lipiec 2010
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Archiwa

PO zielonej wyspie pozostanie ocean długów

Raport NIK z wykonania budżetu za rok 2009 opisuje techniki kreatywnej księgowości zastosowane przez rząd Tuska i jego ministra finansów. Na dodatek, uważna lektura raportu wskazuje na drugie i trzecie dno owej księgowości niedostrzeżone przez NIK. Tak czy inaczej państwowy dług publiczny przekroczył 50% PKB, a wysokość rzeczywistego deficytu budżetu państwa łamie ustawę budżetową na rok 2009.

Dług publiczny powyżej 50% PKB

W raporcie NIK czytamy: „Utrzymanie stanu zadłużenia poniżej 50% PKB było możliwe wskutek finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa środkami z zaliczek z Unii Europejskiej oraz przeniesieniu finansowania części inwestycji drogowych z budżetu państwa do Krajowego Funduszu Drogowego. Wykorzystane środki z zaliczek Unii Europejskiej, pomimo iż muszą być zwrócone na odpowiedni rachunek w celu wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, nie są traktowane jako dług Skarbu Państwa. Formalnie po przekazaniu ich w formie zaliczki stały się one własnością Skarbu Państwa i w momencie wykorzystania na finansowanie potrzeb pożyczkowych budżetu państwa nie powstało zobowiązanie wobec innego podmiotu, które należałoby ująć w ewidencji długu. Gdyby zamiast środków, które na koniec 2009 r. pozostawały do zwrotu, analogiczna kwota została pozyskana na rynku skarbowych papierów wartościowych, poziom PDP do PKB na koniec 2009 r. wyniósłby ok. 50,1%.” (strona 153, raport NIK)
I dalej: „Natomiast Krajowy Fundusz Drogowy nie został ujęty w katalogu jednostek sektora finansów publicznych i w związku z tym jego zadłużenie nie jest zaliczane do państwowego długu publicznego (PDP). Jest on natomiast zaliczany przez Eurostat do sektora instytucji rządowych i samorządowych, jego zobowiązania są zaliczane do długu według metodologii unijnej. Gdyby zadłużenie KFD było zaliczane do PDP, przekroczony zostałby pierwszy próg ostrożnościowy, określony w art. 79 ust. 1 pkt 1 ustawy o finansach publicznych.” (strona 153)
W grudniu 2009 roku Rostowski zorientował się, że mimo opisanych zabiegów kreatywnej księgowości dług publiczny (PDP) przekroczy ostrożnościowy próg 50 % PKB na koniec roku. A przecież zarzekał się wobec premiera, że nie będzie to miało miejsca. Mógł stracić swoje stanowisko. Zrządzeniem losu (oczywiście przy czynnym zaangażowaniu ministra) objawia się tzw. „Cud Rostowskiego” – deficyt budżetu państwa i dług publiczny nieoczekiwanie spadają w IV kwartale 2010. Jak to możliwe?
