wróblewski ) w r.2002 istniało w Polsce 700 organizacji ekologicznych. W r. 2018 (tych najważniejszych) jest ok.20-25.Najbardziej znane to oczywiście : Greenpace (założony w 1971 w Kanadzie), Klub ”Gaja „ ,”Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot” , „ Stowarzyszenie na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół” , „Stowarzyszenie Centrum Europejskiego Zrównoważonego Rozwoju.” .czy – co należało wymienić na początku – LIGA OCHRONY PRZYRODY która funkcjonuje od r.1925. Organizacje te mają ( miały) najczęściej statuty : fundacji ,związków ,stowarzyszeń. Niestety działalność wielu z nich ( przez grzeczność nie wymieniam nazw) ) polega głównie na PROTESTOWANIU np. przeciw budowaniu telefonicznych stacji przekaźnikowych , budowach supermarketów, stacji paliw . W trakcie takiego protestu inwestor (oczywiście prywatny) otrzymywał propozycję wpłaty na konto fundacji wyznaczonej kwotę która miała być (oczywiście!!!) wykorzystywana na tzw. działania statutowe .Gdy tylko kwota wpłynęła dochodziło do samoistnej utylizacji protestu np. w Katowicach za 3 tys zł od każdego nadajnika organizacja o nazwie .Z…( przez grzeczność nie podaję nazwy) wyraziła zgodę na instalację telefonicznych stacji nadawczych. W Łodzi jedna z takich właśnie organizacji oprotestowała sprawę sprzedaży gruntów pod budowę centrum znanej firmy zajmującej się nieruchomościami przemysłowymi .Zanim sprawa została rozpoznana „ekolodzy” wycofali swoje protesty gdyż od firmy usiłującej zbyć grunty otrzymali (oczywiście na działania statutowe) kilkadziesiąt tysięcy dolarów. W Warszawie organizacji mająca w nazwie przymiotnik „przyjazne” otrzymała za odstąpienie od protestu planu budowy dużego centrum handlowego 2 mln zł. W Białymstoku podobni ekolodzy koloru nadziei i wolności najpierw protestowali przeciw budowie obiektów znanej firmy zajmującej pośrednictwem handlu nieruchomościami ale gdy firma ta zleciła im doradztwo przy opracowywaniu raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, protest SIE WYCOFAŁ…a ekolodzy otrzymali za to 5 tys. zł które wydali oczywiście na działania statutowe. Ponoć ze względu to że w KPA nie ma precyzyjnej definicji „nadużycia prawa publicznego” bardzo trudno jest przełożyć tego rodzaju działania na materiał procesowy. Pomocny może być tu projekt nowego kodeksu budowlano urbanistycznego w którym jeden z artykułów przewiduje złożenie przez skarżącego odpowiedniej kaucji zabezpieczającej straty inwestora z powodu wstrzymania wykonawstwa projektu. Czy to przejdzie ? To się okaże po ostatecznej nowelizacji
takipionek