Poznałem brata po bliźnie
„Później zadzwonił o 8.20. Myślałem, że już wylądował i dzwoni ze Smoleńska. Bardzo rzadko dzwonił z telefonu satelitarnego z samolotu. Powiedział mi, że z Mamą wszystko w porządku i poradził, bym się przespał. Pamiętam doskonale, że użył określenia: 'bo się rozpadniesz’. (…) Tak wyglądała ta bardzo krótka rozmowa” – w ten sposób Jarosław Kaczyński mówi o swojej ostatniej rozmowie ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim. Jarosław Kaczyński zadeklarował, że najważniejsze dla niego „osobiście i politycznie” jest uczynienie wszystkiego, aby wyjaśnić przyczyny katastrofy rządowego samolotu.
O okolicznościach przygotowywania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, pościgu, jaki drogami Białorusi i Rosji urządził za nim premier Donald Tusk, oraz o kondolencjach od premiera Rosji Władimira Putina Jarosław Kaczyński mówi w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”.
Kaczyński podkreślił, że wyjazd środowisk katyńskich na uroczystości do Katynia nie był, jak to się próbuje teraz przedstawiać, wymysłem i zachcianką prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wyjazd na uroczystości organizowano co roku, i to wcale nie 7 kwietnia, gdy premier Donald Tusk poleciał, aby na cmentarzu katyńskim spotkać się z premierem Rosji Władimirem Putinem, lecz właśnie 10 kwietnia. Organizatorem corocznego wyjazdu był rząd. Kaczyński stwierdził, że nie zdziwił go atak rządu Tuska na prezydenta, podważanie jego prawa do udziału w uroczystościach i stwierdzenie, że do Katynia „nikt prezydenta nie zaprasza”. Refleksję prezesa Prawa i Sprawiedliwości budziło jednak co innego: „Niepokoiło, że tym razem wprost grają [ekipa Tuska – przyp. red.] z Rosjanami”.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że jednak jego brat ani przez chwilę nie wahał się, czy do Katynia jechać. Przyznał, że sam też miał być na pokładzie rządowego tupolewa. „Nie poleciałem z powodu stanu zdrowia Mamy. Było dla nas oczywiste, że przynajmniej jeden z nas musi przy niej być. Wcześniej nawet nocami razem czuwaliśmy w szpitalu. Z natury rzeczy to ja, a nie mój brat, musiałem zrezygnować z lotu do Smoleńska” – wyjaśniał Kaczyński.
Telefon od Sikorskiego
Ostatni raz widział brata w przeddzień tragicznego lotu, późnym wieczorem w piątek „w szpitalu u Mamy”. Do ostatniej rozmowy doszło natomiast wtedy, kiedy samolot z prezydentem był jeszcze w powietrzu. Lech Kaczyński zadzwonił do brata przez telefon satelitarny o godzinie 8.20. Krótką rozmowę wówczas zerwało.
O katastrofie dowiedział się od ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. „Powiedziałem mu: 'To jest wynik waszej zbrodniczej polityki – nie kupiliście nowych samolotów’. Na tym rozmowa się skończyła” – relacjonował Kaczyński.
Kwadrans później Sikorski miał zadzwonić ponownie. Już wtedy szef MSZ „wiedział”, co było przyczyną katastrofy. Sikorski, który w czasach swojego ministrowania w MON bardzo lubił pozować do zdjęć z pilotami, od razu wskazał na winę pilota. „Kategorycznie stwierdził, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Pamiętam jego słowa: 'to był błąd pilota'”. (…) Oznajmił mi to zdecydowanie i jednoznacznie. Teraz myślę, że zarówno Sikorski, jak i sam Tusk bali się, że publicznie powtórzę to, co powiedziałem Sikorskiemu podczas pierwszej rozmowy telefonicznej” – mówił Kaczyński.
