Minister finansów częściowo wycofuje się ze swych pomysłów wobec Lasów

Wielu leśników, w sytuacji zagrożenia integralności Lasów Państwowych, zachowuje się jakby ogarnięci byli syndromem więźniów obozu koncentracyjnego. „Nasze protesty nic nie pomogą. I tak zrobią co będą chcieli” – takie głosy słyszeliśmy od kolegów chorujących na tę przypadłość. Okazuje się, że nie jest to prawda. Minister finansów, jak donosi Gazeta Prawna , na skutek  protestów wielu środowisk, wycofał się z pomysłu nałożenia haraczu na Lasy Państwowe, ale nadal trzyma się, jak pijany płotu, pomysłu włączenia Lasów w sektor finansów publicznych. http://www.gazetaprawna.pl/lasy_panstwowe_zachowaja_niezaleznosc_finansowa.html

Po wtłoczeniu Lasów do tego sektora będzie można z Lasami czynić, co tylko dusza zabraknie. Na pierwszy ogień pójdzie narzucenie Lasom cen regulowanych na drewno. A to koniec suwerenności finansowej LP, ale też początek procesów, jakie obserwowaliśmy na przełomie lat 1989/1990 – nazwijmy to po imieniu –  rozwój w galopującym tempie procesów korupcyjnych.  Potęgować to będzie się w warunkach nadpopytu, kiedy cena nie będzie regulatorem popytu i nie będzie nad nim nadążać. Rozpocznie się, znane z czasów komunistycznych rozdzielnictwo. Dostęp do drewna nie będzie jednakowy dla wszystkich przetwórców drewna. Zyskają ci, którzy będą mieli lepsze „układy” w nadleśnictwie. A dla nieuczciwych nadleśniczych stanowić będzie taka sytuacja okazję do nielegalnego wzbogacania się. Stracą Lasy, straci przemysł drzewny (jako całość), zyskają cwaniacy i hochsztaplerzy. Czy o to chodzi Panu Ministrowi?

Leśnicy i przyjaciele leśnictwa. Nie ustawajmy w protestach przeciwko włączeniu Lasów Państwowych w sektor finansów publicznych.