Od dłuższego czasy pokazujemy na portalu „Prawy Las” patologie, jakim poddany jest Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” w PGL Lasy Państwowe. Nigdy nie ukrywaliśmy, że wywodzimy się z nurtu solidarnościowego i ideały praworządności, sprawiedliwości i obrony słabszych są nam bliskie. Nasz portal powstał właśnie jako odpowiedź na bezczynność władz Solidarności Leśnej na łamanie praw pracowników w Lasach Państwowych za rządów Dawidziuka.
Niestety, mimo, że Dawidziuk już nie straszy, władze Solidarności Leśnej nadal nie odpowiadają na podstawowe problemy swoich członków. Dzieje się tak od czasu ostatnich wyborów, na których doszło do zawiązania „spółdzielni” wrocławsko – katowicko – radomskiej. z udziałem innych delegatów. Celem zawiązania tej „spółdzielni” było zdobycie władzy w Związku i jak się później okazało upolitycznienie go do granic absurdu.
Przypominamy, że Leśna Solidarność wzięła udział w kampanii do Sejmu jako agenda Platformy Obywatelskiej, wbrew swoim członkom. Słynne spotkanie z Tuskiem w Jedlni wywołało zdziwienie, a później gwałtowną reakcję delegatów, którzy przyjechali na zjazd związku zawodowego, a nie na miting wyborczy PO.
Niestety stało się to, przed czym przestrzegał w Jedlni ówczesny zastępca dyrektora RDLP w Radomiu – doszło do podziału w łonie samej Solidarności.
W efekcie, kiedy do władzy w Polsce doszła PO, a w Lasach dyrektorem generalnym został Marian Pigan – niedawny przewodniczący KSPL, zaczęto rugować ze stanowisk kierowniczych w Lasach ludzi związanych z NSZZ „Solidarność”.
Na stanowiska kierownicze powrócili postkomuniści spod sztandarów SLD i PSL, a będący u władzy „solidarnościowi” działacze PO-wskiego skrzydła zajęli się prześladowaniem swych kolegów ze Związku. Na niezależnych stronach leśnych opisywany był mobbing, jakiego usiłował dopuścić się p.o. dyrektora we Wrocławiu wobec byłego Przewodniczącego KSPL i Sekretariatu ZNOŚiL – Ryszarda Grusia. Jako symbol tego zjawiska można uznać zabiegi dwojga działaczy szczebla krajowego Związku w celu usunięcia ze stanowiska nadleśniczego – członka NSZZ „Solidarność”, a następnie próba „załatwieniu” mu „wilczego biletu” w PGL Lasy Państwowe.
Wobec tak ewidentnej zdrady ideałów Solidarności niektóre komisje zakładowe oraz międzyzakładowe wystąpiły z KSPL i tworzą zręby odnowionego Związku.
O tym, że taka decyzja była właściwa, niech świadczy reakcja obecnego Przewodniczącego KSPL Kazimierza Ulenieckiego, na słuszne postulaty organizacji związkowych z Krosna i Piły. Odpowiedź Pana Przewodniczącego po raz kolejny pokazuje, jakiego „małpiego” rozumu dostaje rozsądny człowiek, kiedy przez związek zawodowy chce realizować interesy partyjne, zamiast obronę interesów pracowników.
Panu Kazimierzowi zaś, polecamy, aby zdecydował się, czy jest działaczem partyjnym, osobą prywatną czy szefem poważnego związku zawodowego.
uchwala MSPL Krosno
uchwala SRPLw Pile
odpowiedź Przewodniczacego KSPL
Za obecną atmosferę w LP odpowiada ZZ”S”. To jest zdanie 99% załogi. Grupa osób z wątpliwym rodowodem „Solidarnościowym” uwikłała związek w politykę dla własnych brudnych celów. Nie pamiętam aby po 89 roku z taką bezwzględnością zwalczano związkowców. Nawet SLD nie posuwało się tak daleko. Tych kilku panów nazywających siebie związkowcami „Solidarności” tępi własnych członków. Panowie pamiętajcie że macie tylko swoje pięć minut i za wszystkie niegodziwości zapłacicie straszną cenę.
Szanowna Redakcjo!
Leśna Solidarność..to pojęcie historyczne..BYŁA I SIĘ SKOŃCZYŁA..13 grudnia 1981 roku!!
Uczestniczyłem w tworzeniu tego fantastycznego RUCHU SPOŁECZNEGO od 1 sierpnia 1980 do 1989/ w podziemiu/
Ale dziś płakać się chce co się stało z naszymi sztandarowymi ideałami??
Wielu z nas /starych weteranów/ jest przekonanych,że NSZZ „S” skonczyła się w Lasach Pństwowych z chwilą
POwołania Pana a właściwie Paniczyka…PIGANA..na stołek GD LP w Warszawie!!
Z tym dniem wszyscy uczciwi PRAWICOWI LEŚNICY
zostali zdradzeni ku uciesze……..LEWICY!!!
Wielce zasmucony , zdradzony i zapomniany
EMERYT ze statusem POkrzywdzonego /Zaśw.IPN/
Darz Bór
Cytat:
„Odpowiedź Pana Przewodniczącego po raz kolejny pokazuje, jakiego „małpiego” rozumu dostaje rozsądny człowiek, kiedy przez związek zawodowy chce realizować interesy partyjne, zamiast obronę interesów pracowników.
Panu Kazimierzowi zaś, polecamy, aby zdecydował się, czy jest działaczem partyjnym, osobą prywatną czy szefem poważnego związku zawodowego.”
Cicha woda brzegi rwie
A pozostali wszyscy gdzie są ?