Uważnie przeanalizujmy ciąg wydarzeń. Ministerstwo Finansów ogłasza, że dług publiczny na koniec III kwartału 2009 wynosił 49,9 % PKB. Czy zatem możliwe jest by na koniec roku zmniejszył się do 49,8%, skoro rząd w IV kwartale najlepsze zaciąga pożyczki i sprzedaje papiery wartościowe na rynku finansowym? Wytłumaczenie znajduje się pośrednio w raporcie NIK. Czytamy tam: „Minister Finansów przeprowadził także transakcje na instrumentach pochodnych (FX SWAP), polegające na wymianie dwóch walut (1.500 mln euro i 200 mln USD) na złote (6.834 mln zł) w grudniu 2009 r. z przyrzeczeniem ich odkupu w styczniu 2010 r(po zaledwie miesiącu (?!) – wskazanie autora). Operacja ta mająca charakter pożyczki zabezpieczonej środkami walutowymi pozwoliła na tańsze pozyskanie środków, niż przez emisję skarbowych papierów wartościowych. Średnia rentowność transakcji, uwzględniająca utracone korzyści z tytułu oprocentowania środków walutowych wynosiła 2,45%, podczas gdy oprocentowanie bonów krótkich wynosiło w 2009 r. ok. 4,4%. Pozyskane tą drogą środki zostały przeznaczone przede wszystkim na udzielenie pożyczki dla FUS (5,5 mld zł). W strukturze przychodów zrealizowanych w 2009 r., z wyłączeniem przepływów na rachunku walutowym, 59% stanowiły wpływy z obligacji, 24,9% środki pochodzące z kredytów zaciągniętych w międzynarodowych instytucjach finansowych, a 15,7% środki pozyskane w ramach transakcji FX SWAP.” (strona 128, Raport NIK)
Otóż NIK w cytowanym fragmencie błędnie sugeruje, że operacja „transakcja na instrumentach pochodnych (FX SWAP)” miała charakter ”pożyczki zabezpieczonej”czyli zgodnie z podstawową logiką zaliczona zostałaby do długu publicznego. Już w marcu tego roku w domenie publicznej znajdowała się informacja świadcząca, że owa ”pożyczka zabezpieczona” nie została wliczona do długu publicznego. W notatce p/t „Cud Rostowskiego” informowałem za Naszym Dziennikiem (zgodnie z udzielonymi ND wyjaśnieniami Ministerstwa Finansów), że instrumenty pochodne nie są traktowane jako dług publiczny zgodnie ze standardami Unii Europejskiej. Z tej furtki skorzystał Rostowski, a wcześniej Grecy, którzy oskarżani są obecnie o stosowanie kreatywnej księgowości i sztuczne zaniżanie oficjalnych danych o wysokości długu publicznego.
NIK wychwala oszczędności poczynione jakoby przez budżet państwa w wyniku zastosowania FX SWAP przyrównując koszt tego instrumentu do kosztu emisji „bonów krótkich”. Nic bardziej błędnego. Zamiast kupować drogie FX SWAP, Rostowski mógł przecież po prostu upłynnić Euro i dolary w prostej transakcji sprzedaży do NBP.
Tak oto dobre samopoczucie Tuska, Rostowskiego i wyborców Platformy kosztowało budżet 167 milionów złotych.
Bowiem gdyby, zamiast przeprowadzenia transakcja FX SWAP na kwotę 6.834 mln zł w grudniu 2009 roku, wyemitowano papiery dłużne, zgodnie ze słuszną sugestią NIK, to dług publiczny przekroczyłby ustawowy próg i sięgnął 50,3% PKB.

