27 marca ukazała się notatka z posiedzenia Kolegium Lasów Państwowych, napisana przez rzecznik prasową Lasów Państwowych Annę Malinowską. Notatka ukazała się równo 7 dni po posiedzeniu Kolegium (czyżby musiała przejść przez cenzurę?!) (obejrzyj). Już tytuł notatki wprowadza w błąd czytelników. Nie jest to żadne pierwsze posiedzenie Kolegium LP, ponieważ jego kadencja rozpoczęła się w 2007 roku, za rządów Andrzeja Matysiaka . Odbyło się już kilka spotkań członków tego gremium. Przypominamy, że to na jednym z tych posiedzeń Pan Dyrektor Pigan stwierdził, że „leśniczy widzi Lasy Państwowe z poziomu budy dla psa”. Po powszechnej krytyce, jaka przewinęła się przez środowisko leśne po tej wypowiedzi, Pan Dyrektor oznajmił członkom Kolegium, że to grono jest krytycznie do niego nastawione i opuścił posiedzenie. Na przedostatnim zebraniu, wprowadzono pod obrady zmianę regulaminu Kolegium, dającą możliwość usuwania z tego grona niewygodnych członków. Na skutek lobbingu Pana Przewodniczącego dr Tomaszewskiego, zmiana została przegłosowana.
Dyrektor Generalny skwapliwie skorzystał z podanej mu na tacy możliwości i usunął z Kolegium wszystkich leśników – pracowników LP. W bardzo niekomfortowej sytuacji znaleźli się profesorowie reprezentujący w Kolegium naukę leśną i przedstawiciele organizacji pozarządowych. Wiemy, że zastanawiali się, czy na posiedzenie w dniu 20 marca, w tej sytuacji, w ogóle jechać.
Skład Kolegium jest na razie tajny. Na portalu Kolegium nadal widnieje stary skład . (zobacz)
Wcale się nie dziwimy, bo przynależność do tego grona, po opisanych tu zdarzeniach, chluby członkom nie przynosi.
Z tytułu notatki z ostatniego posiedzenia Kolegium LP można wnioskować, że świat zaczął się wraz z powołaniem na stanowisko dyrektora Generalnego Lasów Państwowych Mariana Pigana. Jesteśmy ciekawi, czy jest sens utrzymywać Kolegium Lasów Państwowych, skoro z założenia ma ono być Towarzystwem Adoracji Mariana Pigana.
Zawsze, od czasu powołania tego ciała, było ono tłem dla aktualnie, miłościwie panującego dyrektora, było czasem przekaźnikiem, czasem kreatorem jedynie słusznych, poprawnych politycznie, stanowisk czy opinii.
Zwykle w tym gronie brylowała jakaś jedna postać, która z niejasnych przyczyn dysponowała szczególną władzą nad pozostałymi uczestnikami posiedzeń. Zmiany polityczne, powodujące zmiany osobowe na stanowisku dyrektora, pociągały za sobą zmiany w składzie kolegium.
Z tych powodów ciało to, zawsze było de facto aktualnym dworem, czymś w rodzaju scenografii. Każdy kto próbował poprzez kolegium przekazać do rozważenia swoje doświadczenia, jeżeli nie zweryfikował tego w oparciu o poprawność aktualnie obowiązującą, był po prostu zignorowany, jeżeli nie gorzej.
Obecnie panujący młody człowiek, nie będzie wymyślał prochu, bo po co?
Szkielet dworu zostanie uformowany według wskazań pochodzących „z tylnego siedzenia”, a wypełnienie grona będzie kwestią czasu i podatności na supozycje tych, których zaproszenie do udziału w gremium, stosowne siły uznają za zasadne.
Doświadczeni terenowcy – nastawiajcie i regulujcie anteny odbiorcze na nowe sygnały! Poprawność i „jedyniesłuszność” obowiązuje nadal!
Szanowni Państwo!
Cieszę się, że wreszcie w tym artykule wykazany został lobbing pana Tomaszewskiego.Ciekawe jaki ochłap za to dostał.Niczym nowym nie jest,że sprzedał kadrę solidarnościową w Kolegium
Lasów.Robi to od 1989r, przykleja się do ludzi z dawnej opzycji demokratycznej a promuje beton komunistyczny w lasach.Doskonale pamiętam, jak po 1989r, gdy został doradcą wiceministra Bogusława Mozgi I solidarnościowego Rządu RP, promował na stanowiska panów,którzy w latach 1980-81 zwalczali solidarność w lasach.W okresie władzy AWS,gdy został dyrektorem generalnym powołał na swoich doradców panów z postkomuny,którzy spowodowali autentyczne straty w lasach.Zamiast powoływać ich na tak wysokie stołki powinien skierować ich wyczyny do organów ścigania,nie zrobił tego, chociaż prawdę znał.
