październik 2016
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31  

Archiwa

Czy będzie wybuch?

Pokrywka nad platformenskim garnkiem, w którym SALON UPOKORZONYCH pichci pomysły na obalenie rządu – unosi się. I to wyraźnie. Grilowanie w mediach, przez ekipę Beaty Szydło, afer kompromitujących PO wywołuje u UPOKORZONYCH wściekłość, strach i coraz większe parcie na kipiący garnek. W tej sytuacji zapowiedź upublicznienia przez IPN zbiorów zastrzeżonych, a w szczególności danych o tajnych współpracownikach działających (nadal) w BIZNESIE i mediach oraz odsłona kulis rozwalenia wizyty w Smoleńsku przez ludzi Króla Europy powoduje, iż ekipa kipiącego garnka poszukuje nerwowo paliwa przyspieszającego eksplozję. Liczne manifestacje KODOwców, służby zdrowia, nauczycieli (w ramach działań totalnych), nie przyniosły zamierzonego efektu. Od pewnego czasu używa się do tego celu kobiet ubranych na czarno, które – jak głosi dyskotekowy przebój – wyznają „wolność i swobodę” czego symbolem jest aborcja bez granic. Podczas tych protestów niektóre z pań (o urodzie nieco już uwiędłej) obnosiły się z dość oryginalnymi hasłami w rodzaju : „Moja dupa –moja sprawa” czy „ moja wagina – nie twoja broszka”- co stało się po protestu happeningiem. Manifestowała też elita aktorska, znakomicie prosperująca w czasach premierowania Donalda Tuska i Ewy Kopacz, którą – co warto przypomnieć – znany miś zwany Kamińskim zaangażował w czas wojny wyborczej do serialu pt. Dama Wagonowa. Uliczne gry PeOwców, KOD-ców, Nowoczesnych – jak do tej pory nie przyniosły spodziewanego efektu. Lud w całej swej olbrzymiej masie nie wyszedł na ulice i nie obalił rządu. W tej sytuacji – jak ktoś zabawnie ujął – pewną szansą dla trójcy w opozycji jedynej – Kijowski, Schetyna, Petru – może być (wzorem krzyżowych wypraw) krucjata dziecięca złożona z uczniów 6-tych klas, którzy niosąc tęczowe opaski mają domagać się pod sejmem wyrugowania religii ze szkoły i wprowadzenia w to miejsce nauki o genderyźmie. Ale żarty na bok. Inicjatorów Komitetu ds. obalenia rządu PBSz (Pani Beaty Szydło) czas pogania, gdyż rozgłosili ONI, że rozruch wybuchu gara z nagarem może nastąpić już 11 LISTOPADA. Ile więc sensacji o następnych „ misiewiczach”, skokach na niesłusznie wypłacone premie przez nowych władców spółek skarbu państwa czy skutkach ustaw zagrażających (ponoć) funkcjonowaniu całego państwa wykryje walczący o RZĄD DUSZ SALON – czas okaże. Salonowcy starają się teraz usilnie z kibicowskim zaśpiewem „Polacy nic się nie stało” – zasypać swą odpowiedzialność za wszelkie afery (informatyczna, hazardowa, wyciągowa, Amber Gold, taśmowa, reprywatyzacyjna) oraz za wyprzedaż przemysłu, banków, ubezpieczeń powodując (mimo znacznych wpływów z prywatyzacji) gigantyczne zadłużenie. I trzeba przyznać, iż to się (częściowo) udaje. Za tym czy Rząd