Czy to koniec kontroli w Lasach Państwowych?.
Jak donoszą leśne ludziki z DGLP, Dyrektor Generalny, LP powołał kolejny już zespół zadaniowy do opracowania zarządzeń w sprawie kontroli w PGL LP.
Życie pokazało, że obowiązujące zarządzenia w tej sprawie chyba już kolejne dwa lub trzy nie zdały egzaminu, do końca bowiem były obarczone poważnymi błędami prawnymi, nie były należycie opracowane i przygotowane, nie rozwiązywały wielu sytuacji, jakie niesie życie w praktyce leśnej.
Kolejny zespół pewnie też nic nie wniesie (strata czasu i pieniędzy), dlatego, że tak naprawdę nie wiadomo, czego oczekuje się od kontroli, do czego i komu mają służyć jej wyniki i w jakich celach?.
Kontroli przecież nikt nigdy nie lubił i nie lubi, każdy bał się jej i boi, traktował kontrolujących jak najgorsze zło i tak jest po dzień dzisiejszy.
Tylko starsi pracownicy i wszyscy uczciwi pracujący jeszcze w LP rozumieją, że bez kontroli lasy się rozpadną. Bowiem ta specyficzna organizacja, jaką są lasy niesie bardzo wiele pokus na ludzi, a człowiek jest tylko człowiekiem (wymaga zaufania i właśnie kontroli).
Najgorszą rzeczą w tym temacie jest obecnie pomysł decydentów leśnych oddania kontroli pod nadzór Dyrektorów RDLP.
I tu zaczyna się tragedia. Przecież po roku 1980 ten pomysł był już przerabiany kontrola podlegała Dyrektorom OZLP. I co, i taka kontrola nigdy nic nie ustaliła, wszystko było dobrze, a upływający czas pokazał, że w sumie zrobiło się to „towarzystwo wzajemnej adoracji z wielkim samouwielbieniem się” i zamiataniem wszystkiego pod dywan.
Dostawali i dostają zawsze Ci, którzy byli nieposłuszni Dyrektorom – również tym OZLP, RDLP, którzy mają jeszcze jaki taki kręgosłup. Ofiarami byli niejednokrotnie sami inspektorzy, którzy ośmielili się napisać chodź odrobinę prawdy (wg stanu faktycznego na dany czas).
Najlepszym sprawdzonym pomysłem jak dotąd było po pierwsze mieszanie do kontroli regionów inspekcyjnych (inspektorów), którzy kontrolowali w nie swoich regionach, po drugie prowadzenie kontroli biur RDLP i zakładów LP – czy będzie kontynuacja, tego nie wie nikt?.
Oczywiście nie brakowało takich, co mówili i mówią, że jakie to koszty, ile lasy kosztuje ta kontrola, po co to jest potrzebne i robione. A jednocześnie w innych obszarach wydaje się lekką ręką miliony złotych na tzw. „projekty” zupełnie bezsensowne i nieprzydatne firmie (np. słynna hurtownia danych LP, finansowanie PN na cele „naukowe”).
Każda organizacja bez niezależnej i dobrej kontroli (niekoniecznie opartej na standardach NIK, – bo ta w lasach się nie sprawdziła) jest zdana na upadek. I to czeka również Lasy Państwowe, to tylko kwestia czasu.
Jak długo jeszcze będą prowadzone kontrole pełne wykonywane przez Inspekcję i w zamiarze przez Wydziały kontroli RDLP w postaci i systemie 0-1?. Kontrole wykonywane takim sposobem nie pokażą stanu faktycznego czy nadleśnictwa i inne jednostki są dobrze zarządzane czy nie, a przede wszystkim nic konkretnego nigdy nie wykażą.
Nie było i nie ma również żadnego doboru ludzi do kontroli (często są to osoby przypadkowe, lub tzw.„swoi”), przez co kontrola staje się swoistą przechowalnią i śmietniskiem.
Już za chwile odejdą doświadczeni i dobrzy inspektorzy na zasłużony odpoczynek i co dalej?.
