„Po przegranej polityk może odchodzić albo godnie i z honorem, albo żałośnie. Tertium non datur jak mawiają Eskimosi. Nie czas sukcesów mówi o polityku najwięcej, ale czas po przegranej. Marszałek Piłsudski wycofał się do Sulejówka, Churchill napisał pamiętniki, de Gaulle, mimo wygranej w wyborach, po przegranym referendum w sprawie reformy senatu, podał się do dymisji. Tak odchodzą mężowie stanu.
Politycy żałośni odchodzą bez godności. Czepiają się do końca swoich funkcji. Miotają między śmiesznością a powagą. Wygłaszają gniewne oskarżenia pod adresem wyborców, którzy ich pozbawili urzędu. Nie potrafią wobec narodu przyznać się do błędów, ale naród oskarżają o niezrozumienie i niedocenienie ich wielkości. Śmieszni i niegodni – tacy zostaną zapamiętani.
Za komunizmu głosili, że bronią socjalizmu. Teraz głoszą, że bronią wolności, a głupi naród tego nie chce zrozumieć, bo nie chciał ich. I przez to samo dowodzą, że nie chciał ich słusznie.
Wydawać by się mogło, że po nauczkach, jakich Polacy udzielili choćby zadufanej Unii Wolności partii, która wiedziała czego chcą ludzie lepiej od tych ludzi, niektórzy czegoś się nauczyli. A jednak nie. Smutne to zwłaszcza gdy dotyczy polityków, którzy z racji pełnionego urzędu powinni reprezentować majestat Rzeczypospolitej.
Gdybym chciał być zgryźliwy powinienem za klasykiem zakończyć – Taki majestat, jaki ……. A jednak nie. Powtórzę tylko – smutne to niezmiernie. I tyle.”
Jarosław Warzecha
Leśne ludki przeczytajcie sobie kilka razy. Warto być przyzwoitym!
„Leśne popierdółki” czas odejść na pewno nie z honorami ale na co jesteście zawsze łasi z sowitymi odprawami, bo Wy tak kochacie las , że musicie z niego wyssać ostatnie krople !!!
„Po przegranej polityk może odchodzić albo godnie i z honorem, albo żałośnie. Tertium non datur jak mawiają Eskimosi. Nie czas sukcesów mówi o polityku najwięcej, ale czas po przegranej. Marszałek Piłsudski wycofał się do Sulejówka, Churchill napisał pamiętniki, de Gaulle, mimo wygranej w wyborach, po przegranym referendum w sprawie reformy senatu, podał się do dymisji. Tak odchodzą mężowie stanu.
Politycy żałośni odchodzą bez godności. Czepiają się do końca swoich funkcji. Miotają między śmiesznością a powagą. Wygłaszają gniewne oskarżenia pod adresem wyborców, którzy ich pozbawili urzędu. Nie potrafią wobec narodu przyznać się do błędów, ale naród oskarżają o niezrozumienie i niedocenienie ich wielkości. Śmieszni i niegodni – tacy zostaną zapamiętani.
Za komunizmu głosili, że bronią socjalizmu. Teraz głoszą, że bronią wolności, a głupi naród tego nie chce zrozumieć, bo nie chciał ich. I przez to samo dowodzą, że nie chciał ich słusznie.
Wydawać by się mogło, że po nauczkach, jakich Polacy udzielili choćby zadufanej Unii Wolności partii, która wiedziała czego chcą ludzie lepiej od tych ludzi, niektórzy czegoś się nauczyli. A jednak nie. Smutne to zwłaszcza gdy dotyczy polityków, którzy z racji pełnionego urzędu powinni reprezentować majestat Rzeczypospolitej.
Gdybym chciał być zgryźliwy powinienem za klasykiem zakończyć – Taki majestat, jaki ……. A jednak nie. Powtórzę tylko – smutne to niezmiernie. I tyle.”
Jarosław Warzecha
Leśne ludki przeczytajcie sobie kilka razy. Warto być przyzwoitym!
„Leśne popierdółki” czas odejść na pewno nie z honorami ale na co jesteście zawsze łasi z sowitymi odprawami, bo Wy tak kochacie las , że musicie z niego wyssać ostatnie krople !!!