Na portalu wpolityce.pl ukazała się analiza działań wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz samego Trybunału. Warto zapoznać się z analizą Mariusza Świerczyńskiego w czasie, kiedy Prezes Trybunału Konstytucyjnego zawłaszcza sobie prawo decydować, które ustawy ma przestrzegać, a których nie.
Trybunał w Królestwie Prawa
uwagi do wyroku TK z 3 grudnia 2015 r.
Wyroki sądów, trybunałów są przedmiotem analiz, krytycznych tekstów, prac naukowych, podlegają ocenie. W demokratycznym społeczeństwie dyskusja jest czymś normalnym, a nawet koniecznym. Nie oznacza to podważania roli sądów, tak jak nie podważa roli sądu prawo każdego sędziego do złożenia zdania odrębnego. Do tego niezwykle rzadko mamy do czynienia z takim kąskiem, radykalną różnicą zdań na szczytach władzy. To prawdziwy rarytas w morzu nudnych, powtarzanych frazesów i formułek. Zdarzenia rozpalające tak gorące dyskusje trafiają się raz na wiele lat …
To największy kryzys konstytucyjny z udziałem TK od czasu sporu Trybunału z Sądem Najwyższym w połowie lat 90. na tle powszechnie obowiązującej wykładni ustaw (p.o.w.u.), której ustalanie należało do kompetencji TK. Sąd Najwyższy zaczął odmawiać stosowania tej wykładni przy wyrokowaniu w konkretnych sprawach, wychodząc z założenia, że sędziowie podlegają wyłącznie ustawom, a więc nie p.o.w.u., ustalenie interpretacji przez TK konserwuje znaczenie norm, a w orzekaniu potrzebne jest dynamiczne ujęcie w zależności od stanu sprawy i zmiany stosunków. Co ważne, podejmowanie wykładni przez TK w sytuacji, gdy w danej kwestii stanowisko zajął SN, podrywa jego autorytet. I Prezes SN zgłosił 22 listopada 1996 r. wniosek o rozpoznanie przez Sąd Najwyższy kwestii prawnej – czy sędziowie sądów powszechnych i SN są związani p.o.w.u. dokonywaną przez TK. Sytuacja zmierzała do zamanifestowania niezależności SN uchwałą wprost odmawiającą stosowania wykładni TK. Nie bez znaczenia były podnoszone przez naukę prawa zarzuty o wykraczanie przez Trybunał poza granice wykładni, o prawotwórstwo, o tworzenie reguł, których nie ma w przepisach, o wchodzenie w rolę ustawodawcy. Ten bezprecedensowy spór na szczytach władzy doprowadził w 1997 r. do odebrania Trybunałowi tej kompetencji i unieważnienia wszystkich uchwał wykładniczych na mocy Konstytucji RP (art. 239 ust. 3). Pozostawiono orzekanie o konstytucyjności aktów normatywnych. Do dzisiaj spotyka się w sądownictwie powszechnym niechęć do uznawania wyroków TK.
Ale TK nie poddał się tak łatwo woli Ustrojodawcy. W sukurs przyszły tzw. wyroki interpretacyjne. Są to wyroki, które formalnie wykonują kompetencje do orzekania o zgodności przepisów z Konstytucją, ale zawierają wykładnię, z tym że nie w uzasadnieniu, a w sentencji wyroku, co jest wiążące, jak p.o.w.u. Obok tego spotykamy tzw. wyroki zakresowe, w których orzeka się o zgodności przepisów, ale w zakresie wskazanym przez TK.
Problem w tym, że Trybunał jako organ stojący na straży zasady państwa prawnego, jest szczególnie zobowiązany do przestrzegania Konstytucji RP, w tym wyrażonej w art. 7 zasady legalizmu (organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa) oraz tak mocno obecnego w jego orzecznictwie zakazu domniemania kompetencji.
II
Jak to wygląda w przypadku wyroku z 3 grudnia K 34/15 ? Przypomnijmy, że wszystkie 5 osób do TK wybrano nie na ogólnych zasadach, ale przy zastosowaniu przepisu przejściowego wprowadzonego ustawą z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. poz. 1064). Przepis ten, czyli art. 137, stanowi, iż w przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w roku 2015, termin na zgłoszenie kandydata wynosi 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy, co oznaczało termin do 30 września, a więc przed wyborami parlamentarnymi. Trybunał orzekł, iż art. 137:
1) w zakresie, w jakim dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa 6 listopada 2015 r., jest zgodny z art. 194 ust. l Konstytucji;
2) w zakresie, w jakim dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa odpowiednio 2 i 8 grudnia 2015 r., jest niezgodny z art. 194 ust. l Konstytucji.”.
Zamiast orzeczenia wyłącznie w sferze normatywnej, o tym, czy przepis (norma prawna) jest zgodny z Konstytucją, mamy orzekanie także w sferze faktów. Przez użycie formuły „w zakresie” orzeczenie zmierzające do oceny tego, czy powołanie osób wskazanych kadencji jest zgodne z prawem. Przepis art. 137 stał się osnową do skonstruowania narracji, zawierającej ocenę, czy nawet próbę osądzenia przebiegu zdarzeń. Przepis ten wbrew powszechnym twierdzeniom nie był podstawą prawną powołań. Był podstawą prawną zgłoszenia kandydatów. Podstawa prawna powołań to: art. 194 ust. 1 Konstytucji i art. 17 ust. 2 ustawy o TK. I tak wyrok ten zaczął funkcjonować. „Mówi się” nie o przepisie ustawy, a o powołaniu osób. A przecież TK nie mógł orzekać o zgodności powołania osób z Konstytucją, ponieważ powołanie osób nie jest stanowieniem prawa, to nie akt normatywny, to nie jest przepis prawa.
