grudzień 2013
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  

Archiwa

Test wielokrotnego wyboru

Witam wszystkich forumowiczów. Byłem uczestnikiem postępowania naboru na wolne stanowisko pracy. Moja frustracja jest tak wielka że postanowiłem się tutaj wyżalić.
Mowa o konkursie na stanowisko instruktora technicznego w dziale technicznym w Nadleśnictwie Przysucha. Cały ten proces to jedno wielkie oszustwo. Dlaczego tak sądzę? Ano z kilku powodów, które zaraz opiszę.
Zgodnie z ogłoszeniem wysłałem niezbędne dokumentu do procesu rekrutacji do N-ctwa Przysucha. Dokumenty należało dostarczyć do 10.12.2013 r. Następnego dnia tj. 11.12.2013 miało nastąpić otwarcie ofert, a ja 10 grudnia dostałem już maila że 12 grudnia odbędzie się test wiedzy. Ktoś się troszkę pośpieszył z otwarciem ofert.
Dziś tj. 12 grudnia stawiłem się w biurze Nadleśnictwa Przysucha w celu napisania testu. Muszę przyznać test naprawdę solidnie opracowany. Składał się z 50 pytań wielokrotnego wyboru, za każde prawidłowo rozwiązane pytanie można otrzymać 2 pkt, w razie jakiejkolwiek pomyłki 0. Ale dość o teście, ciekawsze były wyniki. Pierwsza najlepsza osoba na liście otrzymała 78 pkt, kolejna 48 pkt. Dalej różnice w wynikach były niewielkie i wynosiły przeważnie 2 pkt. Na rozmowę kwalifikacyjną zostało poproszone pierwsze sześć osób.
Ale zaraz, zaraz, czy aby napewno można nazwać to rozmowa kwalifikacyjną?
Po wejściu na na sale usłyszałem 4 pytania ciągle sprawdzające moją wiedzę i na tym poprzestano. Czy nie mogły się one znaleźć w teście? Nikt nawet nie sprawdził mojej tożsamości.
A regulamin? Ktoś się zapyta jaki regulamin? Ano ten podpisany przez Nadleśniczego w Zarządzeniu nr 11/2013 z dnia 17.10.2013r. Zn. Spr. N-110-13/11 dotyczący zatrudniania nowych pracowników na stanowiska nierobotnicze.
Otóż w tym regulaminie wyraźnie napisano jak ma przebiegać rozmowa kwalifikacyjna.http://www.radom.lasy.gov…d&groupId=11038
Skoro mamy już w ręku ten nieszczęsny regulamin to czytamy że komisja po przeprowadzonym teście przedstawi listę osób posiadających wynik powyżej 85 pkt. Co to oznacza? Oznacza to że dziś Komisja po teście powinna wywiesić pustą listę. Zapis o tyle niefortunny że zgodnie z regulaminem nie ma żadnego wpływu na dalszy przebieg rekrutacji. Do rozmowy kwalifikacyjne przystępuje 5 osób z najlepszymi wynikami testu i najlepszymi kwalifikacjami.
Na koniec Komisja dziękuje wszystkim za udział w rekrutacji i informuje, że o wyniku zostanie poinformowana wyłącznie osoba przyjęta. Ja jeszcze dopytuje się, kiedy ta osoba może się spodziewać wyników i otrzymuję odpowiedź, że w przyszłym tygodniu.

Najbardziej zastanawiającą rzeczą jest ogromy dysonans w wynikach testu. Jest to wręcz przepaść intelektualna pomiędzy nami, a Wybranką losu, mogącą się już od dziś cieszyć swoim wywalczonym fair play stanowiskiem. Bystry czytelnik tego postu zapyta się jak to od dziś? Ano tak to. Po wejściu na stronę Nadleśnictwa Przysucha już można znaleźć nazwisko nowo przyjętej pracownicy w wśród kadry działu technicznego.
W tym wszystkim pomijam już fakt, że Pani ta posiada takie samo nazwisko jak Pan Nadleśniczy. Wszakże czy może to być tylko zbieg okoliczności?

Uważam, że Prawy Las jest miejsce w którym także powinien się znaleźć.

Z poważaniem

11 komentarzy Test wielokrotnego wyboru

  • Semper Fidelis

    O, widać w Przysusze Prawy Las czyta przynajmniej nadleśniczy Piotr J. Nazwisko koleżanki Agaty J. zniknęło z działu technicznego (ciekawe, że pojawia się w wersji archiwalnej już z 8 grudnia?). Został natomiast podleśniczy Piotr J.

    Na wszelki wypadek link: http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:V9zNY0nq04YJ:www.radom.lasy.gov.pl/web/przysucha/14100+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

    UWAGA – wszelkie podobieństwo osób i zdarzeń wymienionych w poście jest całkowicie niezamierzone i przypadkowe.

  • Zielony Ludek

    Toż to żaden wyjątkowy przypadek. Myślę, że w większości nadleśnictw i dyrekcji tak to funkcjonuje. W Nadleśnictwie, w którym pracuję również.
    Taki był, jest i będzie standard w Lasach, wszelkich instytucjach państwowych i samorządowych i w firmach prywatnych bardzo często również. I tak jest nie tylko w Polsce. Smutne ale prawdziwe.

