Niedawno ukazały się informacje internetowe o wypowiedzi w sejmie Wiceministra Środowiska o planowanej zmianie w ustawie o lasach na podstawie której lasy Skarbu Państwa leżące w granicach administracyjnych miast zostałyby przekazane samorządom terytorialnym (stałyby się mieniem komunalnym), bez zmiany dotychczasowego sposobu użytkowania (czytaj pomysły MŚ). Dla PGL LP, wydawać by się mogło, to niezła wiadomość, Lasy Państwowe jako firma pozbyłyby się pozornego kłopotu, jaki sprawia prowadzenie gospodarki leśnej na terenach miast . Pozbylłyby się problemu sprzątania sprzątanie śmieci. Powierzchnia, w stosunku do całej powierzchni lasów nie taka znowu wielka, raptem kilkadziesiąt, no może kilkaset tysięcy hektarów. Sama Warszawa ma ponad 11 tysięcy hektarów lasów, na które łakomym wzrokiem patrzą „inwestorzy”. Pewne natomiast jest, że władze miast nie zamierzają po ewentualnym przejęciu prowadzić w tych lasach gospodarki leśnej, lasy te w przyszłości staną się terenami pod budownictwo mieszkaniowe, przemysłowe lub rekreacyjno-turystyczne, a po „odlesieniu” będą warte kilka miliardów złotych. „Odlesienie” obecna ekipa rządząca może załatwić ustawowo, tak jak „odrolnienie” gruntów rolnych w miastach, poprzez kolejną zmianę ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Jest to również „Pijarowski ukłon” PO do miast przed wyborami prezydenckimi i samorządowymi w przyszłym roku. W ten sposób miasta w sposób legalny mogą pozbyć się swoich „zielonych płuc”. Dziwi również brak reakcji „ekologów”, Ci zostali już wcześniej kupieni ustawą o udostępnianiu informacji o środowisku i obecnie odcinają kupony finansowe uczestnicząc w sporządzaniu raportów oddziaływania na środowisko lub obszary Natura 2000. Niewykluczone, że procesie legislacji obudzi się koalicjant (PSL), który jako partia „wiejska”, zaproponuje przejęcie fragmentów lasów Państwowych przez gminy wiejskie np. pod ośrodki wypoczynkowe, czy tereny leśne na bogatych złożach kopalin, żeby rozwinąć gospodarczo, kosztem przyrody, tereny wiejskie. W perspektywie Skarb Państwa może przekazać na mienie komunalne najdroższe gospodarczo grunty leśne. Będzie to początek rozbioru Lasów Państwowych. Jeżeli obecna koalicja proponuje pozbycie się przez skarb państwa lasów w miastach, to może grunty te sprzedać bezpośrednio przyszłym inwestorom, a uzyskane spore pieniądze przeznaczyć w budżecie na obiecywany w kampanii wyborczej przez PO fundusz reprywatyzacyjny, potraktowany jako udział finansowy PGL LP w procesie reprywatyzacji lasów, ale Platforma już o tym zapomniała. W przyszłym roku wybory prezydenckie i samorządowe, pewnie w kampaniach wyborczych znowu sobie przypomną o reprywatyzacji w zdobywaniu głosów, tumaniąc kolejne rzesze wyborców. Nas leśników ciekawi jedno, jakie jeszcze kolejne niespodzianki szykują nam obecnie panujący przy zapowiadanej nowelizacji ustawy o lasach ???.
Nieśmiało przypominam, że na podstawie ustawy o lasach, w okresie tzw. komunalizacji gruntów Skarbu Państwa, na początku lat 90-tych, wszystkie lasy i grunty leśne Skarbu Państwa miały bez wyjątku trafić pod zarząd PGL LP. Ale nie wszystkie trafiły. Dla tzw. lasów komunalnych, a tu i ówdzie także dla tzw. „gruntów gospodarki komunalnej” uczyniono wyjątek, nikt nie wie na jakiej podstawie. W ten sposób kilka czy kilkanaście miast w Polsce stało się właścicielami lasów. Przypominam, bez podstawy prawnej. Niektórzy wojewodowie wydawali czasem także decyzje komunalizacyjne na wniosek gminy, litościwie nie dostrzegając, że przedmiotem takiej decyzji jest las Skarbu Państwa, co czyniło taką decyzję bezprawną, albo inaczej „obarczoną rażącą wadą prawną”.
Mija 20 lat, nikt o tych decyzjach już pamiętać nie chce, stan rzeczy się utrwalił, więc może nadeszła pora aby to doświadczenie wykorzystać.
Przecież i sławetny „program zwiększania lesistości kraju”, dla którego ówczesny minister Finansów „zapomniał” podpisać stosowny dokument zabezpieczający środki na realizację tegoż programu, zniknął w mrokach niepamięci, realizowany wyłącznie w części kosztem i staraniem PGL LP.
Czy już nie chcemy zwiększać lesistości kraju, przynajmniej do 30%?
O gospodarowaniu w lasach komunalnych przez samorządy nie chcę wspominać.
Może tylko tyle, że lasy w rozumieniu samorządów są wieczne, stare, piękne drzewostany będą zawsze, nikt o odnowieniach ani naturalnych ani sztucznych nie ma zielonego pojęcia.
Jeżeli te piękne, choć nieprawdopodobnie zaśmiecone lasy „komunalne”, umrą śmiercią naturalną, no to trudno, zmieni się plan zagospodarowania przestrzennego, wystawi się grunty na przetarg (najlepiej dla swoich, tak jak grunty Agencji Nieruchomości Rolnych, czy Agencji Mienia Wojskowego)i będzie pięknie. Będą „opancerzone” rezydencje i inne cuda i dziwolągi.
Panie Boże spraw abyśmy czynili ziemię sobie poddaną w zgodzie z Twoim zamysłem!
Nie mam najmniejszych wątpliwości co do intencji szeroko rozumianych POpaprańców. Martwi mnie brak świadomości i samodzielnego myślenia w naszym kochanym społeczeństwie. Po co się męczyć, opinie na wiele spraw przedstawiają nam w gazecie wyborczej i TVN. Wszyscy z innymi poglądami to oszołomy których nie warto słuchać nawet jeśli mają rozsądne argumenty. Nie ma klasy średniej, są tylko biedni i bogaci. Nasza demokracja rozwija się w kierunku południowoamerykańskim.