Unijny Sąd Pierwszej Instancji w Luksemburgu przyznał rację Polsce w sporze z Komisją Europejską, unieważniając decyzję KE z 2007 r. o przydziale krajowych limitów emisji gazów cieplarnianych dla Polski na lata 2008-2012. Proces Komisji Europejskiej wytoczył jeszcze rząd Jarosława Kaczyńskiego. Minister Nowicki, ze strachu przed katastrofą finansową dla Polski, nie wycofał się z tego procesu, jak to uczynił w przypadku Rospudy. http://www.rp.pl/artykul/367512.html
(Z blogu Konrada Niklewicza z Gazety Wyborczej).”Sąd stwierdził w istocie, że Komisja naruszyła prawo, odrzucając KPRU z uzasadnieniem, które sprowadza się do wskazania, iż istnieją wątpliwości co do wiarygodności danych wykorzystanych przez Estonię i Polskę.
Ponadto w przypadku, gdy Komisja decyduje się odrzucić zgłoszony KPRU, nie może ona domagać się pominięcia danych zawartych w KPRU i zastąpienia ich już na wstępie danymi uzyskanymi na podstawie własnej metody oceny. Utrzymując, że na podstawie zasady równego traktowania w celu osiągnięcia zamierzonego przez dyrektywę celu powinna przyjąć i stosować tę samą metodę oceny KPRU dla wszystkich państw członkowskich, Komisja naruszyła margines swobody przyznany państwom członkowskim przez tę dyrektywę. Sąd zauważył, że zezwolenie Komisji na przyjęcie tej samej metody oceny KPRU dla wszystkich państw członkowskich oznaczałoby przyznanie jej nie tylko rzeczywistego uprawnienia unifikacyjnego w ramach wdrażania systemu handlu uprawnieniami, ale również centralnej roli w opracowaniu KPRU. Tymczasem ani takie uprawnienie unifikacyjne, ani tego rodzaju centralna rola nie zostały przyznane Komisji przez prawodawcę w dyrektywie w ramach przysługującego jej prawa do przeprowadzenia kontroli KPRU”
Prof. Jan Szyszko, były minister środowiska który w 2007 r. przygotował skargi na Komisję Europejską do Brukseli.
„Okazuje się, że prawo się liczy w Unii Europejskiej i Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Polska miała pełne prawo ku temu, by ten proces wygrać i dziwię się, że tak dużo było przeciwników wstępowania na drogę sadową.
KE naruszyła procedury w przyznawaniu limitów emisji dla państw. Trzeba pamiętać, że Polska to kraj sukcesu w dziedzinie redukcji emisji gazów cieplarnianych. W porównaniu do roku 1988 r. zmniejszyliśmy emisje o 32 proc. – więcej niż wymaga protokół z Kioto, a zostaliśmy za to ukarani przez KE mniejszymi limitami emisji dla firm. Teraz przemysł może odetchnąć. Podobnie powinniśmy wygrać proces w sprawie Rospudy, dziwię się że polski rząd wycofał się ze sporu o KE.” http://www.rp.pl/artykul/367486_Polska_wygrala_spor_z_Unia_spor_o_emisje.html
http://blog.rp.pl/kurasz/2009/09/23/trybunal-dla-zuchwalych/
Z tego zwycięstwa morał płynie taki, że Komisja Europejska nie ma monopolu na interpretację przepisów unijnych i warto twardo bronić swoich racji, a nie robić w gacie, jak czyni to obecnie polski rząd.
Gratulacje dla Pana profesora!
Czekamy na działania w sprawie polskiej GEOTERMII !!
Życzę dużo zdrowia!!
A Ojciec Rydzyk dowiercił się do żródeł geotermalnych mimo , że platforma odebrała mu dotacje. Nie robi tego dla siebie tylko dla ludzi i dla środowiska. Geotermia to szansa dla polski, ale platformersi uparli się aby sprowadzać szmelc w postaci używanych i przestarzałych elektrowni wiatrowych. Tak swoją drogą ciekawe dlaczego się tego pozbywają na zachodzie (czyżby były szkodliwe).