Tym razem to nie sen (3)
Tym razem to było na jawie.
Dzieje się tak wiele, że nie sposób nie obawiać się o następne zamieszanie.
Ostatnie wybory do samorządów pokazały, że jakoś sobie nie radzimy z wyborami.
Z jednej strony trudno pogodzić się z tym że około 2mln ludzi (kilkanaście procent głosujących) fatyguje się w dzień wolny od pracy do lokalu wyborczego.. …aby oddać nieważny głos, a jeżeli nie czynią tego specjalnie to też trudno uwierzyć, że aż tak wysoka liczba wyborców nie potrafi poprawnie postawić kreseczki na karcie wyborczej natomiast z drugiej strony nie ma podstaw aby podejrzewać błędy w liczeniu głosów.
Bardzo proste rozwiązanie prawnie dopuszczalne, upewniające społeczeństwo o skrupulatnym i dokładnym liczeniu głosów pomogłoby pojąć o co społeczeństwu chodzi w głosowaniu !
Czy oddawanie głosów nieważnych jest wyrazem bojkotu ( a jeżeli tak to kogo ?), wyrazem niefrasobliwości obywateli czyli nie zapoznania się i nie zrozumienia ordynacji wyborczej ( a jeżeli tak to konieczne są szkolenia) czy też są inne przyczyny.
Społeczeństwo prędzej czy później zniechęci się do wyborów jeżeli nie będzie miało jasnej i klarownej oceny stanu rzeczy.
Odliczając głosy nieważne z frekwencji wyborczej wychodzi bardzo marny wynik zaangażowania społecznego
Czyli przyjęte zasady, wybrane elity i struktury na których oparto budowanie demokracji w Polsce zawiodły.
Opinia publiczna zaczyna działać w obiegu podwórkowym, od ucha do ucha, jakby nie oficjalnie ale powszechnie i nie ma wpływu na życie publiczne, a zwłaszcza na władzę.
To co powie się koledze w prywatnej rozmowie wielu nie odważy się powtórzyć publicznie aby nie narazić się władzy – taka sytuacja znana jest powszechnie w Lasach.
Dokładniej to ujmując władza może lekceważyć odczucia społeczne, opinie i niezadowolenie społeczeństwa prawie w każdej sprawie.
Przykładem jest traktowanie Piotra Tałałasa przez RDLP we Wrocławiu !
Pomimo korzystnego dla Niego wyroku Sądu Pracy nadal pozbawiony jest zatrudnienia i pracy.
Sam Piotr Tałałas – z całym szacunkiem do pana Piotra i uznania Jego postawy – nie jest tak istotny dla Dyrektoriatu Leśnego w Lasach Państwowych.
Istotne jest wyrzucenie Jego z pracy, gdyż wówczas środowisko zawodowe otrzymuje informację od Dyrektoriatu: „bądźcie pokorni, miejcie oczy i usta zamknięte, nie podskakujcie do nas bo mamy tak mocną pozycję polityczną, że nie bacząc na przyzwoitość wyrzucimy każdego’.
Tak też zresztą obecny Dyrektoriat w Lasach Państwowych postąpił w wieloma ludźmi.
„Bądź realistą – nie mów prawdy” Stanisław Jerzy Lec.
Oni ciągle szukają tych wyklętych, tej „Swołoczy” i za każdym razem trafiają na NIEPISOWSKICH „pisowców” !
Taka aberracja umysłu.
Wydaje się, że Dyrektoriat Leśny zbyt wiele już wymyślił aby nie trzeba było myśleć !
Dla dużej części społeczeństwa publikatory nie wyrażają ich opinii na temat warunków życia codziennego, ich stosunku do władzy oraz ich krytyki władzy. Duża cześć ma wątpliwość co do rzetelności przedstawiania rzeczywistości gdyż komentarze i spekulacje zastępują informacje.
Cóż więc dziwnego, że w ten sposób stawiając sprawy władza sama generuje drugi obieg w Państwie ?
Jednym z atrybutów demokracji jest liczenie się z opinią publiczną i jej skuteczna presja na władzę i życie społeczne !
