Z drugiego listu Dyrektora Generalnego do Ministra Środowiska, a także z listu otwartego byłych szefów LP wynika, że koncepcja włączenia Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych nie ma uzasadnienia teoretycznego i nie ma podstaw prawnych. Sprawę tę badała już Najwyższa Izba Kontroli i doszła do tych samych wniosków. Już bardziej sensowne byłoby zaliczenie do tego sektora producentów gwoździ do trumien, bo gwoździe te służą przynajmniej docelowo zaspokojeniu potrzeb powszechnych „nie mających charakteru przemysłowego ani handlowego”.
Tymczasem na stronie MŚ można wyczytać, że trwają dyskusje z MF na temat jak najlepszych dla LP warunków urzeczywistnienia determinacji Ministra Rostowskiego, zaś z publikacji w „Lesie Polskim” wynika, że znany poseł PSL zastanawia się, w jaki alternatywny sposób LP mogą przyczynić się do ratowania budżetu państwa. Warto więc zauważyć, że projekt budżetu na rok 2011 jest już w Sejmie, a w projekcie tym LP nie zostały uwzględnione, jeżeli nie liczyć obiecanej dotacji celowej dla LP w kwocie ok. 4 mln zł z art. 54 ustawy o lasach. A więc w tej całej grze nie szło i nie idzie o ratowanie budżetu kosztem LP, ani nawet o środki pieniężne Lasów. Ostatecznie bowiem okazało się, że tzw. potrzeby pożyczkowe budżetu były tylko bardzo atrakcyjnym pretekstem dla wyartykułowania pomysłu w sprawie zmiany statusu LP – wbrew wcześniejszym deklaracjom politycznym. Jak to się zdarza w atmosferze chaosu, młodzi ludzie z MF pospieszyli się w dążeniu do objawienia swojej „głębokiej” wiedzy na temat „nowoczesnych” metod zarządzania płynnością finansową za pomocą codziennego prognozowania przepływów kasowych, i – jak się teraz okazuje – nie wykazując należytej „czujności” oraz chyba bez pełnej wiedzy swego najważniejszego szefa „wywalili” projekt rozporządzenia, który pokazał, jaki może być jeden tylko z wielu możliwych skutków i następstw zgody na uznanie PGL LP za jednostkę sektora finansów publicznych (utrata samodzielności finansowej LP).
Objęcie ponad 430 podmiotów obowiązkiem codziennego przekazywania praktycznie wszystkich środków pieniężnych na rachunek Ministra Finansów w BGK jest na tyle absurdalny, że być może MF wycofa się chyłkiem z tego pomysłu, próbując pomysł ten w „dyskusji” z MŚ zastąpić rozwiązaniem mniej dolegliwym dla LP. Nie wolno nabrać się na ten manewr.
Warto zauważyć, która z branż jeszcze przed pomysłem MF podpowiadała władzy, że LP mogą przyczynić się do ratowania finansów państwa, oraz który z reprezentantów tej branży był najgłośniejszym piewcą propozycji Ministra Rostowskiego, jako pomysłu służącego dobru całego społeczeństwa, a w swoim nerwowym odruchu zakazał swoim członkom wpisywania się na listy protestacyjne ROLP .
Od zaliczenia Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych jest tylko krok do wprowadzenia regulacji cen na drewno, o czym piszą zresztą b. szefowie LP w swoim liście otwartym. A regulacja cen to nie tylko perturbacje po stronie przemysłu drzewnego, który po raz kolejny „obudzi się z ręką w naczyniu”, lecz przede wszystkim drastyczne zachwianie gospodarki finansowej Lasów Państwowych, otwierające drogę do uaktywnienia się różnych podmiotów prywatnych ze swoją wolą przyjścia z pomocą Lasom Państwowym jako koncesjonariusze.
Od dłuższego czasu „ratowanie” prawa leśnego następuje drogą „zgniłych” kompromisów.
Doprowadziło to do tego, że na terenach leśnych (zwłaszcza naturowych) mamy oczywistą dwuwładzę zwierzchnią. Zgniły kompromis i niechlujstwo legislacyjne doprowadziło do tego, że przy ścisłym stosowaniu regulacji dotyczących funduszu leśnego, fundusz ten, także w części tworzonej z odpisu podstawowego, może być teoretycznie wykorzystywany na wszelkie (powtarzam wszelkie) działania w lasach chłopskich, co póki co nie następuje ze względu na konieczność zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną.
Nie wolno w ramach zgniłych kompromisów prawnych godzić się na zaliczenie Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych – bo nie o ratowanie budżetu tu chodzi, lecz o unicestwienie Lasów Państwowych.
Wygląda na to, że na naszych oczach realizuje się scenariusz nakreślony przez panią prof. Zytę Gilowską w wywiadzie na www.obserwatorfinansowy.pl „Rządowi podarła się jedwabna poduszka”.
„…Akt trzeci to będzie Grecja. Wprawdzie nie wiem, czy rząd się tym bardzo martwi, bo choć nie posiadamy wysp, to już padają sugestie, że mamy inne aktywa, które możemy uruchomić. Może w akcie trzecim chodzi o możliwość w miarę bezkonfliktowego sprywatyzowania tego co jeszcze pozostało – w tym ziemi i lasów…”
No i wszystko jasne, ostatecznym celem tych dziwnych ruchów wokół Lasów Państwowych jest prywatyzacja. Kłuje w oczy ostatnia w miarę dobrze prosperująca państwowa organizacja. Skoro sama nie chce upaść, by potwierdzić słuszność liberalnej ideologii, to trzeba jej pomóc.
A ile lodów można jeszcze przy tym ukręcić!!! Posłanka Sawicka i jej POdobni zacierają ręce z radości.
Niezgodne z prawem? A jaka to dla nich różnica „prawo to my”, jedyną miarą z jaka się liczą są sondaże. Im bardziej będą spadać, tym bardziej będą chcieli się nachapać. Żałosne i pozorne ruchy władz LP nie mają najmniejszego znaczenia.
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/456070,lasy_panstwowe_zachowaja_niezaleznosc_finansowa.html
Gratuluję: redakcja „Prawego Lasu” trafnie przewidziała, że celem nadrzędnym Ministra Rostowkiego jest „złapanie” Lasów Państwowych na sektor finansów publicznych. Redakcja „Prawego Lasu” słusznie zauważyła, że nie o kasę tu chodzi. Tylko skończony kretyn może nabrać też się na argument, że Ministrowi Rostowskiemu chodzi o poprawę bilasnu sektora finansów publicznych (przychodzy 6 mld zł – koszty 5,9 mld = 100 mln zł).Czy o taką poprawę chodzi Ministrowi Rostowskiemu? Bzudra. Po włtoczeniu Lasów do sektora będzie można z tą jednostką czynić, co tylko dusza zabraknie. A na pierwszy ogień pójdzie narzucenie Lasom cen regulowanych na drewno. A to koniec suwerenności finansowej LP