W związku z powyższym, wykonaniem wyroku TK nie może być jakiekolwiek działanie Sejmu, prezydenta, dotyczące powołania do TK. Przedmiotem rozstrzygnięcia Trybunału jest czynność prawodawcza lub treść aktu normatywnego albo jego części (art. 101 ustawy o TK). W przypadku orzeczenia o niezgodności przepisu, traci on moc obowiązującą albo powinien być zmieniony. Jeżeli w wyniku utraty mocy powstaje luka prawna, niezbędne jest uchwalenie odpowiedniego przepisu wypełniającego tę lukę. Przedmiotem wyroku był art. 137, ale jako przepis przejściowy na 2015 r. z zakreślonym terminem zastosowania do 30 września, przeszedł ad acta, do historii i nie wymaga interwencji ustawodawcy.
III
Dlaczego Trybunał, stojący na straży niezależności sądownictwa konstytucyjnego, nie orzekł o całkowitej niekonstytucyjności art. 137? Poruszamy się w sferze normatywnej. Przecież przepis ten wykorzystany przy powoływaniu 5 sędziów przez Sejm poprzedniej kadencji, określony jako przepis przejściowy, przeznaczony do zastosowania wyłącznie w 2015 r., stanowił wyłom od reguł dotyczących zgłoszenia kandydatów, niezależnie od tego, w którym roku i w jakiej kadencji następuje powołanie. Taki wyrok byłby najwyraźniejszą manifestacją niezależności TK. Ostrzeżeniem: jakiekolwiek manipulowanie, stosowanie wyjątków od stałych, ponadkadencyjnych norm, jest zamachem na pozycję ustrojową TK. Komunikatem najprostszym: żadnych manewrów przy Trybunale.
W samym orzeczeniu jest sprzeczność. Fragment uzasadnienia: „Możliwa jest oczywiście sytuacja, gdy Sejm nie zdoła obsadzić stanowiska sędziego Trybunału ze względu na różne okoliczności faktyczne, takie jak np. brak poparcia kandydata bądź krótkie terminy przeprowadzenia procedury wyborczej ze względu na bliskie wybory parlamentarne. W takim wypadku obowiązek wyboru sędziego Trybunału przechodzi w naturalny sposób na kolejny Sejm.” .
W świetle powyższego przepis art. 137 zakreślający w konsekwencji 30 września jako ostateczny termin do zgłaszania kandydatur w 2015 r. był dysfunkcyjny w całym zakresie, gdyż mógł prowadzić do niemożności wyboru w 2015 r. wszystkich 5 osób do TK, czyli do naruszenia normy, przewidującej 15 osobowy skład Trybunału.
IV
Niezależnie od powyższego, przyjrzyjmy się wyrokowi i uzasadnieniu.
„Artykuł 194 ust. 1 Konstytucji wyznacza kadencję sędziego Trybunału na stały okres 9 lat. Ustanowienie względnie długiej kadencji potwierdza, że w polskim modelu ustrojowym nastąpiło rozerwanie wszelkich więzi między sądem konstytucyjnym a konfiguracją polityczną urzędującego Sejmu. Normy konstytucyjne implicite zakładają, że w składzie Trybunału mogą znaleźć się sędziowie wybrani przez dwa (a niekiedy nawet trzy) kolejne Sejmy, co „zapewnia sui generis pluralizm składu Trybunału i ułatwia zachowanie bezstronności i niezawisłości wobec zmieniających się większości parlamentarnych” (L. Garlicki, jw., s. 8).” Uzasadnienie s. 59.
Przy czym do identyfikacji „poszczególnych konfiguracji politycznych” posłużył się TK przepisem dotyczącym formalnego rozgraniczenia kadencji, czyli art. 98 ust. 1 zdanie drugie Konstytucji: „Kadencje Sejmu i Senatu rozpoczynają się z dniem zebrania się Sejmu na pierwsze posiedzenie i trwają do dnia poprzedzającego dzień zebrania się Sejmu następnej kadencji.”. Nie jest to więc występująca w powszechnej świadomości identyfikacja, zakładająca liczenie „od wyborów do wyborów”, choć i taka występowała w latach 90 w przepisach konstytucyjnych. Takie przyjęcie jest wyborem TK, nie ma normy nakazującej użycie tego przepisu do zakotwiczenia idei pluralizmu w art. 194. Jest tylko art. 194. Reszta to założenia i wnioskowanie.
Tyle, że pierwsze posiedzenie Sejmu zwołuje Prezydent po wyborach. Jego data, a więc i data tak rozumianego końca kadencji nie może być znana wcześniej. Jest to zdarzenie przyszłe, ale niemożliwe do sprecyzowania. Wiadomo tylko, że musi wystąpić w ciągu 30 dni od dnia wyborów (art. 109 ust. 2 Konstytucji).
Przypomnijmy kalendarium
8 października na ostatnim posiedzeniu Sejmu podjęto uchwały o powołaniu osób na stanowiska 5 z 15 sędziów TK, którym kończyła się kadencja: trzem sędziom 6 listopada, dwóm 2 i 8 grudnia
25 października 2015 r. – wybory parlamentarne
5 listopada 2015 r. – Prezydent zwołał I posiedzenie Sejmu VIII kadencji, wyznaczając jego datę na 12 listopada. To oznaczało, że kadencja poprzedniego Sejmu kończy się 11 listopada (dzień przed I posiedzeniem Sejmu nowej kadencji).