W naszym przekonaniu brakuje również dobrych kontrolerów – ekonomistów, którzy mogliby obiektywnie i faktycznie pokazać jak gospodaruje się pieniędzmi w LP. Potrzebna jest również wola decydentów leśnych do rozliczania wszystkich tych, którzy dopuścili się poważnych nieprawidłowości skutkujących powstawaniem strat, malwersacją, budową układów mafijnych, a przez to psuciem opinii firmie i jej wizerunkowi na zewnątrz. Tego też nie ma. Stojąca przecież na straży przestrzegania prawa kontrola, stawiana jest często w bardzo trudnej sytuacji nie tylko zawodowej, ale i moralnej!!!!
Kłania się również daleko zakorzeniona „polityka” w LP, przez którą kontrolerzy często boją się wręcz pokazywać stanu faktycznego i narażać się różnym osobnikom o szerokich plecach i wpływach towarzysko-polityczno-biznesowych, no i tych po lufie.
Ale może o to właśnie chodzi, żeby kontrola nic nie wykazała, wtedy nikt nie ma problemów, kłopotów, trwać można dalej na etatach, jest wszystko bardzo dobrze, karawana idzie dalej – tylko jak długo jeszcze?.
„Kolejny zespół pewnie też nic nie wniesie (strata czasu i pieniędzy), dlatego, że tak naprawdę nie wiadomo, czego oczekuje się od kontroli, do czego i komu mają służyć jej wyniki i w jakich celach?.”
Trafnie, nie wniesie bo wnieść nie może, tezy zostały ustalone gdzie indziej i wg potrzeb a jakie są potrzeby „Spółdzielni Leśnej” większość wie.
„Tylko starsi pracownicy i wszyscy uczciwi pracujący jeszcze w LP rozumieją, że bez kontroli lasy się rozpadną.”
Nie LP się nie rozpadną, to właśnie dzisiejsi kontrolerzy gwarantują trwanie w takim kształcie, to oni wspierają „Spółdzielczość” w ich zmaganiem w usuwaniu wszelkich przeszkód, warchołów, oszołomów, niepokornych, słowem „szkodników” dopatrujących się jakichś tam nieprawidłowości. Na szczyty wspięła się ILP pod obecnym kierownictwem pana gie, jeśli założyć, że tylko część prawdy jest w tym co opisują w prasie, internecie, czy choćby pan Kowalczyk to jest to wystarczający obraz degrengolady tej organizacji a i tak jest to wierzchołek góry lodowej.
Można zgodzić się z tezą, że przekazanie w pełni dyrektorom regionalnym kontroli pogłębi degrengoladę lecz na pewno nie zburzy już ustalonego „porządku”, „Spółdzielnia” tylko się wzmocni i rozszerzy wpływy.
„Nie było i nie ma również żadnego doboru ludzi do kontroli (często są to osoby przypadkowe, lub tzw.„swoi”), przez co kontrola staje się swoistą przechowalnią i śmietniskiem”
O to właśnie chodzi, to jest sedno sprawy, to jest wyraźny przekaz, nie podskakuj bo…. i tu można wymienić cały wachlarz….
Co robić? Można nic nie robić, można potykać się o prawdę a później wyprostować się i iść dalej, nic się nie stanie. Można próbować coś zmienić samemu, lecz to jest bardzo niebezpieczne i wielu się o tym już przekonało.
Można też zainteresować odpowiednie służby, tylko nie bardzo wiem jakie, które?
Dopóki nie będzie woli „Spółdzielców”do naprawienia tego co zepsuli co zaniechali do opuszczenia szeregów LP to niczego się nie zmieni.(Tak z cicha mam nadzieję, że odejdą na zasłużone emerytury, przecież co nieco odłożyli żeby żyło się lepiej)
A tak naprawdę, to Inspekcja podległa w strukturach LP jest zbędna i wręcz szkodliwa. Czy nie jest tak,że ci spolegliwi kontrolerzy wykonują „swoje” zadania wg potrzeb decydenta i chlebodawcy? Nie zamiatają pod dywan? Nie potwierdzają, że wszystko jest OK? No to po co taka kontrola? Żeby potwierdzać degrengoladę?