Następnym jest wolność zawiązywania działalności gospodarczej.
Kolejnym atrybutem jest wolność w podejmowaniu przedsięwzięć politycznych.
Jeżeli te atrybutu nie są spełnione to nie działa demokracja i nie działa tez kapitalizm.
A społeczeństwu trudno jest godzić się i ustawiać na pozycjach dostosowawczych do państwa oligarchicznego !
Zwłaszcza po tylu latach propagandy o demokracji, o wolnym rynku i chociażby prounijnej.
Przechodząc do wyborów…..
Otóż Telewizja Internetowa może transmitować przebieg liczenia głosów od pierwszej sekundy po zamknięciu lokali wyborczych do chwili zakończenia liczenia głosów i zaplombowania urn.
Byłoby to zamierzenie proobywatelskie, będące równocześnie najlepszą reklamą samych wyborów.
Każdy siedząc przy komputerze i mając dostęp do internetu mógłby odszukać swój lokal wyborczy i według woli i możliwości czasowych oglądać i nagrywać pracę wybranej Komisji Wyborczej.
Dałoby to społeczeństwu poczucie podmiotowości co owocowałoby zaangażowaniem obywatelskim.
Ponoć o to w naszej demokracji miało chodzić !
Internet daje możliwość informowania się ludzi wzajemnie bez zbędnej nadbudowy.
Dzięki internetowi wiemy, że w demonstracjach pozastadionowych organizowanych ostatnio, kibice wykazują wzorową wręcz dyscyplinę i porządek (potrafią nawet pozamiatać ulicę po demonstracji) . Nie są wulgarni, wykazują wysoki stopień zaangażowania społecznego i troskę o sprawy Państwa.
Mają ambiwalentny stosunek do władzy a może nawet czują się zawiedzeni jej działaniami.
Wykazują obywatelskie postawy i zatroskanie, biorą udział w obchodach ważnych uroczystości i rocznic.
Upominają się w sposób przyjęty w demokracji o uznanie ich punktu widzenia.
Na pewno należy ich odróżnić od przestępców stadionowych dziwnych proweniencji.
Pierwszy raz można by ich pochwalić !
Za to są zatrzymywani !
A gdyby tak kibice zaczęli skandować: „facet matole, twój cyrk obalą kibole” to byłby powód do aresztowania cyrku ?, aresztowania kiboli ?, a może do aresztowania tego faceta?
Nonsens ?, pozornie tylko !
Załóżmy taką sytuację.
Powtarza się w najbliższych wyborach wysoki procent głosów nie ważnych !
Nie trudno zgadnąć jak wielu ludzi będzie rozgoryczonych i zawiedzionych naszym Państwem.
Gdzie ta gorycz znajdzie upust ?
Wychodzi na to, że na ulicy !
Najstraszniejszy scenariusz z możliwych.
A może wystarczyłoby trochę odwagi odpowiedzialnego za wszystko faceta, który wyszedłby do Kiboli i powiedział:
„Słuchajcie Kibole wkurzacie mnie i mój cyrk ale demokracja wyznacza granice również i dla mnie. Jeżeli nie będzie palenia opon na stadionach, jeżeli nie będzie – jak Wy to nazywacie – pirotechniki, jeżeli nie będzie wyrywania siedzisk i burd, niszczenia mienia i bójek , jeżeli nie będzie antysemityzmu, ksenofobii i wulgaryzmów to będzie dla wszystkich ok. !
Macie prawo krytykować władze, krytykować: nie lubianą gazetę, nie lubianą telewizję nie lubiane radio, macie też prawo krytykować działaczy klubu.
Jeżeli przyjmujecie taką Kibolską ugodę to gramy po tej samej stronie demokracji !”
Obawa jest tylko czy o taką demokrację facetowi chodzi, czy tylko o taką demokrację walczą Kibole !
Demonstracja organizowana 3 czerwca 2011 r. przez Ludwika Dorna w obronie wolności do używania nie wulgarnego słowa: „matoł” z wszech miar zasługuje na poparcie !