To, co wyrabiał Tusk, nie mieści się w głowie
Do Smoleńska, by zidentyfikować ciało brata, Jarosław Kaczyński udał się z przyjaciółmi, choć był namawiany, aby polecieć z premierem Tuskiem. „Miałem wrażenie, że Donald Tusk zdecydował się polecieć do Smoleńska wtedy, gdy dowiedział się, że ja tam lecę. Być może się mylę, ale tak to zapamiętałem” – mówił. Wylądowali w Witebsku na Białorusi, jeszcze zanim dotarł tam samolot z premierem. Stamtąd już lądem wyruszyli do Smoleńska. Kaczyński stwierdził, że w pewnym momencie zorientował się, iż jazda jest spowalniana. „Dziś wiem, że nasze postoje i powolne tempo jazdy były wymuszone przez ścigającą nas delegację z premierem Tuskiem, który koniecznie chciał dotrzeć do Smoleńska przed nami. W pewnym momencie limuzyna z Donaldem Tuskiem minęła nas i dopiero wtedy pozwolono nam normalnie jechać. To była zresztą jakaś kompletna paranoja. Bo jeśli premier polskiego rządu ścigał się ze mną, kto pierwszy dojedzie do miejsca katastrofy, to widocznie szczególnie zależało mu, by się tam pokazać. Państwo wybaczą, ale nie jestem w stanie nawet zrozumieć takiej mentalności. Ja jechałem do ciał moich najbliższych – do Leszka, Marylki, Przyjaciół. To, co wyrabiał wówczas pan Tusk, po prostu nie mieści mi się w głowie” – mówi Jarosław Kaczyński.
Dopiero po dotarciu na miejsce katastrofy po raz pierwszy zaproponowano mu, aby zgodził się przyjąć kondolencje od premiera Tuska. „Odmówiłem” – tłumaczy. Nie chciał także wtedy przyjąć kondolencji od premiera Putina. „Dla mnie rola premiera Tuska i premiera Putina była w tym wypadku niejasna. W mojej ocenie, obaj nie potraktowali wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z należytym szacunkiem i starannością” – powiedział Kaczyński.
Nie wiedziałem, że ręka jest oderwana
Mimo namów, by ciała brata nie oglądał, zdecydował się przeprowadzić identyfikację. Choć ciało było w bardzo złym stanie, to nie miał kłopotów z jego rozpoznaniem. „Pytali, po czym rozpoznaję. Odpowiedziałem, że choćby po bliźnie, którą Leszek miał na ramieniu. To była duża blizna po operacji po wypadku samochodowym. Sprawdzili to i chyba uwierzyli. Nie wiedziałem wtedy, że ręka jest oderwana” – relacjonuje Kaczyński.
Zapamiętał, iż wówczas pozostawały tam jeszcze dwa ciała – prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i wicemarszałka Krzysztofa Putry.
Mimo nalegań Rosjanie nie zgodzili się, by wtedy Jarosław Kaczyński zabrał ciało prezydenta do Polski. W rozmowie z Pawłem Kowalem premier Putin miał stwierdzić, że „musi zorganizować pożegnanie” ciała prezydenta Polski.
Od Rosjan Kaczyński usłyszał o rzekomych „przyczynach” katastrofy. „Usłyszeliśmy, że samolot cztery razy podchodził do lądowania. Miało to wyglądać tak: podejmował próbę lądowania, nie udawała się, a załoga znowu zawracała i znowu starała się wylądować” – relacjonuje Kaczyński.
„Państwo polskie nie może przejść do porządku nad tą niespotykaną wprost tragedią” – stwierdził Jarosław Kaczyński. Zadeklarował, że uczyni wszystko, aby wyjaśnić przyczyny katastrofy samolotu rządowego i będzie zabiegał o wyciągnięcie konsekwencji „nie tylko prawnych wobec tych, którzy mogli przyczynić się do tego zdarzenia, ale także politycznych i moralnych”. Według Kaczyńskiego, ustalenie osób odpowiedzialnych politycznie za katastrofę smoleńską nie wymaga śledztwa, „ale to trzeba powiedzieć w odpowiednim momencie tak, by usłyszała o tym cała Polska i cały świat”.
Ciało prezydenta „w ruskiej trumnie na deszczu”
Trumna z ciałem prezydenta mokła na deszczu, w czasie gdy Tusk z Putinem wymieniali uściski w namiocie – taką relację na temat tego, co działo się w Smoleńsku w pierwszych godzinach po katastrofie, przedstawił wczoraj w TVN24 poseł Joachim Brudziński, który towarzyszył tego dnia Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Parlamentarzysta zacytował rozmowę, którą prowadzili niewymienieni przez niego z nazwiska współpracownicy Donalda Tuska po przybyciu na miejsce. „Którym wejściem będzie wchodził Kaczor? (…) Tym? To my spie…”.
– Premier ścigał się z nami w drodze na miejsce tragedii, a potem, pod namiotem, osłonięty przed deszczem ściskał się z Putinem, a ciało prezydenta zostawił w ruskiej trumnie na deszczu – powiedział Brudziński. W jego przekonaniu, postawa Donalda Tuska skompromitowała go jako człowieka. – Żeby nie zażądać od Putina, żeby rozpostarł namiot nad ciałem Lecha Kaczyńskiego, żeby nie było kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego – taki premier nie zasługuje na mój szacunek – skwitował wzburzony poseł.