Nadzór właścicielski sprawuje Minister Skarbu i tam powinna być umiejscowiona ILP, może gdzie indziej ale na pewno nie w Ministerstwie Środowiska,dlaczego? Może innym razem.
Merytoryczne kontrole prowadzić mogą i zresztą prowadzą pracownicy RDLP i BULiGL. Finansowe US i MF.Defraudacje Policja SS i pożal się Boże SL.
Anito można by polemizować na ten temat, bo ten obszar jest bardzo delikatny dla LP i szczególny. Ale nie o to chodzi. Każdy może postrzegać zagadnienie w/g własnego zdania i wiedzy w tej dziedzinie. Uważam, że problemem jest to, że DGLP nie ma pomysłu na wiele obszarów funkcjonowania lasów, a tym bardziej kontroli.Jak napisałaś „Spódzielnia leśna”- termin ten kojarzy mi się bardzo źle.Przykładem jest na czasie afera taśmowa, która dotyczy PSL-u. A przecież lasy kojarzą się właśnie z tą „zieloną spółdzielnią”.Nic złego nie byłoby w tym, gdyby wszyscy jej spółdzielcy pracowali dla ich dobra, a nie swojego i swoich kolegów.Czyż nie?.Każdy przecież ma prawo do swoich poglądów i sympatii politycznych. Żyjemy w „wolnej Polsce”. Najgorszą rzeczą jest to, że kontrola jest spychana na boczny tor. Wykorzystywana jest jako narzędzie w rękach decydentów na zasadzie „nie podskakuj” bo?. Jakie to brudne, niskie i beznadziejne, żeby ludzi tak traktować i wykorzystywać jeden przeciwko drugiemu.
Szkoda, że tak mało postów jest w tym temacie. Nie świadczy to o tym,że internauci(leśnicy) nie mają swojego zdania na ten temat lecz są chyba mocno wystraszeni i nie chcą wyrazić swojej opinii w tej materii. To też o czymś świadczy. Nasuwa się taki wniosek,że lasy państwowe bardzo podupadają cały czas.Jeżeli nie można w sposób oficjalny przedstawiać swojego zdania z wiadomych względów to właśnie od tego są takie fora internetowe. Otwórzmy się wszyscy. Nie bójmy się. Strach do niczego dobrego nas nie zaprowadzi. Stracimy na tym wszyscy a w szczególności nasze ukochane lasy.
Kiedyś w inspekcji pracowali starzy wyjadacze, którzy mieli doświadczenie na różnych stanowiskach i przede wszystkim długoletnią praktykę w terenie. Nie można ich było wodzić za nos, bo od razu wiedzieli o co chodzi. Teraz to zbieranina nieudaczników i przechowalnia kolesi. W takiej postaci kontrola nie wykryła i nie wykryje żadnych afer ( a przecież wszyscy wiemy jak jest ). Jeżeli będą podlegać dyrekcji regionalnej to będzie to tylko ekipa do załatwiania niewygodnych i niepokornych.
Trufla jesteś taka odważna bo ciebie nie tak łatwo znależć.Do tego są potrzebne tresowane zwierzątka pewnego gatunku.
Antypig napisał=”będzie to tylko ekipa do załatwiania niewygodnych i niepokornych.”-jak to się robi wiesz z własnego doświadczenia?
..
antypigu, ILP nie ma i nigdy nie miała w zakresie działania wykrywanie afer, od tego są inne spec.służby. Niech no tylko ILP zajmie się uczciwie tym do czego ją powołano, niech przestanie zamiatać pod dywan już wykryte afery u kolesi dyrektorów i samych dyrektorów i nadleśniczych, to by wystarczyło.
Problem i to MEGA związany z Inspekcją LP a wywołany,,do tablicy,, przez
Prawy Las = TO TEMAT STUDNIA i to taka bez dna!
PODZIELAM W 100 % UWAGI ,,Anity,, w jej powyższych wypowiedziach i WIEM, iż wielu trzeźwo myślących inspektorów jest TEGO SAMEGO ZDANIA ale niestety nie jest im dane o tym mówić czasami nawet szeptem…
INSPEKCJA zajmująca się sprawami LP = NIE MOŻE TKWIĆ W TAKIM JAK OBECNIE UKŁADZIE STRUKTURALNYM, jeśli ktokolwiek mówi że to jakoby dla ,,dobra,, naszej leśnej firmy!
