Archiwa
Kategorie
|
Na stronie www.lasypolskie.pl, przeczytałam list Pana Janusza Dawidziuka skierowany do Pana Redaktora w związku z wywiadem Pana Marka Kamoli, jaki opublikowano w „Głosie Lasu”. W liście zawartych jest wiele niedopowiedzeń oraz oczywistej nieprawdy.
W sprawach poruszonych przez Pana Dawidziuka zabieram głos, gdyż:
1. należę do grupy 9 dyrektorów RDLP odwołanych po historycznej już naradzie w dniu 19 listopada 2001r.
2. od września 2002 r. jestem sekretarzem Krajowego Sekretariatu Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa NSZZ „Solidarność” i wielokrotnie interweniowaliśmy na spotkaniach w Ministerstwie Środowiska w sprawach poruszanych ww. liście, w tym szczegółowo w sprawie zatrudnienia Pana Marka Kamoli. Odsyłam na stronę www.solidarnosc.org.pl/szn, archiwum 28.08.2003 r. -Związki zawodowe – spotkanie z Ministrem Środowiska w dniu 24 kwietnia 2003 – Protokół str.8-17.
Grazyna Zagrobelna “Odpowiedź na list Janusza Dawidziuka”
Każdy, kto oglądał polską komedię „Miś” pamięta scenę, w której węglarz postanawia nazwać swoją córkę imieniem Tradycja, bo przeczytał w Trybunie Ludu, że w Gdańsku narodziła się „nowa świecka tradycja”. Obecnie, w okresie zmian na niektórych stanowiskach w Lasach Państwowych również jesteśmy świadkami nowych „świeckich tradycji” w zachowaniu osób, które znając swoją drańską działalność w latach 2001 – 2005 spodziewają się odwołania ze stanowisk kierowniczych. Zachowania te nie mają nic wspólnego z kulturą osobistą i dobrymi obyczajami. Mamy do czynienia w Krośnie, Lublinie czy Pile z wymuszaniem, przez zagrożonych kierowników jednostek, podpisów na listach poparcia dla nich, zbierania oświadczeń itp.
Na naszej stronie wielokrotnie pokazywaliśmy przykłady zachowań niegodnych zawodu leśnika, a nawet niegodnych człowieka. Nie spodziewaliśmy się, niestety, że zastraszanie przez komunistów będzie możliwe w okresie rządów PiS-u. Źle pojęte chrześcijańskie miłosierdzie powoduje, że po początkowym okresie strachu przed nową władzą, dawidziukowi szefowie powrócili do haniebnych praktyk z lat, wydawałoby się minionych. Szantażowani podwładni poddają się tym praktykom, bo nie czują oparcia ani w Dyrektorze Generalnym, ani w Ministrze Środowiska, nie widzą w nich chęci zmian, na które czekali i które obiecywano im w kampanii wyborczej.
Inna polska komedia pokazuje scenę „świeckiej” wigilii w domu oficera SB z „tradycyjnym daniem wigilijnym” – golonką w piwie i śpiewaniem „kolędy” – „Podmoskownyje wiecziera”. Nową „świecką” tradycję przy wigilijnym stole wprowadził Jan Kraczek – następca Grażyny Zagrobelnej, na stanowisku dyrektora RDLP w Krośnie. W miejsce uświęconej polskiej tradycji goszczenia na wigilijnej wieczerzy każdego, nawet niespodziewanego przybysza (dlatego na każdym polskim, wigilijnym stole jest jedno wolne nakrycie) Pan Kraczek w Wigilię 2001 roku wyprosił swą poprzedniczkę z sali na czas łamania się opłatkiem i spożywania wieczerzy wigilijnej. Pikanterii tej scenie dodaje fakt, że Pani Zagrobelna została zaproszona, aby mogła pożegnać się z nadleśniczymi. Aby uciąć dywagacje, na temat treści jej wystąpienia chcielibyśmy zaprezentować odgrzebane w archiwum to pożegnanie sprzed lat.