Artur Kowalski
źródło: www.naszdziennik.pl
Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim o katastrofie pod Katyniem można przeczytać w Gazecie Polskiej, a jej fragmenty na http://www.niezalezna.pl/article/show/id/36553/articlePage/1
Zachęcamy do czytania systematycznego Gazety Polskiej.
solidarnośc nie jest od tegi aby roztrzygać co się stało i po co takie pierdoóly pisac, nie mieszajmy sie w politykę, lepioej zająć się tymi zaległymi podwyżkami czy restrukturyzacją która powraca jak bumerang
„Zachęcamy do czytania systematycznego Gazety Polskiej” – ze zrozumieniem 😛
Tak jak Pisowcy przeżerali dobrą koniunkturę za swoich czasów to też nie kupili samolotów…ciekawe dlaczego…
A co do wywiadu w „opinioznawczym tytule” gratuluje Panie Jarek
Wytrzymał Pan 3 miesiące z retoryką miłości, pokoju i współpracy nawet z tą znienawidzoną postkomuną…zwaną pieszczotliwie Napieralczykami…
Nie dało się jednak wytrwać, natura silniejsza. Gratulacje…
„Jak nie wyląduje to mnie zabije” Ale oczywiście w prawdziwej prasie polskiej już nie ma o tym ani słowa 🙂
a ja ma taki inni apel – co z wodą dla pracowników pracujących w nadl. czy w takie upały nalezy sie pracownikowi zapewnienie wody w bulelkach?? jak to jest – pomóżcie, dlaczego pracownicy maja sami sobie kupować wodę do picia?/ ja kupiłem ostatnio 3 butelki i ktoś mi ukradł z pokoju?
Do „solidarite” – o jakiej ty piszesz dobrej koniunkturze? Czlowieku te 2 lata nazywasz dobra koniunktura w perspektywie tego bajzlu politycznego i gospodarczego odziedziczonego po PRL-u po dlugoletnich rzadach UW, SLD i 5ciu latach prezydentury Bolka Walesy,10 latach Kwacha. Odmiana J.K – co to ma znaczyc? wg ciebie, ma zamilknac bo wam sie tak podoba. Dotrzymal slowa i nie wykorzystywal katastrofy smolenskiej w kampanii wyborczej i wystarczy.Ten czlowiek jest prawdziwy i to was boli tchorzliwi,falszywi POzyteczni idioci wykonujacy POtulnie POlecenia Schetyny i upajajacy sie prymitywnym belkotem Palimlota.
DO: „tadek” jak chcesz wierzyc w te spreparowane przez Putina bzdety i powtarzane przez synka szmalcownika Palimlota i tvn to sobie wierz, tylko nie przekonuj reszty swiata zeby uwierzyla tym zamierzonym manipulacjom w celu osmieszania Polski,jej instytucji i jej rzeczywistych autorytetow.To wszystko to zamierzone dzialanie Platformersow dokladnie opracowany wczesniej scenariusz.Gdybys chociaz troche zapamietal z lekcji fizyki to byloby ci wstyd powtarzac takie rzeczy.Dlaczego do tych trumien nie wolno bylo nikomu zajrzec?Ciala rozlecialy sie w strzepy z 50 metrow wysokosci?w tak duzym samolocie? SP.Prezydent chcial umrzec?Ty chcesz umierac???Jak mozna powtarzac takie bzdury? Krotko po tej katastrofie wslad za MOSAD-em prasa izraelska napisala o prawdziwej przyczynie tragedii.Wiele znanych pism swiatowych juz odszczekalo te pomowienia sp.Lecha Kaczynskiego powtarzane za Michnikiem i tvn-em.Putin peka ze smiechu ,ze tak sprawnie udala mu sie intryga z pomoca polskiej TARGOWICY 2010- a co znaczy „targowica „zapytaj tych trzech tenorow TUSK-SCHETYNA-KOMOROWSKI studiowali HISTORIE. Jak jednak widac najbardziej z lekcji zapamietali jak tworzyc propagande sukcesu i rzadzic oligarchicznie. Obudzicie sie za okolo 1,5 roku jak TARGOWICA 2010 dokonczy dziela niszczenia panstwa – BOGACI:Miro ,Rycho ,Zbycho,Grzecho dolacza do tych 1-2 % BARDZO BOGATYCH /listy niedawno publikowanej we Wprost/ – 0% klasy sredniej -raczej SREDNIO BIEDNI ok.40 % i BARDZO BIEDNI – ta cala ponad 50% reszta spoleczenstwa z waluta Euro w lapie duze „G” warta.”agent007″ – kupisz sobie za nie 3 butelki wody na miesiac.
