styczeń 2014
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Archiwa

Grabież jako metoda rządzenia – poseł Zbigniew Kuźmiuk

Od Redakcji:
Nic się nie stało, koledzy. Nic się nie stało. Tak w skrócie można streścić komentarz Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych do propozycji rządu, nałożenia na Lasy haraczu. Jest to zdanie odmienne od wyrażonego przez jego zastępcę na spotkaniu z ministrem Grabowskim. Padło wtedy stwierdzenie, że Lasów nie stać na taki haracz.

Naszym zdaniem słowa Dyrektora to słowa polityka, zależnego od władzy, który jako polityk próbuje uśpić czujność społeczeństwa będącego suwerenem każdej władzy wybranej w demokratycznych wyborach. Lasy płacą wystarczające daniny publiczne. Rocznie to ponad 1 mld zł. Dywagacje o konieczności płacenia haraczu,  jakie na forach internetowych czy w mediach prowadzą dyletanci, świadczy tylko o ich niewiedzy, a nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Nikt, nawet Dyrektor Generalny (a to już wstyd), ale niestety również leśnicy – związkowcy, w całej dyskusji nie bierze pod uwagę specyfiki jednostki gospodarczej, nieposiadającej osobowości prawnej, jaką są Lasy Państwowe.  Art. 4 ust 3 ustawy o Lasach mówi: „W ramach sprawowanego zarządu Lasy Państwowe prowadzą gospodarkę leśną, gospodarują gruntami i innymi nieruchomościami oraz ruchomościami związanymi z gospodarką leśną, a także prowadzą ewidencję majątku Skarbu Państwa oraz ustalają jego wartość”. 

Z tego zapisu wynika, że misją Lasów nie jest przynoszenie dochodów właścicielowi, czyli Skarbowi Państwa, ale prowadzenie gospodarki leśnej, czyli działalności leśnej w zakresie urządzania, ochrony i zagospodarowania lasu, utrzymania i powiększania zasobów i upraw leśnych, gospodarowania zwierzyną, pozyskiwania – z wyjątkiem skupu – drewna, żywicy, choinek, karpiny, kory, igliwia, zwierzyny oraz płodów runa leśnego, a także sprzedaż tych produktów oraz realizację pozaprodukcyjnych funkcji lasu (art. 6 ust.1 pkt. 1). Nie ma w tych zapisach nic o przynoszenia dochodów właścicielowi. W innym miejscu tej ustawy zapisy mówią o tym, że Lasy koszty pokrywają z własnych przychodów. Drenowanie z finansów takiej organizacji gospodarczej przez właściciela można zakwalifikować jako świadome działanie na niekorzyść firmy, a więc jest niezgodne z przawem, w tym przypadku z konstytucją. Drenowanie z pieniędzy ma na celu, albo przyniesie skutki zapaści finansowej firmy, a w konsekwencji działania naprawcze – w przypadku tego rządu – prywatyzacja.

Komentarz pana posła Zbigniewa Kuźmiuka dla Radia Maryja 08 stycznia 2014, godz. 14:00
Na wczorajszej konferencji prasowej premier Tusk już bez żadnego owijania w bawełnę tłumaczył dlaczego jego rząd chce błyskawicznie zmienić ustawę o lasach i sięgnąć po środki finansowe Lasów Państwowych.

Szef rządu stwierdził, że od lat toczyła się w Polsce dyskusja „jak zachowując status Lasów Państwowych, mieć większy pożytek z pieniędzy jakie one zarabiają”.

A więc zdaniem premiera Tuska jak ograbi Lasy Państwowe, zabierając im 1,6 mld zł w latach 2014-2015 z przeznaczeniem na wpłatę do budżetu państwa i na program dróg lokalnych, to z tych zabranych środków jego ekipa rządowa uczyni większy pożytek.

Niestety 6 lat jego rządów udowodniło, że jego rząd potrafi zmarnotrawić każde pozyskane środki, czego dobitnym przykładem jest budowa dróg krajowych, na którą wydano ponad 100 mld zł, ciągle nie ma pełnych ciągów autostradowych z Zachodu na Wschód ani z Północy na Południe, a ponad połowa firm, które te inwestycje realizowały jest albo w upadłości albo w likwidacji.