Deficyt budżetowy przekracza ustawowy próg

Kiedy w lipcu 2009 roku Sejm RP przyjął nowelizację budżetu na rok 2009 tym samym rząd i minister Rostowski zostali zobowiązani prawem, by deficyt budżetowy nie przekroczył zakładanego progu wynoszącego wg znowelizowanej ustawy 27,2 miliarda złotych.

Oczywiście nie obyło się bez kreatywnej księgowości. Wracając do raportu NIK czytamy: „Zgodnie ze standardami unijnymi do kwoty deficytu wlicza się między innymi koszty reformy systemu ubezpieczeń społecznych, tzn. środki z budżetu państwa przeznaczane na refundację składek, przekazywanych z FUS do otwartych funduszy emerytalnych. W 2009 r. wyniosły one 21,1 mld zł. Po ich uwzględnieniu deficyt budżetu państwa wyniósłby 44,9 mld zł, czyli 3,3% PKB. Z pominięciem wydatków (a więc bez wpływu na deficyt przyp. autor) budżetu państwa udzielona została także pożyczka na wypłatę przez FUS gwarantowanych przez państwo świadczeń w kwocie 5,5 mld zł i pożyczka dla PKP w kwocie prawie 0,5 mld zł.” (str. 13, Raport NIK)

I dalej: „Największą pozycję rozchodów, zarówno na etapie planu, jak i wykonania, stanowiło finansowanie ubytku składki przekazywanej do ZUS, powstałe w związku z reformą systemu ubezpieczeń społecznych. Na ten cel z rozchodów budżetu państwa wydano kwotę 21.086,0 mln zł, (co stanowiło 82,5% rozchodów). Finansowanie reformy ubezpieczeń społecznych w formie przekazywania do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kwot pokrywających ubytek przychodów FUS, jaki następuje w związku z przekazywaniem części składek ubezpieczonych do otwartych funduszy emerytalnych, nie jest powiązane z wysokością wpływów z prywatyzacji. Od kilku lat kwoty przekazywane do ZUS znacznie przewyższają przychody z prywatyzacji. Transfery w kwocie przewyższającej wpływy z prywatyzacji są finansowane z emisji skarbowych papierów wartościowych (powodując wzrost długu Skarbu Państwa). Jednak kwoty te są ewidencjonowane jako rozdysponowanie przychodów z prywatyzacji, gdyż dzięki temu, zgodnie z przepisami, są ujmowanie poza rachunkiem deficytu budżetu państwa.”(strona 130, Raport NIK)

Jak już pisałem w grudniu 2009 roku sytuacja w finansach publicznych wymyka się z pod kreatywnej kontroli Rostowskiego. Wysokość deficytu budżetowy przekracza na początku grudnia mimo cudotwórczych zabiegów ustawowy próg o około 3 miliardów złotych. Nic to wszak Platforma wraz z PSL posiada w Sejmie większość i może przegłosować każde pokrętne prawo, które na papierze – nie w rzeczywistości, pomniejszy deficyt budżetowy. Tak też się dzieje.

NIK w swoim raporcie relacjonuje to wydarzenie w następujący sposób: „Pożyczka (5,5 miliarda dla FUS przyp. autor) została udzielona na podstawie ustawy z dnia 3 grudnia 2009 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która weszła w życie z dniem 22 grudnia 2009 r. W przypadku, gdyby została ona umorzona byłaby to kolejna operacja dokonywana poza rachunkiem deficytu. Bezzwrotne przekazanie środków do FUS na wypłaty świadczeń gwarantowanych nie byłoby wówczas, ujęte w wydatkach budżetu państwa, tak jak to ma miejsce, gdy przekazywane środki są ewidencjonowane jako dotacje.”(str. 123, Raport NIK).
Jeszcze raz NIK niepotrzebnie usprawiedliwia działania rządu: „Pożyczka dla FUS została sfinansowana ze środków na rachunku walutowym, czasowo zamienionych na złote, co spowodowało utrzymanie wysokiego stanu środków złotowych na rachunku budżetu państwa.” (str. 123, Raport NIK). Cóż w tym miejscu wypada przypomnieć, że wg tego samego raportu NIK, pożyczkę dla FUS sfinansowano ze środków pochodzących z transakcji FX SWAP.

Zdanie podsumowania:

„Gdyby nie grudniowe transakcja typu FX SWAP i ustawa o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych dług publiczny przekroczyłby ustawowy próg ostrożnościowy osiągając 50,3%, a rzeczywisty deficyt publiczny wbrew prawu byłby większy od zakładanych 27,2 miliarda złotych o kwotę 2,6 miliarda. Szkoda, że wniosek ten został pominięty w skądinąd rzeczowym raporcie NIK. Czy jednak rząd zasługuje na skwitowanie NIK z wykonania budżetu za rok 2009?”

Budżetowi naciągacze w Sejmie RP

Treść raportu, pomimo, że NIK unika jak może otwartej krytyki rządu, po prostu poraża. Wystawia też złą ocenę całej klasie politycznej. Gdzie okrzyki „rety gwałcą”, ostrzeżenia „pójdziemy z torbami” czy deklaracje „nie pozwalam”. Przeciwnie przedstawiciele narodu w Sejm przegłosowują pokornie ustawy, które mają wbić nam do głowy rojenia Tuska o „zielonej wyspie”, podczas gdy kreatywne zmiany w sposobie obliczania PKB dodały około 5% do wzrostu gospodarczego w ostatnich latach (temat na osobny artykuł).