    A swoją drogą gdyby chodziło o pracę dla Twojego dziecka to czy postąpiłbyś, mając możliwości decyzyjne, inaczej?

    Pozdrawiam

  • krzysio

    To się nazywa przejrzystość działania, po prostu mistrzostwo świata, a ty Polaku na zachód. To Lasy Prywatne, Polska dla swoich.

  • kamil

    normalka:) bylem na kilku konkursach i wiem jak to wszystko wyglada:) na jednym z nich a dokładnie w Koszęcinie nawet nie dowiedziałem się ile miałem punktów- tajna informacja nawet dla mnie:)

  • kizior

    Sosno pomorska daj jakiś krótki komentarzyk w tej sprawie
    przecież za PO w lasach jest spoko a konkursy są wporzo
    ,iłe nocy i miłego dnia kizior

  • Bohun

    Chyba najlepszy numer zrobił włodarz ze Spały. Ogłosił na stronie nadleśnictwa nabór ofertowy do pracy na pełny etat.Oferty złożyło kilku kandydatów. Przy czym „komisyjnie” przeprowadził niby całą procedurę.
    Ale nie wysłuchał wszystkich uczestników,nawet ich nie powiadomił o jakichkolwiek terminach,czy rozstrzygnięciach. Pewnie znowu ta „komisja” jest wszystkiemu winna a nie sam włodarz.
    W rezultacie przyjął do pracy kobietę z Radomia,za pewne znajomą „króliczka” i wydaje mu się,że jest wszystko w porządku. Tak się teraz załatwia sprawy.Klasa nadleśnych nie zna granic.

  • Witam.

    Każdy z nas wie jak to wygląda. Gdy w N-ctwie ogłaszany jest nabór – w razie gdy jest ktoś „wskazany” zakładane jest „sito”. Nie wiem czy na to można coś poradzić. Jedno jest pewne – każdy z nas chciałby być na miejscu takiej osoby. Każdemu z nas zależy na etacie (nawet na mniej niż etacie – co jest tragiczne) w LP.

    Najważniejsze jest jednak to, by przestali z ludzi robić idiotów – niech już sobie darują pseudo testy, z których nic nie wynika oprócz tego, że po teście czujesz się jak skończony dureń.

    Pocieszę Was tym, że w N-ctwie od kiedy skończy### staż N-czy zdążył zatrudnić 3 osoby a mi powiedział, że nie ma miejsca bo mają wręcz do zwolnienia ludzi (w ramach optymalizacji – która obecnie często staje się wygodnym narzędziem do odganiania niewygodnych kandydatów).

    Można tu napisać wiele znacznie ostrzejszych słów ale po co. Wszystko jasne, nie ma żadnej kontroli nad publikowaniem ogłoszeń o pracę – można napisać wszystko – założyć dowolne sito bez ŻADNYCH KONSEKWENCJI.

  • krzysio

    Zielony Ludku
    Opisany w artykule „Test wielokrotnego wyboru” problem, w żadnym wypadku, nie zasługuje na zrozumienie, jeżeli ktoś nie rozróżnia czy w danej chwili jest w pracy, gdzie ma OBOWIĄZEK traktować wszystkich równo, wszystkim stwarzać jednakowe warunki do pracy, dotyczy to też zatrudniania. Czy znajduje się w domu gdzie ma prawo „robić co mu się podoba” to znaczy że nie dorósł do zajmowanego stanowiska. Niestety od dawna wiadomo, że polska kadra zarządzająca i politycy to ludzie bez zasad moralnych. Prawdopodobnie jest to największe nieszczęście naszego kraju. Owszem tak jest nie tylko w Polsce, ale na pewno zbliża nas to nie do Europy lecz do Afryki. Gdzie każdy plemienny kacyk bierze łapówki, faworyzuje swoich, itp.

  • Maryyyjan czy to Wy takie standardy wprowadziliście,że mąż zonę kontroluje, szwagier szwagierkę, wujek siostrzenice… , a inny pociotek prowadzi ZUL i daje im protokóły odbioru robót do ” kontroli”?
    A o zatrudnienu decydują konszachty koleśiowo-trunkowo- nepotyczne?
    Maryyyjan co Wy na to?
    Może DONALDINIO się też o tym wyPOwie?

  • gajowy

    Nie mogę obejść się bez komentarza.
    Jestem bezsilny, cały czas biorę udział w rekrutacjach, choć bez efektu, ale nie poddaje się.
    Optymistyczne jest jednak to, że nie w całej Polsce jest „kolesiostwo” i można „normalnie=sprawiedliwie” dostać pracę. Szkoda tylko, że nie mogę trafić na taki konkurs…

  • antypig

    Rozumiem naiwność „gajowego” i gdybym nie znał tego towarzystwa też bym wierzył, że musi jaszcze gdzieś być odrobina przyzwoitości w LP. Niestety przez te 6 lat wyeliminowano prawie wszystkich porządnych leśników z decyzyjnych stanowisk.
    Mimo wszystko życzę szczęścia i powodzenia, bo przecież ktoś robotę musi robić i czasem zdarzy się im (choćby przez pomyłkę) zatrudnić kogoś bez układów.