Sytuacją w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu zainteresował się senator Rzeczpospolitej Polskiej Wojciech Skurkiewicz – przed wyborami rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Andrzeja Matysiaka. Skierował do Prezesa Rady Ministrów (treść oswiadczenia do D. Tuska), Ministra Środowiska (treść oświadczenia do M. Nowickiego) i Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej (treść oświadczenia do F. Rymarza) zapytania w formie oświadczeń. Zapytania te ukazały sie na stronie Lasy Polskie 14 maja o godzinie 17:57 a już 15 maja Andrzej Bdzikot wysmarował odpowiedź na zapytania Senatora, choć one do Niego nie były kierowane. W myśl zasady „uderz w stół a nożyce się odezwą” , tłumaczy na stronie Sekretariatu ZNOŚiL, że na zebraniu MKK NSZZ Solidarność w Miliczu był tylko gościem i nie brał udziału w kampanii wyborczej.
Myślimy, że Pan Przewodniczący tak szybko chciał napisać swoje tłumaczenie, że nie zdążył dokładnie przeczytać oświadczeń Senatora Skurkiewicza, albo przeczytał je bez zrozumienia tekstu. Senator bowiem nigdzie nie napisał, że pan Bdzikot zabierał głos w celu agitacji, a jedynie że brał udział w tym spotkaniu. Chyba, że Pan Przewodniczący, sformułowanie „dyrektor RDLP we Wrocławiu”, odniósł do siebie.
Niestety, Panie Andrzeju, nie jest już Pan dyrektorem i sądząc po wyroku skazującym za nadużycia w gospodarowaniu majątkiem Skarbu Państwa, długo nim Pan nie będzie.
Swoją drogą trzeba mieć tupet, aby w sytuacji wykluczenia z „Solidarności” powoływać się na przewodniczenie temu Związkowi. Człowiek honoru, przynajmniej do czasu zakończenia procesu odwoławczego od decyzji MOZ zawiesiłby pełnienie tej funkcji. Ale do tego trzeba być człowiekiem honoru.
Swoją drogą, ciekawe, czy członkowie MOZ NSZZ Solidarność przy RDLP we Wrocławiu dadzą sie zastraszyć – bo według naszych informacji stosowane są już wobec nich naciski. Przypominamy, że MOZ we Wrocławiu zgłosił wotum nieufności (treść uchwały) wobec Adamczaka już w październiku ubiegłego roku.
Mądrzy ludzie mawiali, że jak z kimś polemizujesz, nie traktuj go za głupszego od siebie. Nie wciskaj Pan, Panie Bdzikot kitu, że to nie ty byłeś spiritus movens tego zebrania wyborczego w Miliczu. Zbyt dobrze uczestnicy zjazdu KSPL w Jedlni pamiętają, jak bez uzgodnienia z delegatami i wbrew ich woli, zorganizowaliście miting wyborczy z Tuskiem. W tym przypadku scenariusz jest identyczny.
„Wojciech Skurkiewicz – przed wyborami rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Andrzeja Matysiaka”.Czy obecnie rzecznik prasowy Grusia?
Dlaczego nie pofatygował się by zweryfikować donosy Grusia na MKK- oficjalną reprezentację dolnośląskiej „S” -choćby tylko i wyłącznie ze zwłykłej przyzwoitości.
Ale człowiek chyba może się bronić w demokracji i ma prawo głosu jak się go oczernia proszę mi tylko powiedzięć skat premier i cała reszta mają wiedzieć jak było na spotkaniu. Pan na nim niebył a widze wie najlepiej z relacji wiadomo jakiej relacji opowieści cioci z kanapy;)tyle pan wie co i ja w krosnie to słowa senatora zapytanie w formie oświadczenia ciekawa swoją drogą wersja;
2. Czy dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i osoba pełniąca obowiązki naczelnika wydziału RDLP w czasie godzin pracy mogą prowadzić kampanię wyborczą na rzecz kandydata startującego w wyborach?
3. Czy takie działania są zgodne z prawem?
4. Czy w stosunku do obu panów zajmujących kierownicze stanowiska w RDLP we Wrocławiu zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe aby przeciwdziałać tego typu praktykom? więc pytam jakby o panu ktoś tak pisał to niebroniłbysie pan a może niema prawa się bronić jak za starych dobrych czasów co?
„Dlaczego nie pofatygował się by zweryfikować donosy Grusia na MKK- oficjalną reprezentację dolnośląskiej “S” -choćby tylko i wyłącznie ze zwykłej przyzwoitości.”