A ten kryzys ekonomiczny to jedna wielka zgrywa OLIGARCHII SWIATA, ktora sobie kpi z biedoty i robi wszystko aby utrzymac swoje prywatne banki i swoja walute,o ktorych interesy w Polsce dba nijaki Jacus Rostowski wczesniejszy doradca finansowy Putina tak sie dziwnie sklada.
Wszyscy tu piszacy peany na rzecz Platformianych kretaczy PAMIETAJCIE,ze sie do tego wszystkiego przyczyniacie!
współczuję…naprawdę 🙂
Słuszne uwagi Karola, ale szkoda jego wysiłku. Krętacze-klakierzy obecnej władzy dla doraźnego zysku dalej będą pisać banały.Rzesza leśników zatroskana o swoją przyszłość,bo to co im zaundowała obecna władza i jeszcze zafunduje nie napawa ich optymizmem. Odebrano bezpłatne mieszkania podstawowej kadrze leśnej-cisza. Zmiana ustawy o lasach-cisza.Domena tadka-hołota do roboty. Chce robić kasę na odprawy na polowaniach dygnitarzy. Odkąd te polowanka przynosiły zyski, bo chyba straty lasów. Może przeliczy ile byłoby odpraw za wpompowane drewno za miliony złotych do prywatnych firm, gdzie lasy nie odzyskały pieniędzy. Ktoś je beztrosko wydał. Niech tam poszuka pieniędzy. Chce odbierać pozwolenia na broń, już wcześniej przez nich skopanym. Brawo tadek rób tak dalej, zapisz się do ruchu obrony Palikota, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś.
aleś karol ostrrrry
lubię takich
…
weź Jarka i wpadnijcie na paradę
damy czadu na złość Trzem Tenorom – pokażemy co potrafimy
taka męska miłość „prawdziwych” mężczyzn
Nie skorzystam, wybacz! z zaproszenia.
„mordotymoja”- NIE MOJA !NIE JESTEM ZABA – jesli juz TO: SEKS UPRAWIAM TYLKO WE DWOJE I NIE POTRZEBUJE PRZY TYM WIDOWNI.!
Chetnie jednak wezme udzial np.: w MANIFESTACJI PRZECIWKO KORUPCJI NA SZCZEBLACH WLADZY !- co ty na to ?
NEKROLOG LESNY
Informujemy wszystkich, że były nadleśniczy Nadleśnictwa SPYCHOWO,Pan Tadeusz Struziński, popełnił
SAMOBOJSTWO !! To straszne, ale przyczyna to idiotyczny POlityczny MOBBING
który /mam odwagę to POwiedzieć spowodowała RDLP w OLsztynie/!!!
Rodzinie składam wyrazy współczucia, cześć JEGO PAMIECI/
Leśnik z MAZUR !!
I to jest podsumowanie działań leśnej braci związkowej z Piganem na czele, tyle że to jeszcze nie koniec.
Pigan przy Panach Krasuli i Karetce to Pikuś. To oni przyczynili się do upadku tego wspaniałego i uczciwego człowieka, doprowadzili go do tragicznej śmierci. Ciekawe czy są tego świadomi ?! Czy widzą krew zbrodni na swoich rękach?! Mamy nadzieję, że organa ścigania im ją udowodnią! I oby więcej nie było takich przypadków! Bo z takimi ludźmi jak Tadeusz Struziński ginie las, który tak kochamy. I to właśnie on powinien przynosić nam spokój i radość, a nie śmierć!
„ORGANA” TO TW,SB,SLD,PO,PSL,PZŁ–TO WŁAŚNIE ONI DZIŚ TWORZĄ PRZESTĘPCZĄ ORGANIZACJĘ ZAWŁSZCZAJĄC PAŃSTWO POLSKIE !! NAIWNI LUDZIE LASU,BIERZCIE SPRAWY W SWOJE RĘCE, I NIE LICZCIE NA „ORGANA” !!!
pS. A PIKUSIE TO NAJGORSZE KUNDLE,BO WPIERW GRYZIE A PÓŹNIEJ WRZESZCZY ŻE
GO POkąsali leśnicy z POzycji psiej budy !!
Karetko i Krasula pokazali twarze bezwzglednch cynicznych graczy o stolki, ktorzy dla wladzy wykorzystali wszystko i wszystkich.
obaj powinni odpowiadac za to morderstwo.
kondolencje dla Rodziny Nadlesniczego Tadeusza Struzinskiego.