Nadchodzące wybory będą miały wielkie znaczenie dla Lasów Państwowych, ich stabilności: prawnej, finansowej, ekonomicznej i społecznej.
Dla wielu mogą stwarzać szansę na próbę komercjalizacji czy wręcz prywatyzacji Lasów Państwowych.
Nie będą słabły a wręcz wzrosną żądania reprywatyzacyjne, które muszą być w jakiś sposób zaspokojone !
Można zaklinać węże, można kłaść się Rejtanem przy rogatkach, nie zmieni to faktu, że roszczenia będą i jak nie w polskich sądach to w Trybunale w Strassburgu nakazane będzie ich zaspokojenie.
Lasy będą musiały uporać się z wieloma trudnościami.
Pamiętajmy, że Lasy Państwowe w części stworzone są też z dóbr konfiskowanych przez cara Powstańcom zsyłanym na Sybir i o te lasy już się nikt nie upomni ale właśnie to zobowiązuje do szczególnej staranności w zarządzaniu.
„Pamięć o narodowych tragediach jest w takim samym stopniu Święta jak pamięć o zwycięstwach”.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew
Na blogu Kremla
Przemilczania czy wręcz zatajania problemów obrócą się przeciw obecnemu Dyrektoriatowi.
O czekających Lasy problemach ( między innymi o już zasądzonych zwrotach lasów w naturze oraz o propozycji rozwiązania problemu ) napiszę w odrębnym artykule , jeżeli „Prawy Las” zgodzi się opublikować.
Ostanie dwudziestodwulecie pokazuje, że od wyników wyborów parlamentarnych zależy kto będzie władał Lasami.
Może zdarzyć się tak, że hasło: „wolnorynkowe zwolnienia drogą do dobrobytu Lasów” będzie przykrywką do wyrzucenia następnych Piotrów Tałałasów.
W naszym zawodzie leśnika większość kieruje się czymś, co można porównać do powołania.
Już sam mundur wyróżnia nas w społeczeństwie, jako ludzi niosących Misję.
To nie jest tylko praca dająca zarobek i podstawę życia naszego i naszych rodzin. Jest to Służba. Nawet w ustawie o lasach przywołano tę Służbę Leśną – pojęcie prawie nie z XXI wieku, prawie archaicznie brzmiące a zarazem jak bardzo aktualnie i jak bardzo dobrze wszyscy to rozumiemy.
Pamiętajmy, że zaniechania też są winą !
Wydaje się, że cześć środowiska politycznego cierpi na chorobę powodującą oderwanie od rzeczywistości i eschatologiczny pozór życia.
„Polityka została wymyślona po to, aby kłamstwo brzmiało jak prawda”
George Orwell
Nie czujmy się w naszym kraju jako tylko pełniący obowiązki obywatela i a w firmie jako tylko pełniący obowiązki leśnika..
Mówiąc modnie „konieczny jest parytet na zdrowy rozsądek”.
W Polsce posłów wybieramy z założenia jakby do innych celów, bardziej do celebracji niż do ustanawiania Prawa. Dlatego właśnie leśnicy muszą włożyć wiele pracy aby uczulić Społeczeństwo na podejście polityków do Lasów Państwowych .
Po co wybierać na posła byłego ministra Środowiska, któremu demonstrujący przed Sejmem leśnicy każdorazowo będą musieliby skandować: zdrajca, zdrajca, zdrajca !
Tak jak to zdarzyło się w czasie ostatniej demonstracji leśników przed Gmachem Sejmu.
Niby grzecznie przyszedł do demonstrujących, niby grzecznie czapkę zdjął, ukłonił się, ale wcześniej dopuścił do zaawansowania procesu legislacyjnego mogącego doprowadzić do bardzo groźnego dla Lasów rozwiązania prawnego, wyrywającego finanse Lasów do finansów publicznych, nie mówiąc już o tym , że ponosi polityczną odpowiedzialność za przyjęcie w aktualnej wersji pakietu klimatyczno-energetycznego kompletnie bojkotując dorobek poprzedniego Rządu, a zwłaszcza Ministerstwa Środowiska z prof. Janem Szyszko na czele.