Nowa “świecka” tradycja.
Artykuł pt. „Tajemnice lasu” jest przykładem na to, że można praktycznie bezkarnie w sposób przekłamany, tendencyjny i jednostronny opisać sprawę, sformułować zarzuty, a ostatecz szeroki obieg. Autor publikacji pt. „Tajemnice lasu” w Słowie Polskim – Gazeta Wrocławska bowiem zaniechał należytej rzetelności i staranności , a przede wszystkim nie powołał w sposób jasny i jednoznaczny źródeł przedstawianych info skontaktował się także ze mną, aby dać mi możliwość ustosunkowania się do stawianych zarzutów. Z uwagi na powyższe ch się w sposób prawdziwy i rzeczowy odnieść do przedstawionych w artykule treści.
Kto i dlaczego chce zniszczyć nadleśniczego Nadleśnictwa Śnieżka?
Czytając Waszą strone internetową znalazłem interesujących tematów oraz jeden za bardzo „polityczny”. Nie jestem przekonany na przykładzie dyrektora RDLP w Pile Sterczewskiego ani o jego lewicowości, popierania komuny itp. Jestem przekonany o jego chciwości, arogancji, bucie.
Lemken “Dyrektor Sterczewski”
Jegor Stiepanycz czy Stiepan Jegorycz (w końcu czy to takie ważne) przez cały jak to w krainie powszechnej szczęśliwości – pracował w jednej tylko firmie. Był wyjątkowym lizusem dla swoich przełożonych i wyjątkowym dzierżymordą dla swych podwładnych. Właśnie dzięki takim cechom udało mu się dożyć, a nawet co zawdzięczał sklerozie pani personalnej przekroczyć o kilka lat granice wieku, w którym człowiekowi już tylko płacą a on wyzbyty z wszelakich zmartwień radośnie oczekuje na pompatyczny pochówek. Pewnego dnia wszystko się wydało i Jegor Stiepanycz czy Stiepan Jegorycz musiał się poddać ceremonii zatytułowanej pożegnanie emeryta. Na dużej świietlicy z podwyższeniem zebrała się cała załoga.
Złośliwiec Pospolity “Jak u Zoszczenki”. [PDF]
28 maja Anno Domini 2005 w 21 numerze Polityki ukazał się artykuł Igora T. Miecika pt. Prawo dżungli. Artykuł dotarł do nas jako kserokopia i czytanie go w takiej postaci wróciło mi nostalgię z okresu konspiry, gdy obowiązywała wizja, że już wkrótce, że już niebawem Polska będzie Polską We wstępie ukazana jest w podwójnej roli sylwetka (pożegnanego niezwykle dostojnie w grudniu 2005) Dyrektora Generalnego tj. autor przedstawił go ( tak przynajmniej ja to odczytałem) jako Przeciwnika i Wizjonera. Okazuje się, że Dyrektor Generalny był zawsze przeciwnikiem prywatyzacji ale na przełomie marca i kwietnia 2005 miał wizję „że wkrótce po zejściu SLD” lasy państwowe zostaną sprywatyzowane przez tzw. POPIS. Wydaje mi się, że przeciętny Polak ma dość iluzoryczną wiedzę o lasach i najczęściej zadziwiony jest tym, że leśnicy funkcjonują samodzielnie bez żadnych dotacji. Czytając dalej przeciętny czytelnik dowiaduje się, że PGL jest organizacją wręcz unikalną nie mającą sobie podobnych w Europie. Dodałbym co wprowadziłoby w kłopot Małgosię Taczer (przypominam zwolenniczkę Wszelkiej Prywatyzacji ), że Państwowe Gospodarstwo Leśne w porównaniu np. z PKP i górnictwem nie stworzyło żadnemu rządowi żadnych ekonomicznych kłopotów. To co najbardziej nas poruszyło to opisywane przekręty w częściach zatytułowanych Drzewostan i Zrywka i dość dziwna zmowa milczenia zarówno starej (co rozumie) jak i nowej ekipy (czego nie rozumie).