Często jestem pytany jak to jest, że dług publiczny przyrasta rocznie wielokrotnie więcej niż wynosi deficyt budżetowy. By ta gorzka prawda zapadła głęboko w naszą świadomość warto poświęcić kilka godzin na uważną lekturę raportu NIK. Znajdziesz tam drogi czytelniku nie tylko drugie i trzecie dno, ale czwarte, piąte…, albowiem arogancja rządzącej ekipy i brak poszanowania dla interesu ogólnego nie znają granic. A na zachętę przytaczam jeszcze jeden kwiatek z dokumentu NIK: „Finansowanie reformy ubezpieczeń społecznych w formie przekazywania do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kwot pokrywających ubytek przychodów FUS, jaki następuje w związku z przekazywaniem części składek ubezpieczonych do otwartych funduszy emerytalnych, nie jest powiązane z wysokością wpływów z prywatyzacji. Od kilku lat kwoty przekazywane do ZUS znacznie przewyższają przychody z prywatyzacji. Transfery w kwocie przewyższającej wpływy z prywatyzacji są finansowane z emisji skarbowych papierów wartościowych (powodując wzrost długu Skarbu Państwa).
Jednak kwoty te są ewidencjonowane jako rozdysponowanie przychodów z prywatyzacji, gdyż dzięki temu, zgodnie z przepisami, są ujmowanie poza rachunkiem deficytu budżetu państwa (podkreślenie autora).”

Ocean długu i dream team Bieleckiego

Wielokrotnie w minionym okresie wskazywałem, że obecny rząd powinien zostać odsunięty od władzy. Przytaczałem generalnie dwie przyczyny: brak dbałości o interes Państwa oraz aferalne zapędy głównych graczy z zespołu Tuska. Od lat moim ulubieńcem na scenie publicznej pozostaje były prezes Banku Pekao SA, a obecnie szef Rady Gospodarczej przy Premierze Rządu, Pan Jan Krzysztof Bielecki. Przed pół rokiem pisałem o planach Bieleckiego związanych z PKO BP, BZ WBK i PZU. Jak słyszymy i ten walec toczy się z nieubłaganie wbrew interesowi publicznemu. Przed czterema laty wpadłem na trop i opisałem tzw. Projektu Chopin – przekręt i drenaż Banku Pekao SA na wiele miliardów złotych z korzyścią dla włoskiego Unicredit. Sprawa trafiła do sądu i prokuratury. Warto też pamiętać, że Rostowski pochodzi z tej samej stajni co Bielecki. Przez kilka lat pełnił funkcję dorady Bieleckiego w Pekao. Dopóki do finansów Państwa dopuszczamy osoby za nic mające dobro obywateli i stabilność finansów publicznych oraz traktujące nas jako źródło nieuprawnionych zarobków, dopóty skazani będziemy na czytanie dokumentów w rodzaju Raportu NIK.
I na koniec proroctwo, które mam ciągle nadzieję nie spełni się nigdy:
„Jeśli ekipa Tuska dotrwa do końca kadencji zielona wyspa zmienni się w ocean długów przekraczający rozmiarem 1 bilion (1000 miliardów) złotych. A Państwo Polskie czeka krach porównywalny do zapaści w Grecji i na Węgrzech wziętych razem.”

Jerzy Bielewicz

Za Stowarzyszenie Przejrzysty Rynek

PS Mam nadzieję, że niniejszy raport do raportu NIK roztrząsający jedynie wybrane aspekty wykonania budżetu za rok 2009 trafi na stół Marszałka, Prezydenta, posłów na Sejm RP polityków opozycji i jak najszerszego grona wyborców Platformy Obywatelskiej.