Rozumowanie TK jest takie: skoro kadencje 3 „sędziów listopadowych” kończyły się 6 listopada, a okazało się, że kadencja Sejmu skończyła się 11 listopada, to wszystko jest w porządku. Wybór „sędziów grudniowych” nie mieścił się w zasięgu jakichkolwiek wariantów.
Rozumowanie post factum, a przecież decyzje podejmowane były przed wyborami. Stąd pytanie, na które nie tylko nie ma odpowiedzi, ale i śladu rozważań: A jeśli prezydent wyznaczyłby datę pierwszego posiedzenia Sejmu o kilka dni wcześniej? Uchwały upadają? Sędziowie są sędziami „warunkowymi”? Pod warunkiem zawieszającym, czy rozwiązującym? Pod warunkiem, że okaże się po wyborach, że ich wybór „zmieścił się” przed pierwszym posiedzeniem Sejmu?
Jeden z aktywnych uczestników wydarzeń stwierdził, iż „Sejm wstrzelił się” (sic!). A co, jeżeliby się nie wstrzelił? Co z zasadą pewności prawa oraz zasadą zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa? Nieprzewidywalna mobilność, metoda na chybił trafił, Black Jack. Fundamenty państwa prawa wylewane na piachu.
Jak by nie patrzeć, przepis art. 137 w zakresie uznanym przez TK za konstytucyjny umożliwił Sejmowi mijającej kadencji powołanie osób w miejsce sędziów TK, których mandat kończył się po dniu wyborów i jednocześnie, których mandat kończył się w strefie czasowej potencjalnie po pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu, a więc w nowej kadencji.
A przecież w uzasadnieniu TK stwierdził: „Wybór sędziów nie może być dokonany z góry (przed czasem) w stosunku do stanowisk sędziowskich, które zostaną zwolnione dopiero w trakcie kadencji przyszłego Sejmu.” s. 61 uzasadnienia.
V
I wreszcie kwestia podstawowa. Niezależnie od tego, na kiedy prezydent zwołał I posiedzenie Sejmu i jak określimy zakończenie kadencji, powstaje pytanie, czy w ogóle ustępujący Sejm powinien wybierać nowych sędziów w miejsce tych, którym kadencja kończy się po dniu wyboru nowego Sejmu. Czy naprawdę tak powinna brzmieć reguła postępowania w demokratycznym państwie prawnym: po wyborach a przed pierwszym posiedzeniem nowo wybranego parlamentu, właściwym jest Sejm kończący kadencję? Czy w podobnych przypadkach w przyszłości chcemy, by tak było? Przecież to tak samo jakby po dniu wyborów zbierał się „stary” Sejm i podejmował decyzje.
Norma prawna nie jest prostym odczytaniem przepisu prawa rozumianego jako jednostka redakcyjna tekstu prawnego. Buduje się ją z wielu przepisów, jest wypadkową reguł postępowania i obrazem konfiguracji znaczeń składających się na całość. Nadaje się jej takie rozumienie, które najpełniej oddaje, umożliwia realizację zasad i norm konstytucyjnych. To elementarz teorii prawa. Trybunał nazywa to w swoim orzecznictwie techniką wykładni w zgodzie z Konstytucją. Interpretacja złożona, dynamiczna, systemowa i funkcjonalna w opozycji do prostego odczytania przepisu wyrwanego z tekstu, z systematyki aktu, jego celu, kontekstu, bez uwzględnienia wartości, na jakich ustanowiony jest akt prawny, czy szerzej cały system prawa.
Nie zapominajmy, że Rzeczpospolita Polska jest nie tylko państwem prawnym, ale demokratycznym państwem prawnym (art. 2 Konstytucji). Uznanie właściwości Sejmu ustępującego po dniu wyborów Sejmu nowego narusza wspomnianą zasadę demokratyzmu, zasadę zwierzchnictwa Narodu (Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu – art. 4 ust. 1 Konstytucji) i zasadę przedstawicielstwa (Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio – art. 4 ust. 2 Konstytucji).
Respektowanie woli Narodu wyrażonej w wyborach to najpełniejsze urzeczywistnienie zasad konstytucyjnych w demokratycznym państwie prawnym. To oczywiste powstrzymanie się z wkraczaniem w sferę autonomii nowego Sejmu. To esencja demokracji. Zaskakujące jest skierowanie rozważań na inne, buchalteryjne, drobiazgowe tory, przy całkowitym pominięciu istoty i źródeł demokratycznego państwa prawnego. Sam fakt, że po dniu wyborów nie zbiera się Sejm poprzedniej kadencji wskazuje jak należy rozumieć i respektować autonomię Sejmu i wolę wyborców.
Spójrzmy teraz na fragment uzasadnienia. „Z wyrażenia „Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm” wynika, że chodzi nie o jakikolwiek Sejm, ale o ten, którego czasowy zakres działania pokrywa się z dniem wygaśnięcia bądź upływu kadencji sędziego Trybunału.” (s. 60 uzasadnienia). Ale czy „czasowy zakres działania” to nie zakres działania do wyborów, a więc do możliwości de facto zwołania ostatniego posiedzenia (Sejm obraduje na posiedzeniach – art. 109 ust. 1 Konstytucji)?