PBSz zdąży przekonywująco ukazać efekty działań CBA w 16 urzędach marszałkowskich i spółkach skarbu państwa funkcjonujących w czasach PO, czy prokuratorzy zakończą śledztwo w sprawach reprywatyzacji a la HGW przed zmyślnie zaczynanym audytem, czy podane zostaną straty jakie poniosła ludność stolicy w wyniku tych mafijnych działań, czy sporządzone zostaną akty oskarżenia wobec szacownych adwokatów oraz notariuszy, którzy brali udział w tym procederze i wreszcie czy zostaną wyciągnięte właściwe sankcje wobec sędziów – którzy „klepnęli” te wyłudzenia – też czas okaże. W tych przypadkach sprawą fundamentalną będzie to czy prokuratura (wobec niezwykle zawiłego, sprytnie wykombinowanego i licznie zmieniającego się prawa) zdoła przełożyć zebrane materiały na odpowiedzialność wynikającą z kk. Walka na sensacje, kompromitacje i opowieści dziwnych treści trwa a NARÓD waży czy np. większą wpadką JEST informacja ministra Macierewicza o przekazaniu za 1go dolara francuskich mistrali czy większą BYŁA (też puszczona w świat) wieść ministra Sikorskiego o tym, że Putin proponował Tuskowi przejęcie Lwowa. Upokarzonym salonowcom brakuje jednego. Męczenników. Jak do tej pory podczas wszystkich ulicznych akcji „kaczystowsko-faszystowska” policja nie spałowała żadnego demonstranta, nie wrzucała nikogo do „suk”, prokuratura nie stosowała aresztów wydobywczych, a „ziobrzystowskie” sądy nikogo nie skazały. W takich „okolicznościach przyrody” Salon Upokorzonych stara się jedynie dezawuować kolejne ujawniane afery, które zdumiewają tupetem i prymitywizmem. Niedawno okazało się np, iż nobliwi, szanowni, czcigodni (i coś tam jeszcze) generałowie-profesorzy z Wojskowej Akademii Technicznej wypłacali kasę (nie piszę pieniądze bo słowo „kasa” bardziej tu pasuje) za nie wykonane umowy o tzw. dzieła. Wyszło też (przy okazji) na jaw, że w radach nadzorczych polskiej zbrojeniówki zasiadają wykształceni w Moskwie oficerowie ze WSI, których ongiś -wylano z MONu, warszawiacy dowiedzieli się też, że znana z wytropienia afery dorszowej posłanka pitu-pitu kupiła mieszkanie w stolicy płacąc po 240 zł za m2. Myślę, że za taką cenę mogła by kupić nawet 100-stu metrowy lokal każda najuboższa rodzina. Czy są jeszcze podobne mieszkania poukrywane dla sympatyków SALONU w całym kraju ? To pytanie dla dziennikarzy gończych (znaczy śledczych). Nie trzeba być bystrym w polityce by nie dostrzec, iż w drugich rzędach Komitetu ds Obalenia Rządu PBSz zasiadają byli tajni współpracownicy o pseudonimach np.: TW. ”Carex” „Tener”, „Buyer”, „Karol”, „Znak” „Johny”, „Jerzy” itp. Nazwiska i życiorysy tych jegomości są dziś powszechnie znane. Niektórzy już na studiach stawali się – co uważano wówczas za obciach – aktywnymi członkami PZPR. Skutkowało to w wielu przypadkach otrzymaniem stypendium Fulbrighta i wyjazdem na studnia do