Przypomnijmy tylko, że w okresie rządów AWS i UW w latach 1998-2001, powstał rządowy projekt ustawy o powołanie w miejsce przedsiębiorstwa Lasy Państwowe, jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, co zostało wtedy jednoznacznie odebrane przez środowisko leśników, jako przygotowanie do prywatyzacji i po jego silnych protestach, rząd premiera Buzka się z tego pomysłu wycofał.

W 2010 roku w 3 roku rządów Donalda Tuska, pomysł wrócił, choć w łagodniejszej formie.

Otóż ówczesny minister finansów Jan Vincent Rostowski, zaproponował zaliczenie przedsiębiorstwa Lasy Państwowe do sektora finansów publicznych, co oznaczałoby wykorzystywanie środków będących w jego posiadaniu do finansowania obsługi długu publicznego.

Ale i ten pomysł spowodował ogromne protesty środowiska leśników, a profesor Jan Szyszko, były minister środowiska w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, przy ogromnym zaangażowaniu słuchaczy Radia Maryja, zebrał ponad 1 milion podpisów pod protestem w tej sprawie.

Rząd Donalda Tuska pod takim naciskiem społecznym, wycofał się chyłkiem z forsowania tej ustawy zwłaszcza, że i niektórzy koalicyjni posłowie zarówno z Platformy jak i PSL-u, przerażeni masowymi protestami, nie chcieli głosować za tym rozwiązaniem.

Teraz nowy minister środowiska Maciej Grabowski, który powinien zapewniać jak najlepsze warunki rozwoju dla przedsiębiorstwa, które mu podlega, proponuje w ustawie o lasach zmiany w ich gospodarce finansowej, które nie zostawiają już żadnych złudzeń.

Otóż od 2016 roku Lasy Państwowe, mają co roku wpłacać do budżetu państwa kwotę 100 mln zł rocznie i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą.

Ale jeszcze ciekawszy jest zapis w projekcie ustawy o lasach, zobowiązujący przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłaty do budżetu państwa w latach 2014-2015, jak to ujęto z kapitału własnego, astronomicznej kwoty 1,6 mld zł po 0,8 mld zł rocznie (w ratach kwartalnych) i środki te w kwotach po 650 mln zł rocznie, mają być przeznaczone na programy budowy dróg lokalnych.

Niestety to nagłe działanie rządu Tuska wobec Lasów Państwowych, potwierdza tylko, że jest to ekipa bez żadnej długofalowej koncepcji rozwoju kraju, a jej podstawową formą działania jest grabież zgromadzonych wcześniej zasobów finansowych.

Tak jest z majątkiem państwowym, najpierw wyprzedaje się bez żadnego planu akcje strategicznych spółek skarbu państwa, żeby za parę miesięcy podejmować dramatyczne decyzje obrony spółki przed wrogim przejęciem, tak jak to było w przypadku grupy Azoty.

Tak jest poborem bez żadnego umiaru dywidendy ze spółek skarbu państwa, co z jednej strony powoduje, że udziałowcy zagraniczni tych spółek, wywożą do swoich krajów jeszcze większe kwoty (tak było w KGHM, minister finansów pobrał w 2012 roku około 2 mld zł dywidendy i w związku z tym udziałowcy zagraniczni mogli wytransferować około 4 mld zł), z drugiej natomiast uniemożliwia ich działalność ich inwestycyjną.

Tak było z OFE, których rząd Tuska nie ruszał przez blisko 6 lat, żeby w sytuacji kiedy wyraźnie zaczęło brakować „kasy”, przeprowadzić na Funduszach operację, która z dużym prawdopodobieństwem będzie kosztował skarb państwa w przyszłości ogromne odszkodowania.

Tak jest teraz z Lasami Państwowymi, brakuje w budżecie środków na drogi lokalne, nie ma już komu zabrać, to zabierzmy je Lasom, które do tej pory prowadziły zrównoważoną politykę finansową.

Grabież do tej pory zgromadzonych przez Polaków zasobów i PR, to jedyny plan jaki ma ekipa Tuska.

kuzmiuk.blog/RIRM

Comments are closed.