Wbrew uzasadnieniu autorów ustawy z 25 czerwca 2015 r. o TK nie było też żadnej konieczności wyboru nowych sędziów w celu zapewnienia ciągłości funkcjonowania TK. To już powszechna wiedza, że obradowanie w pełnym składzie to orzekanie w składzie 9-osobowym. Jeszcze w grudniu tak fundamentalną sprawę rozpatrywał TK w 5-osobowych składach. Próba obsadzenia 14 sędziów na 15 to unicestwienie pluralistycznego charakteru TK, to karykatura państwa prawa. Dlatego fałszywe jest wykadrowanie sporu do 5 sędziów „sprawiedliwie podzielonych dla zachowania równowagi”.
Uderza fakt, że TK w ogóle nie rozważał powyższych zagadnień. Na 90 stronach uzasadnienia 3 i pół strony poświęcono na zbadanie po fakcie, czy poprzedni Sejm „wstrzelił się” przed pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu. To ostry kontrast z całą praktyką prowadzenia rozległych, wielostronicowych analiz nad każdym szczegółem, aspektem rozważanych zagadnień.
Dlatego tak wiele dają do myślenia ostatnie informacje ze Stanów Zjednoczonych. W związku ze śmiercią sędziego Antonina Scalii, szef większości republikańskiej w Senacie zapowiedział, że Senat sprzeciwi się wszelkim próbom uzupełnienia składu Sądu Najwyższego przez prezydenta Obamę: „Naród amerykański powinien mieć swój głos w wyborze następnego sędziego Sądu Najwyższego.” Przekaz: mamy 9 miesięcy (sic! ) do wyborów prezydenckich i prezydent nie ma moralnego prawa do nominowania nowego sędziego.
VI
Na koniec nie sposób pominąć wyroku w części dotyczącej art. 21 ust. 1, który stanowi, iż osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec Prezydenta ślubowanie. To wyrok interpretacyjny w wersji skrajnej, ewidentne ustalenie wiążącej wykładni, której to kompetencji TK został pozbawiony. Polecenie wydane Prezydentowi „zaklęte” w redakcji (sformułowaniu) pozorującej orzekanie w sprawie zgodności z Konstytucją.
Trybunał orzekł: „Art. 21 ust. 1 ustawy rozumiany w sposób inny, niż przewidujący obowiązek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego Trybunału wybranego przez Sejm, jest niezgodny z art. 194 ust. l Konstytucji.”
Warto zapamiętać to zdanie. Tak naprawdę nie ma tu w ogóle orzekania o konstytucyjności przepisu prawa. To językowy trik, sformułowanie przewrotne, prawniczy hot shot.
Gdyby TK orzekał zgodnie ze swą kompetencją, wyrok brzmiałby: „Art. 21 ust. 1 ustawy jest zgodny z art. 194 ust. l Konstytucji.”. Cały fragment sentencji „rozumiany w sposób inny, niż przewidujący obowiązek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego Trybunału wybranego przez Sejm” nie powinien znaleźć się w wyroku, ponieważ jest to ustalenie wykładni (interpretacji) przepisu.
Dodatkowo Trybunał kreśli jedyną alternatywę dla niezwłocznego odebrania ślubowania. To wniosek do TK.
„Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie stwierdził, że zwłoka z przyjęciem ślubowania nie może opierać się wyłącznie na zarzucie wadliwości samej podstawy prawnej dokonanego wyboru. Zarzut odnoszący się do treści ustawy o TK musiałby się bowiem przekształcić we wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją tej ustawy przez Trybunał Konstytucyjny. Konstytucja nie przyznaje bowiem Prezydentowi żadnych kompetencji w zakresie ostatecznego rozstrzygania o hierarchicznej zgodności norm.” (s. 74 uzasadnienia).
Mówiąc w skrócie: Prezydent nie ma prawa ocenić, czy przepis prawa jest wadliwy. Może jedynie skierować wniosek do TK. A jednak. Nie sposób zgodzić się z takim rozumowaniem. Po pierwsze nie istnieje generalny obowiązek orzekania przez TK o konstytucyjności przepisów prawa. Nie ma obowiązku badania przez TK wszystkich norm w systemie prawa. Większość norm, które stosujemy jest nie zbadanych, nie poddanych orzekaniu. Po drugie TK nie ma tu wyłączności. To nie jest jedyna ścieżka. W systemie prawa składającym się z tysięcy aktów prawnych, z setek tysięcy, jak nie więcej, przepisów prawa, następuje każdego dnia, w sposób ciągły, badanie norm pod kątem ich hierarchicznej zgodności. Dzieje się to w procesie stosowania prawa. Żeby normę zastosować, trzeba ją każdorazowo ocenić. Czynią to sądy, organy stosujące prawa, użytkownicy prawa. Służy temu klasyczna reguła kolizyjna: Lex superior derogat legi inferiori (Norma hierarchicznie wyższa uchyla normę niższego rzędu). W przeciwnym razie świat stanąłby w miejscu, w oczekiwaniu na zbadanie przepisów przez Trybunał zamieniony w pogotowie konstytucyjne.
Ponadto Prezydent, napotykając wadliwą normę prawną, nie musiał pozostawać w stanie wątpliwości. Norma mogła być niewątpliwie wadliwa i mieliśmy do czynienia z klasyczną sytuacją określoną maksymą: Clara non sunt interpretanda (To co jasne, oczywiste, nie podlega interpretacji). Na tę zasadę TK powoływał się niejednokrotnie, odmawiając orzekania w sprawach. Inny wariant: norma nie była wadliwa, tylko została błędnie zastosowana.
Poza polem widzenia TK pozostał art. 126 ust. 1 Konstytucji, zgodnie z którym Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji. To kompetencja autonomiczna, która może być realizowana samodzielnie (zgodnie z art. 8 ust. 2 Konstytucji jej przepisy stosuje się wprost). Jest ona źródłem prawa, ale i obowiązku Prezydenta do odebrania bądź odmowy odebrania ślubowania.
