Jak donosi Nasz Dziennik sąd rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy uznał, że Minister Środowiska, zwalniając ze stanowiska Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych Andrzeja Matysiaka, świadomie i z premedytacją złamał prawo. (czytaj atykuł “Gawłowski zwalnia, podatnicy płacą”) Nikt, poza zaślepionymi z „miłości” zwolennikami PO, nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości. Nie jest tajemnicą, że radcy prawni ministerstwa jednoznacznie odcięli się od tej decyzji. Dlatego zapewnienia ministra Gawłowskiego w Sejmie, w odpowiedzi na pytanie posła Dariusza Bąka, że wszystko jest zgodne z prawem to kpina w żywe oczy z wyborców. (czytaj pytanie posła Dariusza Bąka)
Proponujemy więc, aby odszkodowanie w wysokości ponad 50 tys. zł, jakie Lasy Państwowe muszą wypłacić za niekompetencję i arogancję ministra, zapłacił z własnej kieszeni Maciej Nowicki lub Stanisław Gawłowski. Może to ukróciłoby w przyszłości zapędy władzy do nieliczenia się z prawem.
Przy okazji przydałoby się, aby ekipa koalicjanta PSL w osobach Żelichowskiego i Dawidziuka również oddała Skarbowi Państwa pieniądze, które Lasy Państwowe wypłaciły w latach 2002 – 2005 za bezprawne zwolnienia z pracy.
Ja zaś proponuje, by za ubiegłoroczne, przedwyborcze spędy, na których wpajano wszystkim czy tego chcieli czy nie głupot ile to lasy zarobią na CO2 zapłacili solidarnie: Nndrzej M. i Konrad T.
Wydano bezsensownie, w skali kraju mnóstwo pieniędzy. No i co ? Cicho sza !?