Zdecydowana większość pracowników Lasów Państwowych wywodzi swe korzenie ze środowisk wiejskich. Żyjemy na wsi i na co dzień mamy kontakty z rolnikami. Nie wstydzimy się swego pochodzenia. Dlatego tak bardzo wielu z nas zabolało stwierdzenia Władysława Frasyniuka, iż polscy chłopi częściej „dobijali powstańców i ściągali kamasze, niż brali udział w walce o wolność”. Kto jak kto, ale leśnicy doskonale wiedzą, kto był karmicielem i ostoją oddziałów partyzanckich Hubala, Ponurego, Zagończyka i innych dowódców Armii Krajowej i WiN. Przechadzając się po leśnych duktach i wioskach zanurzonych w lasach napotykamy nieustanie na białe krzyże, ślady ceny, jaką zapłacili mieszkańcy polskiej wsi za swoją miłość do Ojczyzny. Wieś była ostoją polskości zarówno w czasie powstań kościuszkowskiego i styczniowego, w 1920 roku, kiedy to chłopi gremialnie poszli za Piłsudskim bronić Warszawy przed czerwoną zarazą, w czasie drugiej wojny światowej, jak i po jej formalnym zakończeniu. Niemal w każdym zakątku naszego kraju i poza jego obecnymi granicami napotykamy wsie, które, jak np Michniów k/Suchedniowa czy Kościatyń woj. tarnopolskie, zapłaciły eksterminacją swoich mieszkańców za to, że ośmielili się być Polakami, nie tylko z racji swej przynależności etnicznej.
Fakt, że w naszej historii, w czasie Powstania Styczniowego, po uwłaszczeniu przez cara chłopów i zmasowanej rosyjskiej propagandzie antyszlacheckiej na wsi, były przypadki mordowania przez włościan powstańców ze strachu przed odebraniem im ziemi, nie zmienia poglądu, że polska wieś zawsze była rozsadnikiem wiary katolickiej i polskości. A te niechlubne incydenty należy rozpatrywać w świetle błędnej polityki władz powstańczych wobec chłopów.
Zawsze też w naszej historii, to głównie wieś ponosiła ofiary i skutki wojen, kryzysów i transformacji.
Nie inaczej jest teraz. Dlatego słowa tego, który mieni się być „inteligentem”, dawnego kierowcy MPK, najwyraźniej nie znającego historii swojej ojczyzny, który dorobił się majątku w niejasnych okolicznościach, obrażają zarówno polską wieś jak i mieszkańców miast, którzy wywodzą się ze wsi. Mamy o tym prawo pisać i przeciwstawiać się takiej demagogii, gdyż na pewno bardziej zasługujemy na miano inteligencji niż pan Frasyniuk.
Oświadczenie w tej sprawie i na temat obecnej sytuacji polskiej wsi wydali posłowie – leśnicy – profesor Jan Szyszko i Dariusz Bąk. (czytaj oświadczenie Posłów – leśników)
Frasyniuk to kolejny przykład osoby, która być może ma za sobą oprócz pięknych kart, również takie, których powinien się wstydzić i czyni coś zupełnie bezsensownego.
Bluzganie na innych nie zasłoni tego co chciałby Pan ukryć Panie Władysławie.
Proszę popatrzeć na Lecha W. On każdym swoim kolejnym bluzgiem potwierdza tylko to jakim jest małym, biednym człowieczkiem.
Może jeżeli nie chce Pan wybrać męskiej uczciwej drogi, to niech Pan skorzysta z rady byłego prezydenta Francji i „skorzysta z okazji by siedzieć cicho”.
Szanowni Panowie Posłowie! Zgadzam się w pełni z waszym stanowiskiem, lecz miejmy świadomość że od niektórych osobników nie możemy wymagać zbyt wiele. W slangu młodzieżowym nazywają to – „burak”. Przykre jest natomiast, że wychodzi to od ludzi, którzy mają już miejsce w historii.