VII
Wyroki TK są powszechnie obowiązujące i ostateczne, ale w ramach kompetencji TK. Zasada legalizmu wymaga, aby były wydawane na podstawie i w granicach prawa. Akceptacja dla przypisywania sobie uprawnień przez organy państwa, prowadziłaby do zmiany porządku konstytucyjnego bez legalnej zmiany Konstytucji.
Podział władz wymaga wzajemnego respektowania: niezależności Trybunału i autonomii Sejmu. Spór o sędziów nie powinien być sporem pomiędzy Sejmem a Trybunałem. Jest to konfrontacja Sejmu wybranego z Sejmem ustępującym (reprezentującymi go siłami politycznymi) o prawo do decydowania w przestrzeni pomiędzy wyborami, a pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu, a także o pluralistyczny charakter TK. To spór, w który Trybunał został niepotrzebnie wciągnięty, ze szkodą dla jego niezależności i pozycji. TK nie ma uprawnień w zakresie powoływania sędziów, nie ma też uprawnień do osądzania powołań. To funkcja kreacyjna Sejmu, nie ma kooptacji.
Za jakiś czas, gdy emocje opadną, okaże się, komu historia przyzna rację. Przyjdzie czas na rzetelne naukowe podejście. W imię uczciwości i prawdy. To nieuchronne.
Mariusz Świerczyński
źródło: wpolityce.pl
https://youtu.be/uW0PqAfoqG0
Wstęp wprowadza w błąd. Sędziowie TK w ogóle nie muszą przestrzegać jakiejkolwiek ustawy (art. 195 ust. 1 Konstytucji: Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji), tak samo jak sędziowie powszechni nie muszą przestrzegać rozporządzeń: (Art. 178. 1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.). W innym przypadku, nic prostszego niż uchwalić, iż TK może orzekać tylko na Księżycu, i mieć problem Trybunału z głowy. To normalny element trójpodziału władzy.
Co do samego artykułu: nie mogę się zgodzić z stawianymi w nim wywodami, zwłaszcza w zakresie żądania większego legalizmu. Nasz TK jest nieporównywalnie bardziej nieśmiały i legalistyczny w swoich wyrokach od (stanowiącego jego pierwowzór) Federalnego TK w Niemczech, z jego doktryną „samodzielnego ustalania granic własnych kompetencji” (https://en.wikipedia.org/wiki/Kompetenz-kompetenz) oraz „demokracji zdolnej do samoobrony” (https://en.wikipedia.org/wiki/Streitbare_Demokratie). Tym bardziej, że akurat tu sytuacja jest prosta. Mówiąc obrazowo:
a) Sejm PO nominował 3 sędziów, do których miał prawo oraz „skradł” Sejmowi PiS dwóch sędziów, których data „wymiany” przypadała na kolejną kadencję.
b) PiS przed wyborami zwrócił się do TK po ochronę prawną w zakresie jego dwóch sędziów, i (w sposób okrężny, PiS cofnął swój wniosek po wygranych wyborach, ostatecznie PO musiało – ironicznie – zaskarżać własną ustawę) ostatecznie dwóch sędziów Sejmu PiS zostało „odzyskanych” i np. orzekało w dniu dzisiejszym. Stan zgodny z prawem został przywrócony.
Problem w tym, że przy okazji Sejm PiS postanowił sięgnąć po to, co mu się nie należało (3 sędziów przypadających na poprzednią kadencję Sejmu). I tak samo jak Trybunał stanął w obronie dwóch sędziów „skradzionych” Sejmowi PiS przez Sejm PO – tak samo Trybunał nie pozwolił PiS na retroaktywne „okradanie” Sejmu PO z ich sędziów.
Każdy student prawa na I roku, na zajęciach z prawa rzymskiego uczy się paremii, że „sprawiedliwość to stała i niezmienna wola oddania każdemu tego, co mu się należy”. I Trybunał zastosował właśnie tę sprawiedliwość. Fakt, że obecny Sejm został skrzywdzony uprawnia go tylko do przywrócenia stanu zgodnego z prawem. Na tym polega państwo prawa. Reszta to nic innego niż szykanowanie przeciwnika politycznego za to, że ośmielił się podnieść rękę na PiS, i – pośrednio – Trybunału, który ośmielił się wymierzyć sprawiedliwość.
To że Prezes Trybunału był zaangażowany w tworzenie ustawy (wówczas zupełnie technicznej i niekontrowersyjnej), do której (już po fakcie!) PO dopisało przepis, który stał się zarzewiem tej całej sytuacji to zwyczajny brak wyobraźni, minimalnego profesjonalizmu, być może nawet przyzwoitości. Ale to jest zaniedbanie nieporównywalnie mniejsze niż niegodziwość, jaką wykazały się najpierw PO, a następnie PiS ochoczo sięgając po to, co nie swoje.
TK to twór komunistów, do pilnowania niepokornych. Powinien być zlikwidowany i to szybko.
Tak, Wilku, masz całkowitą rację. Władza ustawodawcza nie powinna być w żaden sposób ograniczona, zwłaszcza zaś Konstytucją.