9 komentarzy PO zielonej wyspie pozostanie ocean długów

  • antypig

    A wyborcy PO są nieugięci, nawet jak stracą pracę i majątek to winny będzie Jarek i PiS. Bo Jarek nawet jak milczy, to milczy nienawistnie

  • solidarite

    Nie Jarek jak milczy to mu skacze słupek……….poparcia.

  • diggero

    TW Boni bredząc coś o konieczności podwyższenia podatków w odurniającej stacji radiowej, nie omieszkał napomknąć, że jeżeli do tego dojdzie to wyłącznie z winy PISu, gdyż to PIS obniżył podatki i w ten sposób stworzył „dziurę” budżetową. Czyli jak się nie obrócić to… zawsze wina PISu.
    A genetycznie zmutowani zwolennicy partii zero łykną to bez zająknięcia i będą powtarzać gdzie się da.
    Takie to mamy czasy!
    A na marginesie to ktokolwiek będzie sprawował władzę, to tą żabę będzie musiał łyknąć! I my wszyscy także! Tak jak robią to teraz bracia Węgrzy!
    Zmarnotrawione (rozkradzione?)pieniądze i zdemolowane państwo, to jest scheda po miłości Tuska i jego ekipy!

  • alek

    Czegoś tutaj nie rozumię. Ekipa Jarka nie rządzi już trzy lata. Czy w poprzednich latach nie było dziury budżetowej? Czy wizjonerzy partii rządzącej nie przewidywali takowej w 2010 roku? Co robili w kierunku aby nie dopuścić do tego zdarzenia? Wydaje mi się że odcinali kupony od danego przez spoleczeństwo /oczywiście tylko przez część/ zaufania i knowali w zaciszu gabinetów, zamiast zmierzyć się realnie z problemem. Zamiatali wszystko pod dywan, ale dzisiaj zaczęły te „śmieci” wyłazić. PO nigdy nie miała pomysłu na rządzenie. Tam zawsze liczył się blichtr i pieniądze, ale tylko dla wybranych. Za chwilę wybory samorządowe. Za rok parlamentarne. Ciekawy jestem czy odważą się oni na pracę u podstaw, czy przeczuwając swój koniec będą starali się nachapać wszelkiego rodzaju bonusów.

  • diggero

    No i proszę! Nie trzeba było długo czekać! Dziś geniusz z trójmiasta publicznie przed kamerami powtórzył brednie zainicjowane przez Boniego.
    PIS im nieszczęsnym zostawił razem z władzą ową dziurę, której ani zielona wyspa ani inne cuda nie są w stanie załatać!
    Bezczelność i wierutne kłamstwa wyłażą z każdej platformianej dziury.
    Swoje bezgraniczne dyletanctwo wraz z absolutnym podporządkowaniem się starszym i mądrzejszym, przykryć próbują matactwem, krętactwem, palikociarstwem i ciągle nadal robieniem wody z mózgów słuchającym nałogowo tvn-ów, toków itp. odurniaczy.
    Ja z należnych mi pieniędzy, już co najmniej połowę przymusowo, poprzez fiskusa oddaję na potrzeby mojego państwa. Tak zresztą jak każdy z nas szarych obywateli mojego, naszego kraju.
    A co wy robicie z tymi pieniędzmi, dzielna genialna platformiana ekipo władzy? Nie ma wojska, policja ledwo dyszy, nauczyciele są na poły wolontariuszami, chorzy bez należytej opieki, ludzie w nieszczęściu pozostawiani samym sobie! I do tego wszystkiego dziura (dług publiczny)jak tunguski krater!
    Jak chcecie z tego wybrnąć? Kłamiąc nam w żywe oczy i nadal oszukując?!
    Za kreatywną księgowość były już w świecie wyroki blisko dożywotniej odsiadki.
    Węgrzy parę lat temu odkrywszy oszustwa swoich polityków wyszli na ulice.
    Grecja dziś z tego powodu stoi niemal w ogniu!
    Czy wy dzielni geniusze chcecie doprowadzić także nasz kraj do takiego stanu?! Państwo nasze zdemolowane, a wy nadal co? Zapatrzeni w słupki najemnych sądażowni! W kreatywne słupki!
    Dość tego! Dość! Po stokroć dość!!!

