Przypomnijmy: Prawdziwy zamach na Konstytucję PO chciała zrobić rok temu o godz. 0:45 w nocy w/s Lasów. Zabrakło im wówczas 5 głosów…
Warto przypomnieć histerykom i „obrońcom demokracji” z Platformy Obywatelskiej i PSL, że nieco ponad rok temu, w nocy z 17 na 18 grudnia próbowali dokonać „zamachu” na Konstytucję w sprawie Lasów Państwowych. Myśleli, że na sali sejmowej mają większość pozwalającą im zmienić ustawę zasadniczą, tak by Lasy można było prywatyzować na mocy określonych w ustawie wyjątków. Mylili się. Zabrakło im wówczas 5 głosów…
Lasy Państwowe, zajmujące niemal 1/4 terytorium kraju, są dobrem ogółu. Dobrem wszystkich Polaków. Nieco ponad rok temu, pod osłoną nocy posłowie Platformy Obywatelskiej wprowadzili do porządku obrad Sejmu projekt zmiany Konstytucji. Chcieli dopisać do niej artykuł o następującej treści: „Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie.”. Kluczowe słowa to „z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie”. Ten „wytrych” prawny dawałby szeroki wachlarz możliwości. Nic bowiem nie stałoby na przeszkodzie, aby ekipa PO-PSL uchwaliła ustawę, w której umożliwiłaby wyprzedaż Lasów w ręce prywatne.
Kluczowe głosowanie odbyło się 18 grudnia o godzinie 0:45 w nocy. Do zmiany Konstytucji ówczesna władza potrzebowała 296 głosów. Za przyjęciem projektu o zmianie Konstytucji głosowali posłowie PO, PSL, SLD i Twojego Ruchu (291 głosów). Przeciwko głosowali członkowie PiS i Solidarnej Polski (150 głosów). Okazało się, że szacunki ekipy PO w zakresie liczebności posłów opozycji na sali sejmowej były błędne. Do zmiany Konstytucji zabrakło 5 głosów…
Nocna próba zmiany Konstytucji została oczywiście całkowicie przemilczana przez media głównego nurtu. Przekazanie Polakom prawdy na temat trybu prac (pod osłoną nocy) oraz zamiaru władzy (umożliwienie wyprzedaży Lasów Państwowych) mogłoby bowiem niekorzystnie wpłynąć na wizerunek ówczesnego obozu rządzącego. Stąd embargo na te informacje w wydaniach serwisów informacyjnych telewizji „salonowych”.
Tę historię warto przypominać szczególnie teraz, kiedy członkowie Platformy Obywatelskiej próbują grać rolę „obrońców demokracji”..
źródło: www.niewygodne.info.pl
Widać, że autor (jak niestety spora część mediów relacjonujących ten temat) nie wysilił się, by w ogóle sprawdzić, o czym właściwie pisze, przykładając się do książkowego przykładu powtarzanego w kółko faktoidu.
Po pierwsze, polecałbym jednak zapoznać się, jak ten (pierwotnie nikłej jakości legislacyjnej) projekt brzmiał po drugim czytaniu, bo tutaj cytowane jest brzmienie pierwotne, skrajnie odmienne od tego, nad którym głosowano tego dnia. W szczególności nie zawierał prostego odwołania do „wyjątków określonych w ustawie”.
Po drugie, poleciłbym ruszyć głową przed pisaniem. Przy aktualnym brzmieniu Konstytucji RP, Lasy Państwowe mogą być sprywatyzowane ustawą zwykłą w 24 godziny (z odpowiednią modyfikacją ustawy o zachowaniu strategicznych zasobów Skarbu Państwa), i obecnie nie ma podstawy prawnej by zakwestionować zgodność z prawem takiego zabiegu. I nie, zasada demokratycznego państwa prawnego lub zasada zrównoważonego rozwoju nie stanowią rzetelnych zabezpieczeń w tym względzie. Tekst oparty jest na fałszywym założeniu, że do Konstytucji wprowadzane miały być „wyjątki”, tak jakby w ogóle istniała konstytucyjna zasada zakazu prywatyzacji LP, od której ten projekt miałby być „wyjątkiem”.
Wprowadzenie jakiejkolwiek regulacji byłoby ograniczeniem władzy ustawodawcy, czyli krokiem w kierunku ich ochrony. Oczywiście wprowadzenie pierwotnego zapisu o „wyjątkach określonych w drodze ustawy” było bez sensu, bo oznaczało to, że zakaz prywatyzacji byłby zupełnie dziurawy, a zatem bez sensu – ale w II czytaniu luka ta została załatana.
Gdybym słyszał krytykę przyjętych w ostatecznym projekcie kryteriów „celu publicznego” i „potrzeb trwale zrównoważonej gospodarki leśnej” – byłbym zadowolony, że chociaż w branżowych portalach dochodzi do rzetelnej dyskusji na temat projektu. A jest niestety tępe powtarzanie bzdur o „wyjątkach określonych w drodze ustawy”. Nie wspomnę już o zarzucaniu naprawdę haniebnych intencji osobom i organizacjom okołoleśnym (by wymienić kilka: IBL – prof. Rykowski, prof. Czerepko, PTL – prof. Grzywacz, SGGW – prof. Borecki, PAN – prof. Radecki, prof. Habuda, NSZZ „Solidarność”) które aktywnie pracowały nad ulepszeniem tego projektu w celu zapewnienia trwałości Lasów Państwowych dla dalszych pokoleń.
Ale po co weryfikować fakty, można w czambuł powtarzać zasłyszaną narrację medialną, zwłaszcza gdy teza jest wygodna i miła dla ucha odbiorców o nastawieniu prawicowym.