O postawach tego byłego ministra Środowiska a zwłaszcza o jego chwiejnej postawie mówili 23 listopada 2010 r. na konferencji prasowej posłowie prof. Jan Szyszko i Dariusz Bąk Wyjątkowo ciekawa była ta konferencja pokazująca zakulisową grę prywatyzacyjnego lobby od 4 lat permanentnie prowadzącego destrukcję prawa leśnego.
Dla tego byłego ministra , który lubi ton kpiąco drwiący uciekając od merytorycznych wypowiedzi można zadedykować laurkę z treścią zaczerpniętą ze „Słówek” Boya:
Choćby się ministra
Rangi tej dosłużył,
Co wypił, to wypił,
Co użył, to użył!!
Więc się nie turbuje,
Co tam, diabłów trzysta!
Dalej se posłuje,
Ino sobie śwista!!!
Przecież jednoznaczna postawa tego pana na posiedzeniu Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa mogłaby zakończyć próby forsowania „zamachu” na Lasy. Parę tysięcy leśników mogłoby zając się pracą, a nie gromadzić się pod Sejmem.
Przecież wyraźnie widać, że dopiero pod presją tłumu demonstrantów ten pan zmienia zdanie i obiecuje poprawę bojąc się wyklęcia z grupy zawodowej na zawsze.
To znaki nie tylko alegoryczne ale faktyczne, DAJĄCE SIĘ ROZPOZNAĆ.
Wbrew pozorom leśnicy pomimo rozproszenia w terenie są dla władzy bardzo ważną grupą zawodową.
Po pierwsze:
Oprócz wyjątków nielicznych, niezależnie od poglądów, wyznania, stanowiska i przynależności związkowej czy partyjnej zdecydowana większość leśników zawsze staje w obronie Firmy.
Po drugie:
Leśnicy to grupa zawodowa równomiernie rozsiedlona w terenie mająca wysoki prestiż społeczny z uwagi na wykształcenie, łatwość posługiwania się internetem i częste angażowanie się leśników w życie lokalnych społeczności. W wielu terenach leśnicy są też najpoważniejszym pracodawcą w danej okolicy. Mają też autorytet jako znający się na zarządzaniu zasobami przyrody ożywionej z jej ochroną włącznie.
Po trzecie:
Dzięki rozproszeniu i „systematycznemu rozłożeniu” leśników w terenie oddziaływanie tej grupy zawodowej na świadomość lokalnych społeczności zwłaszcza mniejszych miast i wiosek – czyli dużej części elektoratu – jest bardzo wysokie i może zagrozić każdej władzy.
Mając to na uwadze leśnicy muszą czuć się odpowiedzialni – każdy za siebie i najbliższego kolegę tak jak Kibole w walce o swoje prawa – i jasno wyrażać swoje zdanie na temat kandydatów na posłów i senatorów wykazujących chwiejną postawę w kwestii Lasów.
Po co wybierać na posła człowieka, który najpierw jest za, a potem jak parę tysięcy ludzi przyjdzie pod Sejm i huknie: zdrajca, zdrajca, zdrajca to będzie przeciw. Z takim nie należy się bratać, gdyż B R A T E R S T W O od F R A J E R S T W A różni się tylko dwoma literami i łatwo to pomylić.
Uczeni w badaniach naukowych wyjaśnili kwestię upadającej kromki chleba z masłem.
Okazuje się, że winna jest wysokość ( przyjmuje się poziom blatu stołu czyli poziom dłoni dorosłego człowieka ) gdyż jest za mała aby kromka wykonała pełny obrót a wystarczająca aby wykonała pół obrotu czyli jak to Górale mówią zwyrtła się o 180º i dlatego upada masłem na dół.
Otóż Lasy są na takiej niebezpiecznej wysokości, że jak upadną to zapewne masłem na dół !
Pamiętaj !
22.05.2011 r.
Najnowsze komentarze