6 tysięcy leśników manifestowało w Warszawie swój sprzeciw przeciwko włączeniu Lasów Państwowych w sektor finansów publicznych. Liczby podawane w mediach 1 lub 2 tysiące osób to wierutne kłamstwo mające na celu obniżenie wymowy protestu. Marszałek Sejmu, najwidoczniej bojąc się oddziaływania protestu na zachowanie posłów (głównie koalicjantów z PSL) przesunął debatę nad ustawą o sektorze finansów publicznych na wtorkowy wieczór, a głosowania na środę rano.
Kalkulacja PO okazała się sukcesem. PSL przypomniało sobie, że są spadkobiercami ZSL-u i jak tamta przystawka do PZPR karnie odrzuciła wyłączenie Lasów z sektora finansów publicznych, a nawet odrzuciła wniosek byłego Ministra Środowiska prof. Jana Szyszko, aby sprawę włączenia Lasów do sektora finansów publicznych rozpatrywała również Komisja Ochrony Środowiska ZNiL.
Do protestujących leśników nie miał odwagi wyjść żaden przedstawiciel władzy wykonawczej czy władz Sejmu. Wyszli za to posłowie PiS prof. Jan Szyszko, Dariusz Bąk, posłanka Maria Zuba, poseł Wojciech Szczęsny Zarzycki oraz senator Wojciech Skurkiewicz. Między leśników wszedł również poseł Stanisław Żelichowski, ale został wygwizdany i jak niepyszny oddalił się szybko.
Wydawałoby się, że manifestacja nie odniosła spodziewanych rezultatów, bo posłowie nie ugięli się i nadal wpychają Lasy w sektor finansów publicznych, a więc wśród instytucje, które żyją niemal wyłącznie z dotacji budżetu państwa. Jednak leśnicy osiągnęli olbrzymi sukces, bo z wyjątkiem TVN (ci ekscytowali się powołaniem do RBN Jaruzelskiego – pachołka Moskwy), pozostałe stacje ogólnopolskie całe przedpołudnie nadawały na żywo relacje spod Sejmu. Informacje o proteście znalazły się również w głównych wydaniach Wiadomości w TVP.,Wydarzeń na Polsacie i w Panoramie. Dotychczas o naszych problemach w mediach była cisza.
Wielu leśników zobaczyło też, że nie są sami w swoich opiniach, że ich koledzy mają takie samo zdanie na temat poczynań rządu, które radykalnie różni się od tych prezentowanych w TVN -ie i innych upartyjnionych mediach. Protestujący leśnicy obiecywali, że wrócą pod Sejm kiedy zajdzie potrzeba.
Wśród protestujących byli też górnicy z Solidarności. Wyróżniali się żółtym kolorem kamizelek. Oni również złożyli deklaracje, że wrócą w razie potrzeby, ale już w liczbie o wiele większej i siłą wybiją rządowi głupie pomysły z głowy.
Manifestacja była bardzo potrzebna. Szwankowało nagłośnienie (nic nie słyszeliśmy będąc ok. 100 m od źródła dźwięku), może było Nas tak dużo a syreny i sygnałówki robiły zbyt głośne tło? Zważywszy na pełną arogancję władzy w podejściu do Nas i Naszych postulatów – myślę że Nasi związkowi reprezentanci powinni pomyśleć o zaostrzeniu formy protestu? Darz Bór.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Patriotyzm-swiadczy-o-jakosci-ludzkiego-zycia,wid,12841798,wiadomosc.html
Radosne miny „protestantów” nie wskazywały na troskę o LP ! Brakowało wystąpienia kogoś wiarygodnego ! SZtywny Przybylski POtwierdzał miną fakt przechandlowania Lasów Państwowych ! Życie POnad stan „bryki 4 WD”,goreteksy i prywatne modne ciuchy/wzamian za mundury/ noszone przez rodziny leśników „Kłują w oczy” biedotę wiejską!Te przywileje i żcie POnad stan wypasionych nadleśniczych, a szczególnie elity RDLP prowadzą do likwidacji LP !! Ponadto brak sztandarów „Solidarności” świadczył o braku jedności grupy zawodowej! Wyglądało w TV, że protestują myśliwi, a nie leśnicy ! Szkoda, że nie zadbano o bardziej dramatyczny scenariusz…
I na koniec debata w TV po 20.00 ! Ani Żelichowski ani SZyszko nie przekonali telewidzów o słuszności protestu ! Żelichowski w ripoście wobec
wypowiedzi pana Szyszko wydusił słowo „demagogia” ! Strzelił PSL w kolano!
Resime jest takie..Lasy Państwowe , więc przychody muszą trafić do państwowej kasy /SP/, a nie na przejadanie i niegospodarność RDLP !!
