W ubiegłym tygodniu wszyscy pracownicy Lasów Państwowych otrzymali pocztą e-mailową, rozsyłaną przez panią rzecznik prasową, odpowiedź Dyrektora Generalnego LP Mariana Pigana na zarzuty dziennika „Rzeczpospolita”, zawarte w artykule „Wielki wyrąb lokali”.
Pisaliśmy wcześniej, że w artykule, jak się wydaje świadomie, wpakowano do jednego worka ewidentne działania mające na celu pozbycia się zbędnego balastu starych, nieremontowanych przez lata mieszkań, głównie w blokach wielorodzinnych i decyzje o charakterze nawet przestępczym, polegające na sprzedaży za bezcen (nierzetelne wyceny wartości nieruchomości) osad i nieruchomości w bardzo atrakcyjnych miejscach. Do tego procederu dodać należy zamiany atrakcyjnych nieruchomości gruntowych na kompletnie zbędne i bezwartościowe nieużytki i pseudo lasy (zwane popularnie srajlaski).
Tak się składa, że te atrakcyjne osady i działki trafiły od wysoko postawionych kierowników jednostek Lasów Państwowych różnego szczebla. Niestety, Dyrektor Generalny, w swoim wyjaśnieniu, skupia się głównie na analizie prawidłowości wyceny i sprzedaży osady w Miedźnej, którą to osadę sam zakupił oraz decyzji o budowie nowej siedziby Nadleśnictwa Kobiór . Pozostałe zarzuty „obala” stwierdzając, że „autorzy – mimo posiadanych na ten temat danych – ani słowem nie komentują stanu technicznego sprzedawanych w ten sposób lokali, co jest manipulacją. Informacja, że bardzo często są to obiekty wyeksploatowane, liczące sobie zwykle kilkadziesiąt albo nawet 100 lat, często stanowiące współwłasność , gdzie koszt kapitalnego remontu jest wysoki, najwyraźniej nie pasowała do tezy o „złotych interesach„, które są jakoby do zrobienia w Lasach Państwowych”. Pan Dyrektor jest najwyraźniej zwolennikiem tezy, że nieprawidłowości w Lasach należy ukryć głęboko pod dywan i zaprzeczać ile się da, gdyby wyszły na jaw. A jednak sam stwierdza, że bardzo często sprzedaje się wyeksploatowane obiekty, przyznając tym samym, że są rzadkie przypadki sprzedaży niewyeksploatowanych obiektów.
Te rzadkie przypadki, zdaniem dziennikarzy „Rzeczpospolitej”, to złote interesy. Trudno się z tymi dziennikarzami nie zgodzić. Marian Pigan, zamiast przyznać, że były przypadki wykorzystywania stanowisk służbowych do nielegalnego wzbogacenia się, wymienić je i napiętnować, stara się ukryć te nieprawidłowości pod kołdrą działań jak najbardziej prawidłowych. No cóż, ale konsekwencją nazwania po imieniu przekrętów, jest zrobienie następnego kroku i usunięcie z szeregów leśników sprawców i beneficjentów przekrętów. A wielu z nich jest dalej na kierowniczych stanowiskach w Lasach Państwowych, albo w okresie ostatnich ponad dwóch lat zostało na te stanowiska przywróconych.
Ale do tego trzeba mieć charakter i odwagę. (Sprostowanie Dyrektora Generalnego do artykułu Wielki wyrąb lokali)
….. i jaja!!!!!!!!!
„Generał Pigan,lasy powala,mówić prawdy nie pozwala..Rozdaje ostre kordelasy-aby dorżnąć polskie lasy”…POmagają z RDLP…przydupasy!!!
Temu panu i jego bandzie dziękujemy. Oby ten najobrzydliwszy okres w LP się już skończył.
jestem lesnikiem i wstydzę się za takich rządzących, tam na górze robia co im się podoba a tu na szczeblu nadl. tylko kontrole i nawet przecinków się czepiają. ehhh.kiedy nastanie normalność.
agent 007 – niestety to już jest normalność 😉
Sprawa jest prosta.. Jak tak pisory jesteście niezadowoleni proponuje wam grupowe zwolnienia. Jakoś sobie bez was poradzimy 🙂 Z pisowskiego pracownika niema robotnika. To hasło nowej kampani wyborczej.
Tadzieńku kochany – Twój talent literacki w swojej prostocie, przenikliwości i palikotyzacji poraził mnie. Kochani, wyrósł nam piewca „jedynie słusznej”. Nowy W.Broniewski „Bagnet na broń, ….trzeba krwi!”.
dumokrata się znałazł
A ten znowu swoje. Czy naprawdę nie zauważasz „tadek”, że coś tu nie gra i nie ma nic do rzeczy, czy ktoś lubi pisiorów, czy POpaprańców. Żal mi takich wiernych do końca, cóż takiego masz na sumieniu, że się tak boisz?
Jak to co!? Zieleniec!
http://fronda.pl/news/czytaj/podsluchy_dziennikarzy_mysliwi_zamienili_sie_w_zwierzyne