Pięć lat trwał proces wytoczony Pani Grażynie Zagrobelnej, byłej Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, z doniesienia Kraczka, tego samego, który obecnie „wychamia” się na leśnikach lubelskich.
Istotą oskarżenia były straty poniesione w wyniku handlu drewnem przez nadleśniczych Nadleśnictw Stuposiany i Lutowiska w latach 2000 – 2001. Wszyscy, którzy znają organizację PGL Lasy Państwowe i zakres kompetencji nadleśniczego i dyrektora rdLP wiedzieli doskonale, że oskarżenie Pani Grażyny Zagrobelnej ma wymiar polityczny, nie gospodarczy.
W poprzednich artykułach zwracaliśmy uwagę na ewidentnie bolszewicki charakter polskiej prokuratury i wielu sędziów. Potwierdzenie znajdujemy w dzisiejszej prasie. W Szczecinie głodują spółdzielcy, którzy padli ofiarami ewidentnego szwindla sądowego, „Gazeta Polska” donosi o przekręcie procesowym sędziny K. oraz innych sędziów, Trybunał Konstytucyjny w swym wyroku w/s lustracji łamie Konstytucję. To tylko niektóre przykłady pochodzącego z PRL-u procederu ustawiania wyroków i aktów oskarżenia pod potrzeby grupy politycznej czy biznesowej . Jeśli do tego dodamy aresztowanie prezesa Orlenu pod polityczne potrzeby SLD, czy prześciganie się polityków PO, PSL i SLD w ochranianiu łamiących zasadę niezależności prokuratorów Ćwiąkalskiego, czego dowodem jest współpraca posła Czumy w ucieczce z sali przesłuchań poselskiej komisji śledczej do spraw nacisków z-cy prokuratora generalnego w momencie, w którym poseł Kurski udowodnił bezprawne naciski tego prokuratora na rzeczników dyscypliny, mamy pełny obraz bezprawia w wymiarze sprawiedliwości w Polsce.
Wracając do naszego wiodącego tematu, wszyscy pracujący w LP wiedzieli, że drewno sprzedaje ten kto podpisuje umowę – wszyscy z wyjątkiem Kraczka i prokuratora. Kraczek mógł nie wiedzieć, wszak do Lasów Państwowych został w 2001 roku skierowany, jako aparatczyk partyjny PSL-u i SLD. Wcześniej z Lasami miał niewiele wspólnego.
Ale od niezależnego prokuratora wymaga się, aby znał podstawowe zasady obrotu gospodarczego. Niestety, w tym przypadku nie chodziło o dochodzenie do prawdy, ale „dokopanie solidaruchom”. O absurdalności tej sprawy stanowi fakt, że na ławie oskarżonych nie zasiedli nadleśniczowie, którzy negocjowali warunki umowy, podpisali je i dostarczali drewno do zakładu. a zasiadła Grażyna Zagrobelna, która nie sprzedawała drewna i nie podpisywała umów.
Ten kuriozalny akt oskarżenia pokazuje jasno, że sprawa miała charakter polityczny.
Przy okazji, w uzasadnieniu wyroku czytamy, że rzeczywistym sprawcą strat poniesionych przez PGL Lasy Państwowe był Jan Kraczek, który mając zabezpieczenie transakcji sprzedaży drewna w postaci wyrobów, nie tylko nie spieniężył ich, ale uniemożliwił dokonania tego przez nadleśniczych. Straty jakie LP poniosły w wyniku tej niegospodarności sąd wycenił na 237 657,39 zł. Do dnia dzisiejszego prokuratura, która musi znać uzasadnienie wyroku, gdyż odwoływała się od wyroku sądu pierwszej instancji, nie postawiła zarzutu Kraczkowi.
Domagamy się postawienia przed sądem Jana Kraczka, byłego Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie za spowodowanie strat w majątku Skarbu Państwa.
Najnowsze komentarze