USA. Inni znów udzielali się w dziwnych międzynarodowych gremiach w rodzaju Klub Bilderberga czy Komisji Trójstronnej, które to (o dziwo) stworzyli Polacy tj. Józef Rattinger i Zb. Brzeziński. Wydaje się, że Polska jest tam traktowana jako geograficzna przeszkoda pomiędzy krainą surowców (Rosja), a krainą wysokich technologii i wzorowej organizacji (Niemcy). Co tam robili polscy fulbrighdziści i w czym reprezentowali nasz kraj nie dowiemy, gdyż uczestnicy spotkań zobowiązani są do zachowania bezwzględnej tajemnicy. Być może, że z tego względu telewizory marki TVN nadały im – status dyżurnych autorytetów zobowiązując do puentowania każdej spornej kwestii – stwierdzeniem, oświadczeniem, wykładnią itp, że Polska (ogólnie rzecz ujmując) została podstępnie opanowana przez kaczystów i ,że kaczym = faszyzm + putinizacja. Jest tam też oczywiście ten najważniejszy tajny autorytet z wybrzeża domagający się dostarczenia 2 mln. demonstrantów, którzy pod JEGO wodzą (co gwarantuje) rozwalą RZĄD i wyrwą z korzeniami każdego pisowca. Od sołtysa (począwszy) a na sprzątaczce w ministerstwach kończąc. Natomiast w tych pierwszych rzędach wiadomego komitetu widać dorodne i wykształcone Resortowe Dzieci oraz (co zaskakuje) dzieci elity artystycznej, która ongiś walczyła z PRL -em. Chyba równie ważne miejsca zajmują tam też dorodne i też dobrze wykształcone dzieci naukowców z epoki marksizmu i leninizmu, którzy swych iluminacji doznawali w instytutach moskiewskich. Oprócz guru tej młodej (jeszcze) paczki, który zainfekował społeczeństwo szczepionką OFE i prywatyzacją – nikt z nich – jak na razie nie zamieszany jest w żadną głośną aferę. Należy więc stwierdzić, iż cały ten komitet ds. walki z rządem jest dość UBOGACONY i zdaje się teraz rugować ferajnę z PO, która drży przed ujawnieniem kolejnych afer wiedząc, że może to (w zbliżających się wyborach) pozbawić ją czerpania uroków POŻYCIA z POLITYKĄ . Walka o RZĄD DUSZ trwa i jakim etapem będą obchody Święta 11 listopada – przekonamy się już niebawem. A jak zachowają się leśnicy wyznający prawicowe ideały i popierający ideę Jarosława Kaczyńskiego na polskość państwa, na państwowość lasów. Odpowiedź nie jest zbyt optymistyczna. Trwające rozczarowanie subtelnością DZIWNYCH ZMIAN (mimo ostatnich odwołań i nominacji) jest chyba przyczyną dyskretnego (na razie) triumfalizmu tych SZCZĘŚLIWIE pozostawionych a powiązanych z układam poprzednim. Leśnicy o nieco dłuższym stażu pamiętają jak właśnie ten układ poprzedni spowodował w latach 2001-2005 zwolnienie 5 tys. pracowników LP i jak po r.2007 podobny układ dokonał wymiany ok.50% kadry zarządzającej. A wszystko to za sprawą Restrukturyzatorów – Optymalnych, których pomysły pobłogosławiło ówczesne kierownictwo. Chyba te nazbyt subtelne zmiany mogą nie dać zbyt dużej ilości prawicowych szabel jakie są w lasach.