Jeśli Sejm RP uchwali nacjonalizację wszelkiej własności – po prostu wyjdziemy na ulicę i odbierzemy co swoje, w końcu jesteśmy cywilizowanym krajem. 🙁
Powyższy tekst – „To że Prezes Trybunału był zaangażowany w tworzenie ustawy….” Dlaczego ten niezawisły, „superobiektywny” i „apolityczny” prezes maczał place w pracach sejmu? i dlaczego tak kurczowo obecnie kombinuje brnie z pewnością śiadomie w spór i NIE CHCE ŻADNEGO KOMPROMISU. Nie łudźmy się – pralnia mózgów studentów prawa przez korporacje urzędnioczo-uczelnianą w Polsce jest gigantyczna.
Tu zdecydowanie chodzi o rozpalanie sporu gdyż na tym chce zbić kapitał opozycja – jej zażyłości zagraniczne, lizusostwo wobec obcego kapitału i sztama z postpeerelowskim ukłądem jest aż nadto widoczna. Nie chodzi tu wcale o żadne akademickie rozważania. Celem jest tylko zastopowanie PiS każdymi choćby najbardziej bandyckimi metaodami!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z wyrozumiałością przyjmuję akademicko wybiórcze wywody „nie leśnika” .Szczególnie podobał mi się ten fragment cytuję ….” Każdy student prawa na I roku, na zajęciach z prawa rzymskiego uczy się paremii, że “sprawiedliwość to stała i niezmienna wola oddania każdemu tego, co mu się należy”. I Trybunał zastosował właśnie tę sprawiedliwość….” Tak więc „nie leśnik” uważa i ogłasza swe stanowisko w tej sprawie jako ostateczne i..? co nie wydaje się być dziwne –jest ono zgodne ze mędrcami salonu odrzuconych. Nie chce mi dyskutować jak prawo rzymskie ma się do funkcjonujących w III RP kodeksów – np.w zakresie praw nabytych – prawa nie działające wstecz W mojej ocenie powoływanie się na prawo rzymskie w przypadku naszego TK – to XIX wieczna akademicka naiwność. Prawo rzymskie w XXI w ulega coraz większej korozji i ma coraz bardziej (celowo) wypłukiwane fundamenty. Żyjemy obecnie w bardzo widocznym (w całej Europie) KRYZYSIE PRAWA . Najdalej za 5 lat szczególnie po podpisaniu z USA (bardzo prawniczo agresywnej) umowy o wolnym handlu -TTIP zniknie w Polsce zawód radcy prawnego –omnibusa z każdej dziedziny prawa. Podmioty gospodarcze obsługiwane będą przez ściśle wyspecjalizowane ( np. w prawie ochrony przyrody, obrocie handlowym ) kancelarie prawne .Prawo staje się więc coraz bardziej zawiłe, niezrozumiałe a liczne jego wykładnie, sprawiają , że -tak jak m.in. w przypadku TK- mamy do czynienia z wykluczającymi się wzajemnie opiniami. Wyobraźmy sobie za tym, że wybory prezydenckie w maju ub. roku wygrałby Komorowski a wybory do Sejmu ( zgrozo) PO. W tej sytuacji nadal działało by w imieniu wszystkich POLAKÓW ( oczywiście też w imieniu PiSu) – 15 sędziów wskazanych przez PO i PSL. I co? nikt by się nie skarżył. Warto przypomnieć ,że ustawa o Trybunale Konstytucyjnym został uchwalona w kwietniu 1985 .W tym czasie premierem był tow. generał Jaruzelski. Towarzysze z PZPR przewidywali, iż każda instancja odwoławcza, określona jako ostateczna wydłuży, skomplikuje wyrokowanie. W okresie II RP zarówno konstytucja z 1921r i 1935r nie dopuszczały kontroli ustaw przez sądy powszechne, administracyjne. Nie było więc żadnego TK. Moim zdaniem TK z powodzeniem może być zastąpiony przez Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny gdyż tam funkcjonują teoretycy i praktycy. Czy TK powinien działać w interesie własnego narodu – zgodnie ze poczuciem sprawiedliwości społecznej. Obrońcy TK obrońcy nowego ładu moralnego dążą do zaniku pojęcia naród a przykładem bardzo dziwnego traktowania przez TK interesu narodowego było odrzucenie (przewagą 1-go głosu) w r.1997 ustawy o uregulowaniu własności na ziemiach odzyskanych. Celem tej ustawy było umożliwienie otrzymania aktów własności ziemi użytkowanej przez POLAKÓW którzy wówczas już od 50 lat ziemię tą uprawiali na zasadzie wieczystej dzierżawy. Prawdopodobnie ten jeden głos był głosem niezastąpionego prof. Zolla Czy było by to możliwe w Niemczech ( tam sięgają dalekie korzenie prof. Zolla) czy we Francji. Takich podobnych orzeczeń w „interesie” naszego narodu może chyba być więcej. paranormalny
@ Borowy – nie wiem czy jest superobiektywny i apolityczny. Po ludzku i osobiście człowieka nie znoszę. Natomiast zasiada on w organie który w każdym państwie jest potrzebny, inaczej w takim państwie prędzej czy później obywatelom zaczyna dziać się gorzej.
Mamy Sejm, Senat i Prezydenta działających na zasadzie automatu, z powodu silnego mandatu demokratycznego oznacza to, że dwa zawory bezpieczeństwa – pluralizm partyjny, wymuszający kompromisy w koalicji i prezydenckie prawo weta – przestały działać. Jeśli jest wola polityczna – każda ustawa znajdzie się w Dzienniku Ustaw.
I zostają w sumie trzy podmioty konstytucyjne których punkt widzenia nie jest zgodny z punktem widzenia nowej władzy: NIK oraz Rzecznik Praw Obywatelskich – którzy w zasadzie mogą pisać listy i nie mają kompetencji władczych – oraz Trybunał Konstytucyjny. Jedyny podmiot który może powiedzieć władczo rządowi: dość.
