Posiedzenie nr 78 w dniu 21-10-2014 (1. dzień obrad)
Poseł Dariusz Bąk:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! ˝Żywią i bronią˝ – to hasło, ta treść są przypisane do przedstawicieli warstwy chłopskiej, wielokrotnie na sztandarach wypisywane, już od czasów Tadeusza Kościuszki, od Racławic 1794 r., poprzez powstania narodowe, poprzez I wojnę, poprzez bitwę obronną 1920 r., poprzez 1939 r., całą okupację, aż do 1947 r. Później, w tym czasie, kiedy sfałszowano w Polsce wybory, rozbito Polskie Stronnictwo Ludowe. Uwięziono w czasie przedwyborczym i w czasie wyborów ok. 100 tys. członków Polskiego Stronnictwa Ludowego, wypędzono z kraju Mikołajczyka, skrytobójczo zamordowano najwybitniejszych mężów stanu, działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego, w liczbie ok. 150. Ustanowiono nowe porządki w Polsce, gdzie rządził PZPR, PPR, przyniesione na bagnetach rosyjskich, NKWD. Po dwóch latach od tego momentu, w 1949 r., zawiązało się Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe wspólnie z PZPR rządziło nieprzerwanie do 1989 r., nosząc zaszczytną nazwę: Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. Kiedy działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego, autentyczni działacze i obrońcy tego stronnictwa, reaktywowali Polskie Stronnictwo Ludowe w 1988 r., działacze Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego przemalowali się za rok na PSL ˝Odrodzenie˝, później, po różnych spektakularnych akcjach, odrzucili ˝Odrodzenie˝, przechwycili sztandar i nazwę Polskiego Stronnictwa Ludowego i od 1990 r. ci działacze funkcjonują jako Polskie Stronnictwo Ludowe.
Tu, na tej sali, na sali sejmowej, jest taka partia, która nazywa się: Polskie Stronnictwo Ludowe, ale ma tylko nazwę i przechwycony sztandar, natomiast jeśli chodzi o zachowanie działaczy, w zdecydowanej większości na tej sali posłowie tej partii nie pozbyli się nawyków z czasów PRL. Taki oto ostatni przykład mamy, że prominentny działacz tej partii pozwala sobie na ubliżanie polskim rolnikom, tym, którzy żywią i bronią. Mówi, że woli biznesmenów, a nie frajerów. Ci frajerzy, ci rolnicy zamiast go słuchać, nie zrywać jabłek i nie wiadomo ile czekać na pieniądze, za marne grosze – a powiedział, że w sierpniu oferowano 27 groszy – zbierają te jabłka i wiozą do zakładów przetwórczych. Marek Sawicki, minister rolnictwa z partii Polskie Stronnictwo Ludowe, dopowiada pytany przez dziennikarza, że jabłka polskie i jabłka niemieckie są tak samo dobre, ale polscy rolnicy są głupsi od niemieckich. Proszę państwa, z taką hańbą dawno nie mieliśmy do czynienia, żeby przedstawiciel rządu pozwalał sobie na takie impertynencje. Dzisiaj tłumaczy, że to nie są obraźliwe słowa. Popiera go premier aktualnego rządu pani Ewa Kopacz, która w różny sposób dobiera słowa i mówi, że to nie jest obraźliwe, że to nic takiego.
Proszę państwa, z jakim rządem mamy do czynienia? Z rządem, który reprezentuje Polaków i pomaga Polakom, czy z rządem, który nie reprezentuje Polaków, który niszczy Polaków? Uważam, że to drugie. (Dzwonek) Tak dłużej być nie może. Wygłaszam to oświadczenie, żeby wyrazić sprzeciw przeciwko takiemu traktowaniu polskiej wsi i polskich rolników, którzy są zasłużeni dla naszej ojczyzny. Trwali na ojczystym zagonie do końca w okresie komunizmu i wcześniej, chodzi o wspomniane zdarzenia z czasów zaborów. Niedopuszczalne jest to, żeby dzisiaj byli tak traktowani.
Puste słowo ˝przepraszam˝ pana Marka Sawickiego nie wystarczy. Za taki czyn czym prędzej powinien podać się do dymisji. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
(Poseł Jerzy Sądel: Super.)
Frajerami to już dawno nazwali leśników.Początek tego zjawiska przypada na czas kiedy to rządzący lasami pod egidą dyrektora Pigana,sławną dyrektor ekonomiczną u jego boku wraz z koalicjantami z PSL,którzy chcieli lasy włączyć do sektora finansów publicznych.Potem była załatwiona w ciągu 27 godzin ustawa o „haraczu”,narzucona w sposób skandaliczny ze złamaniem prawa,wszelkich standardów i obyczajów,którą tak bardzo popierał i forsował prominentny niezatapialny działacz PSL-u.Następnie za pomocą zawsze dyspozycyjnego jednego ze związków zawodowych działających w LP też ten sam bohater PSL-u,który próbował poprawić swój wizerunek wśród leśników poprzez wprowadzenie formy zatrudnienia na umowę o pracę na czas nieokreślony dla podleśniczych,leśniczych,inżynierów nadzoru i zastępców nadleśniczych.Próba pozbawienia z munduru leśnika orzełka – godła narodowego,którego przecież od dawien dawna tak dumnie leśnicy noszą – to też frajerstwo (na szczęście obronionego).Systematyczne osłabianie leśników i ich wizerunku np. przez pewnego Pana ekologa (pożal się Boże).Próba ciągłej destabilizacji LP – to też przykład frajerstwa leśników?.Aż wreszcie forsowanie pomysłu na sprzedaż leśniczówek (wszystkich).To są działania na miarę lekceważenia braci leśnej i nazywania ich „frajerami”. Ale jest w tych wszystkich działaniach coś na rzeczy.Czy były podjęte jakiekolwiek próby odwetu ze strony leśników – żadne?. A gdzie jest Ministerstwo Środowiska,Dyrekcja Generalna,Dyrekcje Regionalne i ich szefowie.Chyba odwaga im się zacięła.A gdzie są wszyscy pseudo przyjaciele lasu i leśników. Gdzie oni są?.Gdzie Ci wszyscy przyjaciele?.Więc cóż frajerami można nazywać leśników.I tak nikt nic nie zrobi w tym kierunku.Chciałoby się powiedzieć „końca czekajcie”,ale jakiego?- wkrótce się pewnie dowiemy.