Przyjaciele.
Z przykroscia dowiedzialem sie o smierci Tadeusza Struzinskiego, czlowieka na wskros uczciwego i kochajacego ponad wszystko las.Jakze sie czuja ci, ktorzy zaszczuli go na smierc, sponiewierali i upodlili, a wszytko to dla wlasnej kariery.Jak ci ludzie moga spokojnie zyc – to nie miesci sie w glowie!Wyrazy szczerego wspolczucia rodzinie – Grzegorz Wojtecki
Wyrazy wspolczucia rodzinie tragicznie zmarlego Tadeusza Struzinskiego .Kulisy calej tragedii sa niepojete!!! Jak mozna bylo doprowadzic czlowieka do takiego stanu, ze nie mial juz innego wyjscia tylko odebranie sobie zycia?!Nagonka jak na zwierza?Przeciez T.Struzinski bronil tylko swojego pracownika, nic wiecej.Byl czlowiekiem uczciwym i tak wobec swojego podwladnego postapil.A co zrobili jego przelozeni?Wyrzucili go z pracy, pozbawili srodkow do zycia i mieli ubaw po pachy kiedy w koncu zaprponowano mu stanowiko podlesniczego. Dla tego typu ludzi nie ma zadnej przeszkody dla zrobienia wlasnej kariery!!!Nawet po trupie Nadlesniczego Tadeusza Struzinskiego!Hanba!
Panowie od dawna staraliscie sie wyrzucic Tadeusza Struzinskiego na bruk i w koncu wam sie udalo.Zostal bez srodkow do zycia a wy nie daliscie mu zadnych szans, zadnej pracy, niczego – sami wiecie jak bylo.Uwazajcie oby sie od was panowie dobra passa nie odwrocila – w zyciu za wszystko przychodzi kiedys zaplacic, za doprowadzenie kogos do smierci tez.Los wam dowali wg zaslug.
Wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego. Polityczną odpowiedzialnośc ponosi za to Generalny. To no tolerował i dawał przyzwolenie na nękanie i szykanowanie /zaszczuwanie/ uczciwych uczciwych leśników, dobrych gospodarzy lasów w końcu pozbawianie stanowisk. Przykładem lubelszczyzna, gdzie wyniszczono uczciwych leśników, fabrykując dowody. Przykładem Nadleśnictwo Biłgoraj, gdzie po 2 letnim szykanowaniu kontrolami ubezawłasnowolnieniu kadrowemu, pozbawiono stanowiska nadleśniczego Mroza. Człowieka z cężko chorą żoną i trójką małych dzieci. Zaproponowano mu włoćzęgoską pracę po nadleśnictwach, gdzie w najlepszym wypadku, byłby w domu raz w tygodniu. Pytam włodarza lubelskiego czy ma jeszcze resztki sumienia? Znalazł pracę na podrzędnym stanowisku w gminie. Mróz szykanowany za SLD pozbawiony stanowiska, teraz zrobiono mu to po raz drugi. Awansowano jego niszczycieli. Czego się spodziewać po włodarzu, gdzie pozbawia się stanowiska sekretarza po zawale i wysyła na podleśniczego/praca z wysiłkmiem fizycznym/, a awansuje słynnego ZOMO-wca. Przecież włodarz lubelski słynny jest z tego, że na kolanach wyciera progi chierarchów kościelnych. Gratuluję samopoczucia panie generalny, gdzie twoje sumienie?