I teraz pytanie: czy lepiej będzie się nam żyło w kraju w którym Trybunał Konstytucyjny w pełni popiera linię rządu, pełniąc rolę takiego samego przyklepywacza jak obecnie Sejm, Senat i Prezydent, czy w kraju w którym Trybunał Konstytucyjny jednak czasem jakąś ustawę uchyli, być może z uwagi na jej niezgodność z konstytucją? Bo przecież nie uchyla chyba każdej ustawy?
@ Paranormalny
Ech, może trochę przesadziłem z ozdobnikami i z odwoływaniem do dawnych praw. Ale stan faktyczny jest prosty: obecny Sejm odzyskał to, co poprzedni Sejm mu odebrał (postępując sprawiedliwie) a następnie korzystając z argumentu siły odmówił zaprzysiężenia trzech sędziów którzy według normalnej kolei rzeczy mieli być wybrani poprzedniej kadencji, proponując w zamian trzech własnych (biorąc więcej niż mu się należało). Trybunał potwierdził to samo w swoich wyrokach, za co w podziękowaniu PiS uchwalił ustawę skutecznie utrudniającą Trybunałowi wykonywanie swojej roli. Tu racja nie jest wykazana nie jest siłą argumentu, tylko argument siły.
A argument, że „przed wojną TK nie było” najprościej zestawić z listą innych rzeczy których przed wojną nie było – powszechnego dostępu do elektryczności, Internetu, autostrad, i takich szczegółów, jak np. Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
To co wyczynia TK to nowoczesne liberum veto, zobaczymy do czego to doprowadzi nasz kraj. TK wydaje się, że stoi nad straży wolności, ale jest to wolność małej grupy ludzi, co to zawsze wiedzą lepiej i chcieli by decydować za innych.
POSŁUCHAJCIE
http://vod.gazetapolska.pl/12666-jak-sedzia-pszczolkowski-zmiazdzyl-prezesa-rzeplinskiego
JAKIM TO ZAWOREM BEZPIECZENSTWA JEST TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY który ewidentnie wypełnia zadania opozycji uwikłanej w „okrągłostołowy” układ.
Funcje bezpieczeństwa pełni tylko NARÓD a nie korporacje prawników – notabene obok bankierów najbardziej zdeprawowana kasta na wszystkich kontynentach.
Sam trybunał powstał z woli NARODU a nie z woli jaką sobie sami trybunałowcy przypisują. W Ewangelii również nie ma o nich wzmianki.
A jeśłi obeca władza coś zacznie wyczyniać niezgodnie z wolą Narodu i chrześcijańską przyzwoitością sam chętnie będę protestował. Nawiasem w sprawach LP już można czynić przygotowania bo obecna wierchuszka to RZEPLINSKI ubrany w mundur leśnika
OK. Oby więc Naród Cię ochronił gdy Twoje prawa będą naruszane. Oczywiście w imię woli Narodu.
Dziś w TV Republika sondaż : będzie czy nie majdan KODu w Warszawie – a w lasach sztafeta „samych swoich” rośnie ,puchnie, czeka by iść na ten majdan. Oni zawsze mają się dobrze- w każdej epoce. Załapują się na każdą przemianę .Gdy MAJDAN (nie daj Boże) uda się nasi Naczelni Generałowie DWAJ – „wypędzeni” zostaną na zasłużone emerytury a ten leśny lud który ich popierał znów ocknie się z ręką we.. wrzątku . Czy podejmowane, mocno kontrowersyjne decyzje personalne i ostatnie (kilkudziesięciu stronnicowe ) zarządzenia wywołają – jak trzeba będzie masowy leśny sprzeciw wobec KOD-ziarzy . Wątpię. TVP 1 ,TVP –Info rzekomo opanowane przez PiS pokazują obiektywne do przysłowiowego bólu informacje które faktycznie faworyzują opozycję potwierdzając TE ICH PRAWDY. Ze zdziwieniem oglądałem w TVPi-info zaproszonego do studia grafologa który objawiał telewidzom swe wątpliwości co do podpisu TW „Bolka” .Na to nawet nie wpadł TVN .Panie Jacku Kurski ! – obiektywizm wzorowany na CNN sam przyjdzie gdy naród dostanie do ręki wypłaty pierwszych 500-setek ,gdy wskutek uszczelnienia przepisów- GUS ogłosi zwiększony wpływ do budżetu podatków z VAT, gdy zagraniczne banki zgodzą się mniej zarabiać na Polakach , gdy naród pozna nazwiska bohaterów Info-afery (w USA są już one dawno ) i nazwiska patronów Amber-Gold , gdy ogłosi się wreszcie nazwiska osób winnych fatalnego wykorzystania dotacji unijnych. Wtedy można Panie Jacku ! a nawet trzeba stać się polskim CNN. A teraz Panie Jacku trzeba walczyć mając w ręku TVP .
takipionek
Wim co masz na myśłi – NARÓD MNIE NIE CHRONI I NIE TYLKO MNIE- bo sa jeszcze ludzie, zarówno z układu ale także na prawicy którzy myślą EGOISTYCZNIE o własnej karierze!!!!!!!!!!!!!!! a nie o zachowaniu przyzwoitości. Do pełnej ochrony przez Naród jeszcze niestety daleka droga. TRZEBA jednak pracować i przekonywać także tych co odeszli od prawości, uczciwości i chrześcijańskiego podejścia do drugiego człowieka w imię stołka, władzy, kariery itd, żę droga dla Kraju jest tylko poprzez zachowanie wymienionych cech – nie tylko na pokaz do ekranu, na uroczystościach patriotycznych i innych imprezach. Tak słychać zewsząd z ust setek ludzi z LP a zapewniam, że mówią dużo dosadniej niż to co na tym portalu można przeczytać. Widać, że długie oczekiwanie na zmiany daje coraz mocniej znać o sobie. Może dobry byłby zjazd wszystkich przedstawicieli leśników z całego kraju i spotkanie z dyrektorem generalnym – może nie wszystko dociera do jego uszu?