A my którzy często poświęciliśmy tej robocie zdrowie to mamy kolego też spokojnie zacząć się obawiać o nasze jutro. Lasy kolego to nie tylko elita a przedewszystkim szarzy zapracowani ludzie . Więc przemyśl te głupoty które wypisujesz.
Kolego Marku, buta ,pycha i głupota …żcie ponad stan w ostatnich 3 latach
były widoczne, a PSL i PZŁ , bardzo LP zaszkodziły!
Zgadzam się, że jedyną grupą bardzo ciężko pracującą w „Lasach Piganowych” są PODLEŚNICZOWIE ! Na ich ciężkiej i niewolniczej pracy folwark Piganowy stał ! Ciąć i sprzedawać drewno PO też POtrafi!! Robią to ZULE w szarej strefie skorumpowanej i wyzyskuje drwali w pracy na czarno /tzw POdwykonawcy/
'Nasz Las „
Ale to właśnie ta ciężko pracująca grupa najdotkliwiej odczuje brak pieniędzy bo reszta to ma tyle w zapasie , że bieda im nie grozi ani utrata pracy również bez względu na rodzaj reform a jak zapędy pana Rostowskiego wzrosną to nawet chałupy po preferencyjnej cenie nie kupię . A myślę że byłoby to choć minimalne zadośćuczynienie za ponad 20 lat ciężkiej pracy. Bo innej formy szacunku nigdy przez lata nie zaznałem a brak koneksji zawsze usuwał mnie z kręgu awansowanych.
Tak więc trudno mi podpisać się pod zgodą na przejście lasów do sfery budżetowej bo nie znam tam firmy , która funkcjonuje dziś prawidłowo a lasy i owszem. I choćbym dostawał z tej puli niewiele to i tak mam wtedy gwarancję jakiegoś jutra.
Dziękuję za pojdnawczy ton, ale w zasadzie zgadzam sie z kolegą !To co proponujesz to tzw.mniejsze zło i myślenie kategoriami PRL …
Za tą pracę którą wykonują podleśniczowie należy się wynagrodzenie na poziomie leśniczego, a czasem więcej ! Leśniczemu należy się dodatek funkcyjny i to wystarczy ! W RDLP i biurach jest stanowczo za duże zatudnienie /50%/. To wszystko kosztem terenu i zbyt drogo kosztuje !
Obecny system SILP pozwala na redukcję zatrudnienia i podwyżkę wtedy płac terenowcom o przynajmiej 40 % …Wiem co piszę, pracowałem w LP-45 lat !
Pozdrawiam ” Nasz Las „
Do PYTI
Jeżeli chodzi o te goretexy w których to „paradują” rodziny leśników to spieszę wyjaśnić,jestem leśnikiem z długoletnim stażem i ani moja żona ani moje dzieci nie „paradują” w goretexach z Lasów Państwowych. Dodam do tego, że żona leśniczego odbiera dzisiątki telefonów z Nadleśnictwa oraz od interesantów, tłumacząc,że mąż jest w terenie. Pokażcie mi inny zawód np.nauczyciela, urzędnika banku czy gminy,których współmałżonkowie muszą występować w roli społecznej i bezpłatnej sekretarki.
Pracuję w LP ponad 20 lat i pracowałem z różnymi leśniczymi ale nie przypominam sobie ani jednej leśniczyny , która byłaby nękana rolą sekretarki a zwłaszcza dziś w dobie telefonii komórkowej. Za to przynajmiej w ostatnich latach zauważalna jest tendencja , że żony wielu panów ,przepraszam Panów Leśniczych zwłaszcza te nie prezentujące wysokiego poziomu , zachowują się bardzo wyniośle , szczególnie w małych wiejskich środowiskach.A w goreteksach nie chodzą bo stać je na ciuchy z modnych sklepów.Podobnie zachowują się dziś też sami Panowie Leśniczowie . Dlaczego nikomu nie przyszło nigdy nigdy na myśl by podleśniczego przemianować na zastępcę leśniczego i podzielić w jakiś sposób obowiązki ale regulamin pracy sformułowany jest jednoznacznie aby podkreślić że podleśniczy jest parobkiem Pana Leśniczego i takowoż jest traktowany przez całe kierownictwo Nadleśnictwa. Dlatego gdy dziś popieram protest to robię to w geście rozpaczy bo to takich jak ja zwolni się w trybie redukcji a kto zatrudni faceta przed 50 – tką , który całe życie przetyrał w lesie.Panów Leśniczych i całą kadrę wyżej nikt wołami nie ruszy.Oni w proteście bronią swego ,, eldorado ” a tacy jak ja tylko codziennego skromnego bytu.Nigdy nie wkładam wszystkich do jednego wora i wtym miejscu przepraszam wszystkich , którzy nie prezentują takiej postawy . choć z doświadczenia wiem , że jest ich niewielu.