Cala sprawa z lesnikami jest badzo prosta.Mechanizm stosowany od dawna polega na tym, ze na miejsce „swojego” ale nieudolnego czlowieka ,ktory swoja nieudolnoscia i nieuczciwoscia doprowadza do sytuacji smierdzacej i niewygodnej zastepuje sie go lesnikiem-fachowcem.Uczciwym, nie nalezacym do zadnej kolesiowskiej paczki.Ten uczciwy „jelen” doprowadza wszystko do normalnej sytuacji i kiedy zaczynaja go inni chwalic sytuacja dla kolesiow staje sie niebezpieczna.Trzeba wtedy zrobic nagonke na „jelenia”, dobrze tez podeprzec sie zwiazkami zawodowymi „Solidarnosc” (mozna sie zapytac tych ze Spychowa jak to sie robi)i tak nekac „jelenia”,ze doprowadzi sie go do sytuacji bez wyjscia.Jesli „jelen” ma rodzine i zostaje bez srodkow do zycia sytuacja staje sie jego tragedia.Nigdzie pracy znalesc nie moze (kolesie maja swoje wplywy he, he), „jelen” jest ugotowany.Na jego miejsce przyjmuje sie „swojego” i karuzela zaczyna sie na nowo krecic do czasu az zacznie znow smierdzie.Zwracam sie do osoby o pseudonimie Muchomor – szkoda tego lesnika Mroza, ale oni go wykoncza i oby nie skonczyl z soba tak jak Tadeusz Struzinski.Ci ludzie nie maja sumien, nie maja serc.To sa bezwzgledni, cyniczni gracze,ktorzy dla stolkow i pieniedzy posuna sie do wszystkiego.Nie wiem co zrobi Pan Mroz ze swoja ciezko chora zona i trojka malych dzieci, ale szczerze mu wspolczuje bo wiem,ze on nie ma sie gdzie zwrocic o pomoc.To jest sitwa i reka w reke ida jak czolgi byle do przodu.A ze po drodze kogos zadepcza na smierc?Ich to nie obchodzi!
Takie przypadki gdzie nadleśniczy zostaje podleśniczym są również w dyrekcji wrocławskiej. Tyle, że tu nawet nie silą się na jakiekolwiek pozory merytorycznego odwołania. Jak już pisałem wcześniej ustalają nowe zasady dla samych siebie. Takie łotrostwo nie ma szans przetrwać.
Panowie Karetko i Krasula zrobili swoje.Tadeusza Struzinskiego doprowadzili do grobu i moga sobie pogratulowac.Dwaj zwykli szubrawcy.
Do antypig – oni T.Struzinskiemu nie zaproponowali zadnej pracy, wyrzucili go i zostawili bez niczego.Nie mial szans na znalezienie pracy mimo,ze staral sie o to gdzie tylko mogl.Zostal bez srodkow do zycia.Nie wytrzymal tego chamskiego traktowania.Byl czlowiekiem uczciwym i kochal las.
Dziś jesteś Nadleśniczym a jutro niczym..Stare powiedzonko a nadal aktualne.Może ci panowie nadleśniczowie wyłonieni w drodze konkursów będą mniej do ruszenia bo ci powoływani z ramienia władz często byli mierni ale wierni.Często stwarzali sobie folwark a wspomniani przez poprzedników podleśniczowie byli ich wołami.Może zapomnieli jak to jest albo nigdy nie mieli „zaszczytu” robić szacunki,ganiać po mygłach i uśmiechać się do wozaków-deszcz czy śnieg-terenowi w lesie a szlachcic jak mu się chce.Dlaczego piszecie tylko jaka to krzywda być odwołanym nadleśniczym?Spójrzcie trochę niżej
Tak samo sprawa leśniczego z Tarchalic w Nadleśnictwie Wołów RDLP we Wrocławiu.Za to że upomniał się o godne traktowanie po tym jak po siedmiu miesiącach samotnej walki z klęską huraganu ,gdzie powaleniu uległo ok 100 tys m3 drewana.Pracując po 20 godzin dziennie domagał się wypłacenia nadgodzin i dodatkowej pomocy .Był szykanowany przez leśnych „związkowców”. Gdzie po Nadleśniczy Matus szantażował go min tym że jak będzie walczył to może stać się krzywda jego rodzinie .Pisał mu to wszystko na kartkach, które następnie niszczył Wszystko oczywiście za aprobatą byłego Dyr W Adamczaka. Zwolnili go z pracy Mimo że się odwołAŁ DO SĄDU i toczy się postępowanie ,cały czas jest atakowany przez byłego Dyr, obecnego Nadleśniczego W .Adamczaka.Który nie czekając na zakończenie rozprawy wyrzuca go z domu,.Mimo iż wie że ma dwójkę małych dzieci.(Nie kopie się leżącego p. Adamczak)Państwowa Inspekcja Pracy ,która przeprowadziła kontrolę na polecenie prokuratury potwierdziła ,występowanie mobbingu,przekroczenie czasu pracy i wiele innych nieprawidłowości za co Matus został ukarany mandatem i skierowano sprawę do prokuratury. Matus i Adamczak próbowali zrobić z leśniczego złodzieja przysyłając „swoich strażników” ale po kilku miesiącach wszelkich prób uwalenia leśniczego prokuratura umorzyła dochodzenie z powodu brak cech przestępstwa.Leśniczy ma rację ale nie ma pracy. Po dziesięciu latach wzorowej służby dostał kopa bo nie pozwolił sobie na podłe traktowanie przez przełożonych .Nie chciał też zapisać się do związku mimo wielu „próśb” przełożonych. To się w głowie nie mieści jak trzeba być złym i wyrachowanym,żeby tak niszczyć ludzi jak robią to panowie Adamczak, czy Matus.