  • solidarite

    Dziury nie widziała ekipa Jarka tylko wykorzystując dobry czas i hossę w światowej gospodarce, ostro zabrali się za swoje lewicowe rozdawnictwo pieniędzy…

    A to na budowę strategicznej inwestycji we Włoszczowej, gdzie codziennie wykorzystuje peron za 3mln złotych 11 osób. Ale dzięki temu dziennie dług PKP przez zatrzymywanie ekspresów wzrasta o 30.000 tyś.
    Nieważne, najważniejsze jest spełnianie marzeń bonzów PISowych. Tak się miało we wszystkich miejscach gdzie PIS chciał „naprawiać świat”. Z tej podniety nie zauważyli że uciekło im z kraju 1,2 mln ludzi którzy byli w sile wieku.

    Ale to nic. Zawsze można powiedzieć że to Nasza zasługa, że bezrobocie spadło…bo Jey wymyślił super plan!

    W stanach przełom 2006/2007 zaczyna się recesja i wyhamowywanie gospodarki….

    A w Polsce?
    Mózgi PISu nie zauważają że nadszedł czas oszczędzania a nie wydawania pieniędzy…no ale nie powiedzą zwykłym ludziom że trzeba pasa zacisnąć.
    (przecież ciemny lud kupi, że wina za ewentualny kryzys w gospodarce to działalność łżeelity, sieci, układów i pajęczyn oplatających nasz kraj)

    Więc wydajemy dalej, na odprawy na zakupy w GDDKiA, gdzie na budowę 30km odcinka autosrady, zostało zakupionych 10 nowych Toyot Land Cruiserów po 180.000 tyś zł /szt. dla 10 dyrektorów.

    A mamy przecież zbudować 3mln mieszkań i 3 tyś autostrad…Jey wierzy że Polacy pójdą za nim, jak komornik za emerytem (bo nie płaci składek na Radio Marysia i Telewizję Państwowo-religijną TRWAM).

    Gdzie pokazują jak Polska jest pięknym krajem. Gdzie gospodarka rozwija się w tempie szybszym niż w Chinach i za kilka lat przegonimy USA. Że Górnicy wieszają portrety Jeya K. w kopalniach, bo dostają w swoich dotowanych i ciagle przynoszących (nieoficjalnie) straty miejscach pracy wysokie 15,16,17,18 i okazjonalnie 19 na święto PISu…

    Stocznie także wielbią Jeya, bo mimo to, że budują statek w 1000 osób, zgodnie z zasadą czy się stoi czy się leży, wszystko i zawsze się ZZ należy!

    Ale nic…stanowiska obsadzone, władza znowu w naszych rękach od czasów jak nas Wałesa wyrzucił nie wiemy za co z piaskownicy…

    Znowu razem całe KC…a nie sory PC…u władzy…

    To nic że rolnictwo pada…nic nic…trudno taki los pod okiem siepaczy Samoobrony…ale nic władza najważniejsza

    Edukacja? Co tam…przecież to zalążek łżeelity…niech LPR robi czystkę…najważniejsza władza…

    I tak byśmy płynęli w tą oazę „miłości wodza do ludu”

    Aż tu nie wiemy dlaczego ludzie nie zrozumieli idei miłości pajęczej…

    I zabrali zabawki Jeyowi i kolego z KC…znaczy z PC…

    I piszą…piszą…klakierzy PISu i uchodźcy z różnych urzędów, bo im nic nie zostało (zostawili Was, góra obsadziła struktury partii i o dołach zapomniała)

  • antypig

    Chyba się pomyliłeś to wszystko pasuje do obecnej sytuacji tyle, że jest jeszcze gorzej.

