Jegor Stiepanycz czy Stiepan Jegorycz (w końcu czy to takie ważne) przez cały jak to w krainie powszechnej szczęśliwości – pracował w jednej tylko firmie. Był wyjątkowym lizusem dla swoich przełożonych i wyjątkowym dzierżymordą dla swych podwładnych. Właśnie dzięki takim cechom udało mu się dożyć, a nawet co zawdzięczał sklerozie pani personalnej przekroczyć o kilka lat granice wieku, w którym człowiekowi już tylko płacą a on wyzbyty z wszelakich zmartwień radośnie oczekuje na pompatyczny pochówek. Pewnego dnia wszystko się wydało i Jegor Stiepanycz czy Stiepan Jegorycz musiał się poddać ceremonii zatytułowanej pożegnanie emeryta. Na dużej świietlicy z podwyższeniem zebrała się cała załoga.
Najnowsze komentarze