Antypig używasz dziwnych określeń co znaczy „merytoryczne odwołanie” chyba tylko tyle , że ty masz na nie wpływ.Niestety po wielu latach już nie masz i to doprowadza cię do frustracji i zaklinania rzeczywistości.
Jak samopoczucie Pana Karetko i Krasuli?Wszystko idzie zgodnie z planem?
Petros – zanimn uczciwy lesnik (podkreslam uczciwy)dojdzie do stanowiska nadlesniczego zwykle przechodzi chrzest od najnizszej pozycji.Nie jest mu obca ciezka praca na dole.Tutaj ludzie mowia o nieprawidlowosciach czy zwyklym chamskim traktowaniu uczciwych ludzi obojetnie na jakim by nie byli stanowisku.W Lasach Panstwowych jak widac w calej Polsce jest wielki balagan z naduzyciami stanowisk wlacznie.Cwaniaki popieraja jeden drugiego i nie patrzac na nic traktuja ludzi jak smieci!A przeciez ci ludzie maja rodziny i nie moga ot tak sobie przeniesc sie do innej pracy bo jej nie ma, a po drugie maja wyksztalcenie w tym kierunku.To sa ludzkie tragedie do ktorych doprowadza banda cwaniakow !Czas o tym glosno mowic!Moze wreszcie dotrze do tych na gorze co sie dzieje.Czas mowic otwarcie o ludzkich tragediach!!!
Jak czytam o takich ludziach jak Adamczyk to czuję się podle i jest mi wstyd że noszę taki sam mundur leśnika
Uważam, że o tragedię w Spychowie i innych przypadkach zaszczuwania ludzi, poniżania ich doprowadzania do nędzy należy zapytać Premiera i Obecnego Prezydenta. To ich ludzie doprowadzają do tragedii i oni ponoszą moralną odpowiedzialnść za to co się dzieje w lasach. Pytam, gdzie są związki zawodowe, że nie występują z tym do najwyższych władz państwowych i swoich wystąpień nie publikują w prasie? Czyżby w całej Polsce było tak, jak na lubelszczyżnie, gdzie związki są od wspierania niecnych działań włodarza. Kto do tej pory zapytał Premiera, dlaczego jest łamane prawo, naruszany imunitet leśników radnych samorządów? Przecież PO miało budować „Państwo Prawa”.
Tadeusz Struźiński był nie tylko leśnikiem ale i wybitnym malarzem i znawcą koni. Żył każdym drzewem, które posadził, opowiadał mi o lesie jak o dziecku z którego jest dumny i bardzo przeżywał szczucie na całą swą rodzinę obecnej władzy ale nigdy nie wymienił mi żadnego nazwiska, wszystko zjadał w sobie i miał nadzieję, że się opamiętają. Jak ten świat jest skonstruowany, że uczciwy człowiek uczciwą pracą dojść może tylko do załamania nerwowego???
Do Ewy. Mając na myśli odwołanie merytoryczne miałem na myśli jakieś ważne powody (zaniedbania, narażanie LP na straty i innego rodzaju nieprawidłowości). Odwołując nadleśniczego z dobrze funkcjonującego nadleśnictwa bez takich powodów jest działaniem na szkodę Państwa. Mądrale mówią, że dobre funkcjonowanie to zasługa dobrych pracowników a nie nadleśniczego. Przekłady tego jak można rozpieprzyć firmę mamy opisane powyżej ( Wołów ). Dodam jeszcze, że komendant straży leśnej w Wołowie nie uległ presji szukania haków na leśniczego, ale kosztowało go to utratę pracy. Tego typu działania odbywają się za zgodą i aprobatą dyrektora generalnego (nie miejcie złudzeń).
Tadeusz Struzinski byl czlowiekiem z wszech miar uczciwym nie nalezacym do zadnej kliki.Ryli pod nim od dawna, Karetko i Krasula doprowadzili go do grobu!Oni mysla,ze sa nie do ruszenia – oby sie nie przeliczyli!Zniszczyli T.Struzinskiego, zniszczyli jego rodzine.Dlaczego zwiazki zawodowe nie bronily go, a wrecz przeciwnie braly udzial w tej morderczej nagonce?