Podczas władzy PiS jako analityk prawem kaduka wtrącał się w sprawy kadrowe. Przedstawicielom władz leśnych, którzy chcieli rozliczyć draństwa postkomuny w lasach, groził odwołaniami ze stanowisk. Oczkiem w głowie byli jego dawni doradcy.On jest odpowiedzialny za to,że w lasach dalej fukcjonuje układ,który przy każdej zmianie władzy niszczy ludzi autentycznej solidarności w lasach.Życzę panu Tomaszewskiemu aby się odczepił od kadry solidarnościowej w lasach tak okrutnie obecnie niszczonej i nie przynosił jej więcej wstydu.
Odnośnie pana Pigana, to tajemnicą poliszynela było,że za władzy SLD do solidarności leśnej
wchodzą ludzie,którzy nic wspólnego nie mają z jej ideą z 1980r. Cel byłjasny przejąć władzę w tej organizacji i pod jej szyldem wyciąć starą kadrę wierną ideałom 1980r. Realizowane to jest w sposób nie budzący wątpliwości.Jakże inaczej ocenić dyrektora, który wyszedł z szeregów Solidarności i z Kolegium Lasów pozbywa się leśników z ruchu solidarnościowego a powołuje w jego skład pana, którego nazwisko na liście Wilsteina figurowało,jako agent SB.Przykro jest patrzeć,jak przejmują władzę w lasach ludzie, którzy spowodowali straty a są bezkarni bo łącza ich nieformalne układy w organach ścigania.Przypominam Panu Piganowi,że jest pierwszym dyrektorem, który pozbawia stanowisk w lasach członków Kolegium Lasów.Przypominam również, że przed wyborami parlamentarnymi Premier Donald Tusk podpisał w Jedlni z Sekretariatem Ochrony Srodowiska NSZZ Solidarność porozumienie, nie doczytałem się w nim, że będą wycinani ze stanowisk ludzie solidarności a powoływana do władz kadra z okresu władzy i rekomendacji SLD.Z okzji swiąt życzę wszystkim aby na szczytach władzy przestała dominować obłuda a ludzie, którzy za wolną Polskę ryzykowali tak wiele przestali być poniewierani czego obecnie doświadczam.
Styl w jakim rządzi Pigan pasuje do jego perspektywy ” psa bez budy”. Leśniczych ma za nic bo nigdy nie pracował w lesie. Niezorientowanym przypomnę, że Pigan był specjalistą w nadleśnictwie. Z racji swojej funkcji (przewodniczącego solidarności) i pisania za państwowe pieniądze swojego żałosnego doktoratu (z podsadzeń produkcyjnych) nie miał czasu na zajmowanie się właściwymi dla specjalisty obowiązkami. Jego praca jako inżyniera nadzoru trwała dwa miesiące i miała być startem do dyrekcji generalnej. Taki to doświadczony człowiek rządzi lasami, a jego chamstwo potwierdza kompletny brak wychowania.
Trudno zrozumieć dlaczego Dyrektor odwołał cały skład kolegium.
Przecież to tylko organ doradczy a nie stanowiący.
Już w Piśmie Świętym napisano – „strzeżcie się fałszywych pochlebców”.
Widać Dyrektor woli otaczać się klakierami.
Największym osiągnięciem obecnego kierownictwa jest zjednoczenie przemysłu drzewnego przeciw LP i totalne zniszczenie wizerunku leśnika.
Obawiam się, że PO celowo przekazał władzę w lasach dyletantom związkowym aby doprowadzić do prywatyzacji LP.
Panie Tomaszewski – ” …kończ Pan, wstydu oszczędż”. Judasz wziął 30 srebrników i wiemy jak skończył. Nie idż Pan w jego ślady bo znienawidzi Cię cały ludek leśny.
Towarzystwo wzajemnej adoracji kwitnie. Powstaje kolejny folwark, tym razem w Olsztynie – pseudo PO-PSL. Wielki Bonzo odwołał Bogu ducha winnego kolegę za niesmaczne zachowanie. Czyżby czarne chmury nad Soliną? Kolejna perspektywa budy dla psa? Niedługo rusza kolejny maraton o fotel wodza. Wynik ponoć znany, potrzebni statyści.
Jak ktoś powołany za kadencji PIS tak szybko zmienił barwy. Odwołany 6 nadleśniczy. Nikt nie wierzy w dobre intencje obecnie panującego DR.Największym osiągnięciem obecnego zarządcy folwarku jest negatyne nastawienie kolegów, byłych. Działania wskazują na udział DG??
To już swoich wykaszacie?
Bogusława…
Prawdziwy przyjaciel wnosi więcej w nasze szczęście niż tysiąc wrogów w nasze nieszczęście. M. von Ebner-Eschenbach….