Wielu tzw.szybkich karierowiczów sprowadziło wizerunek inspekcji wręcz do leśnej prostytutki stojącej np. na parkingu RDLP Wrocław – która marzy tylko aby JAKOŚ TEN KOLEJNY DZIEŃ ZALICZYĆ ZE STOSOWNĄ KASĄ …bo reszta się nie liczy !!!
Do takiego CUCHNĄCEGO POZIOMU ostatnich lat doprowadzili CAŁĄ INSPEKCJĘ LP – ,,latający inspektor,, Mariusz FALIŃSKI ze Szzecinka ZA APROBATĄ PIGANA i szczuciem innyh przez Jerzego ŁOKIETKO!!!
TO SAMA ŚMIETANKA tej ,, LEŚNEJ PROSTYTUCJI,,… bo reszta się nigdy nie liczyła!
Narazie to tyle…
Różnie można rozumieć aferę. Moim zdaniem aferą (może niewielką) jest na przykład zmuszanie leśniczych do sadzenia modrzewia i czereśni na gniazdach w rębni IIIa.
Jacy fachowcy takie decyzje. Nie dziwi nic. Ryba cuchnie od głowy. Inspekcyjnej głowy. Warto by zainteresować się karierą obecnego dowodzącego ILP,skąd on się wziął? Gdzie nabywał wiedzę leśną? Kto dał mu ostrogi inspektora? Kto wie niech coś napisze.
Antypig z Anitą na tropie kolejnrj afery-„sadzonkowej”:)
Ostatnio pracował w dyrekcji lubelskiej, przyszedł z nadleśniczego Nadleśnictwa Strzelce. Chyba z kontrolą nie miał nic wspólnego. Nominowany z ramienia PSL. Facet po SGGW.Leśnicy z Lublina na pweno go dobrze znają hej.
Miejmy nadzieję, że są to już ostatnie miesiące zielonych. PO ich wymiecie teraz co do ostatniego i bardzo dobrze- z lasów również.
Faceciezlasu, a raczej z krzaków, właśnie wajcha została przełożona, schowaj się głębiej bo zielony zadek ci wystaje.
Kontrola w LP to nic innego jak wielkie bagno powiązań politycznych chęci uprzątnięcia niewygodnych ludzi i zastąpienia swojego koryta ludźmi oddanymi nadleśniczemu i tak do góry. Wrzucić to całe zielone bagno do BUDŻETÓWKI gdyż lasy to obecnie Państwo w Państwie w którym się dzieje gorzej niż w Ministerstwie Rolnictwa.
Anitka-daltonistka:(
To nie jesteś arbuz z krzaków?:)
Masz dziwne i niezdrowe skojażenia:)
To skąd pójdzie przykład, od kogo, jeżeli internauci widzą, że jest tak żle, tak beznadziejnie?. Kto jest w stanie to zmienić, poprawić?.
To brakuje już w lasach ludzi dobrej woli, przyzwoitości?. Wobec tego, kto jeszcze jest przyzwoity – dzieci nowo narodzone a reszta to co?.
Kuna jak się czyta sfrustrowanego Kowalczyka to można popaść w depresje.
W LP jest wiele do zrobienia,ale to co się wypisuje na tym forum niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Twoją rzeczywistością!. Moja rzeczywistość nie przwiduje hipokryzji. cwaniactwoa, złodziejstwa, itd,itp.
facetzlasu, wiesz przemyślałam sobie to wszystko i muszę przyznać Tobie rację. Tak to frustraci przez swe niesprawiedliwe oceny psują wizerunek lasów.Rzeczywistość jest taka jak Ty i koledzy Twoi ją widzą a kto widzi inną niech wyłupie sobie oczy. To nie prawda, że jest jakaś ferajna leśna czerpiąca zyski w porozumieniu i żerująca na majątku państwowym. To też nie prawda, że białe kołnierzyki istnieją, że mafia w Polsce istnieje, to tylko wymysły chorych z nienawiści, zaślepionych chęcią odwetu i dorwania się do korytka. To wszystko to jakieś fantasmagorie, urojenia, po stokroć masz rację.Dziękuję Ci za otworzenie mi oczu. Obyś żył wiecznie.