  • muchomor

    solid, twoje kłamstwa to słowo bezczelnośc za mało.Spychanie na PiS draństwa rządzących nie mieści się normalnemu człowiekowi w głowie. Za PiS był wzrost gospodarczy i uczciwa władza. W lasach dyrektor generalny nie wyciągnął łapy po majątek lasów, nie obłowił się osadą, jak obecny. Zieleńca też nie było. Zlikwidowano rozdawnictwo drewna do prywatnych firm, które pięknie nazywano” należności nie odzyskane”. Stanowisk nie obsadzano osobnikami, którzy spowodowali straty w lasach, jak obecnie.Również nie obsadzano nomenklatury/wielbicieli KC/ na stanowiska, jak obecnie.Szefowi PiS biznesmeni nie dzierzawili dworku myśliwskiego, jak elektowi. Odczep się od rozgłośni katolickich, one nie nakazują rozdawnictwa majątku Państwa, tylko to krytykują, stąd twoja nienawiśc. Właśnie KC prowadziło walkę z Kościołem Kat. i osobniki twojego typu to powielają, jak się skończyło to wiadomo. Odnośnoe oświaty, to wprowadzono dyscyplinę do szkół, przerwano poniewieranie nauczycieli przez zdeprwawowane grupy młodzieżowe i podniesiono ich rangę. Zburzono ten dorobek, bo najlepszy poziom nauczania w szkołach prywatnych najlepiej w własnej pani minister, gdzie nie liczy się wiedza tylko wysokość czesnego.
    Odnośnie zmarnotrawienia stoczni, to twoja ocena godna rynsztoku. Stocznie /Gdynia/ odbudowywano za II RP co było dalekowzroczną polityką Józefa Piłsudzkiego. Obecnie zmarnotrawiono olbrzymi majątek Państwa i olbrzymi kapitał ludzki nie do odzyskania jest odbudowa wykwalifikowanej kadry. Doprowadziliście do tragedii i bezrobocia pozbawoinych pracy stoczniowców.Stoczniowcy pracują nawet w Wietnamie.Dlaczego Niemcy nie zlikwidowali swoich stoczni? Gdzie ta druga Irlandia i wielki powrót Polaków? Dlaczego tam wygwizdano waszego wodza? Doprowadzono obecnie do tragicznej dziury budżetowej, skończyło się oszukiwanie społeczeństwa, że kryzys dzięki mądrości władzy nie dotknął Polski. Teraz sięga się do kieszeni podatników. W lasach odebraliście mieszkania podstawowej kadrze, teraz odbierzecie sprzedaż drewna, leśników doprowadzicie do drobnych urzędników budżetowych. Gdzie jest idea twórcy łasów Państwowych Loreta, który budował leśniczówki i gajówki, podnosił rangę leśnika. Wy osady za grosze rozprzedajecie, nie martwicie się gdzie będą mieszkać następne pokolenia łeśników. Zeszmacacie rangę tego pięknego zawodu, zapominając o zasadzie, że leśnik powinien mieszkać przy lesie. twoje wywody wzorem Gebelsa nie osiągną celu. Twój slang rynsztokowy typu prezio świadczy o intelekcie. Wysiłki opluwania uczciwych ludzi to zwykła podłość i próbujesz robić porównania z KC, gdy zabiegacie o ich względy obdarowując stołkami i ubezwłasnowaniając IPN, aby ich zbrodni wobec narodu nie poznało społeczeństwo i nie poznało nazwisk komunistycznych siepaczy co donosili na uczciwych polaków. To są fakty i odpowiedż na wywody obłudnika.

  • Przedsiebiorca

    Sorry,obydwaj-i,,s” i ,,a” macie rację…
    Darz Bor.