Złośliwiec Pospolity “Czy coś wyjdzie z Prawa dżungli?” [PDF]
Redakcja Prawy Las otrzymała list Krajowego Sekretariatu Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa NSZZ „Solidarność w którym czytamy:
Kiedy komuniści Millera obejmowali władzę w 2001 roku, powołany na stanowisko Dyrektora Generalnego LP, wasal SLD – Janusz Dawidziuk w tydzień po objęciu urzędu odwołał jednorazowo 9 dyrektorów regionalnych – w Gdańsku, Katowicach, Krośnie, Lublinie, Pile, Radomiu, Szczecinie, Toruniu i we Wrocławiu – na 17 istniejących dyrekcji. Następnie czystki kadrowe zeszły do nadleśnictw i innych jednostek terenowych.
Ogółem w okresie ostatnich 4 lat rządów komunistów zwolniono z pracy w całym kraju w Lasach Państwowych prawie 8000 pracowników (30% załogi), przy czym głównie zwolnienia dotyczyły członków NSZZ „Solidarność”. Przy okazji chciano zlikwidować, tam gdzie to było możliwe, Komisje Zakładowe NSZZ „Solidarność”, grożąc szeregowym członkom Związku zwolnieniami, jeżeli nie zrezygnują z członkostwa.
Rozczarowanie i rozgoryczenie nasze jest tym większe, że zmuszeni jesteśmy do występowania przeciwko ludziom z naszego układu, którzy niestety albo są nieudolni, albo uwikłani w przyjaźnie z postkomunistami zawiązane podczas wspólnych polowań, albo też związani w inny interesowny sposób z tym starym układem.
List KSZNOŚiL NSZZ “Solidarność” do Premiera Kazimierza Marcinkiewicza w sprawie braku zmian kadrowych w Ministerstwie Środowiska.
Pan Jan Kraczek został dyrektorem RDLP Krosno po dojściu do władzy ekipy Millera i okazał się wiernym synem swej ekipy. Wcześniej nie pracował w Lasach Państwowych ani na terenie województwa podkarpackiego. W okresie sprawowania funkcji z determinacją i szczególną zajadłością niszczył NSZZ „Solidarność” w biurze RDLP i wywierał naciski na takie działania w nadzorowanych nadleśnictwach. W latach 2002 – 2004, prowadząc na podstawie nieprawdziwych, spreparowanych danych o katastrofalnej sytuacji finansowej w Lasach Państwowych, restrukturyzację zatrudnienia. Zwolnił lub spowodował zwolnienie ponad 250 pracowników, głównie działaczy i członków NSZZ „Solidarność”. Działania te były prowadzone niejednokrotnie z pogwałceniem praw pracowniczych, bez wymaganych opinii, konsultacji związkowych, w warunkach zastraszania, wręcz terroru. Działania Jana Kraczka są doskonałym przykładem intryg, kłamstwa, pomówień i lekceważenia praw pracowniczych. Był też doskonałym przykładem służalczości wobec miejscowych baronów SLD i związanych z nimi organów ścigania.
Stanowisko ZR Ziemia Przemyska NSZZ “Solidarność” w/s odwołania dyrektora RDLP Krosno.
SPROSTOWANIE ZR Ziemia Przemyska
Utrzymywanie obecnej obsady kadrowej RDLP Piła jest z pewnością utrzymywaniem tego złego co było w przeszłości i rzutuje na ogólną ocenę leśników, ich wiarygodność i uczciwość. Piłka leży po stronie Dyrektora Generalnego LP i Ministra Środowiska. W Pile ciągle jest wiara w wymienione powyżej stanowiska i osoby nimi zarządzające a wszystko jest kwestią niezbyt odległego czasu.
Enik “2002 – 2006″ [PDF]
|
Najnowsze komentarze
Ostatnie wpisy
|