Czas zaczac glosno pietnowac takie podle praktyki!Milczenie daje przyzwolenie na doprowadzanie do tragedii ludzkich.Dotyczy to ludzi na roznych stanowiskach nie tylko tych najwyzszych .Czas o tym glosno mowic!Lesnicy nie maja lekiej pracy, a zamiast podziekowania i uczciwej zaplaty czesto dostaja kopnika i wylatuja z pracy.Ludzie nie siedzcie cicho tylko podawajcie przyklady, piszcie o tych podlosciach.W koncu sie za nich wezma!
Kolego „leśnik” gratuluję optymizmu, kto się za nich weźmie? Schetyna, Tusk, czy może Komorowski. Przecież robią tylko to czego od nich się oczekuje. W każdym normalnym kraju tego rodzaju sprawa skutkowała by dymisjami do ministra włącznie i debatą społeczną na ten temat. U nas gdyby nie ten portal nikt by o tym nie wiedział. Znam paru ludzi podobnie potraktowanych i gdyby nie wsparcie kolegów (prawdziwych) i rodziny mogło się skończyć podobnie.
Do antypig – wiem,ze ci panowie nie kiwna palcem bo cala uwage maja skierowana na utrzymanie stolkow, a wybory przeciez moga sprzatnac im wodza.Jednak trzeba o krzywdzie i tragediach lesnikow krzyczec glosno -jesli bedzie sie milczec n i g d y to nie bedzie tematem zadnej dyskusji na wierchuszce.Oni sie boja o swoje stolki i zeby sie przypodobac i tej niemalej przeciez grupie wyborcow wezma sprawe na tapete.Wierz mi,mala kropla w koncu rozwali skale.Musi jednak spadac bez przerwy.
Myślę, że rodzina przy wsparciu przyjaciół powinna oddać sprawę do prokuratury która zbada kulisy tej tragedii ( czy ktoś nie przekroczył uprawnień i nie złamał prawa). W końcu ktoś przyczynił się do tego nieszczęścia. Będą też musieli jakoś wytłumaczyć swoje decyzje i pewnie nawymyślają jakichś kłamstw co będzie można łatwo obalić i żądać od LP odszkodowania. Tyle można zrobić, bo pewnie rodzina nie ma zbyt ciekawej sytuacji materialnej.
Warto pisać i podawać przykłady, niszczenia uczciwych ludzi. Obłudnik, który na kolanach łazi za dostojnikami kościelnymi, jednocześnie niszczy wiernych wyznawców , chrześcijan. Dopuszcza do awansowania ZOMO-wca, który zaszcz€ł i doprowadził do tragedii niewinnego człowieka.
Rodzina Tadeusza Struzinskiego p o w i n n a podac do sadu tych,ktorzy doprowadzili do tej tragedii! Klamstwa wyjda na jaw i osoby, ktore doprowadzily do tego.Rodzina zostala kompletnie zniszczona,napewno sa bez srodkow do zycia.Nie powinni tego dranstwa darowac!
Podobno zaczna szukac pieniedzy w LP.Drzewo coraz drozsze, a podatki z LP od zyskow odprowadzane coraz mniejdsze bo kolesie maja duze apetyty.Juz wkrotce wezma LP na tapete bo kryzys corac wiekszy!To pewne, ze kolesiom popatrza blizej na rece.
Poczytajcie w Gazecie Wyborczej o rzekretach i korupcji oraz „ustawianiu” w Lasach Panstwowych.Teraz i na nich przyszla pora do rozliczenia.Kolesiowstwo sie skonczy a zacznie sie kombinowanie jak nie wyladowac w pierdlu.
Takiego kolesiostwa, arogancji i nieprzestrzegania prawa, jak obecnie w historii Lasów Państwowych nie było.
Trzeba obserwowac jak potoczy sie dalsza kariera panow Karetko i Krasuli, glownych odpowiedzialnych za doprowadzenie Tadeusza Struzinskiego do smierci.Chodza juz sluchy, ze jeden z nich szykuje juz miejsce dla swojego brata.Poczekamy i zobaczymy …..Jego cale dzialanie wczesniej mialo na celu wyeliminowanie T.Struzinskiego dla rodzinnych korzysci, a drugi to popieral.Wszystko wyjdzie na jaw.
Wszedzie, nie tylko w Lasach Panstwowych kreci sie lody – to juz ogolnonarodowy sport!To,ze czasami przeleci wataha po czyims trupie to dla nich nie ma zadnego znaczenia.Taki rodzaj modnego sportu – czas sie liczy bo nigdy nie wiadomo kto i jak dlugo bedzie rzadzil i stad pospiech zeby zdazyc sie nachapac!