Złośliwiec pospolity

PS ! Jednak – nie lękajmy się. Ilość uczestników Wielkiej Pokuty w Częstochowie, którzy za własne pieniądze mimo fatalnej pogody przyjechali modlić się za Polskę (czego TVNy- bały się pokazać) wskazuje, że stanowimy znaczną siłę – istotną przeciw wagę,

5 komentarzy Czy będzie wybuch?

  • abi

    Na co Ty Złośliwcu liczysz? Jaki koń jest każdy widzi. Historia po raz czwarty się powtarza, ci nowi co to mieli porządkować zostali jak zwykle w sieć uchwyceni. Pajęczyna a raczej szara sieć jest tak lepka, że nie wielu się jej oparło a jak się oparli to zostali skutecznie wyautowani. Nie widzisz tego? Ekipa śmiesznej zmiany już się sfratrenizowała albo wcześniej była zblatowana poprzez rozliczne powiązania, wspólne ciemne interesy, wspólnych znajomych (nie wspomnę o proweniencji bo i po co)znajomości, wspólny parasol ochronny. Oni razem wódkę piją a to wystarczy by przy nowym okrągłym stole śmiać się z naiwniaków nadstawiających głowy w interesie wspólnoty.

  • abi

    I dalej, karuzela, już wiemy i co z tego wynika? Ha, trzymajta dalej palec w buzi jak zwykł podobno powiadać pewien dyrektor a drugi żelazem groził, jeno jak temu bacy wrzątek, wystygł, prowadzajcie się razem jak to ślepy z kulawym i dobrze im się działo….. Ludzie porucznika trzymają łapki na pulsie a wy bawcie się dobrze.
    Autorzy bestsellerowej serii – Dorota Kania, Maciej Marosz i Jerzy Targalski – ujawniają zakulisowe działania polityków pierwszoplanowych, ale także tych, którzy ukryci w tle pociągali za sznurki.

    Kolejny tom serii będzie dostępny w księgarniach od 9 listopada.

    W 1989 roku partia komunistyczna utraciła władzę, ale pozostały wspomniane struktury tajnych służb. Ich funkcjonariusze, nawet jeśli z czasem tracili stanowiska w służbach oficjalnych, pozostawali w sieci nieoficjalnych powiązań. Te tajne struktury stały się rzeczywistą władzą, choć ukrytą i nieformalną. Ale to ona decydowała w istocie o scenie politycznej, a przede wszystkim o tym, kto zostanie do niej dopuszczony i selekcjonowała kadry, którymi można obsadzać stanowiska państwowe. Wybierano oczywiście osoby stanowiące gwarancję braku kłopotów, a więc najchętniej dawnych współpracowników lub choćby tylko zarejestrowanych. Nie chodziło nawet o to, kto rzeczywiście był skuteczny jako tajny współpracownik czy kontakt operacyjny w przeszłości. Wystarczyło, że z powodów rodzinnych lub osobiście był przyjaźnie ustosunkowany do „towarzyszy z bezpieczeństwa”, a droga kariery stawała przed nim otworem. Owo zaprzyjaźnienie z resortem stało się gwarancją bezpiecznej przyszłości. Wbrew pozorom resortowe towarzystwo wcale nie było nieliczne, a dopóki wojskówka i wywiad cywilny nie rywalizowały, nic nie groziło stabilności systemu. Skoro dyktatura może trwać, jeśli do władzy wciągnięte jest minimum dwa procent społeczeństwa i elita władzy jest zjednoczona, to tym bardziej trwałość zachowuje fasadowa demokracja, w której wyborcom daje się możliwość głosowania na „Alka” lub „Bolka”, „Alka” lub „Musta”. Pluralizm resortowy jest wszak podstawą systemu.

    – piszą autorzy we wstępie książki.

  • Lasak

    Po głównym narcyzie wszystko spływa jak po wosku byle kasy i poklasku nachapać zanim emerycka demencja dopadnie

  • przyczajony

    Też napiszę szczerze, po „dobrej zmianie” spodziewałem się wiele, sporo się zadziało w pierwszych dniach i to spoko (z perspektywy np. rdlp Warszawa to nawet bardzo wiele), ale ogólnie to mało, a im dalej „w las” tym żałośnie to wygląda. Spójrzmy np na ostatnie zmiany: Katowice= wymuszone; Olsztyn tym bardziej, a czy za tym poszła jakość? póki co na przykładzie Olsztyna nic nie widzę, ale czego się spodziewać po „Nikodemie Dyzmie” polskich lasów, on się będzie starał trzymać jak najbardziej neutralny wobec wszystkich

  • Soroka

    I o to chodzi aby miernotami łatwiej rządzić a i łatwiej się wyróżnić na tle byle kogo. Spójrzcie na spotkanie wigilijne – oto obraz zmiany. ŻAŁOSNY aby nie powiedzieć skandaliczny – chichot układowców starej ekipy słychać aż za oceanem. Pozdrawiam prawicę, która nie pozbyła się mocnego kręgosłupa i cierpliwości. Tacy też są w LP.