Aż strach pisać co wypowiadają codziennie w terenie nasi koledzy o polityce kadrowej w LP. Mówią o majdanie ale tym na Grójeckiej póki konserwowanie układzików, lizusostwa przyjętych za czasów sld, po i psl oraz tworzenie kółek emerytalnych będzie trwało.
Mówią to samo co tekst podpisanego wyżej jako Takipionek
I chyba większość się z tym zgadza!
Czy stojący na czele LP faktycznie zostawi prawą brać leśną na pastwę starych układów??? Jeśli sądzicie, żę tak wiadomo co robić.
Ło matko z córko, jak poczułem się obroniony przez TK, kiedy z MOJEGO konta w OFE zajumano moje składki. Takie cudowne uczucie składkowzięcia nie często sięzdarza, aż szkoda, że częściej nie mogę poczuć jak TK staje na straży. PALANCTWO
Warto posłuchać
https://youtu.be/mjJHnv3ewyw
I się porządnie zastanowić nad każdym następnym krokiem i decyzją
Pozdrawiam:)
Jeśli tak będzie sobie karierowiczowski układzik pseudoprawicy emerytalnej poczyniał niech TK pozostanie jaki jest – taka „nibyzmiana” nie zasługuje na poparcie
Patrząc na zdjęcie Pana Witolda przypomina mi się informacja, według mnie, Jego autorstwa „Dzisiejsza Trzecia RP na pewno nie jest poważnym państwem, jej „Deep State” stanowią bowiem postsowieccy esbecy”. Pisał też o kupieniu wsparcia, otrzymaniu środków finansowych, dzięki którym można kierować całym narodem.
Według mnie w LP za pomocą „wielkiej kasy” też wykorzystuje się strach i czyni się pełne poddanie. Wysokie zarobki, wysokie premie i nieregulaminowe nagrody za „wiązanie rzemyków u stóp swego folwarcznego pana”, czynią z Leśnej Braci niemal ubezwłasnowolnionych i często niszczą stare przyjaźnie i zaufaniE do kolegów, zwłaszcza, po otrzymaniu „nagrody” w tajemniczej wysokości za „tajemnicze” usługi.
Pewien wpis na stronie PRAWEGO LASU, kojarzy mi się z otrzymaną być może „tajemniczą” nagrodą za „specjalne zaangażowanie się” na tej stronie !
Cieszę się z przekazanej informacji „ze strzelnicy”, mam dla Pana Witolda wyjątkową sprawę i myślę, że jest w stanie ją „rozgryźć”.
Pozdrawiam PRAWICOWCÓW
Myślałem, że jak „zieloni” (program rodzina i znajomi na swoim) zostaną odcięci od władz to się polepszy, coś się w tych lasach wyklaruje, a tu nic. O ile początek był szybki i obiecujący, to widać cała para poszła w gwizdek i stare układy wygrywają (+ wspomaganie emerytów, bo wiadomo, że na ZUS nie ma co liczyć, więc przedłużajmy umowy znajomym)
Czynnik ludzki, kto kogo bardziej upokorzy i sponiewiera. To tak jak tytuł Trybunał, Polski. Jesteśmy wykształconymi z dziada, pradziada, i okazuje się, że ryjemy. Mordą w rzeczywistość. Rzeczywistość, zamiast zmieniać się na lepsze, gorszą być już nie może. A tu jednak, są siły demokratyczne, korzystające z woli ludu. I co ci, debile, Polska be, kaczory se myślą? Nie mają prawa. Otóż myśmy se te wybory wygrali. Identyfikuję się tutaj z Wami, ale, korporacyjną myślą 3.mać się. Dyrektorami nie mogą być ludzie którzy u Was przepracowali, ze stażem leśnym 1,5 roku. W ogóle to mnie pszczoły miesiarkowate zajmują, a nie duperele:)
POgrom KODu – programem NARODU !!!
POgram KOD-u , to zguba NARODU!!!!!!!!!!!!!!!
Niech Jarosław Odważny przerwie ten gorszący spektakl, tak jak zrobił to wódz J.P. w maju pamiętnego roku.Naród i historia oceniła Jego pozytywnie za ten odważny czyn , chociaż nie obyło się bez ofiar ale racja była po stronie demokracji i Narodu a nie szui politycznych!
Czyż historia nie lubi się powtarzać.
@ Nie-leśnik. Każdy ma swoje zdanie na temat konfliktu o Trybunał Konstytucyjny. Na tym polega demokracja. My mamy odmienne od Twojego. Ponieważ nie jesteśmy prawnikami i nie mamy odwagi tak kategorycznie ferować w tej sprawie wyroki, dlatego zamieściliśmy zdanie odrębne jednego sędziego Trybunału, który wyjaśnia kwestie przez ciebie Nie-leśniku poruszone. Między innymi, kiedy i jak TK może stosować się bezpośrednie do Konstytucji.
https://www.facebook.com/Za-i-Przeciw-WKT-813271302129458/?ref=psym_feed