Donos – niepodpisane lub podpisane „nieprawdziwie”, poufne lub tajne (anonim) pismo oskarżające daną osobę lub instytucję, skierowane do osoby lub instytucji dysponującej sankcjami wobec oskarżanego w nim. źródło wikipedia
To jest Ewo donos więc może czas zacząć używać słów ze zrozumieniem? To tyle jeśli chodzi o mój komentarz. Być może byłby bardziej rozbudowany ale Twoja monotematyczność na to nie pozwala i zastanawia…
Gdybyśmy mieli do czynienia z prywatną firmą to właściciel mógłby robić sobie co chce (choć zmuszanie pracowników do brania udziału w wiecu wyborczym może budzić wątpliwości). Ale to jest firma państwowa i prawo obowiązuje wszystkich pracowników. Bdzikot z Adamczakiem przyjechali albo samochodem służbowym, albo na delegację własnym. Są to koszty. Nie pełnili w tym czasie obowiązków służbowych, czy wzięli urlop, wątpię ( nieobecność nieusprawiedliwiona). Ileś osób (uczestnicy zebrania) nie pełniło swoich obowiązków, być może ze stratą dla lasu. Nie siedzieli o suchym pysku, kolejne koszty (czy z pieniędzy nadleśnictwa, czy związkowe). Ogólnie rzecz biorąc całe to zdarzenie to działanie na szkodę skarbu państwa i bezczelna arogancja połączona z poczuciem bezkarności. I nie można tego tłumaczyć w żaden sposób (jak robi to ewa czy leśnyludek). Gdybyśmy żyli w państwie prawa, to byłoby już po wszystkim, ale że żyjemy w POlsce Tuska i pewnie nie uda się tych panów rozliczyć (mimo, że złamali kilkanaście przepisów prawa i regulaminu pracy)
Skrzat-„Gdybyśmy mieli do czynienia z prywatną firmą to właściciel mógłby robić sobie co chce (choć zmuszanie pracowników do brania udziału w wiecu wyborczym może budzić wątpliwości).”
Dyr Adamczak był zaproszony przez MKK program spotania był zakceptowny przez zebranych ,czy leśników z całej Polski pytano o zdanie gdy byli spędzani na tzw.konferencje klimatytczne przez Dyr Matysiaka w czasie kampani wybrczej do sejmu ,czy liczyłeś tamte koszty ?!
Urzędnicy państwowi powinni być apolityczni (dotyczy to również związków zawodowych), ponieważ muszą współpracować z przedstawicielami różnych rządów( czy to będzie PO, PiS, czy SLD). Mogą mieć swoje poglądy , ale musi to być ich prywatna sprawa. Nie wiem ,czy MKK może zwoływać wszystkich członków związku w celach agitacji politycznej. Z tego co wiem powodem zebrania mogą być wybory władz związku, lub ewentualne odwołanie zarządu lub żądanie wyjaśnień w wyniku wykrycia nieprawidłowości przez komisję rewizyjną. Powinno to się odbywać raczej po pracy. Nie wiem już, czy to Adamczak z Bdzikotem zaprosili pana Tutaja na zebranie, czy to związkowcy zaprosili tych panów. A może ci panowie zaprosili związkowców już się pogubiłem, ale ciągle uważam takie zachowanie za niedopuszczalne. Odnośnie konferencji klimatycznych, to faktycznie odbywały się w czasie kampanii wyborczej, ale nie przypominam sobie aby prowadzono tam jakąkolwiek agitację (niemniej uważam, że było to raczej niefortunne, ale tylko ze względu na czas wyborczy)
ależ w ludziska macie ciasne umysły;)
chcecie sie wyżalić to idzcie do kościoła na goszkie żale albo drogę krzyżową to wam przejcie bo jaki to ma wpływ nacokolwiek co wy tu napiszecie wiec po co szykanujecie obrażacie popieracie aprobujecie niema to żadnego sensu grochem o ścianę lepiej ksiązki jakieś poczytajcie albo w bieszczady zapraszam napewno ciekawiej spedzony czas i pożyteczniej bedzie o;)
Myślę , że jednak ma znaczenie co tu się pisze i w jaki sposób. Ludzie orientują się , że nie są osamotnieni w swoich przekonaniach. Poza tym, dowiadują się tego czego nie dowiedzą się na portalu lasów państwowych. To kto rządzi lasami i jak do tego doszło, jakie krzywdy zostały przy okazji wyrządzone. A czy to ma wpływ na cokolwiek, to się okaże.