Pokemon
21 lipca, 2012 at 14:29 napisał”
Ostatnio pracował w dyrekcji lubelskiej, przyszedł z nadleśniczego Nadleśnictwa Strzelce. Chyba z kontrolą nie miał nic wspólnego. Nominowany z ramienia PSL. Facet po SGGW.Leśnicy z Lublina na pweno go dobrze znają hej.”
Tak tam zielono że aż oczy bolą, dyr. też podobno namaszczony przez Stanisława Ż. i ruch ludowy z podkarpacia. A ten Główny Inspektor z Lublina (KG). to kawał … no wiecie czego. I choć te wschodnie leśne tereny aż gotują się od tzw. „NIEPRAWIDŁOWOŚCI” to jego regularne „odwiedziny” zawsze przynoszą CAŁĄ MASĘ POUFNYCH SPRAW z serii „Co tam panie w polityce warszawskiej”. Ciekawe czy jego działalność poufna dociera także do np. Radomia?;)
Ciekawe czy obecny Generał ma tego świadomość, bo pluskwy mają to do siebie że karki mają miękie i uśmiech numeryczny a służą patologii.
W tej chwili niewiele można zrobić, ale jak nie rozwalą Lasów do wyborów to można wtedy ( i praktycznie tylko wtedy ) pokazać łobuzom gdzie ich miejsce.
Atypig-u, nie obrażaj łobuzów. U nich istnieje jakiś kodeks honorowy. A ci go nie mają. Jeden drugiego sprzeda za garść soczewicy.
Będąc nadleśniczym w Strzelcach był kontrolowany jak wielu innych nadleśniczych. Wyniki tych kontroli były różne. Stwierdzano wiele nieprawidłowości w różnych obszarach działalności nadleśnictwa. I co i nic?.
Upodobnił sobie jedno z bliskich nadleśnictw Radomia i tam intensywnie poluje na 2 lufy.
Obecny Dyrektor Generalny (a wtedy jeszcze regionalny)doskonale o tym wiedział i wie.
A podobno zawsze było tak: Kto się nie nadawał już nigdzie w SL. Nawet na stanowisko Podleśniczego go przerastało. Wtedy dostawał powołanie do Inspekcji…i zostawał KIMŚ!!!
gigi – to co napisałeś to zwykłe ploty albo jakaś ściema bez konkretów.
Nawijasz makaron na uszy innym, którzy chcieliby się tu na Prawym Lesie dowiedzieć prawdy o LP a nie ,,teorii,, w takim TWOIM wydaniu!
Albo KONKRET albo idź na ryby!
Z podkarpacia na grzbiecie PSL-u wsadzony na stołek (bezkonkursowy) w Lublinie z protekcji już ex-wice ministra skarbu… Co się dziwić że awanse do inspekcji to albo „przemieleni” po prokuratorskich „dociekaniach” albo typowi donosi… którzy będą układni i nie zaszkodzą w tzw”KONTROLACH”. Jak znane są życiowe historie, to afery z podkarpacia mogą powrócić w lubelskie strony lecz tym razem ścigający będzie ściganym… i daniele ze Zwierzyńca nie pomogą już.
Jeżeli to wszystko prawda to w normalnie zdrowo funkcjonującej organizacji Dyrektor Generalny powinien tego Pana natychmiast odwołać i podziękować mu za tak owocną, oddaną firmie pracę. Czy tak będzie chyba jest to mało prawdopodobne?. Jeszcze na pewno dostanie awans zobaczycie.
Stalin i Hitler też długo byli dyktatorami ale jak przyszło kończyć to skończyli gorzej niż marnie.
Jak to było w jednym filmie – „Swego losu nikt nie ujdzie”.
Po awansach są odwołania. I niekiedy nie dają spadochronu do miękkiego lądowania.